Toporiada 2010 WRAŻENIA
Re: Toporiada 2010 WRAŻENIA
Jest poniedziałek 11.00 rano - jestem w ścianie, czyli domu. .Niestety TOPORIADA już się skończyła. Było po prostu wspaniale, chyba najlepiej ze wszystkich TOPORIAD. Wielkie dzięki Maćkowi, Jankosiowi i tym wszystkim, którzy ciężko pracowali na sukces, czyli: Sąsiadowi za brak obsuwów programu (nuda Sąsiad nuda), mamie K8 i Xariona za wspaniałe obiady, Jeszcze Większemu Złu i Mardockowi za wspaniałe otwarcie ( wiele się dowiedziałem o niektórych TOPORACH, a szczególnie o Rijelu i Sonii), Badii za sklepik ( przepraszam za wtrącanie się w nie swoje sprawy, ale chodziło mi o finanse TOPORIADY, żeby już nie dokładać jak co roku), Gasinowi za wielki spokój i rozwiązywanie awaryjnie wszelkich problemów, członkom komisji oceniającej za konsensus przy wyborze Mistrzów,Księżniczce, po prostu za bycie Księżniczką ( swoją drogą bączkowałaś przez cały konwent, takiej Cię nie znałem) Michałowi za możliwość brania udziału w Larpie oraz za wspaniałą zabawę na koniec Konwentu (Mości Mochocki jesteś wielki, tylko co powiedzą twoi studenci gdy zobaczą jak się bawiłeś na TOPORIADZIE ), wreszcie moim przyjaciołom z Armii Goblinów, Feniksom i Dzikiemu Bzu ( kto był najlepszy w konkursie) oraz tym wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że tak wspaniale bawiłem się na najlepszym konwencie RPG w Polsce.
PS Podziękowania dla ekipy z Krakowa za wywołanie " kto nie skacze ten jest z krzyżem hop, hop, hop", świetne i na czasie.
PS Diabeł, ty żyjesz? , czyli pogłoski o twojej śmierci były mocno przesadzone?
PS Podziękowania dla ekipy z Krakowa za wywołanie " kto nie skacze ten jest z krzyżem hop, hop, hop", świetne i na czasie.
PS Diabeł, ty żyjesz? , czyli pogłoski o twojej śmierci były mocno przesadzone?
Nikt nie jest doskonały.
Re: Toporiada 2010 WRAŻENIA
Nie ma takiego kończenia konwentu!
...
Ale na after party nie jadę
Posłuchajcie bracia miła
Chcę wam skorżyć zrytą banię
Od samego początku, to znaczy od godziny 10 w czwartek, kiedy zaczął się odjazd z Piotrkowa części naszej ekipy, wszystko co robiliśmy, czyniliśmy dla Toporiady, która opanowała myśli ludzi i nieludzi już wcześniej. Hasła "Toporiada 2010" "I love Topo" oraz wiele innych, wymalowanych palcem w radioaktywnym pyle pokrywającym jeden z naszych wozów, wskazywały niechybnie cel podróży osobom postronnym.
Choć po drodze nasza karawana została rozdzielona przez zdradzieckie zbiegi okoliczności, przez co nie dotarliśmy do Fryszerki razem, to jednak udało nam się i wszyscy dojechali.
Pierwsze chwile sprawiły, że ja znowu poczułem, że wszystko jest w porządku, świat znowu kręci się we właściwą stronę, a cały czas spędzony poza Toporiadą był tylko mało istotnym przerywnikiem dla czasu, który ludziom jest właściwym: tych chwil spędzonych we Fryszerce.
Choć moi kompani wkraczali na ziemie dla nich obce i broń, w postaci kluczyków do samochodu, mieli początkowo cały czas przy sobie, to niemal wszyscy szybko doznali katharsis poprzez orkowe tarło, leśne powietrze oraz erpegi.
Cóż powiedzieć... Było nieziemsko! Toporiada w tym roku nieraz zaskakiwała pozytywnie nawet mnie, który myślałem, że wszystko co najlepsze pewnie już było.
A podziękowania idą dla:
- wszystkich osób z obozu stalkerowego, orczego oraz Cthulhu
- ekipy warcraftowej, która stawiła się licznie
- osób, z którymi grałem w erpgi:
W czwartek: Zawisza, Freya, Szczepan, Patryk oraz Krysi (ponieważ zapomniałem imienia ostatniego gracza)
W piątek: Sąsiad, Kraszan, Cinek, Nurgling- gobliny już nie będą tykać totemów!
W sobotę: Craven, Hassan, Kozer, Nurgling
W niedzielę: Nurgling, Kozer, Ślepowidz, Riff praz Marcin
- Bonsaiki za pożyczenie talii do MTG
- Goblinów za Gobliniaturę i całokształt tworczości
- Piratów za Diament
- Pilicy za zapewnienie bardzo bieżącej wody
- Drwiciela i Mardocka za otwarcie konwentu
- Mamy Xariona i k8 za pomoc głodnemu konwentowiczowi
- Organizatorów za najlepszy konwent w Polsce!
- Smoka i Cravena za ciekawe prelekcje
- Elfów za odwagę!
Już się boję, jak ja wytrzymam ten rok dzielący mnie od następnej Topo
...
Ale na after party nie jadę
Posłuchajcie bracia miła
Chcę wam skorżyć zrytą banię
Od samego początku, to znaczy od godziny 10 w czwartek, kiedy zaczął się odjazd z Piotrkowa części naszej ekipy, wszystko co robiliśmy, czyniliśmy dla Toporiady, która opanowała myśli ludzi i nieludzi już wcześniej. Hasła "Toporiada 2010" "I love Topo" oraz wiele innych, wymalowanych palcem w radioaktywnym pyle pokrywającym jeden z naszych wozów, wskazywały niechybnie cel podróży osobom postronnym.
Choć po drodze nasza karawana została rozdzielona przez zdradzieckie zbiegi okoliczności, przez co nie dotarliśmy do Fryszerki razem, to jednak udało nam się i wszyscy dojechali.
Pierwsze chwile sprawiły, że ja znowu poczułem, że wszystko jest w porządku, świat znowu kręci się we właściwą stronę, a cały czas spędzony poza Toporiadą był tylko mało istotnym przerywnikiem dla czasu, który ludziom jest właściwym: tych chwil spędzonych we Fryszerce.
Choć moi kompani wkraczali na ziemie dla nich obce i broń, w postaci kluczyków do samochodu, mieli początkowo cały czas przy sobie, to niemal wszyscy szybko doznali katharsis poprzez orkowe tarło, leśne powietrze oraz erpegi.
Cóż powiedzieć... Było nieziemsko! Toporiada w tym roku nieraz zaskakiwała pozytywnie nawet mnie, który myślałem, że wszystko co najlepsze pewnie już było.
A podziękowania idą dla:
- wszystkich osób z obozu stalkerowego, orczego oraz Cthulhu
- ekipy warcraftowej, która stawiła się licznie
- osób, z którymi grałem w erpgi:
W czwartek: Zawisza, Freya, Szczepan, Patryk oraz Krysi (ponieważ zapomniałem imienia ostatniego gracza)
W piątek: Sąsiad, Kraszan, Cinek, Nurgling- gobliny już nie będą tykać totemów!
W sobotę: Craven, Hassan, Kozer, Nurgling
W niedzielę: Nurgling, Kozer, Ślepowidz, Riff praz Marcin
- Bonsaiki za pożyczenie talii do MTG
- Goblinów za Gobliniaturę i całokształt tworczości
- Piratów za Diament
- Pilicy za zapewnienie bardzo bieżącej wody
- Drwiciela i Mardocka za otwarcie konwentu
- Mamy Xariona i k8 za pomoc głodnemu konwentowiczowi
- Organizatorów za najlepszy konwent w Polsce!
- Smoka i Cravena za ciekawe prelekcje
- Elfów za odwagę!
Już się boję, jak ja wytrzymam ten rok dzielący mnie od następnej Topo
Ostatnio zmieniony 08 wrz 2010, 08:46 przez Cadogan, łącznie zmieniany 3 razy.
Jędrzej "Cadogan" Maciejczyk - Toporowy Przyjaciel
Re: Toporiada 2010 WRAŻENIA
Toporiada jak zwykle była świetna i zaskakująca Dużo śmiechu w sklepiku i w kuchni (Pozdrowienia dla Aćki, Dżudża, Maczetiego, Gerbera, Badi), fajna zabawa na toporowych kalamburach (Topory nie wygrały ) oraz naprawdę udany koncert Gr0ma i Kaczorka. A! No i rozpoczęcie. Mardok, Wisiu- piosenki były genialne.
PS. Dziękować Sekretowi, że przyjechał no i Sąsiadowi za to, że włożył w konwent tyle pracy, od czwartku do zakończenia nie miał życia i dzięki niemu Toporiada udała się tak dobrze. A sobotnia impreza pod sklepikiem należała do niego
PS2. Idę kroić.
PS. Dziękować Sekretowi, że przyjechał no i Sąsiadowi za to, że włożył w konwent tyle pracy, od czwartku do zakończenia nie miał życia i dzięki niemu Toporiada udała się tak dobrze. A sobotnia impreza pod sklepikiem należała do niego
PS2. Idę kroić.
Re: Toporiada 2010 WRAŻENIA
Żyję, choć mam ochotę zwrócić. Ale jeszcze dwa dni i będzie ok.Jankes pisze: PS Diabeł, ty żyjesz? , czyli pogłoski o twojej śmierci były mocno przesadzone?
Re: Toporiada 2010 WRAŻENIA
Dobrze, że żyjesz. Cyjanki nie są zdrowe.Diabeł pisze:Jakoś powoli dochodzę do siebie... Tylko czy ten ból żołądka to zbyt duża ilość wypitego alkoholu czy może rodanek potasu? Na przyszłość nie róbcie takich pokazów przy mnie . Relacja będzie jak tylko dojdę do siebie...
Mistrz mordu w samoobronie
- Czcibor
- Zemsta neandertala
- Posty: 26
- Rejestracja: 05 lis 2008, 22:37
- Lokalizacja: Warszawa - Saskerland
- Kontakt:
Re: Toporiada 2010 WRAŻENIA
To się nazywa goblitura i w przyszłym roku zrobię tego dwa razy więcej i wszyscy będą wyglądać jak diabły po rodanku potasuCadogan pisze:- Goblinów za Gobliniaturę i całokształt tworczości
Nastanie nowa era ciemności - i to my zgasimy światło!
Re: Toporiada 2010 WRAŻENIA
Czas powrócić do spraw bardziej przyjemnych bo i ja mam za co dziękować.
Przede wszystkim organizatorom! Dzięki Wam, Topory, miałem na co czekać cały rok i co by nie było mówione i narzekane kolejna Toporiada musi się odbyć żeby było na co czekać! W szczególności Jankesowi za dobre słowo i oferowaną ochronę.
W następnej kolejności pozostałym Elfom, bo choć było nas niewiele to przynajmniej nie byłem sam.
Orkom, Muchomorowi i Pasikonikowi oraz Goblinom za docenienie naszych starań we wszelakich konkursach (i za nagrody, haha! ) – zwłaszcza obozowym. Nie spodziewałem się wygranej z powodu skromności naszego przedsięwzięcia (bo gdzie nam było do Piratów, dajmy na to) cieszę się jednak, że nasze starania i wytrwałość zostały docenione.
Goblinom OGROMNE podziękowania za to, że pomimo tego, że Goblin Elfowi Orkiem to jednak prywatnie okazali się wspaniałymi sąsiadami. Do tego za konkursy, pokaz alchemiczny i Gobliturę (którą choć ciekawa i darmowa nie jest chyba najlepszym trunkiem dla elfa). I tu w szczególności:
Grzybkowi – która choć wydawała się zwykłym prawdziwkiem okazała się istotą absolutnie fenomenalną, przesympatyczną (choć odrobinę szaloną )i porośniętą bluszczem
Chochlikowi – za to, że po dwóch dniach nie wiedziałem już, który obóz jest mój a który Wasz
Wiedźmie – za handel (mapa była dobra!)
W dalszej kolejności Braci Herbowej za obietnicę pomocy i sojuszu a także, że u nich po raz pierwszy usłyszałem „Jestem przyjacielem Elfów!” Nie pamiętam jak się nazywasz dobry człowieku (nie mam pamięci wybacz), ale od dziś możesz chwalić się oficjalnym tytułem Przyjaciela Elfów.
Piratom oczywiście i tutaj bosmanowi za tresurę hodowlanej orczycy i wypożyczenie smyczy oraz Ślimakowi za grę w 16 szyszek i wygraną mapę, którą przehandlowałem za piwo Skarb się w końcu znalazł? Co było? Kto wykopał?
Wszystkim moim starszym i nowszym przyjaciołom z wysypiska za to, że znowu mogłem się z nimi spotkać.
Obozowi Cthulhu za okazany azyl i zagotowanie mi wody i użyczenie maski Wielkiego Przedwiecznego w trakcie konkursu na przebrania. Przepraszam, że nie dałem rady pojawić się na żadnym punkcie programu.
Orkom, a jakże, bo większość z nich to naprawdę wspaniali ludzie i zawsze bardzo mnie cieszy, że mogę ich spotkać oraz za okazaną pomoc w poszukiwaniu wszystkiego co zaginęło.
I przez sklerozę na samym końcu Hotshotowi, którego słowa w tym najgorszym momencie mnie uspokoiły. Oraz Bąkowi – następnym razem postawimy Ci u nas w obozie namiot gościnny
Przede wszystkim organizatorom! Dzięki Wam, Topory, miałem na co czekać cały rok i co by nie było mówione i narzekane kolejna Toporiada musi się odbyć żeby było na co czekać! W szczególności Jankesowi za dobre słowo i oferowaną ochronę.
W następnej kolejności pozostałym Elfom, bo choć było nas niewiele to przynajmniej nie byłem sam.
Orkom, Muchomorowi i Pasikonikowi oraz Goblinom za docenienie naszych starań we wszelakich konkursach (i za nagrody, haha! ) – zwłaszcza obozowym. Nie spodziewałem się wygranej z powodu skromności naszego przedsięwzięcia (bo gdzie nam było do Piratów, dajmy na to) cieszę się jednak, że nasze starania i wytrwałość zostały docenione.
Goblinom OGROMNE podziękowania za to, że pomimo tego, że Goblin Elfowi Orkiem to jednak prywatnie okazali się wspaniałymi sąsiadami. Do tego za konkursy, pokaz alchemiczny i Gobliturę (którą choć ciekawa i darmowa nie jest chyba najlepszym trunkiem dla elfa). I tu w szczególności:
Grzybkowi – która choć wydawała się zwykłym prawdziwkiem okazała się istotą absolutnie fenomenalną, przesympatyczną (choć odrobinę szaloną )i porośniętą bluszczem
Chochlikowi – za to, że po dwóch dniach nie wiedziałem już, który obóz jest mój a który Wasz
Wiedźmie – za handel (mapa była dobra!)
W dalszej kolejności Braci Herbowej za obietnicę pomocy i sojuszu a także, że u nich po raz pierwszy usłyszałem „Jestem przyjacielem Elfów!” Nie pamiętam jak się nazywasz dobry człowieku (nie mam pamięci wybacz), ale od dziś możesz chwalić się oficjalnym tytułem Przyjaciela Elfów.
Piratom oczywiście i tutaj bosmanowi za tresurę hodowlanej orczycy i wypożyczenie smyczy oraz Ślimakowi za grę w 16 szyszek i wygraną mapę, którą przehandlowałem za piwo Skarb się w końcu znalazł? Co było? Kto wykopał?
Wszystkim moim starszym i nowszym przyjaciołom z wysypiska za to, że znowu mogłem się z nimi spotkać.
Obozowi Cthulhu za okazany azyl i zagotowanie mi wody i użyczenie maski Wielkiego Przedwiecznego w trakcie konkursu na przebrania. Przepraszam, że nie dałem rady pojawić się na żadnym punkcie programu.
Orkom, a jakże, bo większość z nich to naprawdę wspaniali ludzie i zawsze bardzo mnie cieszy, że mogę ich spotkać oraz za okazaną pomoc w poszukiwaniu wszystkiego co zaginęło.
I przez sklerozę na samym końcu Hotshotowi, którego słowa w tym najgorszym momencie mnie uspokoiły. Oraz Bąkowi – następnym razem postawimy Ci u nas w obozie namiot gościnny
Re: Toporiada 2010 WRAŻENIA
Porównując moja pierwszą Toporiadę (tę z 2008 roku) z tegoroczną, to ogarnia mnie coraz większe przerażenie - te masy ludzi...
Ale co się dziwić - sama we własnym gronie rozreklamowałam konwent - bo Toporiada ma klimat, jakiego chyba nie znajdzie się nigdzie indziej. Las, cisza, spokój, komary, Prozac drący mordę o 7 rano, siedząc obok mojego namiotu (w przyszłym roku się zemszczę), świetni, ciekawi ludzie; znajomi, których widzi się raz w roku i ma się o czym z nimi rozmawiać.
No i w tym roku po raz pierwszy grałam w obie noce sesjowe, co jest dla mnie osobistym sukcesem
Dziękuję zatem Toporom za organizację, a przyjaciołom Toporiady za jej ubarwianie.
Szczególne podziękowania dla:
- Mamy bliźniaków - czapki z głów, panie i panowie, ta Pani ma złote ręce ,
- ekipie z Łodzi za sesję w Ars Magica (mamy już podręcznik! ),
- Jankesowi za bycie dla mnie wzorem cierpliwości i opanowania - no i za taniec
- Koluszkom i Xarionowi za nocne pogaduchy.
Cieszę się, że znów się widzieliśmy. Do zobaczenia za rok.
Ale co się dziwić - sama we własnym gronie rozreklamowałam konwent - bo Toporiada ma klimat, jakiego chyba nie znajdzie się nigdzie indziej. Las, cisza, spokój, komary, Prozac drący mordę o 7 rano, siedząc obok mojego namiotu (w przyszłym roku się zemszczę), świetni, ciekawi ludzie; znajomi, których widzi się raz w roku i ma się o czym z nimi rozmawiać.
No i w tym roku po raz pierwszy grałam w obie noce sesjowe, co jest dla mnie osobistym sukcesem
Dziękuję zatem Toporom za organizację, a przyjaciołom Toporiady za jej ubarwianie.
Szczególne podziękowania dla:
- Mamy bliźniaków - czapki z głów, panie i panowie, ta Pani ma złote ręce ,
- ekipie z Łodzi za sesję w Ars Magica (mamy już podręcznik! ),
- Jankesowi za bycie dla mnie wzorem cierpliwości i opanowania - no i za taniec
- Koluszkom i Xarionowi za nocne pogaduchy.
Cieszę się, że znów się widzieliśmy. Do zobaczenia za rok.
Liczba graczy. Nie ilość. Na mój ogon! <><
Re: Toporiada 2010 WRAŻENIA
Chociaż w przeciwieństwie do wielu z Was byłem tam totalnym laikiem, który dodatkowo raczej zniszczył jedną sesję zapamiętałem trzy przygody, którymi być może warto się podzielić. Bo w sumie, co mi szkodzi...
1. Po przyjeździe na miejsce byliśmy tak zaaferowani otoczeniem, że dopiero o północy uznałem, że czas rozłożyć namiot. Problemów było kilka, nie miałem pojęcia jak to zrobić (był nowy i jak na... namiot skomplikowany), dookoła masakryczne ciemności, brak uber_koxa (Rott) z którym przyjechałem...
Po rozłożeniu materiałów uznałem, że po wypiciu większej ilości alkoholu niż przez ostatnie dwa miesiące razem wzięte nie dam rady. Po 30 min ktoś do mnie podszedł i zaoferował pomoc. Aż wybuchnąłem śmiechem, że ktoś się nade mną zlitował. Wkrótce podeszła kolejna osoba i jeszcze dwie, aż wspólnymi siłami postawiliśmy solidną prowizorkę.
WIELKIE DZIĘKUJĘ TOWARZYSZE! (I jedna dama )
2.
3. Krótka rozmówka:
- Szary, czy ja sie z Tobą wczoraj poznałem?
- Tak, raczej
Zmieszałem się jak skurczybyk. Cóż, nie pijcie tyle drogie dzieci :- D
1. Po przyjeździe na miejsce byliśmy tak zaaferowani otoczeniem, że dopiero o północy uznałem, że czas rozłożyć namiot. Problemów było kilka, nie miałem pojęcia jak to zrobić (był nowy i jak na... namiot skomplikowany), dookoła masakryczne ciemności, brak uber_koxa (Rott) z którym przyjechałem...
Po rozłożeniu materiałów uznałem, że po wypiciu większej ilości alkoholu niż przez ostatnie dwa miesiące razem wzięte nie dam rady. Po 30 min ktoś do mnie podszedł i zaoferował pomoc. Aż wybuchnąłem śmiechem, że ktoś się nade mną zlitował. Wkrótce podeszła kolejna osoba i jeszcze dwie, aż wspólnymi siłami postawiliśmy solidną prowizorkę.
WIELKIE DZIĘKUJĘ TOWARZYSZE! (I jedna dama )
2.
Ciebie pamiętam z całego eventu najlepiej. Siedzę sobie przy ognisku, dosyć zmarnowany dniem wczorajszym, a tu zmierza w moim kierunku piękna kobieta i uśmiecha się Najpierw myśle "ktoś za mną stoi", patrze ponownie na Ciebie, a Ty jeszcze większy uśmiech. To sobie myśle "you made my day". I byłoby świetnie gdyby nie fakt, że w 3min później podeszło do Ciebie 20 innych amatorów urody i wróciłem oczami do wygaśniętego ogniska. Damn! : DIsobel pisze:Była to dla mnie pierwsza Toporiada...
Dziękuję organizatorom za świetną imprezę i wszystkim za zabawę
Wyrażam głęboki żal z powodu... niedosytu
3. Krótka rozmówka:
- Szary, czy ja sie z Tobą wczoraj poznałem?
- Tak, raczej
Zmieszałem się jak skurczybyk. Cóż, nie pijcie tyle drogie dzieci :- D
gg: 3776058
- Olynka Badi
- Katowski No. 666
- Posty: 754
- Rejestracja: 13 wrz 2008, 09:48
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka/HollyŁódź
Re: Toporiada 2010 WRAŻENIA
Było GRUBO ubo ubo!!! Radio Łąka dziś rano mnie zniszczyło!
Nie wiem od czego zacząć i komu dziękować. Dla mnie jesteście najlepsi. Toporiada 2010 była genialna, całkowicie i niezaprzeczalnie genialna!
Od razu chciałam podziękować Pani Jadzi za ogromną pomoc i za to, że zgodziła się, żeby przyjechać i za wyjawienie mi i Faraiowi w kuchni wiele kompromitujących sytuacji z życia bliźniaków (nie zadzierajcie z nami! )
Będąc przy Faraiu od razu i oficjalnie na forum muszę powiedzieć, że dobry z Ciebie ciepły typ Dzięki za wszystko serdecznie!
Całej ekipie ze sklepiku. Szczególnie Moni i Bananowi, którzy pomagali z własnej dobrej woli. Jesteście wielcy. Dżu dałeś radę chopie, chociaż żeś sie zhahożoł jesteś najlepszym gitem! Tęcza, Paula, Sonia mój Frajerze, Gerber, Aćka Muchomorku Ty Kochany, Ruda Ty zawsze dodajesz sklepikowi uroku oraz Trojden i Sylwia Bananka oraz Orzechowi, a także Sandrze Błędek DZIĘKI za pracę włożoną w ten sklepik i pamiętaniu prawie zawsze o przekrajaniu na pół zapiekanek! Wyście dobrzy!
Stalkerowi za niszczenie mi głowy. Yagaranowi za to, że jest Yagarnem. Lewemu za to, że w końcu przestał się bać mojej agresji w oczach Kubie za najlepsze towarzystwo w nocnych wędrówkach, Julii za to, że plotka głosi, że nie ma mózgu i dała się dała się sprzedać Elfom i przytarła nosa wszystkim orkom, które próbowały ją starlić. Dobraś Ty I wszystkim innym z waszego Hasioka, którzy wytrzymali moje opowieści i pokaz jeżdżenia metrem w Łodzi na ławce(pozdrawiam Krykę)
Wiedźmie za to, że kocham ją jeszcze bardziej. Mochockim za to, że są naszymi przyjaciółmi. Smokowi za niedzielne zaślubiny Teodora i Prasławy czy odwrotnie, wybaczcie, że nie pamiętam dokładnie imion nowożeńców. Zawiszy, Sunowi, Bybusowi, Gromowi, Madzie, Chochlikowi za wspaniałe sąsąsiedztwo i to, że kładłam się spać w rytm piosenki o martwych eeee... no nic I za gobliturę oczywiście i skutecznie niszczenie mnie nią. Za to cudowne piątkowe ognisko, które nie miało nawet 10 cm, a klimat miało najlepszy!
Sąsiadowi za ogarnięcie i niekończące się pokłady spokoju i bycie Panem Kwiatkiem. Wisiu Twoja akredytacja w zamian za browar jest dla mnie legendarna. Otwarcie GENIALNE! Piosenki przyjęły się jak najbardziej. Nie mam głosu przez "Topory Welcome to"!!! Najlepszy duet z Was dwóch!
Ślimakowi za to, że kurwa nie ma lepszego koordynatora od niego! Przeszedłeś samego siebie! Podziwiam Cię naprawdę. Za ogarnianie wszystkiego, uspokojenie mnie w moich króciutkich momentach załamania i za pomoc, choć sam miałeś masę na głowie.
Gasinowi za bezbrzeżny spokój i wywiązania się z wszystkich obowiązków na 6+
Jankosiowi za to, że jest moim cudownym bratem i Jankesowi za to, że nie wie jak to się stało. Panie Andrzeju przepraszam za wszelkie przejawy mojego zdenerwowania, ale to przez oszukiwanie się przez kilka dni, że nie jestem chora i nie mam wcale gorączki i że ogarniam wszystko. Bez waszej pomocy nigdy by mi się nie udało.
Prozakowi za to, że jest. Dżudżowi za poranny okrzyk "Szwesta przybij piątkę z obcego namiotu. Maczetiemu za to, że jest Gitem.
Bączkowi za to, że Bączkowała i dzielnie dzieliła ze mną namiot i za to, że ją kocham.
Elfim pipom za zniszczenie mi klimatu radości potoporiadowej tym, co zgłoszone być musiało i Yagarnowi za poprawienie humoru.
Hunterowi i Hotshotowi i wszystkim innym Orkom.
A i Nurlingowi za użyczenie miejsca pod namiotem ponownie, gdy w swoim okryłam śpiącego Patryczka.
Shili za nieprzekrojone zapiekanki(cóż musiałam)
Wszystkim za sobotni obiad i klimat w kuchni i wymiotowanie ze śmiechu.
Ekipie z Krakowa za wygranie Kalambur, Artutowi za szukanie kierowcy do Krakowa A i dla Krakowa za tekst "Po co my się tak alienowaliśmy, skoro oni są tak zajebiści?"
Łodzi za piracki obóz, wielka Wasza praca!
Ryjkowi za to, że jest piękny i mam nadzieję dalej nas lubi po kalamburach i otwarciu i mojej sklepikowej reprymendzie, którą zrozumiał w opaczny sposób, a mimo to pomógł w niedzielę.
Pięknej Elfce(?) za przepiękny głos i przepiękne granie któregoś wieczoru w Stalkerze.
I Cadowi za pigwówkę.
I nie wiem już za co i komu. Wymieniłam wszystkich, których mogłam personalnie, reszcie dziękuję za przybycie i tworzenie klimatu najlepszej jak dla mnie Toporiady! To chyba mój najdłuższy post a i tak chyba nie wszystko udało mi się w nich wychwalić. Minusów praktycznie NIE WIDZĘ, więc o nich nie piszę.
Niebo płacze i krzyczy, bo Toporiada niechybnie dobiegła końca, a wyjazd z niej też był trudny, ciężko pożegnać się z tym miejscem i ludźmi, więc wybaczcie mi mój brak pożegnania...
Nie wiem od czego zacząć i komu dziękować. Dla mnie jesteście najlepsi. Toporiada 2010 była genialna, całkowicie i niezaprzeczalnie genialna!
Od razu chciałam podziękować Pani Jadzi za ogromną pomoc i za to, że zgodziła się, żeby przyjechać i za wyjawienie mi i Faraiowi w kuchni wiele kompromitujących sytuacji z życia bliźniaków (nie zadzierajcie z nami! )
Będąc przy Faraiu od razu i oficjalnie na forum muszę powiedzieć, że dobry z Ciebie ciepły typ Dzięki za wszystko serdecznie!
Całej ekipie ze sklepiku. Szczególnie Moni i Bananowi, którzy pomagali z własnej dobrej woli. Jesteście wielcy. Dżu dałeś radę chopie, chociaż żeś sie zhahożoł jesteś najlepszym gitem! Tęcza, Paula, Sonia mój Frajerze, Gerber, Aćka Muchomorku Ty Kochany, Ruda Ty zawsze dodajesz sklepikowi uroku oraz Trojden i Sylwia Bananka oraz Orzechowi, a także Sandrze Błędek DZIĘKI za pracę włożoną w ten sklepik i pamiętaniu prawie zawsze o przekrajaniu na pół zapiekanek! Wyście dobrzy!
Stalkerowi za niszczenie mi głowy. Yagaranowi za to, że jest Yagarnem. Lewemu za to, że w końcu przestał się bać mojej agresji w oczach Kubie za najlepsze towarzystwo w nocnych wędrówkach, Julii za to, że plotka głosi, że nie ma mózgu i dała się dała się sprzedać Elfom i przytarła nosa wszystkim orkom, które próbowały ją starlić. Dobraś Ty I wszystkim innym z waszego Hasioka, którzy wytrzymali moje opowieści i pokaz jeżdżenia metrem w Łodzi na ławce(pozdrawiam Krykę)
Wiedźmie za to, że kocham ją jeszcze bardziej. Mochockim za to, że są naszymi przyjaciółmi. Smokowi za niedzielne zaślubiny Teodora i Prasławy czy odwrotnie, wybaczcie, że nie pamiętam dokładnie imion nowożeńców. Zawiszy, Sunowi, Bybusowi, Gromowi, Madzie, Chochlikowi za wspaniałe sąsąsiedztwo i to, że kładłam się spać w rytm piosenki o martwych eeee... no nic I za gobliturę oczywiście i skutecznie niszczenie mnie nią. Za to cudowne piątkowe ognisko, które nie miało nawet 10 cm, a klimat miało najlepszy!
Sąsiadowi za ogarnięcie i niekończące się pokłady spokoju i bycie Panem Kwiatkiem. Wisiu Twoja akredytacja w zamian za browar jest dla mnie legendarna. Otwarcie GENIALNE! Piosenki przyjęły się jak najbardziej. Nie mam głosu przez "Topory Welcome to"!!! Najlepszy duet z Was dwóch!
Ślimakowi za to, że kurwa nie ma lepszego koordynatora od niego! Przeszedłeś samego siebie! Podziwiam Cię naprawdę. Za ogarnianie wszystkiego, uspokojenie mnie w moich króciutkich momentach załamania i za pomoc, choć sam miałeś masę na głowie.
Gasinowi za bezbrzeżny spokój i wywiązania się z wszystkich obowiązków na 6+
Jankosiowi za to, że jest moim cudownym bratem i Jankesowi za to, że nie wie jak to się stało. Panie Andrzeju przepraszam za wszelkie przejawy mojego zdenerwowania, ale to przez oszukiwanie się przez kilka dni, że nie jestem chora i nie mam wcale gorączki i że ogarniam wszystko. Bez waszej pomocy nigdy by mi się nie udało.
Prozakowi za to, że jest. Dżudżowi za poranny okrzyk "Szwesta przybij piątkę z obcego namiotu. Maczetiemu za to, że jest Gitem.
Bączkowi za to, że Bączkowała i dzielnie dzieliła ze mną namiot i za to, że ją kocham.
Elfim pipom za zniszczenie mi klimatu radości potoporiadowej tym, co zgłoszone być musiało i Yagarnowi za poprawienie humoru.
Hunterowi i Hotshotowi i wszystkim innym Orkom.
A i Nurlingowi za użyczenie miejsca pod namiotem ponownie, gdy w swoim okryłam śpiącego Patryczka.
Shili za nieprzekrojone zapiekanki(cóż musiałam)
Wszystkim za sobotni obiad i klimat w kuchni i wymiotowanie ze śmiechu.
Ekipie z Krakowa za wygranie Kalambur, Artutowi za szukanie kierowcy do Krakowa A i dla Krakowa za tekst "Po co my się tak alienowaliśmy, skoro oni są tak zajebiści?"
Łodzi za piracki obóz, wielka Wasza praca!
Ryjkowi za to, że jest piękny i mam nadzieję dalej nas lubi po kalamburach i otwarciu i mojej sklepikowej reprymendzie, którą zrozumiał w opaczny sposób, a mimo to pomógł w niedzielę.
Pięknej Elfce(?) za przepiękny głos i przepiękne granie któregoś wieczoru w Stalkerze.
I Cadowi za pigwówkę.
I nie wiem już za co i komu. Wymieniłam wszystkich, których mogłam personalnie, reszcie dziękuję za przybycie i tworzenie klimatu najlepszej jak dla mnie Toporiady! To chyba mój najdłuższy post a i tak chyba nie wszystko udało mi się w nich wychwalić. Minusów praktycznie NIE WIDZĘ, więc o nich nie piszę.
Niebo płacze i krzyczy, bo Toporiada niechybnie dobiegła końca, a wyjazd z niej też był trudny, ciężko pożegnać się z tym miejscem i ludźmi, więc wybaczcie mi mój brak pożegnania...
"Ten prezydent o nazwisku Komorowski pewnie rozzłościłby się, gdyby się dowiedział, że jest taki obywatel najniższej kategorii, który pisze, szanując zasady ortografii."