Jeszcze ja tu nic nie napisałem, więc może czas najwyższy. Jak to mawiają, lepiej późno, niż wcale

.
Nie napiszę tu nic nowego, czego bym nie napisał w innym temacie ("Dyskusja o starszyźnie i liście"). Topory były i będą dla mnie gronem kumpli (bliższych bądź dalszych) których POŁĄCZYŁA pasja do RPGów. To był taki pierwszy bodziec, spotykaliśmy się na sesjach, graliśmy. Z czasem okazało się, że z tymi ludźmi można robić też wiele innych rzeczy. Szczerze porozmawiać, wyjść na piwko, przy wódeczce podyskutować na egzystencjonalne tematy (jak filozofia, religia, polityka, historia) (z mojej strony to lepiej pasuje "posłuchać dyskusji"), pośmiać się.. po prostu zaufać i dobrze się bawić. Po jakimś czasie odkrywało się każdego z osobna, poznając go bliżej. Przybywało wspólnych zainteresowań, tematów do rozmów (książki, filmy, gry). Było dobrze, czas sobie mijał leniwie.. jeszcze dwa late temu, w wakacje sesje odbywały się co DRUGI dzień na RPGowej. To było piękne. Wtedy naprawdę można było się odciąć od świata bez pomocy kompa czy TV, zapomnieć o problemach, skupić na sesji. Teraz przybyło trochę ludzi, więcej kobiet (in plus ofc), jednak teraz chyba imprezy przeważają w naszym gronie niż granie. Napisałem chyba, bo na RPGowej dawno nie byłem

. Marzy mi się jakaś wielka kampania. Pograć w KC, ED, Młotka, Neuro. Mniejsza o to.
Wracając do tematu. Topory są dla mnie grupą znajomych o wspólnych zainteresowaniach. Bez względu na to kto jest z jakiego osiedla, z jakiej ekipy, stary czy młody Topór, czy w RPGi gra 10 lat czy 2, jaki kolor plakietki czy koszulki ma na Toporiadzie. Do każdego mam taki sam stosunek, a to czy on się zmienia na plus czy na minus zależy tylko od zachowania wobec mojej osoby. Toporiada dla mnie natomiast, to tylko jak by manifestacja naszej grupy: "Jesteśmy! Gramy w RPGi!". Udowodnienie, że coś razem potrafimy stworzyć, jako grupa.. bo żadna jednostka by czegoś takiego nie stworzyła. Pozatym.. dla mnie TPR to nie sesje, LARPy, prelekcje.. to LUDZIE. To oni tworzą ten konwent i jego klimat. Natomiat ww. rozrywki są tylko narzucone przez nasze zainteresowanie RPGami. Gdybyśmy byli zapalonymi karciarzami zamiast sesji gralibyśmy po namiotach w brydża, remika, pokera, a sama forma konwentu by się nie zmieniła (no tylko nie wiem co by było zamiast Orczego Obosu

).
Co do ludzi to chciałbym przy okazji poruszyć jedną kwestię. Kwestię Starych Toporów. Przynajmniej ja, nie wiem jak inni młodsi, ale czasami mam dylemat, bo z jednej strony zawsze będę ich traktować z szacunkiem (raz, że starsi, mądrzejsi.. a dwa, że to dzięki nim istnieją Topory i Toporiada), z drugiej natomiast chciałbym mieć w nich kumpli, przy których można nie mieć oporów. Ja nie wyobrażam sobie, żebym powiedział do np. Dziadka, Huberta, Kraszana: "Zamknij się", "Nie pierdol" albo "Cię zrobił.." tak jak to mówię do bliższych mi wiekiem Toporów.
Inna sprawa jest taka, że niektórym Starszym Toporom chyba to wywyższanie się podoba i zamiast starać się zintegrować to jeszcze starają się zaznaczyć to kim są, zaznaczyć swoją wyższość i status. Nie wykorzystują swojej wiedzy, erudycji i inteligencji, żeby doradzać młodszym, kierować ich na właściwe ścieżki, ukazywać błędy i sposoby ich naprawiania (częściej jest odwrotnie, młodsi widzą błędy starszych, tylko głupio jest im zwrócić uwagę); tylko po to by ich zgnoić i tym samym utwierdzić się w przekonaniu, że to oni są Super Toporami. Nie wiem czy tak powinno być, nie mnie to oceniać. Tak tylko nadmieniam, że coś takiego zauważyłem. Takie rzeczy w BRACTWIE nie powinny się zdarzać. Starsi powinni świecić przykładem i być wzorem do naśladowania (wiem, wiem.. patetyczne, ale 'wzór do naśladowania' to pojęcie względne

). Mimo, że wszyscy jesteśmy, jacy jesteśmy (łajzy, warchoły, pijanice, zawadiaki, lenie, zacne chamy, łajzy - co oczywiście przez każdego, mam nadzieję, jest brane z przymrużeniem oka), to jakieś dobre cechy w nas są i powinniśmy się wspierać mimo wszystko. Tym oto zacnym stwierdzeniem kończę mój wywód.
Pamiętajcie, by nie zapominać. Pożegnam się WCALE NIE po harcersku (jak ktoś nie wie co to znaczy niech pyta): Czuwaj!