Beczka śmiechu(humor tekstowy)
- Jankoś
- Boski Arcyrozjebca +k1200
- Posty: 5242
- Rejestracja: 16 maja 2008, 12:31
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Beczka śmiechu(humor tekstowy)
To bardziej straszne niż śmieszne ,ale...
Konik polny i Mrówka
Wersja tradycyjna
Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato. Zbudowała solidny dom i zebrała zapasy na srogą zimę.
- "Głupia mrówka" - myślał konik polny, który okres kanikuły spędził na tańcach i hulankach. Kiedy nadeszły chłody i deszcze, mrówka schowała się w domu i skosztowała zapasów. Konik polny umarł z głodu i zimna.
Wersja współczesna
Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato. Zbudowała solidny dom i zebrała zapasy na srogą zimę.
- "Głupia mrówka" - myślał konik polny, który okres kanikuły spędził na tańcach i hulankach. Kiedy nadeszły chłody, mrówka schowała się w domu i skosztowała zapasów.
Drżący z zimna i głodny jak wilk konik polny zwołał konferencję prasową, na której zadał pytanie:
- Dlaczego na świecie są mrówki z własnym domem i pełną spiżarnią, podczas gdy inni muszą cierpieć głód i nie mają dachu nad głową?!!
TVN, Polsat i Telewizja Polska pokazują zdjęcia sinego z zimna konika polnego i siedzącej przy kominku zadowolonej mrówki. Po programie Elżbiety Jesionowicz cała Polska jest wstrząśnięta tak drastycznymi nierównościami społecznymi.
- Jak to możliwe - pyta Monika Olejnik patrząc prosto w oczy - że w środku Europy na początku trzeciego tysiąclecia jest jeszcze tyle niesprawiedliwości?!! Dlaczego konik polny musi tak cierpieć?!!
Rzecznik prasowy OFKP (Ogólnopolskie Forum Koników Polnych) występuje w głównym wydaniu Wiadomości i oskarża mrówkę o nacjonalizm, szowinizm i konikofobię! Maciej Czereśniewski wraz z nowo powstałym zespołem śpiewa protest song "Nie łatwo być konikiem". Piosenka błyskawicznie zdobywa pierwsze miejsce na listach przebojów. Lider na krajowym rynku jednorazowych chusteczek notuje rekordowy wzrost sprzedaży.
Koniki polne zapowiadają zlot gwiaździsty w Warszawie w pierwszym dniu kalendarzowej zimy. Frakcja młodych koników polnych przed domem mrówki organizuje pikietę pod hasłem "Każdy chce żyć". Te same koniki zakładają Samoobronę i LPR-Ligę Pasożytów Rzeczpospolitej. Stowarzyszenie Życie i Pracowitość publikuje na stronie internetowej memoriał o większej liczbie aktów przemocy w domach, w których mrówki mają klucze do spiżarni.
Zaproszony do studia cyklicznej audycji "Co z tą polaną?" charyzmatyczny przywódca partii polnej pyta, czy nie warto sprawdzić w jaki sposób mrówka osiągnęła tak wysoki status w kraju, w którym jest tak dużo biedy;
- "Należy wprowadzić podatek, który wyrówna szanse wszystkich mrówek i koników" - postuluje.
Prezydent wraz z żoną w specjalnym oświadczeniu zapewniają obywateli, że zrobią wszystko co w ich mocy, aby przywrócić wiarę w sprawiedliwość.
Następnego dnia parlament w trybie przyśpieszonym uchwala ustawę, która nakazuje wszystkim mrówkom przekazać w formie podatku nadmiar zapasów do Centralnego Spichlerza.
.....20 lat później...
Konik polny zjada resztę zapasów mrówki. W telewizorze, który kupił za pieniądze ze sprzedaży jedzenia widać nowego przywódcę, który rozpromieniony mówi do wiwatujących tłumów, że bezpowrotnie mijają czasy wyzysku i teraz nareszcie zapanuje sprawiedliwość.
Podobało się? Chcesz więcej? To włącz telewizor...
Konik polny i Mrówka
Wersja tradycyjna
Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato. Zbudowała solidny dom i zebrała zapasy na srogą zimę.
- "Głupia mrówka" - myślał konik polny, który okres kanikuły spędził na tańcach i hulankach. Kiedy nadeszły chłody i deszcze, mrówka schowała się w domu i skosztowała zapasów. Konik polny umarł z głodu i zimna.
Wersja współczesna
Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato. Zbudowała solidny dom i zebrała zapasy na srogą zimę.
- "Głupia mrówka" - myślał konik polny, który okres kanikuły spędził na tańcach i hulankach. Kiedy nadeszły chłody, mrówka schowała się w domu i skosztowała zapasów.
Drżący z zimna i głodny jak wilk konik polny zwołał konferencję prasową, na której zadał pytanie:
- Dlaczego na świecie są mrówki z własnym domem i pełną spiżarnią, podczas gdy inni muszą cierpieć głód i nie mają dachu nad głową?!!
TVN, Polsat i Telewizja Polska pokazują zdjęcia sinego z zimna konika polnego i siedzącej przy kominku zadowolonej mrówki. Po programie Elżbiety Jesionowicz cała Polska jest wstrząśnięta tak drastycznymi nierównościami społecznymi.
- Jak to możliwe - pyta Monika Olejnik patrząc prosto w oczy - że w środku Europy na początku trzeciego tysiąclecia jest jeszcze tyle niesprawiedliwości?!! Dlaczego konik polny musi tak cierpieć?!!
Rzecznik prasowy OFKP (Ogólnopolskie Forum Koników Polnych) występuje w głównym wydaniu Wiadomości i oskarża mrówkę o nacjonalizm, szowinizm i konikofobię! Maciej Czereśniewski wraz z nowo powstałym zespołem śpiewa protest song "Nie łatwo być konikiem". Piosenka błyskawicznie zdobywa pierwsze miejsce na listach przebojów. Lider na krajowym rynku jednorazowych chusteczek notuje rekordowy wzrost sprzedaży.
Koniki polne zapowiadają zlot gwiaździsty w Warszawie w pierwszym dniu kalendarzowej zimy. Frakcja młodych koników polnych przed domem mrówki organizuje pikietę pod hasłem "Każdy chce żyć". Te same koniki zakładają Samoobronę i LPR-Ligę Pasożytów Rzeczpospolitej. Stowarzyszenie Życie i Pracowitość publikuje na stronie internetowej memoriał o większej liczbie aktów przemocy w domach, w których mrówki mają klucze do spiżarni.
Zaproszony do studia cyklicznej audycji "Co z tą polaną?" charyzmatyczny przywódca partii polnej pyta, czy nie warto sprawdzić w jaki sposób mrówka osiągnęła tak wysoki status w kraju, w którym jest tak dużo biedy;
- "Należy wprowadzić podatek, który wyrówna szanse wszystkich mrówek i koników" - postuluje.
Prezydent wraz z żoną w specjalnym oświadczeniu zapewniają obywateli, że zrobią wszystko co w ich mocy, aby przywrócić wiarę w sprawiedliwość.
Następnego dnia parlament w trybie przyśpieszonym uchwala ustawę, która nakazuje wszystkim mrówkom przekazać w formie podatku nadmiar zapasów do Centralnego Spichlerza.
.....20 lat później...
Konik polny zjada resztę zapasów mrówki. W telewizorze, który kupił za pieniądze ze sprzedaży jedzenia widać nowego przywódcę, który rozpromieniony mówi do wiwatujących tłumów, że bezpowrotnie mijają czasy wyzysku i teraz nareszcie zapanuje sprawiedliwość.
Podobało się? Chcesz więcej? To włącz telewizor...
"Rava urbs mea,societas "Secures" vita mea"
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Re: Beczka śmiechu(humor tekstowy)
Na spotkania przychodzimy punktualnie...
opowieść z morałem
Proboszcz pewnej małej wioski świętuje 25-tą rocznicę święceń kapłańskich.
Na specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych znakomitości.
Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu, zwraca się do przybyłych parafian:
-Kochani moi!... Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach nie związanych z naszą wiarą. Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło!
Gdyby nie "tajemnica spowiedzi" mógłbym was tutaj rozbawić, zacznę jednak poważniej.
W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem zadać sobie pytanie: gdzie ja trafiłem?
Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna, który wyznał, że zdradza żonę z jej siostrą.
Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa.
Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający tutaj ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko incydent.
Po 20 minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza za spóźnienie. Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa zaczyna mówić:
- Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat zawitał do naszej parafii. Zresztą nie będę się chwalił, ale miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał !!!
MORAŁ:
Kto się spóźnia, niech się lepiej nie odzywa....
Krótkie
Dresy to najtroskliwsi ludzie jakich znam. Zawsze jak przechodzę obok nich
pytają czy mam jakiś problem.
***
Spytałem dziś żonę:
- Wczoraj w nocy, gdy się kochaliśmy, udawałaś...?
- Nie - odpowiedziała - naprawdę spałam.
***
Pracownicy w firmie urlopy dzielą na dwie kategorie:
- urlop własny,
- urlop przełożonego.
***
News z WSI24:
Cud na pierwszym koncercie Joli Rutowicz!
Sparaliżowany chłopiec wstał z wózka i wyszedł.
***
Producenci lodów modlą się, żeby lato było upalne, producenci kremów modlą
się o to, aby lato było słoneczne, producenci parasoli modlą się o
deszczowe lato, a producenci wódki się nie modlą - nie mają czasu, muszą
produkować.
***
Przeciętna amerykańska kobieta ma wymiary 90-60-90......
Z tym,że oni liczą w calach...
***
Gra wstępna jest bez sensu.To tak jakby trąbić przez 15 minut przed
wjazdem do garażu.
***
Dzieci są jak pierdnięcia, da się wytrzymać tylko z własnymi.
***
Facet powinien być jak bajka - mieć dobry koniec.
***
Nowa woda kolońska: dzięki aromatowi nawozu, połączonego z delikatnymi
nutami końskiego potu, zapewni ci wolne miejsce w dowolnym środku
transportu publicznego.
***
Człowiek uczył się podpatrując zwierzęta. Tai-chi wymyślił mnich
obserwujący walkę czapli ze żmiją. Jogę z kolei wymyślił inny mnich, gdy
zobaczył psa liżącego sobie jajka.
***
Jeśli ożenisz się z miss to tak, jakbyś kupił mercedesa klasy S. Masz
pewność, że produkt został sprawdzony przez co najmniej pięciu
specjalistów.
**
Ostatnio pojawiła się możliwość płacenia komórką za przejazd pociągiem do
Wołomina. Jeden przejazd - jedna komórka.
***
Gdyby nie Radio Maryja człowiek nigdy by się nie dowiedział jak wiele
pieniędzy potrzeba do życia w ubóstwie.
***
Podawanie wysokości pensji w wartości brutto jest jak podawanie długości
członka razem z kręgosłupem...
***
Kynolog odwiedził znajomych, którym niedawno urodziły się trojaczki. Długo
przyglądał się maleństwom, po czym wskazując palcem:
- Ja bym zostawił tego.
***
Mówią, że chińskie produkty są do dupy. Bzdura! Gruszka do lewatywy, którą
wczoraj kupiłem do dupy całkowicie się nie nadaje.
***
Zauważyłem, że jeśli światło w kiblu wyłącza się z dźwiękiem "Eeee" to
znaczy, że ktoś tam jest.
*****************************************************
Domek w górach:
12 sierpnia
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.
14 października
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniale! Jestem pewien, ze to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.
11 listopada
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić cos tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieje, ze wreszcie zacznie padać śnieg.
2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdowa. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdowa. Kocham Beskidy.
12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z droga dojazdowa. Po prostu kocham to miejsce.
19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdna drogę dojazdowa nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.
22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Cale dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, ze pług śnieżny czeka tuz za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn!
25 grudnia
Wesołych Pierdolonych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten drań od pługu śnieżnego... przysięgam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypia drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo.
27 grudnia
Znowu to białe gówno napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia piec centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?
28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt piec centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten łajdak przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, ze sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.
4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić cos do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te pieprzone zwierzaki. Ze tez myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!
3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.
18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem nad morze. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś, kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach.
opowieść z morałem
Proboszcz pewnej małej wioski świętuje 25-tą rocznicę święceń kapłańskich.
Na specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych znakomitości.
Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu, zwraca się do przybyłych parafian:
-Kochani moi!... Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach nie związanych z naszą wiarą. Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło!
Gdyby nie "tajemnica spowiedzi" mógłbym was tutaj rozbawić, zacznę jednak poważniej.
W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem zadać sobie pytanie: gdzie ja trafiłem?
Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna, który wyznał, że zdradza żonę z jej siostrą.
Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa.
Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający tutaj ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko incydent.
Po 20 minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza za spóźnienie. Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa zaczyna mówić:
- Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat zawitał do naszej parafii. Zresztą nie będę się chwalił, ale miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał !!!
MORAŁ:
Kto się spóźnia, niech się lepiej nie odzywa....
Krótkie
Dresy to najtroskliwsi ludzie jakich znam. Zawsze jak przechodzę obok nich
pytają czy mam jakiś problem.
***
Spytałem dziś żonę:
- Wczoraj w nocy, gdy się kochaliśmy, udawałaś...?
- Nie - odpowiedziała - naprawdę spałam.
***
Pracownicy w firmie urlopy dzielą na dwie kategorie:
- urlop własny,
- urlop przełożonego.
***
News z WSI24:
Cud na pierwszym koncercie Joli Rutowicz!
Sparaliżowany chłopiec wstał z wózka i wyszedł.
***
Producenci lodów modlą się, żeby lato było upalne, producenci kremów modlą
się o to, aby lato było słoneczne, producenci parasoli modlą się o
deszczowe lato, a producenci wódki się nie modlą - nie mają czasu, muszą
produkować.
***
Przeciętna amerykańska kobieta ma wymiary 90-60-90......
Z tym,że oni liczą w calach...
***
Gra wstępna jest bez sensu.To tak jakby trąbić przez 15 minut przed
wjazdem do garażu.
***
Dzieci są jak pierdnięcia, da się wytrzymać tylko z własnymi.
***
Facet powinien być jak bajka - mieć dobry koniec.
***
Nowa woda kolońska: dzięki aromatowi nawozu, połączonego z delikatnymi
nutami końskiego potu, zapewni ci wolne miejsce w dowolnym środku
transportu publicznego.
***
Człowiek uczył się podpatrując zwierzęta. Tai-chi wymyślił mnich
obserwujący walkę czapli ze żmiją. Jogę z kolei wymyślił inny mnich, gdy
zobaczył psa liżącego sobie jajka.
***
Jeśli ożenisz się z miss to tak, jakbyś kupił mercedesa klasy S. Masz
pewność, że produkt został sprawdzony przez co najmniej pięciu
specjalistów.
**
Ostatnio pojawiła się możliwość płacenia komórką za przejazd pociągiem do
Wołomina. Jeden przejazd - jedna komórka.
***
Gdyby nie Radio Maryja człowiek nigdy by się nie dowiedział jak wiele
pieniędzy potrzeba do życia w ubóstwie.
***
Podawanie wysokości pensji w wartości brutto jest jak podawanie długości
członka razem z kręgosłupem...
***
Kynolog odwiedził znajomych, którym niedawno urodziły się trojaczki. Długo
przyglądał się maleństwom, po czym wskazując palcem:
- Ja bym zostawił tego.
***
Mówią, że chińskie produkty są do dupy. Bzdura! Gruszka do lewatywy, którą
wczoraj kupiłem do dupy całkowicie się nie nadaje.
***
Zauważyłem, że jeśli światło w kiblu wyłącza się z dźwiękiem "Eeee" to
znaczy, że ktoś tam jest.
*****************************************************
Domek w górach:
12 sierpnia
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.
14 października
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniale! Jestem pewien, ze to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.
11 listopada
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić cos tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieje, ze wreszcie zacznie padać śnieg.
2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdowa. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdowa. Kocham Beskidy.
12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z droga dojazdowa. Po prostu kocham to miejsce.
19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdna drogę dojazdowa nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.
22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Cale dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, ze pług śnieżny czeka tuz za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn!
25 grudnia
Wesołych Pierdolonych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten drań od pługu śnieżnego... przysięgam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypia drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo.
27 grudnia
Znowu to białe gówno napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia piec centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?
28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt piec centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten łajdak przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, ze sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.
4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić cos do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te pieprzone zwierzaki. Ze tez myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!
3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.
18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem nad morze. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś, kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach.
"Kiedyś obudzicie się ze zdziwieniem, że dymają was z każdej strony na zmiany. Raz dobre, raz lepsze".
Re: Beczka śmiechu(humor tekstowy)
Malych Zydek bawi sie w piaskownicy przed obozem. Podchodzi Hans i sie pyta.
- Jak masz na imie Zydku?
- Icus, panie Hans.
- A ile masz lat?
- Za tydzien bede mial 6 lat.
- He, he, he... Nie badz takim optymista.
- Jak masz na imie Zydku?
- Icus, panie Hans.
- A ile masz lat?
- Za tydzien bede mial 6 lat.
- He, he, he... Nie badz takim optymista.
Re: Beczka śmiechu(humor tekstowy)
Oto, jakimi atrakcjami filmowymi będziemy mogli się rozkoszować w nadchodzącym roku:
http://film.wp.pl/idGallery,5656,idPhot ... leria.html
http://film.wp.pl/idGallery,5656,idPhot ... leria.html
"Kiedyś obudzicie się ze zdziwieniem, że dymają was z każdej strony na zmiany. Raz dobre, raz lepsze".
Re: Beczka śmiechu(humor tekstowy)
Jakie słowa ludzie najczęściej wypowiadają przed śmiercią?
Patrz, ten krokodyl wygląda jak żywy!
Patrz jak długo wytrzymam pod woda!
Patrz, bez trzymanki!
Patrz, jestem torreadorem! Ole!
Raz... Dwa... Trzy... Bungeeeeeeeee!
Mówiłaś, że twój mąż jest na delegacji!
Nie bój się, nie spadnę!
Pyszny ten Big Mac!
To tylko draśnięcie.
Siostro, ale ja mam RH minus...
Jedz, prawa wolna.
Do wesela się zagoi.
To tylko kot hałasuje w ogródku.
Lekarz mówi, że najgorsze już minęło.
Ta bomba to robota amatora.
Popatrz, zaraz dziadek zrobi fikołka.
A co mi tam! Zabije albo wyleczy!
To był najlepszy seks w moim życiu.
Na pewno nie jest nabity.
Nie zastrzelisz człowieka patrząc mu prosto w oczy.
Nigdy nie czułem się lepiej.
Ten gatunek nie jest jadowity.
Spójrz, nauczyłem się prowadzić jedną ręką.
Patrzę, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.
Nie wiedziałem, ze to pańska żona.
Oczywiście mam nadzieje, ze mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi.
Wchodzę do wody, tu nie ma żadnych rekinów.
Raz kozie śmierć.
Przecież ci mowie, głupia babo, że to nie jest pod prądem.
Ojej... Przepraszam, chyba pobrudziłem panu dres!
Patrz, ten krokodyl wygląda jak żywy!
Patrz jak długo wytrzymam pod woda!
Patrz, bez trzymanki!
Patrz, jestem torreadorem! Ole!
Raz... Dwa... Trzy... Bungeeeeeeeee!
Mówiłaś, że twój mąż jest na delegacji!
Nie bój się, nie spadnę!
Pyszny ten Big Mac!
To tylko draśnięcie.
Siostro, ale ja mam RH minus...
Jedz, prawa wolna.
Do wesela się zagoi.
To tylko kot hałasuje w ogródku.
Lekarz mówi, że najgorsze już minęło.
Ta bomba to robota amatora.
Popatrz, zaraz dziadek zrobi fikołka.
A co mi tam! Zabije albo wyleczy!
To był najlepszy seks w moim życiu.
Na pewno nie jest nabity.
Nie zastrzelisz człowieka patrząc mu prosto w oczy.
Nigdy nie czułem się lepiej.
Ten gatunek nie jest jadowity.
Spójrz, nauczyłem się prowadzić jedną ręką.
Patrzę, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.
Nie wiedziałem, ze to pańska żona.
Oczywiście mam nadzieje, ze mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi.
Wchodzę do wody, tu nie ma żadnych rekinów.
Raz kozie śmierć.
Przecież ci mowie, głupia babo, że to nie jest pod prądem.
Ojej... Przepraszam, chyba pobrudziłem panu dres!
Re: Beczka śmiechu(humor tekstowy)
"Ludzie nigdy z takim przekonaniem i z taką radością nie angażują się w czynienie zła jak wówczas, gdy czynią to z pobudek religijnych".
-Blaise Pascal
-Blaise Pascal
Re: Beczka śmiechu(humor tekstowy)
Frank1909: Cześć słodziutka. Jak wyglądasz?
Barbie4u: Mam 177 cm, 27 lat i waże 57 kg. Mam na sobie czerwoną, jedwabną bluzkę, spódniczkę mini i buty na wysokim obcasie. A jak Ty wyglądasz?
Frank1909: Mam 39 lat, 172cm i waże ok 120 kg. Noszę okulary. Właśnie siedzę w dresie i T-shirt-cie z Geant-a
Barbie4u: Chce Cię!!! Zróbmy to teraz. Kochajmy się!
Frank1909: OK!
Barbie4u: Jesteśmy w mojej sypialni. W tle gra cicho romantyczna muzyczka. Na stoliku nocnym pali się świeca. Patrzę Ci w oczy i się uśmiecham. Obejmuję Cię i całuję w usta. Moje dłonie, głaszcząc Twoje ciało, przesuwają się coraz niżej. Delikatnie zaczynam masować Twoją męskość.
Frank1909: Zasycha mi w ustach. Zaczynma się pocić.
Barbie4u: Zdejmuję Ci powoli T-shirt i całuję Twoją nagą klatę.
Frank1909: Zaczynam rozpinać Twoją bluzkę. Moje dłonie drżą.
Barbie4u: Cicho jęknąłam.
Frank1909: Twoja bluzka jest już rozpięta i ja ją zdejmuję.
Barbie4u: Odchylam moją głowę namiętnie do tyłu. Pocieram Twoją męskość coraz szybciej.
Frank1909: Moja dłoń ześlizguje się i nie chcący rozrywam Twoją bluzkę. Przykro mi.
Barbie4u: W porządku - nie była zbyt droga.
Frank1909: Zapłacę za nią.
Barbie4u: Nie przejmuj się tym. Mam na sobie czarny, seksowny stanik. Oddycham coraz głośniej a moja miękka pierś porusza się w górę i w dół.
Frank1909: Próbuję otworzyć zapięcie przy Twoim staniku. Coś się gdzieś zahaczyło. Masz nożyczki?
Barbie4u: Biorę Twoją dłoń i całuję ją czule. Sięgam do tyłu i rozpinam stanik, który spada na łóżko. Moje piersi są nagie, a sutki sterczą podniecone czekając na Ciebie.
Frank1909: Jak Ty to zrobiłaś??? Podnoszę stanik i badawczo przyglądam się zapięciu.
Barbie4u: Upadam plecami na łóżko. Chcę poczuć Twój język na całym moim ciele!
Frank1909: Upuszczam stanik. Liżę Twoje, ... Twoje cycuszki. Są taki słodkie.
Barbie4u: Moje palce przeczesują Twoje włosy i pieszczą ucho.
Frank1909: Nagle muszę kichnąć. Twoja pierś cała pokryta jest śliną i czymś jeszcze.
Barbie4u: CO???
Frank1909: Na prawdę bardzo mi przykro!
Barbie4u: Wycieram się do sucha tym, co zostało z mojej bluzki.
Frank1909: Biorę od Ciebie brudną bluzkę i odrzucam ją do tyłu.
Barbie4u: OK. Teraz zdejmuję Twoje spodnie i pocieram Twojego członka.
Frank1909: Jęczę jak kobieta - Twoje dłonie są takie zimne. Ahhh....
Barbie4u: Zdejmuję miniówkę, a potem majteczki.
Frank1909: Mój język dotyka Twojego uda. Potem wchodzi głębiej i znów wychodzi. Ohhh... poczekaj minutkę!
Barbie4u: Co się stało?
Frank1909: Połknąłem Twój włos łonowy. Musze odkaszlnąć.
Barbie4u: Wszystko z Tobą w porządku?
Frank1909: Zaraz sobie wykaszlę płuca na zewnątrz! Moja twarz staje się cała czerwona!
Barbie4u: Mogę jakoś pomóc?
Frank1909: Biegnę szybko do kuchni i przeszukuję lodówkę. Gdzie trzymasz szklanki?
Barbie4u: U góry, całkiem po prawej stronie.
Frank1909: Wypijam szklankę wody. Od razu mi lepiej..
Barbie4u: Wracaj z powrotem do łóżka!
Frank1909: Tylko umyję szybko szklankę.
Barbie4u: Jestem całkiem rozpalona i czekam na Ciebie.
Frank1909: Właśnie suszę szklankę. A teraz wkładam ją z powrotem do szafki i wracam szybko do sypialni. Czekaj, czekaj - tu jest tak ciemno. Gdzie wlasciwie jest sypialnia?
Barbie4u: Ostatnie drzwi po lewej na końcu korytarza.
Frank1909: Znalazłem!
Barbie4u: Wreszcie. Zdejmuję Ci teraz spodnie. Cicho pojękuję. Chcę Ciebie!!!
Frank1909: Ja też!
Barbie4u: Jesteś już nagi. Całujemy się namiętnie. Nasze nagie ciała stykają się.
Frank1909: Wgniatsz mi moje okulary w twarz!
Barbie4u: Zdejmij okulary skarbie.
Frank1909: OK, ale bez okularów widzę bardzo źle. Zdejmuję je i kładę na stoliku.
Barbie4u: Wyginam się nad łóżkiem. Daj mi to!!!
Frank1909: Musze pilnie się wysikać. Prawie ślepy wymacuję sobie drogę do toalety.
Barbie4u: Wracaj szybko mój Ty wielki misiaku!
Frank1909: Znalazłem ubikację. Jest ciemno - dotykam toalety.
Barbie4u: Czekam z niecierpliwością na Twój powrót!
Frank1909: OK - jestem gotowy. Szukam spłuczki, ale jej nie znajduję. Uhhh-Ohhhh!!!
Barbie4u: Co się znów stało??
Frank1909: Przez pomyłkę nasikałem do twojego kosza z rzeczami do prania. Na prawdę strasznie mi przykro z tego powodu. Poczekaj - prawie ślepy wracam do sypialni.
Barbie4u: Mmmmmmm, no dobra, chodź już.
Frank1909: Ok, jestem całkowicie gotowy. Wsadzam mój... eeh... mojego Wacka..... w Twoją..... no wiesz już w co,......
Barbie4u: Tak! Zrób to! Zrób to!
Frank1909: O kurczę. przypadkiem przewróciłem stopą świecę. Zapaliła się zasłona!
Barbie4u: Mam 177 cm, 27 lat i waże 57 kg. Mam na sobie czerwoną, jedwabną bluzkę, spódniczkę mini i buty na wysokim obcasie. A jak Ty wyglądasz?
Frank1909: Mam 39 lat, 172cm i waże ok 120 kg. Noszę okulary. Właśnie siedzę w dresie i T-shirt-cie z Geant-a
Barbie4u: Chce Cię!!! Zróbmy to teraz. Kochajmy się!
Frank1909: OK!
Barbie4u: Jesteśmy w mojej sypialni. W tle gra cicho romantyczna muzyczka. Na stoliku nocnym pali się świeca. Patrzę Ci w oczy i się uśmiecham. Obejmuję Cię i całuję w usta. Moje dłonie, głaszcząc Twoje ciało, przesuwają się coraz niżej. Delikatnie zaczynam masować Twoją męskość.
Frank1909: Zasycha mi w ustach. Zaczynma się pocić.
Barbie4u: Zdejmuję Ci powoli T-shirt i całuję Twoją nagą klatę.
Frank1909: Zaczynam rozpinać Twoją bluzkę. Moje dłonie drżą.
Barbie4u: Cicho jęknąłam.
Frank1909: Twoja bluzka jest już rozpięta i ja ją zdejmuję.
Barbie4u: Odchylam moją głowę namiętnie do tyłu. Pocieram Twoją męskość coraz szybciej.
Frank1909: Moja dłoń ześlizguje się i nie chcący rozrywam Twoją bluzkę. Przykro mi.
Barbie4u: W porządku - nie była zbyt droga.
Frank1909: Zapłacę za nią.
Barbie4u: Nie przejmuj się tym. Mam na sobie czarny, seksowny stanik. Oddycham coraz głośniej a moja miękka pierś porusza się w górę i w dół.
Frank1909: Próbuję otworzyć zapięcie przy Twoim staniku. Coś się gdzieś zahaczyło. Masz nożyczki?
Barbie4u: Biorę Twoją dłoń i całuję ją czule. Sięgam do tyłu i rozpinam stanik, który spada na łóżko. Moje piersi są nagie, a sutki sterczą podniecone czekając na Ciebie.
Frank1909: Jak Ty to zrobiłaś??? Podnoszę stanik i badawczo przyglądam się zapięciu.
Barbie4u: Upadam plecami na łóżko. Chcę poczuć Twój język na całym moim ciele!
Frank1909: Upuszczam stanik. Liżę Twoje, ... Twoje cycuszki. Są taki słodkie.
Barbie4u: Moje palce przeczesują Twoje włosy i pieszczą ucho.
Frank1909: Nagle muszę kichnąć. Twoja pierś cała pokryta jest śliną i czymś jeszcze.
Barbie4u: CO???
Frank1909: Na prawdę bardzo mi przykro!
Barbie4u: Wycieram się do sucha tym, co zostało z mojej bluzki.
Frank1909: Biorę od Ciebie brudną bluzkę i odrzucam ją do tyłu.
Barbie4u: OK. Teraz zdejmuję Twoje spodnie i pocieram Twojego członka.
Frank1909: Jęczę jak kobieta - Twoje dłonie są takie zimne. Ahhh....
Barbie4u: Zdejmuję miniówkę, a potem majteczki.
Frank1909: Mój język dotyka Twojego uda. Potem wchodzi głębiej i znów wychodzi. Ohhh... poczekaj minutkę!
Barbie4u: Co się stało?
Frank1909: Połknąłem Twój włos łonowy. Musze odkaszlnąć.
Barbie4u: Wszystko z Tobą w porządku?
Frank1909: Zaraz sobie wykaszlę płuca na zewnątrz! Moja twarz staje się cała czerwona!
Barbie4u: Mogę jakoś pomóc?
Frank1909: Biegnę szybko do kuchni i przeszukuję lodówkę. Gdzie trzymasz szklanki?
Barbie4u: U góry, całkiem po prawej stronie.
Frank1909: Wypijam szklankę wody. Od razu mi lepiej..
Barbie4u: Wracaj z powrotem do łóżka!
Frank1909: Tylko umyję szybko szklankę.
Barbie4u: Jestem całkiem rozpalona i czekam na Ciebie.
Frank1909: Właśnie suszę szklankę. A teraz wkładam ją z powrotem do szafki i wracam szybko do sypialni. Czekaj, czekaj - tu jest tak ciemno. Gdzie wlasciwie jest sypialnia?
Barbie4u: Ostatnie drzwi po lewej na końcu korytarza.
Frank1909: Znalazłem!
Barbie4u: Wreszcie. Zdejmuję Ci teraz spodnie. Cicho pojękuję. Chcę Ciebie!!!
Frank1909: Ja też!
Barbie4u: Jesteś już nagi. Całujemy się namiętnie. Nasze nagie ciała stykają się.
Frank1909: Wgniatsz mi moje okulary w twarz!
Barbie4u: Zdejmij okulary skarbie.
Frank1909: OK, ale bez okularów widzę bardzo źle. Zdejmuję je i kładę na stoliku.
Barbie4u: Wyginam się nad łóżkiem. Daj mi to!!!
Frank1909: Musze pilnie się wysikać. Prawie ślepy wymacuję sobie drogę do toalety.
Barbie4u: Wracaj szybko mój Ty wielki misiaku!
Frank1909: Znalazłem ubikację. Jest ciemno - dotykam toalety.
Barbie4u: Czekam z niecierpliwością na Twój powrót!
Frank1909: OK - jestem gotowy. Szukam spłuczki, ale jej nie znajduję. Uhhh-Ohhhh!!!
Barbie4u: Co się znów stało??
Frank1909: Przez pomyłkę nasikałem do twojego kosza z rzeczami do prania. Na prawdę strasznie mi przykro z tego powodu. Poczekaj - prawie ślepy wracam do sypialni.
Barbie4u: Mmmmmmm, no dobra, chodź już.
Frank1909: Ok, jestem całkowicie gotowy. Wsadzam mój... eeh... mojego Wacka..... w Twoją..... no wiesz już w co,......
Barbie4u: Tak! Zrób to! Zrób to!
Frank1909: O kurczę. przypadkiem przewróciłem stopą świecę. Zapaliła się zasłona!
"Jasność tysiąca słońc, rozbłysłych na niebie, oddaje moc Jego potęgi. Teraz stałem się Śmiercią, niszczycielem światów"
Bhagawadgita/ J. Robert Oppenheimer
Bhagawadgita/ J. Robert Oppenheimer
Re: Beczka śmiechu(humor tekstowy)
"Kładę laskę na to czy masz dysleksję, dysortografię, dysgrafię czy jeszcze jakieś inne dysmózgowie. Staraj się, bo napierdzielanie ortami jak gnojem po polu to zwykłe niedbalstwo!"
Re: Beczka śmiechu(humor tekstowy)
<Procek> Droga Kostucho...
<Procek> W tym roku zabrałaś mi mojego ulubionego tancerza Michaela Jacksona, ulubionego aktora Patricka Swayze, mojego ulubionego piosenkarza Stephena Gately i moją ulubioną aktorkę Farę Fawcett.
<Procek> Jak wiesz, moimi ulubinymi politykami są Jarosław oraz Lech Kaczyńscy.
<Procek> Pozdrawiam
<Procek> W tym roku zabrałaś mi mojego ulubionego tancerza Michaela Jacksona, ulubionego aktora Patricka Swayze, mojego ulubionego piosenkarza Stephena Gately i moją ulubioną aktorkę Farę Fawcett.
<Procek> Jak wiesz, moimi ulubinymi politykami są Jarosław oraz Lech Kaczyńscy.
<Procek> Pozdrawiam
Re: Beczka śmiechu(humor tekstowy)
Bluesmanem zostawał najczęściej ten, kto z jakiś przyczyn nie mógł pracować na plantacji bawełny
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bluesman
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bluesman
O o!