Forumowa sesja bez końca
- Galtan
- Zemsta neandertala
- Posty: 25
- Rejestracja: 09 sie 2009, 12:40
- Lokalizacja: Białobrzegi
- Kontakt:
Forumowa sesja bez końca
Zamieszczam temat dla chętnych, ale tylko o spaconych umysłach.
Zacznę przygode i prosze się dopisywać do niej jesli ktos chetny.
Wędrujemy już od 5 dni i żadnej zwierzyny, żołądek przyrasta do kręgośłupa, a tu same szyszki i szyszki.
-Mam tego dość
parsknął ze złoscia wygłodzony już mocno krasnolud.
A wjego myślach tylko wielka pieczeń przy karczmiennym palenisku błyskała.
Zacznę przygode i prosze się dopisywać do niej jesli ktos chetny.
Wędrujemy już od 5 dni i żadnej zwierzyny, żołądek przyrasta do kręgośłupa, a tu same szyszki i szyszki.
-Mam tego dość
parsknął ze złoscia wygłodzony już mocno krasnolud.
A wjego myślach tylko wielka pieczeń przy karczmiennym palenisku błyskała.
Fight is my live!!!
- Ślimak
- Conan™ Seria Limitowana
- Posty: 1341
- Rejestracja: 16 maja 2008, 20:29
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Forumowa sesja bez końca
-Ja Jorg - powiedział Jorg rozważając fraktalną naturę wszechrzeczy. W umyśle Jorga były chwilowo bezkresne śnieżne pola po których hulał wicher.
Religion is like a penis. It's fine to have one and it's fine to be proud of it, but please don't whip it out in public and start waving it around... and PLEASE don't try to shove it down my child's throat.
- ^sadam
- Katowski No. 666
- Posty: 795
- Rejestracja: 05 wrz 2008, 15:20
- Lokalizacja: Ułan Bator!
- Kontakt:
Re: Forumowa sesja bez końca
- Ja to pierdolę i zdejmuję czepiec kolczy! - krzyknął Yngvar siadając na kamieniu. Czepiec brzęknął o pobliskie kamienie. Zaraz za nim poszybowała pięknie wypolerowana maczeta.
- Życie boli... - westchnął ciężko podpierając głowę ręką <facepalm>.
- Życie boli... - westchnął ciężko podpierając głowę ręką <facepalm>.
- Galtan
- Zemsta neandertala
- Posty: 25
- Rejestracja: 09 sie 2009, 12:40
- Lokalizacja: Białobrzegi
- Kontakt:
Re: Forumowa sesja bez końca
-Tak dokładnie Ty sobie usiadź, a żarło samo się złapie.
Westchoł makotnie Galtan
-Ide może uda mi się coś upolować, a Ty napal ogisko
I ruszył w gęstwinę wygłodzony Galtan z wyraźnym grymasem na tważy
jak by czuł że coś się święciło.
Westchoł makotnie Galtan
-Ide może uda mi się coś upolować, a Ty napal ogisko
I ruszył w gęstwinę wygłodzony Galtan z wyraźnym grymasem na tważy
jak by czuł że coś się święciło.
Fight is my live!!!
- Ślimak
- Conan™ Seria Limitowana
- Posty: 1341
- Rejestracja: 16 maja 2008, 20:29
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Forumowa sesja bez końca
-Ja Jorg - powiedział Jorg, po czym wziął swój wielki barbarzyński topór i ruszył za krasnoludem.
Religion is like a penis. It's fine to have one and it's fine to be proud of it, but please don't whip it out in public and start waving it around... and PLEASE don't try to shove it down my child's throat.
- ^sadam
- Katowski No. 666
- Posty: 795
- Rejestracja: 05 wrz 2008, 15:20
- Lokalizacja: Ułan Bator!
- Kontakt:
Re: Forumowa sesja bez końca
- Zrób to... Zrób tamto... Czemu każdy mówi mi co mam robić? Weź rzuć wszystko i rozpal ognisko.. - Yngvar dźwignął swoje ciężkie dupsko z kamienia i zaczął zbierać patyczki, które leżały pod jego nogami. - Ja chciałbym w końcu trochę odpocząć...
- Galtan
- Zemsta neandertala
- Posty: 25
- Rejestracja: 09 sie 2009, 12:40
- Lokalizacja: Białobrzegi
- Kontakt:
Re: Forumowa sesja bez końca
-A leść to byś chciał, więc do roboty i bez gadania, odpocniemy jak juz pryjdie na to czas.
Powidzial Galtan i juz go ocy nie zobaczyly jak niknął pomiedzy drzewami.
Powidzial Galtan i juz go ocy nie zobaczyly jak niknął pomiedzy drzewami.
Fight is my live!!!
Re: Forumowa sesja bez końca
Dorin szukając miejsca do godnego resztek odchodów oddania zauważył jakieś ślady w śniegu, prawdopodobnie niedźwiedzia, głodem zaprawiony niewiele myśląc krzyczy: "Żarcie!" i podąża nimi w głąb przerzedzonego lasu starając się w biegu kuszę naładować. Po chwili namysłu w swoim choć już niezbyt racjonalnym myśleniu wraca po kompanów. "To niedźwiedź! ruszyć dupy, sam go nie zabiję!Chyba polazł do rzeki! "
„Szlachetne zdrowie nikt się nie dowie jako smakujesz aż się zepsujesz…”
- Galtan
- Zemsta neandertala
- Posty: 25
- Rejestracja: 09 sie 2009, 12:40
- Lokalizacja: Białobrzegi
- Kontakt:
Re: Forumowa sesja bez końca
Galtan adziwiony poruszeniem wrocił uwage w strone gdie mialo palić się ognisko.
I czym predzej pośpieszył spowrotem.
-Dorinie czemu krzyczysz, życie Ci nie miłe, jeśli ten niedźwiedź jeszcze tu jest to bedie martwy i skonczy na dużym ogniu.
I z powagą na tważy ruszyli na łowy.
I czym predzej pośpieszył spowrotem.
-Dorinie czemu krzyczysz, życie Ci nie miłe, jeśli ten niedźwiedź jeszcze tu jest to bedie martwy i skonczy na dużym ogniu.
I z powagą na tważy ruszyli na łowy.
Fight is my live!!!
Re: Forumowa sesja bez końca
Uzbrojeni ruszyli pospiesznie śladami. Ciągnęły się naprawdę długo
-K**wa albo zni..szszzczę mu ten łeb i go znaj...-iemy albo zacznę żreć gałęzie! -stwierdził niewyraźnie Dorin ze zmęczeniem a zarazem złością w oczach.
W pewnym momencie do śladów dołączyły inne, widać było, że stoczyła się tu mała bitwa między stworzeniem tala a czymś czego śladów nawet zaprawieni krasnale rozpoznać nie potrafili, krew była tylko czerwona, ślady niedźwiedzia urwały się za spróchniałym kawałkiem drzewa. Zaś ślady potwora odbiegały w przeciwnym kierunku.
Zgodnie stwierdzili, że podążą za słabszym paskudztwem.
Ku oczom krasnoludów ukazał się raczej martwy niedźwiedź(co Dorin zmyślnie sprawdził toporem) który wyglądał jakby we śnie zimowym.
"Co to do czorta jednego ma być?" po czym odchylił całkowicie łeb stworzenia, gdzie ukazała się paskudna rana szarpana z sączącą się zieloną mazią.
Głód nie odwiódł Dorina od oprawiania już zimnego cielska...
-K**wa albo zni..szszzczę mu ten łeb i go znaj...-iemy albo zacznę żreć gałęzie! -stwierdził niewyraźnie Dorin ze zmęczeniem a zarazem złością w oczach.
W pewnym momencie do śladów dołączyły inne, widać było, że stoczyła się tu mała bitwa między stworzeniem tala a czymś czego śladów nawet zaprawieni krasnale rozpoznać nie potrafili, krew była tylko czerwona, ślady niedźwiedzia urwały się za spróchniałym kawałkiem drzewa. Zaś ślady potwora odbiegały w przeciwnym kierunku.
Zgodnie stwierdzili, że podążą za słabszym paskudztwem.
Ku oczom krasnoludów ukazał się raczej martwy niedźwiedź(co Dorin zmyślnie sprawdził toporem) który wyglądał jakby we śnie zimowym.
"Co to do czorta jednego ma być?" po czym odchylił całkowicie łeb stworzenia, gdzie ukazała się paskudna rana szarpana z sączącą się zieloną mazią.
Głód nie odwiódł Dorina od oprawiania już zimnego cielska...
„Szlachetne zdrowie nikt się nie dowie jako smakujesz aż się zepsujesz…”