"Lustrianych" kwiatków już nie pamiętam, może inni coś skojarzą. Sesja była raczej normalna, w kości się pograło

(sześć piątek!) 8)
Wczorajsza (a w zasadzie dzisiejsza sesja na Tatarze). Sesja została przez nas (pod jej koniec) zatytułowana:
Gastryczny Dziadek.
Osoby:
Podczah - MG
Drwiciel - Humphrey (halfling kieszonkowiec)
Sąsiad – Waldner (człowiek włamywacz)
Little – Jorgen (człowiek włamywacz i chuj wie co jeszcze, nie lubi o sobie mówić).
Opiszę esencjonalne wydarzenia sesyjne czyli Dziadek Hugo i jego nietuzinkowa śmierć. Intryga odbywała się w Nuln, gracze dopiero co przybyli do miasta. Moja postać trafiła do małej przychodni po ciosie kolczastym kastetem w rękę i zatrzymała się tam w izbie sypialnej na dwa dni. Część planów ekipa obgadywała tam, co wywołało gniew leżącego na łóżku obok dziadka, który kazał nam zamykać mordy i spierdalać. Nie spodobało mi się to ale miałem ważniejsze sprawy na głowie. Po nieudanej nocnej akcji wracam około czwartej rano do medyka, wchodzę na górę (to ważne, tam były schody) i kładę się spać, przedtem jednakże realizując żądzę odwetu na nieuprzejmym starcu. Pod każdym łóżkiem była tam kaczka, znalazłem więc taką, w której pływały fekalia i po podniesieniu koca wylałem to dziadkowi na genitalia. Na jego nieszczęście zbudził się.
MG opisuje: dziadek wstaje do pozycji siedzącej, patrzy na ciebie zaspanymi oczami, po czym powoli podnosi swój koc.
Dziadek odgrywany genialnie przez Podczaha wydaje długi jęk pełen zaskoczenia, obrzydzenia i narastającej złości:
Oooooo kuuuurwaaaaaaa... !!!
Waldner:
Ale jebie, weź to stąd!
Dziadek:
To ty mi to wylałeś!
Waldner:
Pierdol się, srasz na łóżku a potem masz czelność mnie oskarżać?!
Dziadek miał nieudany test na Opanowanie...
MG z niezapomnianym wyrazem twarzy i intonacją –
„I rzucił cię balasem...”
Obrzucany przez dziadka fekaliami zszedłem na dół i poinformowałem dyżurnego, że dziadek rzuca gównem. Tymczasem wściekły starzec, który miał nogę w gipsie pojawił się na schodach i zaczął ponawiać balasowe ataki. Na uniknięcie lecącego balasa wyrzuciłem 97 (krytyk) i dostałem w twarz. Poszło mi na Opanowanie i z kupą ściekającą powoli po policzku mówię do dyżurnego:
Jak pan widzi, ten starzec po prostu zwariował. Zgłaszam wniosek o wyrzucenie go stąd, bo nie jest przystosowany i zagraża innym.
Tymczasem hobbit, który też spał u medyka, ale w korytarzu, podskoczył na półpiętro i zadeklarował MG:
kopię dziadka w dupę. W ten sposób dokonał się los dziadka, który legł u naszych stóp z, jak to się wyraził MG, nieprzyjemnym wyrazem twarzy.
Ja poszedłem się obmyć, w międzyczasie rozegrała się taka scena:
Dyżurny:
Halfling, zabiłeś dziadka!
Humphrey:
Jak to?!
Dyżurny:
Leży tu z gołą dupą i nie żyje!
Koniec końców oficjalna wersja śmierci dziadka Hugo podana przez dyżurnego innym pacjentom:
Stary Hugo nie doniósł do łazienki i spadł ze schodów.
Inna, wcześniejsza chronologicznie akcja. Uznana za Tekst (a w zasadzie minidialog) sesji.
Little walczy z dwoma ludźmi. Jednego powalił, drugiego też klepnął po twarzy. Ten nie upadł, ale Little myślał, że już nie podejmie walki i wystarczy go wystraszyć. Podczah tymczasem sprawdza statystyki.
Little (z wielką mocą w głosie):
Sspieeerdalaj!!!
Podczah (patrząc na niego sceptycznie, z wyrzutem i przekąsem w głosie):
Taa, spierdalaj...
Walka trwała nadal.
Pojedyncze teksty
Little: Spierdalamy stamtąd spokojnie odchodząc.
MG: Cztap, cztap na fiuta.
A na koniec mamy rarytas. Najpierw leksykalne wyjaśnienie terminu:
Bob – podeschnięta jednostka fekaliów.
I teraz propozycje padające na sesji:
1) Panzerbob
2) Luftbobe
3) Bobmacht
4) Linia Bobrzynota
5) Piramida Bobopsa
6) Saddam Bobajn
7) Pakt Bibbentrop – Bołotow.
Typowa tatarska sesja

8)
Sorry Sąsiad - ostrzeżenie za wulgaryzmy. Do tych pochodzących z cytatów nie czepiam się, w końcu sa tylko cytatami z sesji, ale zapędzięś się nieco poważniej
"Kiedyś obudzicie się ze zdziwieniem, że dymają was z każdej strony na zmiany. Raz dobre, raz lepsze".