odpowiedź Perego: Jankoś, psujesz klimat, wyjdź.Urban Ninja pisze: Szept pyta o coś Hose (sory ale nie pamiętam juz o co) na co on zaczął wywód o zbawieniu i oddaniu, o sprawiedliwości, miłości jedynego...
M-A ten jak zwykle pierdoli zamiast odpowiedzieć.
MG-Problem w tym, że on nie pierdoli i dlatego jest taki dziwny.
Kwiatki z Sesji
Re: Kwiatki z Sesji
pozwolę sobie uzupełnić ten ostatni kwiatek:
"nie karmić turystów"
Re: Kwiatki z Sesji
sesja w 7th sea.
Lemek - MG
Nemron - Kapitan przez duże K jakże wspaniałego okrętu pirackiego, Avalończyk
Ania - hmmm, kurtyzana, Voddaccianka
Dla całej naszej trójki była to pierwsza styczność z tym systemem, ale chyba daliśmy radę
Opis mojej vodacciańskiej panny:
A - (...), mały nosek, duże usta...
MG - no, zupełnie jak Ania...
Jako że następnego dnia mamy wyruszać w morze,postać Nemrona, jak to na pirata przystało, poszedł po raz ostatni skorzystać z okazji i czystych (w miarę ) panien...(tutaj dodam jeszcze, że kapitan jest niezwykle wręcz przystojny)
MG - no, kupiłeś sobie dupeczkę...
N - Kupiłem? A może polecę na swoim uroku osobistym?
MG - no to kulaj
A - Ale Nemron, odegraj to jak podrywasz dziwkę
N (po chwili) - Kuba, bądź moją dziwką
Po Vodacciankę miał przyjść o świcie kapitan, aby mogła się przenieść na statek . Godzina 10, 11, 12...jego ni ma...
A - w sumie nawet nie spytałam się go o nazwę okrętu...
MG - Heroic fantasy nie zwalnia z myślenia.
W końcu jakoś wszyscy są już na statku...Trochę rozpadający się, brudny, no, taki stateczek...a obok cumuje przepiękny, wielki okręt liniowy. Vodaccianka, jako że miała bliskie spotkanie z wodą, rozwiesza swoje ubrania na pokładzie. Widzą to wszystko marynarze z sąsiedniego okrętu, sytuacja niezwykle ich śmieszy.
Kapitan, czerwony na twarzy, gdy już zorientował się z czego się śmieją, kazał jakiemuś majtkowi zdjąć te wszystkie fatałaszki.
Nemron do MG - jak się nazywa ten okręt?
MG - King Roger III
N - Dobrze, zapamiętam, w końcu admiralicja mnie obrabowała, muszę sobie to odbić z procentami...
A owo "obrabowanie" polegało na zamknięciu całej jego załogi w więzieniu i wyniesieniu z jego okrętu większości wartościowych rzeczy, po tym jak marynarka złapała ich na piractwie.wg kapitana był to rozboj w biały dzień
Lemek - MG
Nemron - Kapitan przez duże K jakże wspaniałego okrętu pirackiego, Avalończyk
Ania - hmmm, kurtyzana, Voddaccianka
Dla całej naszej trójki była to pierwsza styczność z tym systemem, ale chyba daliśmy radę
Opis mojej vodacciańskiej panny:
A - (...), mały nosek, duże usta...
MG - no, zupełnie jak Ania...
Jako że następnego dnia mamy wyruszać w morze,postać Nemrona, jak to na pirata przystało, poszedł po raz ostatni skorzystać z okazji i czystych (w miarę ) panien...(tutaj dodam jeszcze, że kapitan jest niezwykle wręcz przystojny)
MG - no, kupiłeś sobie dupeczkę...
N - Kupiłem? A może polecę na swoim uroku osobistym?
MG - no to kulaj
A - Ale Nemron, odegraj to jak podrywasz dziwkę
N (po chwili) - Kuba, bądź moją dziwką
Po Vodacciankę miał przyjść o świcie kapitan, aby mogła się przenieść na statek . Godzina 10, 11, 12...jego ni ma...
A - w sumie nawet nie spytałam się go o nazwę okrętu...
MG - Heroic fantasy nie zwalnia z myślenia.
W końcu jakoś wszyscy są już na statku...Trochę rozpadający się, brudny, no, taki stateczek...a obok cumuje przepiękny, wielki okręt liniowy. Vodaccianka, jako że miała bliskie spotkanie z wodą, rozwiesza swoje ubrania na pokładzie. Widzą to wszystko marynarze z sąsiedniego okrętu, sytuacja niezwykle ich śmieszy.
Kapitan, czerwony na twarzy, gdy już zorientował się z czego się śmieją, kazał jakiemuś majtkowi zdjąć te wszystkie fatałaszki.
Nemron do MG - jak się nazywa ten okręt?
MG - King Roger III
N - Dobrze, zapamiętam, w końcu admiralicja mnie obrabowała, muszę sobie to odbić z procentami...
A owo "obrabowanie" polegało na zamknięciu całej jego załogi w więzieniu i wyniesieniu z jego okrętu większości wartościowych rzeczy, po tym jak marynarka złapała ich na piractwie.wg kapitana był to rozboj w biały dzień
"nie karmić turystów"
Re: Kwiatki z Sesji
Monastyr by Łódź
Szept - Ver
Katarzyna - Ania
Bożywoj - Kuba
Katarzyna - Bożywoj = rodzeństwo
Szept do pijanego Bożywoja
-Wyjdźmy przed karczmę; załatwmy to jak mężczyźni
Katarzyna, która swata ich od długiego czasu
-Kurwa! Idźcie do pokoju się wypierdolić
Doszło do pojedynku pomiędzy pijanym Bożywojem a Szeptem. Szept po otrzymaniu ciosu upadła na kolana, a Jankoś to opisał:
- Jest teraz w idealnej pozycji do lachy.
Deklaracja Kuby:
-Kolano ( chodziło o cios kolanem)
W wyniku walki Szept utraciła zęba i szukała po całym mieście kogoś kto mógłby jej go wstawić. A oto jej główny argument
- Ja chcę mieć pełne zęby; to jest moje marzenie
Gdy już powróciła do karczmy prawie nie przytomnego z upicia Bożywoja. Podeszła do niego, uderzyła jego głową o stół tak mocno że poleciała mu krew, po czym stwierdziła:
-Mógłbyś bałagan przestać robić
Szept - Ver
Katarzyna - Ania
Bożywoj - Kuba
Katarzyna - Bożywoj = rodzeństwo
Szept do pijanego Bożywoja
-Wyjdźmy przed karczmę; załatwmy to jak mężczyźni
Katarzyna, która swata ich od długiego czasu
-Kurwa! Idźcie do pokoju się wypierdolić
Doszło do pojedynku pomiędzy pijanym Bożywojem a Szeptem. Szept po otrzymaniu ciosu upadła na kolana, a Jankoś to opisał:
- Jest teraz w idealnej pozycji do lachy.
Deklaracja Kuby:
-Kolano ( chodziło o cios kolanem)
W wyniku walki Szept utraciła zęba i szukała po całym mieście kogoś kto mógłby jej go wstawić. A oto jej główny argument
- Ja chcę mieć pełne zęby; to jest moje marzenie
Gdy już powróciła do karczmy prawie nie przytomnego z upicia Bożywoja. Podeszła do niego, uderzyła jego głową o stół tak mocno że poleciała mu krew, po czym stwierdziła:
-Mógłbyś bałagan przestać robić
Nou ani Anquietas, Hic qua videum
- savarian
- Postrach tajgi
- Posty: 288
- Rejestracja: 30 maja 2008, 11:18
- Lokalizacja: The BestOwo Skierkowo
- Kontakt:
Re: Kwiatki z Sesji
Sesja: Gods in Darkness
Gracze:
MG - Savarian
Farai - "Oczko" Tobias Martenkas - awanturnik
Lesio - Patrycjusz - rozrabiaka
Przemek - Szymon - wojownik
Gracze dwie sesje rozwiązują niby proste zadanie, które coraz bardziej wciąga ich w rozgrywki, w które zamieszane są istoty potężniejsze, niż mogli na początku przypuszczać. W przełomowym momencie dochodzi do ich spotkania z Bogiem Ciemności. Daje on im propozycje nie do odrzucenia, jednak gracze cały czas starają się coś mieszać. W końcu ich rozmówca traci cierpliwość:
MG-Bóg Ciemności - To jest nasza jedyna rozmowa!
Patrycjusz - Grozisz mi !??
Gracze:
MG - Savarian
Farai - "Oczko" Tobias Martenkas - awanturnik
Lesio - Patrycjusz - rozrabiaka
Przemek - Szymon - wojownik
Gracze dwie sesje rozwiązują niby proste zadanie, które coraz bardziej wciąga ich w rozgrywki, w które zamieszane są istoty potężniejsze, niż mogli na początku przypuszczać. W przełomowym momencie dochodzi do ich spotkania z Bogiem Ciemności. Daje on im propozycje nie do odrzucenia, jednak gracze cały czas starają się coś mieszać. W końcu ich rozmówca traci cierpliwość:
MG-Bóg Ciemności - To jest nasza jedyna rozmowa!
Patrycjusz - Grozisz mi !??
"Na harfach morze gra;
Kłębi się rajów pożoga;
I słońce, mój wróg słońce;
wschodzi wielbiąc Boga!"
Kłębi się rajów pożoga;
I słońce, mój wróg słońce;
wschodzi wielbiąc Boga!"
- Jankoś
- Boski Arcyrozjebca +k1200
- Posty: 5242
- Rejestracja: 16 maja 2008, 12:31
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Kwiatki z Sesji
Sesja w 7th Sea na RPGowej.
Lemek - MG
Nemron - działonowy, Szot
Jankoś - bosman, Inlandczyk
Mafefka - dama, vodacianka
Szot i Inlandczyk są zaokrętowani na okręcie liniowym avalońskiej marynarki wojennej. Planują bunt. Trwają rozważania nad powodzeniem icvh planu:
Fortuna sprzyja śmiałym.- mówi z pewnością siebie Szot
To jest śmiałe - trochę mniej pewnie Inlandczyk
To jest szalone - entuzjazmuje się Szot
To jest głupie i dlatego to zrobimy - podsumowuje Inlandczyk
Poważnym problemem po ewentualnym udanym buncie jest wybór kapitana, ani działonowy ano Bosman nie chcą tego zaszczytu. Trzeba jeszcze dodać ,że Bosman ma wiecznie pijaną ,wykrzykującą pirackie okrzyki papugę.
Trwa spór kto ma być kpitanem:
-Ja całe życie byłem Bosmanem i tak pozostanie!!! - krzyczy Inlandczyk
-Ja chce tylko strzelać z dział - denerwuje się Szot!!!
W tym momencie obydwaj jak na komendę spojrzeli na papugę widząc w niej zapewne rozwiązanie swojego problemu...
Lemek - MG
Nemron - działonowy, Szot
Jankoś - bosman, Inlandczyk
Mafefka - dama, vodacianka
Szot i Inlandczyk są zaokrętowani na okręcie liniowym avalońskiej marynarki wojennej. Planują bunt. Trwają rozważania nad powodzeniem icvh planu:
Fortuna sprzyja śmiałym.- mówi z pewnością siebie Szot
To jest śmiałe - trochę mniej pewnie Inlandczyk
To jest szalone - entuzjazmuje się Szot
To jest głupie i dlatego to zrobimy - podsumowuje Inlandczyk
Poważnym problemem po ewentualnym udanym buncie jest wybór kapitana, ani działonowy ano Bosman nie chcą tego zaszczytu. Trzeba jeszcze dodać ,że Bosman ma wiecznie pijaną ,wykrzykującą pirackie okrzyki papugę.
Trwa spór kto ma być kpitanem:
-Ja całe życie byłem Bosmanem i tak pozostanie!!! - krzyczy Inlandczyk
-Ja chce tylko strzelać z dział - denerwuje się Szot!!!
W tym momencie obydwaj jak na komendę spojrzeli na papugę widząc w niej zapewne rozwiązanie swojego problemu...
"Rava urbs mea,societas "Secures" vita mea"
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Re: Kwiatki z Sesji
sesja w Monastyr w Łodzi
Jankoś - MG
Mafefka - Szept
Lemek - Bożywoj
Nemron - Inki
Ania - Kaśka
K8 - Frater
Drużyna dalej znajduje się w Kathardzie, w mieście gdzie wybuchł bunt. Katharczycy mordują Kordyjczyków i wszystkich obcych na ulicach, budują barykady itp. W pobliżu jednej z tych barykad Katarzyna znajduje Inkiego, leżącego na ziemi otoczonego przez rozszalały tłum. Chcąc nie chcąc, włącza się do walki, po pewnym czasie większość Katharczyków leży umierająca, Katarzyna już pewna zwycięstwa podjeżdża do Inkiego, gdy nagle na niebie pojawiają się te ichniejsze latające deviria, z płonącymi pociskami w łapach....Zrozpaczona Katarzyna do Inkiego:
- Inki, wstawaj, teraz Twoja broszka....
Na szczęście deviria zostawiły ich w spokoju, reszta buntowników gdzieś uciekła, Katarzyna wciąga Inkiego na swojego konia i chce odjeżdżać. On jednak się opiera:
- Musimy ratować mojego konia - Jose
- Jakiego konia, przecież jesteśmy na koniu! - Katarzyna
- Mojego konia!
- A gdzie ty go masz?
- Z tyłu.- odpowiedź Jose
Po pewnym czasie dotarli do karczmy, Jose do Katarzyny:
- Pomóż mi zejść z konia.
(w sumie to nie kwiatek, ale pierwszy raz słyszeliśmy Inkwizytora proszącego o cokolwiek )
Drużyna zabarykadowała się w karczmie, czeka na atak buntowników. Jakiś czas później widzą malutkiego, drobniutkiego mnicha uciekającego w ich stronę z podkasanym habitem. Za nim biegnie spasiony koń. Wciągają mnicha do środka, Bożywoj chce z nim porozmawiać na temat sytuacji w mieście, na co Frater do mówi z uczuciem do konia:
- Bucyfał, widzę że masz kolegów, idź się pobaw, ja tu z panem porucznikiem porozmawiać muszę.
Katarzyna od dłuższego czasu stara się zeswatać Bożywoja z Szept, na co oni z początku reagowali stanowczym sprzeciwem, który powoli przeradzał się w niepewne zastanowienie, czy może by nie spróbować....
Pewnej nocy Kaśka z Szept i Fratrem siedzą i rozważają możliwe konsekwencje tego związku - że jeśli pojawi się dziecko, to Kaśka chce zostać matką chrzestną, że dziecko będzie spaczone mając takich rodziców, że zostanie fanatykiem, że Inki go spaczy na swoją stronę...to ostatnie zwłaszcza wszystkich przeraziło.
Katarzyna - W sumie...Nie rozmnażajcie się....a przynajmniej nie w pobliżu Inkiego.
- Byliśmy w Cynazji - wojna domowa, byliśmy w Kathardzie - powstanie, pojedziemy do Matry i co? Mężczyźni chwycą za broń?? - Inki podsumowuje "działalność" drużyny
Jankoś - MG
Mafefka - Szept
Lemek - Bożywoj
Nemron - Inki
Ania - Kaśka
K8 - Frater
Drużyna dalej znajduje się w Kathardzie, w mieście gdzie wybuchł bunt. Katharczycy mordują Kordyjczyków i wszystkich obcych na ulicach, budują barykady itp. W pobliżu jednej z tych barykad Katarzyna znajduje Inkiego, leżącego na ziemi otoczonego przez rozszalały tłum. Chcąc nie chcąc, włącza się do walki, po pewnym czasie większość Katharczyków leży umierająca, Katarzyna już pewna zwycięstwa podjeżdża do Inkiego, gdy nagle na niebie pojawiają się te ichniejsze latające deviria, z płonącymi pociskami w łapach....Zrozpaczona Katarzyna do Inkiego:
- Inki, wstawaj, teraz Twoja broszka....
Na szczęście deviria zostawiły ich w spokoju, reszta buntowników gdzieś uciekła, Katarzyna wciąga Inkiego na swojego konia i chce odjeżdżać. On jednak się opiera:
- Musimy ratować mojego konia - Jose
- Jakiego konia, przecież jesteśmy na koniu! - Katarzyna
- Mojego konia!
- A gdzie ty go masz?
- Z tyłu.- odpowiedź Jose
Po pewnym czasie dotarli do karczmy, Jose do Katarzyny:
- Pomóż mi zejść z konia.
(w sumie to nie kwiatek, ale pierwszy raz słyszeliśmy Inkwizytora proszącego o cokolwiek )
Drużyna zabarykadowała się w karczmie, czeka na atak buntowników. Jakiś czas później widzą malutkiego, drobniutkiego mnicha uciekającego w ich stronę z podkasanym habitem. Za nim biegnie spasiony koń. Wciągają mnicha do środka, Bożywoj chce z nim porozmawiać na temat sytuacji w mieście, na co Frater do mówi z uczuciem do konia:
- Bucyfał, widzę że masz kolegów, idź się pobaw, ja tu z panem porucznikiem porozmawiać muszę.
Katarzyna od dłuższego czasu stara się zeswatać Bożywoja z Szept, na co oni z początku reagowali stanowczym sprzeciwem, który powoli przeradzał się w niepewne zastanowienie, czy może by nie spróbować....
Pewnej nocy Kaśka z Szept i Fratrem siedzą i rozważają możliwe konsekwencje tego związku - że jeśli pojawi się dziecko, to Kaśka chce zostać matką chrzestną, że dziecko będzie spaczone mając takich rodziców, że zostanie fanatykiem, że Inki go spaczy na swoją stronę...to ostatnie zwłaszcza wszystkich przeraziło.
Katarzyna - W sumie...Nie rozmnażajcie się....a przynajmniej nie w pobliżu Inkiego.
- Byliśmy w Cynazji - wojna domowa, byliśmy w Kathardzie - powstanie, pojedziemy do Matry i co? Mężczyźni chwycą za broń?? - Inki podsumowuje "działalność" drużyny
"nie karmić turystów"
- Jankoś
- Boski Arcyrozjebca +k1200
- Posty: 5242
- Rejestracja: 16 maja 2008, 12:31
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Kwiatki z Sesji
Powrót Warhammera na RPG-ową:)
Skład:
Jankoś - MG
Mardock - podejrzany mag ,który udaje kupca
Cinek - podejrzany człowiek , udaje kupca
Gary - nawet nie podejrzany ,na pierwszy rzut oka widać ,że to bandyta
K8- halfling ,może i nie podejrzany ,ale reszta drużyna sądzi ,że nienormalny
1.W drużynie nikt sobie nie dowierza co do tożsamości i zawodu. Gary usłuje wypytywać Cinka o jego rzekome handlowe interesy, w pewnym momencie pada stwierdzenie:
-Wszystko czym handluje mam tutaj - mówiąc to Cinek wskazuje na swojągłowę
-To Ty piochem handlujesz ? - pada pytanie
2.Trwa wojna handlowa między Marienburgiem i Imperium.Sytuacja jest bardzo napięta, a ludzie z imperium nie cieszą się w Marienburgu sympatią. Gracze zostali uratowanbi jako rozbitkowie przez marienburski kuter rybacki. Halfling w pewnym momencie wykrzykuje:
-Imperium się nie poddaje!!!
-Bri my to musimy na osobności pogadać - stwierdza Cinek widząc ponure gęby marienburczyków.
-A chcesz mi się zwierzyć z czegoś? - pyta z niewinną miną niczego nieświadomy Hobbit
3.Statek na którym znajdują się drużyna jest zaatakowany przez dwie pirackie fregaty. Trwa zażarta walka, sternikiem i nawigatorem jest hobbit. W najtrudniejszym momencie walki ,chcąc zrobić gwałtowny zwrot urywa koło sterowe. Dzięki temu statek zostaje ostatecznie zatopiony. Drużyna zostaje rozbitkami, płynie na beczkach, deskach ,drzwiach itp. Halfling płynie na kole sterowym ,które urwał. Drużyna(zwłaszcza Gary) straszy Halflinga strasznymi konsekwencjami jakie spotkają go za zatopienie statku. Bri jednak nie traci optymizmu:
-Ja pójdę do kapitana z tym kołem i obiecam ,że mu odbuduję ten statek.
Skład:
Jankoś - MG
Mardock - podejrzany mag ,który udaje kupca
Cinek - podejrzany człowiek , udaje kupca
Gary - nawet nie podejrzany ,na pierwszy rzut oka widać ,że to bandyta
K8- halfling ,może i nie podejrzany ,ale reszta drużyna sądzi ,że nienormalny
1.W drużynie nikt sobie nie dowierza co do tożsamości i zawodu. Gary usłuje wypytywać Cinka o jego rzekome handlowe interesy, w pewnym momencie pada stwierdzenie:
-Wszystko czym handluje mam tutaj - mówiąc to Cinek wskazuje na swojągłowę
-To Ty piochem handlujesz ? - pada pytanie
2.Trwa wojna handlowa między Marienburgiem i Imperium.Sytuacja jest bardzo napięta, a ludzie z imperium nie cieszą się w Marienburgu sympatią. Gracze zostali uratowanbi jako rozbitkowie przez marienburski kuter rybacki. Halfling w pewnym momencie wykrzykuje:
-Imperium się nie poddaje!!!
-Bri my to musimy na osobności pogadać - stwierdza Cinek widząc ponure gęby marienburczyków.
-A chcesz mi się zwierzyć z czegoś? - pyta z niewinną miną niczego nieświadomy Hobbit
3.Statek na którym znajdują się drużyna jest zaatakowany przez dwie pirackie fregaty. Trwa zażarta walka, sternikiem i nawigatorem jest hobbit. W najtrudniejszym momencie walki ,chcąc zrobić gwałtowny zwrot urywa koło sterowe. Dzięki temu statek zostaje ostatecznie zatopiony. Drużyna zostaje rozbitkami, płynie na beczkach, deskach ,drzwiach itp. Halfling płynie na kole sterowym ,które urwał. Drużyna(zwłaszcza Gary) straszy Halflinga strasznymi konsekwencjami jakie spotkają go za zatopienie statku. Bri jednak nie traci optymizmu:
-Ja pójdę do kapitana z tym kołem i obiecam ,że mu odbuduję ten statek.
"Rava urbs mea,societas "Secures" vita mea"
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
- Jankoś
- Boski Arcyrozjebca +k1200
- Posty: 5242
- Rejestracja: 16 maja 2008, 12:31
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Kwiatki z Sesji
Z przykrością zawiadamiam ,że rawskie RPG powoli staczają się w otchłań marazmu i beznadziei. W dniu 5 czerwca odbyła się sesja w Monastyr, w której udział wzięli:
Jankoś - MG
Rodzynek - emisariusz, ragadanka
Badi - artystka cynazyjka
Sonic - zwiadowca , matranka
Sknerus - inkwizytor ,nordyjczyk
Dzień ten zapisze się czarnymi zgłoskami w dziejach toporowego RPG bowiem podczas tej sesji nie wyrósł ani jeden kwiatek. Na usprawiedliwienie mogę podać tylko niezwykle skromny staż RPG-owy większości graczy.
Jankoś - MG
Rodzynek - emisariusz, ragadanka
Badi - artystka cynazyjka
Sonic - zwiadowca , matranka
Sknerus - inkwizytor ,nordyjczyk
Dzień ten zapisze się czarnymi zgłoskami w dziejach toporowego RPG bowiem podczas tej sesji nie wyrósł ani jeden kwiatek. Na usprawiedliwienie mogę podać tylko niezwykle skromny staż RPG-owy większości graczy.
"Rava urbs mea,societas "Secures" vita mea"
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
- savarian
- Postrach tajgi
- Posty: 288
- Rejestracja: 30 maja 2008, 11:18
- Lokalizacja: The BestOwo Skierkowo
- Kontakt:
Re: Kwiatki z Sesji
Oi! Jankoś czy ty dostrzegasz chociaż realistyczną ironię swej wypowiedzi??? I dalsza część posta nie zmienia zbytnio całości przekazu...Jankoś pisze:Z przykrością zawiadamiam ,że rawskie RPG powoli staczają się w otchłań marazmu i beznadziei.
"Na harfach morze gra;
Kłębi się rajów pożoga;
I słońce, mój wróg słońce;
wschodzi wielbiąc Boga!"
Kłębi się rajów pożoga;
I słońce, mój wróg słońce;
wschodzi wielbiąc Boga!"
- Jankoś
- Boski Arcyrozjebca +k1200
- Posty: 5242
- Rejestracja: 16 maja 2008, 12:31
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Kwiatki z Sesji
Szczerze mówiąc nie dostrzegam. Post jest od początku do końca żartem
"Rava urbs mea,societas "Secures" vita mea"
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!