Kwiatki z Sesji

Radzim o takowych rzeczach, co to inkwizycyja zwie RPGowymi.
Awatar użytkownika
Jankoś
Boski Arcyrozjebca +k1200
Boski Arcyrozjebca +k1200
Posty: 5241
Rejestracja: 16 maja 2008, 12:31
Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
Kontakt:

Re: Kwiatki z Sesji

Post autor: Jankoś »

Kolejna sesja w Apartamet 7
Skład:
Jankoś - MG
K8 -Bree, hobbit ,piroman-terrorysta podający się za zwiadowcę
Xarion-Ralf, zabójca Trolii - człowiek!!! podający się za kapitana najemników
Tęcza -Welby, hobbit ,pionier w dziedzinie wykorzystania przestrzeni powietrznej do działań militarnych, innymi słowy niziołek-nielot
Sąsiad - Arazon vel "Siadaj idioto" ,piąta kolumna to dla niego zbyt łagodne określenie
Ślimak -Karl-Heinz medyk ,wyjątkowo biegły w odbieraniu zdrowia, wyjątkowy sukinsyn

Arazon i Welby bardzo zaprzyjaźnili się podczas tej przygody ,zaowocowało to wyjątkowo ciekawymi dialogami:

1.Co jest symbolem Imperium? Cesarza? - pyta niziołka Arazaon
-Pierogi!!! - krzyczy z entuzjazmem Welby

2.Panowie mają problem z odnalezieniem reszty drużyny w sporym mieście. Welby wpada na jeden ze swoich genialnych pomysłów rozrzucenia ulotek aby ułatwić lokalizację swoich kompanów.Ponieważ am nie posiadł trudnej sztuki pisania pyta Arazona:
-Możesz napisać coś parę razy to samo? Umiesz tak?

3.Innym z licznych problemów pary Arazon-Welby jest dostanie się w obręb murów miejskich, Hobbit przedstawia coraz to "ciekawsze" pomysły na rozwiązanie tego problemu.W pewnym momencie Arazon nie wytrzymuje i pyta z niedowierzaniem:
-Ty chcesz włamać się do miasta ogłuszając cegły w murze?

4.Kolejne nieudane próby sforsowania murów miejskich zaowocowały następującą konstatacją Arazona:
-Sprawy doszły do tego momentu w którym... nie wiem co dalej.



4.Drużyna zebrała się już szczęśliwie w komplecie.Ponieważ w mieście jest bardzo niebezpiecznie(chaos, szaleni templariusze Białego Wilka) dzielni agenci apartamentu 7 postanawiają bronic się w siedzibie gildii inżynierów.
Poza murami pozostał muł Welbiego o wdzięcznym imieniu Pimpuś, Hobbit robi sie coraz bardziej upierdliwy ,domagając się wyprawy ratunkowej po muła.
Arazon podważa decyzje personalne Karla-Heinza zauważając ,że rozdaje on nominację do apartamentu tak lekką ręką,że dostał ją nawet Welby ,a pewnie i muł Welbiego.
Na co uradowany Welby krzyczy:
-Jestem ochotnikiem i pójdę po kolegę z drużyny

5.Karl-Heinz mimo swojej niesamowitej cierpliwości ma już dość Welbiego i zaczyna mu grozić:
-Zaraz Cię zabije, zrozumiałeś Welby?!
-Nie zabijesz-
odpowiedział z rozbrajającym uśmiechem i pewnością siebie Welby.
"Rava urbs mea,societas "Secures" vita mea"

Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Awatar użytkownika
k8
Katowski No. 666
Katowski No. 666
Posty: 850
Rejestracja: 16 maja 2008, 22:46
Lokalizacja: Warszawa/Rawa M.

Re: Kwiatki z Sesji

Post autor: k8 »

2 sesje wcześniej niż opisana powyżej.
Skład:
Jankoś - MG
K8 - Bri, wybitny zwiadowaca, sternik jakiego morza nie widziały, troszeczkę piroman ;)
Xarion-Ralf, stary pierdziel z brzuchem, ale przywalić potrafi jak mało kto
Ślimak - Karl-Heinz medyk ,zastępca dowódcy, ma dziwne narzędzia, osobisty "służący" Olafa
Cinek - Olaf - szef, szlachcic, najmądrzejszy w drużynie (ponoć), opój i swawolnik... ale wesoły:)
Wisiu - Olivier, mag, chyba nie wybitny...alkoholik, pseudonim operacyjny "lubię Cię"

Olaf od początku przygód, od zawiązania się drużyny, zajmował się głównie piciem, piciem, uczęszczaniem do burdeli i piciem. W między czasie oczywiście wydawaniem rozkazów Karlowi. Po kilku tygodniach Olaf postanowił przydać się na coś drużynie i wyruszyć w "teren" trzeźwy. Wychodzi rano przed burdel z mega-zmęczonym obliczem, przeciąga się i zapytuje :

Karlu, jaka jest pora roku...?

Kolejny tekst Cinka. Na naradzie przed wyruszeniem w teren, Olaf widzi że Olivier jest niedysponowany po czym stwierdza w poczuciu powagi misji i poważnym tonem:

Mamy pracę do wykonania. Nie toleruję alkoholizmu...

Drużyna po podjęciu działań operacyjnych za miastem musiała rozprawić się z trolem. Oczywiście Ralf poradził sobie prawie sam... reszta drużyny jakoś tam próbowała nie przeszkadzać. Karl nieszczęśliwym trafem dostał od trola małym drzewem w głowę...Olaf, dowódca wydał jasny rozkaz:

Karlu, przyłóż sobie śniegiem...
A żeby Was pokręciło, a żeby Wam orzeszki spuchli !!!
Awatar użytkownika
Aćka
Postrach tajgi
Postrach tajgi
Posty: 383
Rejestracja: 17 maja 2008, 13:29

Re: Kwiatki z Sesji

Post autor: Aćka »

sesja: poza czasem
Sąsiad- MG
Savarian- Coldor, wojownik
Lesiu- Garid?, kapłan
Jankoś- Ultan, oszust
Gary- Irw, łowca
Mniejsze zło- Hoel, wojownik
Aćka- Isleen, wojowniczka
Farai- Kad, ?

Początek sesji, MG stara się wprowadzić odpowiedni nastrój:
MG- Zaczynacie w miejscu bardzo mrocznym...
Hoel- w Kurzeszynie

Wędrowcy spotkali się na trakcie, przyszedł czas na opis postaci, Savarian próbuje wzbudzić strach w ragarskim wojowniku:
Coldor- Czujesz na sobie wzrok dużego wytatuowanego na twarzy mężczyzny...
Hoel- Nie podniecasz mnie...

Dotarliśmy do zniszczonego grodu, w którym stacjonuje karawana. Szpiedzy karawany donoszą o dziwnych stworach(które wcześniej napadły na gród i pojmały jeńców), wracają do grodu jest ich około 100. Jeńcy zostali pozostawieni pod nieliczną strażą.
Irw: Idziemy odbić jeńców, czy bronimy grodu?
Coldor: Jakiego [brak kultury] grodu?
Irw: Mówię o tych patykach wbitych w ziemię...
Coldor: My na takich patykach to groch chodujemy

Irw: Zanim oni się przebiją to my 2 razy kontynent obejdziemy!
Coldor: Nie uda nam się, on jest płaski

Irw: Idziemy odbić jeńców i wracamy z odsieczą!
Garid: Tak! W przeciwną stronę!

Irw: U nas na takich jak Ty mówi się: dziecko wiatru i kurzu...
Coldor: A u nas na takich jak Ty mówi się po prostu debil!
Irw: u nas nie bója się dzieci w kamiennych kołyskach...
Coldor: a u nas nie pieszczą w worku na obrok!

Coldor: Nie myl prostactwa z prosto dusznością, bo Ci jebne z Claymora!

Irw: Spójrz w taflę wody to się przestraszysz, strumień ma to do siebie, że płynie, a oni nie widzą samych siebie i myślą, że są ładni...
Coldor: A plama moczu ma to do siebie, że cera wydaje się w niej ciemniejsza...
(Irw cechuje się bladą cerą)

Coldor: Jak tak idziemy to mam wrażenie, że mnie nie lubisz
Irw do MG: Puściłem konia przodem...
MG: Czy ktoś jeszcze wysłał zwierzę przodem?
Ultan: Ja tam swoje mam zawsze przy sobie :D

Przez debaty Coldora i Irwa zostaliśmy zauważeni przez patrol spaczeńców. MG opisuje Gobory- stwory wysokie na 3 metry w kłębie, poruszające się jak żaba itd.
Hoel: A tak naprawdę to przeośnięty pekińczyk
Coldor: I produkuje się je w kurzeszynie

Zaczyna się walka
MG: Jak stoicie?
Coldor: Ja biegnę do przodu
Ultan: Ja na drzewie.
la la la alko-ninja!
Awatar użytkownika
Yagarn
Cuś na kształt tasaka
Cuś na kształt tasaka
Posty: 71
Rejestracja: 06 wrz 2008, 11:44

Re: Kwiatki z Sesji

Post autor: Yagarn »

Groch miazga.
Sąsiad
Wikingowski überaxe
Wikingowski überaxe
Posty: 731
Rejestracja: 06 wrz 2008, 12:58
Lokalizacja: Tatar-a-Karak

Re: Kwiatki z Sesji

Post autor: Sąsiad »

Apartament 7, (około) dwie sesje w tył

Występują:
Jankoś – mętna postać u szczytu stołu, bełkocząca od czasu do czasu dziwne wizje i każąca mówić do siebie „Mistrzu”… Ani chybi sekciarz.
Ślimak (Karlheinz) – konfabulant -> eskapista -> członek Stowarzyszenia „Topory”
Xarion (Ralf) – rywalizację o tytułową rolę w Rambo przegrał tylko dlatego, że akurat pacyfikował Afganistan
Drwiciel (Oliver) – „Chodźmy! flaszka już pusta…”
Tęcza (Welby) – Howard Hughes żyje! i wciąż lata!
K8 (Bree) – sternik, ale celniej byłoby go zwać „przewoźnikiem”. Jak ten z greckiej mitologii, kiedyś przewiezie wszystkich na drugą stronę
Sąsiad (Arazon) – wreszcie jakaś normalna postać

Apartament jak zwykle, cały w kwiateczki.

Drużyna kombinuje, jakby tu subtelnie dać znać wrogim i mrocznym siłom o swojej obecności w mieście.
Arazon do Mistrza Gry:
- Jak funkcjonuje poczta?
Zanim Jankoś zdołał zebrać myśli, odpowiedzi udzielił Oliver:
- Są paczki. :shock: :roll:

Arazon na widok Welby’ego:
- Przybyła nasza half fatale…

Sąsiad złośliwie komentuje wysiłki Mistrza Gry:
- O Boże! Mamy tam iść? I pytać ludzi? To brzmi jak scenariusz!

Część ekipy (Ralf, Bree, Welby) decyduje się eksplorować kanalizację w poszukiwaniu smrodu i guza. Wędrówka podziemnymi tunelami dla kapitana najemników nie należy do komfortowych z uwagi na brak wyobraźni budowniczych objawiający się niskim stropem.
Ciągły przykurcz negatywnie wpływa na determinację Ralfa:
- Po co ja tu wchodziłem?
Welby:
- Bo się lubisz garbić, stary!

Bree zaczyna trzeźwieć (znaczy się, myśleć rozsądnie) i okazuje niepokój:
- A jeśli nas wykryją, zobaczą?
Welby nie chce słyszeć o jakimkolwiek defetyzmie:
- Nie zobaczą! Pozytywne myślenie!

Bree nie dał się do końca przekonać:
- Jak będzie ich więcej niż dziesięciu, to uciekamy
Welby zafrasowany:
- Nie bardzo umiem liczyć…
Bree:
- Ja też…
Ralf ze stoickim spokojem komentuje baczne, pełne nadziei spojrzenia towarzyszy:
- Na mnie nie patrzcie!

Francuzi musieli swoje podziemne próby nuklearne przeprowadzać w Middenlandzie, bo dzielni podróżnicy natrafili na kolonię wyrośniętych gryzoni (Skavenów). Welby postanawia rozpoznać sytuację walką.
MG:
- To znaczy wbiegasz i co robisz?
Welby wzorem najdzielniejszych żołnierzy radzieckich:
- I pozytywnie myślę!

Ekipa kanalizacyjna jest w poważnych tarapatach. Chłopcy zbierają wciąż to nowe cięgi, co wywołuje niezdrową ekscytację Mistrza Gry.
Jankoś przymilnie do K8 :
- Ile zostało ci jeszcze Żywki, misiaczku?

K8 zaczyna przypominać sobie specyfikę Warhammera:
- Ja zapomniałem, że to nie jest Earthdawn, kurwa…

W mrocznych czeluściach pełnych szczurzego zła jedynie Ralf nie traci rezonu:
- No to co? Rype ich po grzbietach! (pisownia wierna oryginałowi)

„Jakbyśmy dwóch takich Ralfów mieli, to byśmy se sami tę wojnę wygrali!”. Nasz bohaterski żołdak po wycięciu w pień całej hordy przeciwników analizuje własne obrażenia:
- Skurwysyn obtłukł mi łokieć!

Ralf znakomicie sobie poradził, czego nie można powiedzieć o naszych „pozytywnych” niziołkach. Jako że hobbici nie są zdolni powrócić do bazy o własnych siłach Ralf zastanawia się nad najdogodniejszą formą transportu.
Xarion myśląc głośno:
- Ile hobbit waży?
Sąsiad:
- Ile może ważyć? Pięć dyszek. Jak pies.
"Kiedyś obudzicie się ze zdziwieniem, że dymają was z każdej strony na zmiany. Raz dobre, raz lepsze".
Awatar użytkownika
Mała
Cuś na kształt tasaka
Cuś na kształt tasaka
Posty: 54
Rejestracja: 17 lut 2011, 15:35
Kontakt:

Re: Kwiatki z Sesji

Post autor: Mała »

I znowu budzę martwy wątek;)

Sesja mojego autorstwa, prowadzę ja, teoretycznie Changeling - dwu kolesi (z czego jeden zmienił płeć i został ekskluzywną dziwką) zostało porwanych przez złą i niedobrą wróżkę, wycięto im serca i przelano w jedno, które miał schowane w swoim domu (zupełnie nieświadomie) jeden meksyk.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby ten wciąż mężczyzna (Jose) nie był antyterrorystą, który po porwaniu miał obsesję na punkcie broni (a nuż ta ...zła wróżka da się dorwać I CO TO BYŁO?!).

Któregoś dnia poszukując Daisy (owej ekskluzywnej dziwki) przyjechał do jej burdelu ubrany tak, jakby miał zamiar go szturmować. Mamusia za kontuarem w szoku patrzy się na niego leniwie żując gumę.
- Pani da jakąś ostrą.
- Uhm... - laska przegląda zdjęcia pokazując co ciekawsze, kiedy Jose wyciąga zdjęcie Daisy.
- Tą chcę.
- Wyleciała stąd jakiś miesiąc temu.
- Dziewczyny ją znały?
Po krótkiej wymianie zdań koleś został wpuszczony na teren i tak zbyt drogiego dlań burdeliku i wpadł do pierwszego lepszego pokoiku. Tam, pośród atłasów i poduszeczek, leżała istna piękność - blondyna o długich nogach, zgrabnym tyłku, kuszącym spojrzeniu.
- Masz numer do Daisy?
- Mmm, kociaku, a nie miałbyś ochoty na mnie?...
- Masz go czy nie? Jeśli go dostanę, zapewnię Ci rozrywkę do końca wieczoru.
Blondyna odwróciła się do niego plecami szukając czegoś - najwyraźniej telefonu - w szafeczce. Lekko wypięła tyłek, wciąż myśląc o tym, jak to się nią zajmie... Podała mu numer, ten szybko go zapisał.
- Z tego numeru dzwoniła ostatnio. - lekko oblizała wargi wzrokiem już go rozbierając. Mmm, bo co, meksyk, i to przystojny... i zajmie się nią... - To jak, ja spełniłam swój warunek?...
- Ubieraj się. - przeładował broń. - Jedziemy do LA.

Komentarz jednego z graczy: 'ja to bym jej sudoku dał...'
Mmmm...
Awatar użytkownika
Wiś
Wikingowski überaxe
Wikingowski überaxe
Posty: 679
Rejestracja: 06 wrz 2008, 13:03
Lokalizacja: Tatar

Re: Kwiatki z Sesji

Post autor: Wiś »

Nie do końca martwy wątek ;)

Apartament 7, 23.02.2011

Bohaterowie Imperium znowu w akcji. Po otrzymaniu przez dowódcę oddziału (pa pararampam pam - Ślimaka vel Karl Heinz'a vel "Pana Ja-Naprawdę-Już-Nie-Chce") instrukcji dotyczących naszej kolejnej misji, ów dowódca zaczyna wyjaśniać drużynie na czym zadanie będzie polegało.

Ślimak: Szukamy pewnej osoby. Nie jest to Karl Franz i nie jest to Magnus Pobożny...
Wiś: No to poszukiwania nam się zawężają...

Zanim Dowódca zechciał przekazać reszcie drużyny instrukcje, miał poważne wątpliwości nad zasadnością tego działania...

Ślimak: Więc albo powiem Wam o co chodzi i będziecie mi przeszkadzać, albo nie powiem Wam o co chodzi i też będziecie mi przeszkadzać...

Ku chwale Imperium!
Awatar użytkownika
Bananka
Cuś na kształt tasaka
Cuś na kształt tasaka
Posty: 87
Rejestracja: 16 lis 2010, 20:10

Re: Kwiatki z Sesji

Post autor: Bananka »

Sesja w ED.

Jankoś-MG
Trojden (Tarzit)-Mistrz Żywiołów
Bananka (Narii)-Złodziej
Badi (Mija)-Władczyni zwierząt
Tęcza (Bum)-Władca wiatru
Mardock (Rohas)-Wojownik

Kolejna sesja w ED.. .Dołączyli do niej Mardock oraz po dłuższej przerwie (spowodowanej wyjazdem)- Tęcza.
Gra zaczęła się na dobre kiedy Jankoś sprytnie wplótł postaci, które nie uczestniczyły w poprzedniej sesji-Buma i Rohasa.

Z wcześniejszych sesji wynikało, że szefem drużyny jest Bum z czego zadowolony nie był Tarzit (nie przepadają za sobą- przekomarzają się oraz robią sobie na przekór).
Rankiem po odpoczynku Narii zauważyła trzy wozy, które poruszały się dość wolno, po rozmowie drużyna postanowiła je śledzić, prawdopodobnie byli to łowcy niewolników, których szukali...
Po dość długim badaniu otoczenia i sytuacji drużyna dotarła do wioski gdzie wozy zakończyły podróż.
Tarzit: [ przypuszcza, że jest to osada gdzie trzymają niewolników itd.(było to dość oczywiste)].
Mija próbuje mu przerwać , na to Bum:
Daj mu dokończyć, bo po raz kolejny chcę mu powiedzieć, że mnie nudzi. :D

Niestety adepci nie zdążyli wejść do wioski, a już zostali schwytani oraz dotkliwie pobici . Obudzili się rankiem w celi w wieży wraz z nieznajomym orkiem-Rohasem, który dołączył do drużyny. Narii udało się otworzyć drzwi, za którymi znajdowała się kolejna komnata(...).
Najpierw część adeptów zeszła na dół w celu zdobycia wody, m.in. Mija i Bum.
Był pochmurny dzień i Mija wpadła na "genialny pomysł":
Mija do Buma:
Jesteś Władcą Wiatru, więc mógł byś coś zrobić
Bum:
A co ja jestem Władcą chmur?!
Mija:
A co nagania chmury?
Bum:
Chmury same się gonią :lol: (...)

Następnie drużyna z zapasem wody weszła krętymi schodami na górę, ponieważ stamtąd dobiegała delikatna muzyka. Rohas otworzył drzwi i drużyna ujrzała tańczącą kobietę, unosząca się ok.20 cm nad ziemią . Była to przepiękna postać, po chwili wyciągnęła dłoń w kierunku Rohasa zapraszając go do tańca:
Kobieta:
Zatańcz ze mną
Rohas:(po chwili zastanowienia)
Nie z takimi tańczyłem 8-)
(kiedy dotyka jej dłoni potężna siła odrzuca go w tył po schodach)
Rohas:
Myliłem się- z takimi nie tańczyłem :D (...)

Przez otwory znajdujące się w murach, Narii zauważyła, że grupa ludzi znęca się nad jedną osobą co doprowadza do jej śmierci. Byli to prości wieśniacy...
Żeby uniknąć tego samego losu Mija rzuciła propozycję:
Mija:
Chcę udawać wieśniaka!
Na to Bum:
Ty już jesteś wieś....nie da się udawać wieśniaka! :mrgreen:
,,W kościele szukałam Boga, a znalazłam świra politycznego agitującego z ambony."
Awatar użytkownika
Jankoś
Boski Arcyrozjebca +k1200
Boski Arcyrozjebca +k1200
Posty: 5241
Rejestracja: 16 maja 2008, 12:31
Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
Kontakt:

Re: Kwiatki z Sesji

Post autor: Jankoś »

Po długim czasie wskrzeszam ten niezwykle ważny dla wszystkich RPG-owców temat :)
Sesję, o której spróbuję Wam opowiedzieć można podsumować słowami: The Return of the King, wspomnianym królem był niezrównany, wracający po kontuzji spowodowanej jak głoszą plotki nieporozumieniem z białoruskimi "biznesmenami" Rafał "Gary" Spała.
Gary na tej sesji udowodnił, że w pewnej wąskiej specjalizacji jest królem RPG, jaka to specjalizacja oceńcie sami.:D

Sesja w Kryształy Czasu
MG - Gary
Jankoś - Gwardzista krasnolud
Cichy - cichy półork-telepata, pechowiec
Wiś- elficki książę, mag
Sąsiad - Półolbrzym większy i silniejszy niż olbrzym, w dodatku całkiem niegłupi(jak, na półolbrzyma)

Trudno powiedzieć, że na tej sesji zdarzały się kwiatki, słuszniej byłoby rzec, że spośród gąszczu kwiatów czasem nieśmiało wyglądał kawałek normalnej sesji.
Najciekawsze jest to, że autorem przytłaczającej liczby kwiatków był MG.
Prawdziwa kwiaciarnia miała miejsce podczas rozmowy drużyny z pewnym sędziwym jegomościem, który znać miał rzekomo legendę o kurtowym dworze potrzebną jakoby drużynie do rozwikłania dalszej części scenariusza.
Wspomniany dziadek okazał się groźniejszy dla naszych postaci oraz dla psychiki samych graczy niż kac po Siekieriadzie.
Trzeba wyjaśnić, że Dziadek, co chwila gubił wątek, zasypiał, po czym rozpoczynał opowieść od nowa, raczył nas niezliczoną liczbą dobrych rad, ostrzeżeń oraz wspomnień ze swojej barwnej(zwłaszcza erotycznie młodości). Oto kilka próbek naszych werbalnych zmagań z dziadkiem:

1.Mistrz Gry opisał nam wspomnianego staruszka w iście Warhammerowym stylu:
-Taki typowy biorca składek Zusu....

2. . -Jak mój wuj chuj sobie złamał, zamiast niego se w środek kijka wetknął To spuchł, zsinioł i zżółciał - podzielił się kolejnym wspomnieniem dziadek.
-Bardzo zaradny człowiek - skomentował Elf

3.Fragment opowieści dziadka o wieśniaku, który zgubił się w lesie i w końcu zdecydował się iść do kurtowego dworu:
-Dumał ,dumał ,dumał ,kory się objadł i wydumał tak...


4.Se łeb w studni zmacaj jak żeś taki gorki
- dziadek strofuje zbyt niecierpliwego jego zdaniem półolbrzyma.

5.Wygadany jesteś młodziku ,ale nie ucz dziada harhać - jak widać dziadunio dysponował również ciętą ripostą

6.Kolejne komentarze MG dotyczące naszego starego prześladowcy ,które wyraźnie mają na celu kopanie leżącego czyli nas nieszczęsnych graczy:
-Rzuciłem na kuśkę dziadka 01 ,potem 03(im niższy rzut na k100 tym większa kuśka) dalej już nie rzucałem. Dziadek kutasem mógłby zabić.

7.Dziadek opowiada o złym czarowniku mieszkającym w kurtowym dworze:
-Impotencje w rękach trzymał...
-Do czarów? Tak jak Ty książę
- skomentował bez cienia zamierzonej złośliwości półolbrzym.

8.Komentarz MG do żywiołowej reakcji mieszkańców osady wiejskiej:
-Wiejska eklektyczna radość z tego ,że piarłem i się nie zesrałem.

9.Cichy-telepata wdarł się bezczelnie do wiejskiej chaty ,musiał jednak ulec przewadze baby uzbrojonej w patelnie i tylko błyskawiczny refleks uchronił go od tragicznego końca, co w swoim stylu skomentował MG :
-Poczułeś powiem pędu patelni.

10.Dla odmiany kwiatek nie dziadkowy. Książę ma bardzo mocny sen, drużyna usiłuje go obudzić na prośbę przestraszonych wieśniaków, ponieważ potwór nękający wioskę znowu zaatakował zabijając jednego z nich ,a drugiego poważnie raniąc. W budzenie dość nerwowego księcia zostaje oczywiście wrobiony półolbrzym, który postanawia wylać na księcia odrobinę miejscowego cienkusza. Z charakterystyczną dla swej rasy delikatnością wylewa około litra taniego wina na śpiącego arystokratę. Ten wściekły podnosi się z ziemi usiłując zachować resztki godności i błyskawicznie niweczy własne wysiłki mówiąc:
-U wielu dziwek byłem ,wiele w życiu widziałem...

11 MG opisuje dziewkę karczemną siedzącą na kolanach elfickiego arystokraty-maga:
-Gnój po kostki, pyzata buzia, zadarty nos, wyłupiaste oczy zupełnie jak... rambo.

P.S.Uczestników sesji przepraszam za wszelkie błędy i nieścisłości ,ale sami wiecie jak wiele tego było, zresztą w pokoju bez klamek i okien ciężko się pisze. Zresztą co będę Wam tłumaczył leżycie podobno w sali obok. Gary co Ty Nam zrobiłeś!!!???
P.P.S.Starałem się zachować oryginalną pisownie aby nie zagubić przeuroczej gwary dziadka.
"Rava urbs mea,societas "Secures" vita mea"

Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Awatar użytkownika
Rijel
Boski Arcyrozjebca +k1200
Boski Arcyrozjebca +k1200
Posty: 1612
Rejestracja: 16 maja 2008, 13:02
Lokalizacja: Wa-wa

Re: Kwiatki z Sesji

Post autor: Rijel »

Spisał Rijel, który dla celów leczniczych przybrał osobowość dr Erica Junga, bakałarza Uniwersytetu w Marienburgu, specjalisty z zakresu nauk społecznych oraz humanistycznych, twórcy nowej gałęzi – psychologii, oraz „Apartamentu 7” pierwszego „narrenturmu” w Imperium, gdzie opisane poniżej, najbardziej beznadziejne przypadki poddawane są leczeniu;

Apartament 7 - sesja terapeutyczna nr 1

Obecni pacjenci:

Jankoś – mężczyzna, lat blisko 30, stwierdzono gigantyczne rozszczepienie osobowości oraz kompleks Boga - wydaje mu się, że jest wszystkimi ludźmi świata (którego pozostaje także stwórcą), jedynie w obecności swoich najbliższych kolegów odstępuje im jedną ze swych jaźni; zarażaja ich swym szaleństwem, każdego doprowadził do głębokiej schizofrenii, a także licznych paranoi, umiejętnie kreśląc im w głowach chore wytwory swojego umysłu; jego ostatni i najgroźniejszy „pomysł” to „Departament 7”, oddział szpiegów do którego rzekomo należą niektóre z jego osobowości oraz najnowsze alter ego innych pacjentów,

Ślimak (Karlheinz) – stwierdzona głęboka depresja, myśli samobójcze, człowiek głęboko nieszczęśliwy, ale jednocześnie najpomyślniej rokujący; przez większość czasu przewodzi drużynie, w chwilach remisji uznaje się za niegodnego tego zadania i przekazuje swój złoty łańcuch (który można uznać za metaforę zdrowia psychicznego) losowo wybranemu towarzyszowi;

Xarion (Ralf) – sadysta, erotoman, najprawdopodobniej pederasta, cechuje go także obojętność na rzeczywistość (nieliczne wyjątki – stany maniakalne – do których zalicza się m.in. fascynacja ludzkimi odchodami);

Wiś (Oliver) – patologiczny alkoholik, głęboko interesuje się okultyzmem, ogniem, a także niektórymi zwierzętami nieparzystokopytnymi; nieodkryte jeszcze wydarzenie z przeszłości spowodowało wystąpienie u Olivera wtórnego debilizmu;

Tęcza (Welby) – znacznie obniżona samoocena oraz brak akceptacji wśród innych pacjentów powodują u niego liczne fobie, a także większe przywiązanie do rzeczy (patelni etc.) niż do ludzi, stwierdzona psychoza maniakalno-depresyjna, w stanie hipomanii skrajnie niebezpieczny dla siebie i otoczenia, zwłaszcza, gdy wpada na pomysł „latania”;

Sąsiad (Arazon) – osobowość narcystyczna, zdiagnozowany kompleks Edypa; osobnik skupiony na przeszłości, rzekomo dla niego dużo szczęśliwszej niż moment obecny, efektem czego cierpi na stany lękowe i manię prześladowczą (najbardziej nękany czuję się przez Karlaheinza, któremu zazdrości „złotego łańcucha”, rozdzielenie tych dwóch pacjentów może jednak spowodować remisję – najprawdopodobniej Arazon uzna, iż Karlheinz został wyleczony, a tego boi się najbardziej);

Podczas sesji terapeutycznej Eric Jung aby zdobyć zaufanie pacjentów został wciągnięty w szaleństwo Jankosia i przyłączył się do „Departamentu 7”. Wydawało mu się to niezmierne trudne, grupie wystarczył jednak tylko jeden dowód na porównywalny z ich poziomem kretynizm:

- Ad rem! – zakrzyknął w stanie podniecenia Arazon,
- Bed rem! – wybełkotał przedrzeźniając go pijany Oliver,
- Cedrem! – rzekł Eric, czym zdobył sobie ich zaufanie.


Przykłady zboczeń Ralfa oraz ataki innych pacjentów:

Podczas absolutnie bezsensownych dywagacji Arazona i Olivera Welby zaczał się nudzić, co głośno wyraził. Jedyne co usłyszał, to rada Ralfa – „Cyckiem się pobaw!

Jeden z etapów leczenia Olivera to próba podniesienia jego poczucia własnej wartości i wmówienia mu, iż jego moc magiczna wzrasta. Po kilku kolejnych sukcesach nastąpiła remisja, spowodowana odzywką Ralfa: „Ktoś zajebał Olivera i wstawił jakiegoś prawdziwego czarodzieja!

Arazon w chwili ataku lęków zaczął wykrzykiwać: „Wisi nade mną groza chędożenia przez tych obwiesi”, po czym wskazał w stronę, gdzie przebywali pielęgniarze. Ralf zimnym głosem odpowiedział tylko: „A na to, to ja bym chętnie popatrzył”.

Kolejny atak Arazona. Podczas dyskusji z jedną z osobowości Jankosia arcykapłanem Rupertem, Arazon zaczał mu tłumaczyć: „Szpiedzy czają się wszędzie! Czy są tu jakieś ukryte drzwi? Nawet jeśli są ukryte…?

Jedna z rozmów z Oliverem, opowiadającym o swoich czasach studenckich, ale przede wszystkim o swoim jedynym przyjacielu w tym okresie - ośle:
- …no i nie zdałem na następny rok… - mówi ze smutkiem Oliver,
- Ale zaczęliśmy od osła, co z nim? – chciał wrócić do tematu dr Jung,
- Osioł? Osioł też nie zdał


CDN
Gdy nadejdzie dzień sądu najładniejszy z najładniejszych przyzwie zapomnianych. W lewą dłoń weźmie on magiczne figury, w prawicy będzie dzierżył księgę złą i słowami swymi sprawi że klan bez nazwy z popiołów powstanie.
ODPOWIEDZ