Wskrzeszanie postaci

Radzim o takowych rzeczach, co to inkwizycyja zwie RPGowymi.
Awatar użytkownika
^sadam
Katowski No. 666
Katowski No. 666
Posty: 795
Rejestracja: 05 wrz 2008, 15:20
Lokalizacja: Ułan Bator!
Kontakt:

Wskrzeszanie postaci

Post autor: ^sadam »

Chciałbym zapytać się Was co sądzicie o wskrzeszaniu postaci w RPG. Nie chodzi mi bynajmniej o używanie Eliksiru Ostatniej Szansy czy odprawianie nekromanckich rytuałów lub wydawaniu Punktów Przeznaczenia. Chodzi mi bardziej o "przywracanie do życia" postaci, którymi graliśmy bardzo dawno temu w inny system, gdzie ekipa się wykruszyła, co za tym idzie przygoda nie została ukończona. Ewentualnie owa postać została zabita, ale "gramy" nią z inną ekipą w innym systemie.

Czemu nasza ukochana postać, którą graliśmy czasami po kilka lat, ma zostać zapomniana? Czemu ma się kurzyć na dnie szuflady, kiedy ma w sobie niezwykły potencjał? Czemu ma iść w odstawkę tylko z tego powodu, że ekipie nie chce się grać lub MG prowadzić? Ja zrobiłem tak ze swoim krasnoludem Brago z jankowsiowych Kryształów Czasu. Stworzyłem w WFRP postać krasnoluda gladiatora i nazwałem go Brago, nadając mu tym samym wygląd, charakter, cele, podejście do życia, tiki i manieryzmy Braga. Historia postaci i motywacje również pozostały nie zmienione (poza nazwami miast i nazwami krain geograficznych). Jestem niezmiernie z tego zadowolony, bo Bragiem grałem chyba najdłużej ze wszystkich postaci (o wiele dłużej niż sąsiadowo-lustriowym Mesilem, który przeżył 5-6 sesji tylko, bo ekipa też się wykruszyła - nie był on jednak wystarczająco "charakterystyczny", żeby go wskrzeszać) i trochę się za nim stęskniłem :). Było mi szkoda go zawsze, kiedy robiłem porządki w szufladach i zawsze przeglądałem moje stare karty postaci.

Jak myślicie, czy takie wskrzeszanie postaci to dobry czy zły proceder? Pozwala lepiej się wczuć w przygodę, wjechać do drużyny na pełnej k**wie, zamiast męczyć się czasami i wymyślać postacie i ich charakter nieco na siłę? Nie zawsze przecież po 30 minutach tworzenia postaci i wybieraniu klasy mamy już w głowie jej historię, charakter i inne smaczki, które głównie dodają smaczku do całej postaci i drużyny. Czy może takie coś zabija wyobraźnie i jest to może pójściem na łatwiznę? Może ktoś powie, że wymyślenie postaci to nie problem, ale nie każdy przecież sypie barwnymi postaciami jak z rękawa. Lepiej chyba, żeby postać była barwna i ciekawa, wyróżniająca się na tle innych od samego początku, niż przez pierwsze 3 sesje szara i bezbarwna. Zapraszam do dyskusji :).
Obrazek
Awatar użytkownika
Ślimak
Conan™ Seria Limitowana
Conan™ Seria Limitowana
Posty: 1341
Rejestracja: 16 maja 2008, 20:29
Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
Kontakt:

Re: Wskrzeszanie postaci

Post autor: Ślimak »

Dzieckiem w kolebce będąc, gdy urywałem łeb hydrze, a później za młodu dusząc centaury, uważałem że wskrzeszanie postaci jest niedopuszczalne. Miałem w głowie obraz świat spójnego, w którym jeden MG prowadzi jeden własny świat, a w tymże egzystują różne drużyny BG i ich losy gdzieś tam mogą się zetknąć. Jak każdy początkujący PGRowiec miałem podejście typowo "playowe" czyli traktowałem swoją postać jak pionek na planszy - zginąłeś, nie masz, game over. Później jak człowiek się obywał z PGR, zaczął doceniać aspekt przygody, opowieści i dobrej zabawy to i podejście się zmieniło. Jak dla mnie nie ma nic złego w takim wskrzeszaniu postaci o ile, po pierwsze nie będziesz grać nią i tylko nią wtryniając ją gdzie popadnie, a po drugie nie będzie się ona zachowywać jak nieśmiertelny heros, władca, wszechświata.
Religion is like a penis. It's fine to have one and it's fine to be proud of it, but please don't whip it out in public and start waving it around... and PLEASE don't try to shove it down my child's throat.
Awatar użytkownika
^sadam
Katowski No. 666
Katowski No. 666
Posty: 795
Rejestracja: 05 wrz 2008, 15:20
Lokalizacja: Ułan Bator!
Kontakt:

Re: Wskrzeszanie postaci

Post autor: ^sadam »

Pewnie, przecież postać jest "początkująca" tak jak i reszta zaczynających grę bohaterów, nie chodzi mi o przenoszenie jej ze wszystkimi statami i umiejętnościami. Chodzi mi o sam jej charakter/wygląd/koncepcję :). Tak samo nie chodzi mi o przeginanie z jej "wszechobecnością", raczej nikt nie będzie grał równolegle jedną postacią w dwa systemy, bo to by było trochę chore, ani też nie będzie przeskakiwał z ekipy do ekipy z jedną postacią, bo to w końcu może stać się nudne i irytujące. Jak mówiłem, tamtą postacią nie grałem już jakieś... 6 lat? Więc takie odświeżenie sobie jej wyszło wszystkim na dobre :).
Obrazek
Unshine
Cuś na kształt tasaka
Cuś na kształt tasaka
Posty: 53
Rejestracja: 06 wrz 2008, 13:13
Lokalizacja: Warszawice
Kontakt:

Re: Wskrzeszanie postaci

Post autor: Unshine »

Ja nie lubię, jak dwie postaci się np. tak samo nazywają. Postać to postać, jak gram tu i tam, to choćby nie wiem, jak były podobne, różnią się różnymi losami. Koncepcja ta sama, ale postać inna.
Jak gram u Franka niejakim don Clavierem, a u Antka imć don Clavierem, to potem jak sobie z Zenkiem mam pogadać "a jak grałem don Clavierem, to to to i tamto"? Jeden stracił lewą dłoń, drugiemu zaś wyrosło prawe ucho; jeden ubił siedem smoków, a drugiemu wyskoczyła fobia na wszelką jaszczurę. Itd. Chcę wiedzieć, że don Clavier to ten, a nie że może i tamten.

Co do reszty postaci, znaczy pierwotna koncepcja, wygląd, manieryzmy i reszty śmieci, to jak najbardziej. Ja sam mam bardzo mocno zbliżony koncept postaci, jaką ZAWSZE staram się grać w nowy system. Ale imię moim zdaniem powinno przynależeć każdorazowo jednej postaci i koniec. Chyba, że poza imieniem się diametralnie różnią.
Wódki nie pijam, ja nią duszę dezynfekuję!
Awatar użytkownika
Mała
Cuś na kształt tasaka
Cuś na kształt tasaka
Posty: 54
Rejestracja: 17 lut 2011, 15:35
Kontakt:

Re: Wskrzeszanie postaci

Post autor: Mała »

Przygodę z Amberem zaczynałam Veirą - drobną szlachcianką, cichą, spokojną. Coś jak ja. Później jakoś Vei zaczęła mi przesiąkać do innych systemów (po przerwach czy też po zakończeniu kampanii. W ten sposób łatwo mi było wymyślić historię czemu i po co, tak chronologicznie, wychodziło, że siedzę tu a nie gdzie indziej. No, chyba, że mówimy o innym systemie, to wtedy według słów:
^sadam pisze:Pewnie, przecież postać jest "początkująca" tak jak i reszta zaczynających grę bohaterów, nie chodzi mi o przenoszenie jej ze wszystkimi statami i umiejętnościami. Chodzi mi o sam jej charakter/wygląd/koncepcję :). Tak samo nie chodzi mi o przeginanie z jej "wszechobecnością", raczej nikt nie będzie grał równolegle jedną postacią w dwa systemy, bo to by było trochę chore, ani też nie będzie przeskakiwał z ekipy do ekipy z jedną postacią, bo to w końcu może stać się nudne i irytujące.
Zazwyczaj bywałam w jednej kampanii średnio na... rok? Mało grywałam, a jak później na serio wzięłam się za siebie to... hm, w kolejnych sesjach głupiutka i naiwna V. zyskała w kij i ciut-ciut przydomków, jej męża/kochanka wyegzorcyzmowano a ona sama za wszelką cenę chciała się z nim dogadać. Na ostatniej sesji, na której była, spalono ją za herezje (no, plus wywoływanie faceta z zaświatów). Później jednak Vei nie wskrzeszyłam. Bo po co? Wystarczyło, że ją ładnie na koniec ochrzczono "Veirá Hitharin Navesharr Nordroh Cohonnen", krzyżyk na drogę, do widzenia. Nie znaczy to tego, że zapomniałam postaci, podczas czytania wielu książek znajduję to tu to tam smaczek podobny do niej. Ale mimo to... wyznaję zasadę, że postać jest żywa, póki jest żywa w nas. No, póki potrafimy sobą się w nią wczuć, potrafimy sami momentami stać się nią bez granic. Odgrzewane kotlety nie mają sensu, bo niszczą, przynajmniej według mnie, to, co wypracowaliśmy tamtą postacią. Np. teraz nie potrafiłabym odegrać w ten sam sposób tamtej szlachcianki, nie umiałabym zrobić wielu rzeczy w ten sam sposób, co wtedy tamta V. robiła. To jak z przerwaniem napięcia na sesji przez gwałtowny jej koniec i próbą rekonstrukcji tego samego klimatu w tydzień czy dwa później. Albo się uda graczom wyłapać znów klimat i wczują się, będą całym sobą grali, albo nie i mgiek może się paskudnie na tym zawieść.

Wskrzeszanie - tak, ale póki sam czujesz postać. Inaczej możesz się zawieść otrzymując inny rezultat niż na poprzednich sesjach ^^
Mmmm...
Awatar użytkownika
Jankoś
Boski Arcyrozjebca +k1200
Boski Arcyrozjebca +k1200
Posty: 5228
Rejestracja: 16 maja 2008, 12:31
Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
Kontakt:

Re: Wskrzeszanie postaci

Post autor: Jankoś »

Nie mam wiele do dodania, moje podejście zmieniło się tak jak Maćka.
Z jednym zastrzeżeniem ,ważne żeby wskrzeszanie czy po prostu przenoszenie postaci z innej ekipy nie było sposobem na uniknięcie wysiłku włożonego w kreację nowej ciekawej postaci. Troszkę drażnią mnie gracze ,którzy do każdego systemu mają jedną ulubiona postać i wszelkimi sposobami bronią się przed graniem kimś innym niż wcześniej.
"Rava urbs mea,societas "Secures" vita mea"

Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Awatar użytkownika
Mała
Cuś na kształt tasaka
Cuś na kształt tasaka
Posty: 54
Rejestracja: 17 lut 2011, 15:35
Kontakt:

Re: Wskrzeszanie postaci

Post autor: Mała »

Jankoś pisze:Troszkę drażnią mnie gracze ,którzy do każdego systemu mają jedną ulubiona postać i wszelkimi sposobami bronią się przed graniem kimś innym niż wcześniej.
Ha, mieliśmy taki jeden oporny przypadek wiecznie grający tą samą postacią ('No, to powiedzcie mi kim gracie, bo tobie już wydrukowałem kartę' i point na tego kolesia). Jak we wszystkim, po prostu umiar wystarczy i tyle, no, czasem krztyna rozsądku. Nie wskrzeszać na siłę, czasem ew. dla frajdy. Nic więcej.
Mmmm...
Unshine
Cuś na kształt tasaka
Cuś na kształt tasaka
Posty: 53
Rejestracja: 06 wrz 2008, 13:13
Lokalizacja: Warszawice
Kontakt:

Re: Wskrzeszanie postaci

Post autor: Unshine »

Miałem kiedyś wesołego i rezolutnego gracza. Machnął sobie krasnoluda zabójcę trolli, po czym na absolutnie własne życzenie zginął pierwszym kwadransie którejś sesji. Użył więc paszczy i powiedział "Uuu, trudno. To teraz gram bratem bliźniakiem Durtana, rzuty były przeciętne to chyba mogą zostać, teraz nazywam się nie Dartun. Może być?"
Wódki nie pijam, ja nią duszę dezynfekuję!
Awatar użytkownika
Mała
Cuś na kształt tasaka
Cuś na kształt tasaka
Posty: 54
Rejestracja: 17 lut 2011, 15:35
Kontakt:

Re: Wskrzeszanie postaci

Post autor: Mała »

Tu już bardziej skrajny przypadek braku pomysłu na postać: przyjaciel nie miał pomysłu jaką stworzyć postać graczowi na sesję, więc powiedział, żeby ten sam sobie wymyślił. Koleś pochylił głowę i po jakichś 3 minutach walnął najbardziej pamiętną wypowiedź z tamtych dwu tygodni erpegowania.
Jestem tępy. Nazywam się Tępy i chodzę za tym gościem.
Jak powiedział tak zrobił. Odezwał się tylko kilkukrotnie podczas kilkugodzinnej sesji mówiąc 'idę za nim', 'nie robię nic, bo on nic nie robi'...
W tym wypadku nie wiem, co gorsze w tym wypadku - wskrzeszanie czy wymyślanie nowej :D
Mmmm...
Unshine
Cuś na kształt tasaka
Cuś na kształt tasaka
Posty: 53
Rejestracja: 06 wrz 2008, 13:13
Lokalizacja: Warszawice
Kontakt:

Re: Wskrzeszanie postaci

Post autor: Unshine »

Brak pomysłu to już insza inszość, ale jestem przywykły do dryfu tematycznego na rpgowych forach.

Ja i tak jestem zwolennikiem precyzowania postaci dopiero po 2-3 sesjach. Po pierwsze, znacznie lepiej się rozumie bohatera i znacznie bardziej chce się dlań troszkę popracować. Po wtóre, ma się pewność, że łobuz nie zginie w ciągu 2-3 pierwszych sesji, bo już dożył. Nawet jak zemrze w pierwszej minucie sesji czwartej, to już jest to bohater, którym 10-20 godzin pomykałem. Wreszcie ciekawe jest spojrzenie na przeżyte przygody i na historię postaci, kiedy uczciwie rozegrane przygody się spisuje jako część historii.


A wracając troszkę do meritumu ;o), to warto po prostu się zastanowić, czy wskrzeszenie postaci jest pomysłem, czy właśnie brakiem pomysłu.
Wódki nie pijam, ja nią duszę dezynfekuję!
ODPOWIEDZ