Kwiatki z Sesji
Re: Kwiatki z Sesji
Warhammer by Gary.
Jankoś - Grador (G)
Wiś - Michael (M)
Dafi - Kurt (K)
Ahmed - Friedrich (F)
Jesteśmy w karczmie. Chlanie (jak zawsze). Po którymś kubeczku, MG prosi, żeby rzucić sobie na wytrzymałość. Wszyscy rzucili, ale nie Kurt:
MG: "Rzuciłeś na wytrzymałość?!"
K: "Jeszcze nie!"
MG: "No to rzuć lebiedziu!"
Siedząc dalej w karczmie i chlając już na potęgę, rozmowa zeszła na... ruchanie (temat zbacza, rzec można...). W pewnej chwili:
MG: "Tobie,, to ostatnio wilk wystarczył...!"
K: "Nie pamiętam, kurna..."
Po chwili milczenia, odzywa się Michael:
W: "Ciekawe czy nie chodziło o Jacka Wilka...?"
Podczas sesji, MG oraz Jankoś, zaczęli rozwodzić sie nad przeszłościa swą. Wyniknął z tego, taki oto dialog:
MG: "Nie takie gówna pilismy"
J: "Pijesz do moeje młodości Gary?"
MG: "Sam Cię uczyłem!"
Po chwili milczenia, odzywa się Wiś:
W: "Zawsze dwóch ich jest - mistrz i uczeń..."
Podczas chlania w karczmie, Grador uświadomił sobie, że do maga, gdzie mielismy się udać, jest spory kawał drogi i zaczą smęcić:
G: "Ja chcę kuca!"
Po czym odpowiada mu Friedrich:
F: :To zapuść se włosy..."
Kiedy nastał ranek, Grador i Friedrich, czuli się dobrze. Jednak Kurt, był w opłakanym stanie. MG przekazuje mu informację o tym, że jakiekolwiek akcje, będzie mógł dopiero wykonać ok. godz. 15., na co Kurt odpowiada:
K: "Ja nie mam czasu do 15! 8.01 - idę pierdolnąć klina!"
Droga w lesie. Ładny dzień. Trochę duszno. Drużyna idzie, kac morderca nie opuszcza Kurta, drużyna ma z niego "trochę" ubawu. Zaczyna się dziwna gadka, która jednak kończy się ponownie na Kurcie:
MG: "Masz prawę w chlaniu!"
G: "To jest alkoholizm!"
Słyszący to Kurt, odpowiada:
K: "Tydzien, to nie alkoholizm!"
Kiedy kontynuowaliśmy marsz przez las, wywiązała się kolejna, jakże elokwentna rozmowa, na wysokim poziomie, z udziałem Michaela, Gradora i Friedricha. Tyczyła się ona tego, co działo się, kiedy Kurt poszedł do lokalnej zielarki w wiosce:
G: "Co ona mu pokazała?"
M: "Co ona mu MOGŁA pokazać!"
F: "Zioła?"
.
.
.
G: "Pizde!"
.
.
.
F: "A to może na piździe jej rosną zioła...?"
Miejsce na nocleg/postój. Wszystko przygotowane na noc: ogień płonie, żarło się robi, tylko został do obgadania temat wart... I tu z pomocą przychodzi Kurt:
K: "Odnośnie wart - będziemy siedzieć we dwóch, to se coś popierdolimy!"
Kasztel. Mag przyjął drużynę bardzo gościnnie, zaproponował nocleg, jadło oraz... trunki wszelakie. W pewnym momencie MG opisuje:
MG: "Podszedł do szafki i wyciągnął karawkę wina..."
Na co Kurt przywa stwierdeniem:
K: "O kurwa..."
Jedząc i pijąc w radosnej atmosferze przy stole, drużyna pochałania całe jadło, jak tylko może, nie żałując sobie trunków (poza alkoholowymi - mocniejszymi). Wszystko pachnie wspaniale, świetnie wygląda i bardzo smakuje. MG przedstawia to w następujący sposób:
MG: :przypominają Wam się czasy domowego jadła."
Kurt słysząc te słowa zastanawia się chwilę, po czym:
K: "Nooo... Czyli, jakieś 4 dni temu..."
Jankoś - Grador (G)
Wiś - Michael (M)
Dafi - Kurt (K)
Ahmed - Friedrich (F)
Jesteśmy w karczmie. Chlanie (jak zawsze). Po którymś kubeczku, MG prosi, żeby rzucić sobie na wytrzymałość. Wszyscy rzucili, ale nie Kurt:
MG: "Rzuciłeś na wytrzymałość?!"
K: "Jeszcze nie!"
MG: "No to rzuć lebiedziu!"
Siedząc dalej w karczmie i chlając już na potęgę, rozmowa zeszła na... ruchanie (temat zbacza, rzec można...). W pewnej chwili:
MG: "Tobie,, to ostatnio wilk wystarczył...!"
K: "Nie pamiętam, kurna..."
Po chwili milczenia, odzywa się Michael:
W: "Ciekawe czy nie chodziło o Jacka Wilka...?"
Podczas sesji, MG oraz Jankoś, zaczęli rozwodzić sie nad przeszłościa swą. Wyniknął z tego, taki oto dialog:
MG: "Nie takie gówna pilismy"
J: "Pijesz do moeje młodości Gary?"
MG: "Sam Cię uczyłem!"
Po chwili milczenia, odzywa się Wiś:
W: "Zawsze dwóch ich jest - mistrz i uczeń..."
Podczas chlania w karczmie, Grador uświadomił sobie, że do maga, gdzie mielismy się udać, jest spory kawał drogi i zaczą smęcić:
G: "Ja chcę kuca!"
Po czym odpowiada mu Friedrich:
F: :To zapuść se włosy..."
Kiedy nastał ranek, Grador i Friedrich, czuli się dobrze. Jednak Kurt, był w opłakanym stanie. MG przekazuje mu informację o tym, że jakiekolwiek akcje, będzie mógł dopiero wykonać ok. godz. 15., na co Kurt odpowiada:
K: "Ja nie mam czasu do 15! 8.01 - idę pierdolnąć klina!"
Droga w lesie. Ładny dzień. Trochę duszno. Drużyna idzie, kac morderca nie opuszcza Kurta, drużyna ma z niego "trochę" ubawu. Zaczyna się dziwna gadka, która jednak kończy się ponownie na Kurcie:
MG: "Masz prawę w chlaniu!"
G: "To jest alkoholizm!"
Słyszący to Kurt, odpowiada:
K: "Tydzien, to nie alkoholizm!"
Kiedy kontynuowaliśmy marsz przez las, wywiązała się kolejna, jakże elokwentna rozmowa, na wysokim poziomie, z udziałem Michaela, Gradora i Friedricha. Tyczyła się ona tego, co działo się, kiedy Kurt poszedł do lokalnej zielarki w wiosce:
G: "Co ona mu pokazała?"
M: "Co ona mu MOGŁA pokazać!"
F: "Zioła?"
.
.
.
G: "Pizde!"
.
.
.
F: "A to może na piździe jej rosną zioła...?"
Miejsce na nocleg/postój. Wszystko przygotowane na noc: ogień płonie, żarło się robi, tylko został do obgadania temat wart... I tu z pomocą przychodzi Kurt:
K: "Odnośnie wart - będziemy siedzieć we dwóch, to se coś popierdolimy!"
Kasztel. Mag przyjął drużynę bardzo gościnnie, zaproponował nocleg, jadło oraz... trunki wszelakie. W pewnym momencie MG opisuje:
MG: "Podszedł do szafki i wyciągnął karawkę wina..."
Na co Kurt przywa stwierdeniem:
K: "O kurwa..."
Jedząc i pijąc w radosnej atmosferze przy stole, drużyna pochałania całe jadło, jak tylko może, nie żałując sobie trunków (poza alkoholowymi - mocniejszymi). Wszystko pachnie wspaniale, świetnie wygląda i bardzo smakuje. MG przedstawia to w następujący sposób:
MG: :przypominają Wam się czasy domowego jadła."
Kurt słysząc te słowa zastanawia się chwilę, po czym:
K: "Nooo... Czyli, jakieś 4 dni temu..."
"Walczyć mogę tylko o coś, co miłuję. Miłuję tylko to, co szanuję, a szanuję jedynie to, co rozumiem." - Adolf Hitler
Re: Kwiatki z Sesji
Sesja II ekipy łódzko-rawskiej – 06.02.2016r., Łódź, na Berka – Witajcie w Bogenhafen na Shafenfest.
/Bonus przedsesyjny. Sowa: Świat stoi przede mną otworem, tylko jeszcze nie wiem, co to za otwór./
Marion(M): Trochę szacunku do zmarłych!
Amadeusz(A): Szanujmy żywych, jest ich mniej.
Lith(L): Ma ktoś coś na głowę? <w poprzedniej sesji została znokautowana w pubie>
M: kompres?
A: Dla niej czy dla Ciebie?
Marion wypowiada się na temat swojej idealistycznej wizji sprawiedliwości, na co Amadeusz komentuje:
A: Bo to okolice F...(miejsce wychowania Marion- proszę o uzupełnienie), tam nawet wiewiórki mają rewolucyjne poglądy.
/MG: To już nie są kwiatki, to już jest Kwiaciarnia/
Pokładowy: Na pokład się nie spluwa! Za burtę też nie!
M: To gdzie się spluwa?
Pokładowy: Nie spluwa, połyka.
Amadeusz do Sigfrida: Liczmistrzu!
A do S: Powstrzymaj naszą Marion od praworządnych akcji!
A: U nas jest takie porzekadło: Gnomie, chcesz być niczym, bądź leśniczym.
A do M: Umiesz walczyć umiesz strzelać, trafianie przyjdzie z czasem.
/MG: Chodź Jarku, bo chcę Cię wykorzystać do wprowadzenia Góry./
Amadeusz otrzymał obrażenia w głowę. A: Bo leżąc i umierając mam dużo czasu na przemyślenia.
Marion nie wiedząc czym jest Zamtuz <Kto to Zamtuz?>, nieświadoma powagi sytuacji zdradza żonie pokładowego (Warmacha), że Jozóf (kapitan) i jej mąż są właśnie w Zamtusie. Ta pędzi odszukać swojego małżonka i robi mu na miejscu nie lada awanturę. Marion próbuje przeprosić Jozófa i załagodzić sytuację.
Jozóf (zrezygnowany): Ty naprawdę jesteś taka niewinna?
Komentarz Jarka: Masz szansę mu to wynagrodzić.
Rozmowa Marion z Jozófem (chyba) jeszcze przed wyżej opisaną sytuacją:
M: Kto to Zamtuz?
Npc?: Nie kto, ale co. To miejsce gdzie się chodzi chędożyć.
M: hmmm??
Npc: Nie wie pani co to znaczy chędożyć? Ja pani zaraz pokażę
M: Co to jest Zamtuz?
A(ironicznie): miejscowy gospodarz się tak nazywa
M: Myślisz tylko o sobie
A: A Ty nie myślisz o sobie?
M: nie, myślę O tobie!
A: No więc robię dokładnie to samo, więc skąd problem?
/Bonus przedsesyjny. Sowa: Świat stoi przede mną otworem, tylko jeszcze nie wiem, co to za otwór./
Marion(M): Trochę szacunku do zmarłych!
Amadeusz(A): Szanujmy żywych, jest ich mniej.
Lith(L): Ma ktoś coś na głowę? <w poprzedniej sesji została znokautowana w pubie>
M: kompres?
A: Dla niej czy dla Ciebie?
Marion wypowiada się na temat swojej idealistycznej wizji sprawiedliwości, na co Amadeusz komentuje:
A: Bo to okolice F...(miejsce wychowania Marion- proszę o uzupełnienie), tam nawet wiewiórki mają rewolucyjne poglądy.
/MG: To już nie są kwiatki, to już jest Kwiaciarnia/
Pokładowy: Na pokład się nie spluwa! Za burtę też nie!
M: To gdzie się spluwa?
Pokładowy: Nie spluwa, połyka.
Amadeusz do Sigfrida: Liczmistrzu!
A do S: Powstrzymaj naszą Marion od praworządnych akcji!
A: U nas jest takie porzekadło: Gnomie, chcesz być niczym, bądź leśniczym.
A do M: Umiesz walczyć umiesz strzelać, trafianie przyjdzie z czasem.
/MG: Chodź Jarku, bo chcę Cię wykorzystać do wprowadzenia Góry./
Amadeusz otrzymał obrażenia w głowę. A: Bo leżąc i umierając mam dużo czasu na przemyślenia.
Marion nie wiedząc czym jest Zamtuz <Kto to Zamtuz?>, nieświadoma powagi sytuacji zdradza żonie pokładowego (Warmacha), że Jozóf (kapitan) i jej mąż są właśnie w Zamtusie. Ta pędzi odszukać swojego małżonka i robi mu na miejscu nie lada awanturę. Marion próbuje przeprosić Jozófa i załagodzić sytuację.
Jozóf (zrezygnowany): Ty naprawdę jesteś taka niewinna?
Komentarz Jarka: Masz szansę mu to wynagrodzić.
Rozmowa Marion z Jozófem (chyba) jeszcze przed wyżej opisaną sytuacją:
M: Kto to Zamtuz?
Npc?: Nie kto, ale co. To miejsce gdzie się chodzi chędożyć.
M: hmmm??
Npc: Nie wie pani co to znaczy chędożyć? Ja pani zaraz pokażę
M: Co to jest Zamtuz?
A(ironicznie): miejscowy gospodarz się tak nazywa
M: Myślisz tylko o sobie
A: A Ty nie myślisz o sobie?
M: nie, myślę O tobie!
A: No więc robię dokładnie to samo, więc skąd problem?
Re: Kwiatki z Sesji
Sesja III ekipy łódzko-rawskiej – 17.02.2016r., Łódź, Rawa Mazowiecka – Śmierdząca sprawa te kanały. Michale, witaj w drużynie hien i samobójców.
Gnom opisuje Goblina: Taki mały, śmierdzący, brzydki i zielony.
Lith: Ale pytałam jak wygląda Goblin, nie Gnom.
A: Marion się czymś zatruła, podejrzewam, że swoimi wątpliwościami.
A: Jemy śniadanie i schodzimy w to gówno! (o kanałach)
O chorej Marion: Uwierzyła, że świeże.
A: Zaczniemy od rycia w drewnie, a skończymy na ryciu w gównie.
/MG: Gnom doszedł w końcu do waszego poziomu./
S: To Pentagram.
A: Co z tym Pentahłamem?
A: To się nazywa umiejętność rozbrajania pułapki poprzez przyjęcie jej efektów na siebie.
A: My tu gadu, gadu, a chaos się zbroi.
A: Chcesz go zabić? Może lepiej zwymyślać, popełni wtedy jakiś błąd. <nie pamiętam o kim to było>
A(ironicznie): Myślisz, że znajdzie się dla nas miejsce w klatkach? <dyskusja na temat kolejnych kroków>
Michał (Mł): Mam plan!
S: Będę tego żałował, ale słucham.
A(pytająco): To taka zabawa, ile głupich planów możemy wymyślić w ciągu godziny?
Mł: Niech jeden pójdzie.
L: Dwóch- jako zabezpieczenie.
S: Jak już tracić ludzi, to lepiej jednego niż dwóch.
A: No to chodźmy tam wszyscy, najwyżej nam wpierdolą. <Czyli podsumowanie ca całej sesji;)>
Gnom opisuje Goblina: Taki mały, śmierdzący, brzydki i zielony.
Lith: Ale pytałam jak wygląda Goblin, nie Gnom.
A: Marion się czymś zatruła, podejrzewam, że swoimi wątpliwościami.
A: Jemy śniadanie i schodzimy w to gówno! (o kanałach)
O chorej Marion: Uwierzyła, że świeże.
A: Zaczniemy od rycia w drewnie, a skończymy na ryciu w gównie.
/MG: Gnom doszedł w końcu do waszego poziomu./
S: To Pentagram.
A: Co z tym Pentahłamem?
A: To się nazywa umiejętność rozbrajania pułapki poprzez przyjęcie jej efektów na siebie.
A: My tu gadu, gadu, a chaos się zbroi.
A: Chcesz go zabić? Może lepiej zwymyślać, popełni wtedy jakiś błąd. <nie pamiętam o kim to było>
A(ironicznie): Myślisz, że znajdzie się dla nas miejsce w klatkach? <dyskusja na temat kolejnych kroków>
Michał (Mł): Mam plan!
S: Będę tego żałował, ale słucham.
A(pytająco): To taka zabawa, ile głupich planów możemy wymyślić w ciągu godziny?
Mł: Niech jeden pójdzie.
L: Dwóch- jako zabezpieczenie.
S: Jak już tracić ludzi, to lepiej jednego niż dwóch.
A: No to chodźmy tam wszyscy, najwyżej nam wpierdolą. <Czyli podsumowanie ca całej sesji;)>
Re: Kwiatki z Sesji
Sesja "Australia"
System 'Upośledzony świat o y-menach (wersja robocza beta 1.8.2)'
MG: Jan Dżuls Walendzik
Gracze:
Kate: Mruczek
Hal: Miedziak
Richard: Widal
Bruce: Wojtek
Przed tym jak Kate zabiła weza, on ja ugryzł. Po całej akcji postanawia poprosic kogos aby opatrzył rane.
Reakcja kolegów z drużyny na to jak pokazała im ugryzienie:
"Tam pewnie coś też jest" - Richard
"Sos"- Bruce
Rozmowa Bruce'a z MG w roli Kevina
"Jestem Kevin, nie Andrzej" - MG
"No to posłuchaj Andrzeju..."- Bruce
Prawda o wspaniałym trunku jaka stwierdził Bruce :
"Jack Daniell's to odwaga w płynie"- Bruce
MG i rozmowa z Halem
"Kim jesteś?"-MG w roli fantyka
"Jestem tobą"-Halem
"Nie. To ja jestem sobą"-fantyk
Jeden z pokładu meliny wywiesza tabliczke z napisem "SEZON NA POLOWANIE"
Totalny chaos wszyscy chca wszystkich zabijać. Richard postanawia zabic jednego z obecnych butelka od whisky:
"Rzucam na zabijanie"-Richard
Hal trafia wieszakiem w Karla -jednego z wczesniej znajdujacych sie w tym miejscu <cos w stylu meliny pod ziemia>
"Zajebałeś mu w taki przycisk on/off na lewej skroni"- Bruce
System 'Upośledzony świat o y-menach (wersja robocza beta 1.8.2)'
MG: Jan Dżuls Walendzik
Gracze:
Kate: Mruczek
Hal: Miedziak
Richard: Widal
Bruce: Wojtek
Przed tym jak Kate zabiła weza, on ja ugryzł. Po całej akcji postanawia poprosic kogos aby opatrzył rane.
Reakcja kolegów z drużyny na to jak pokazała im ugryzienie:
"Tam pewnie coś też jest" - Richard
"Sos"- Bruce
Rozmowa Bruce'a z MG w roli Kevina
"Jestem Kevin, nie Andrzej" - MG
"No to posłuchaj Andrzeju..."- Bruce
Prawda o wspaniałym trunku jaka stwierdził Bruce :
"Jack Daniell's to odwaga w płynie"- Bruce
MG i rozmowa z Halem
"Kim jesteś?"-MG w roli fantyka
"Jestem tobą"-Halem
"Nie. To ja jestem sobą"-fantyk
Jeden z pokładu meliny wywiesza tabliczke z napisem "SEZON NA POLOWANIE"
Totalny chaos wszyscy chca wszystkich zabijać. Richard postanawia zabic jednego z obecnych butelka od whisky:
"Rzucam na zabijanie"-Richard
Hal trafia wieszakiem w Karla -jednego z wczesniej znajdujacych sie w tym miejscu <cos w stylu meliny pod ziemia>
"Zajebałeś mu w taki przycisk on/off na lewej skroni"- Bruce
Re: Kwiatki z Sesji
Ciąg dalszy twórczości Buma.
Durgol
To zasadzka! Z dala słyszysz,
To krasnolud znowu krzyczy,
znowu będzie nam występny stroił,
nasz kochany, Durgol, krasnal, paranoik,
bo za każdym rogiem czaić się coś musi,
zza każdego węgła coś wyskoczy, cię udusi,
poznałem już takich, trochę obłąkanych,
co palec ssali, psom lizali rany,
Z Durgolem, mam nadzieję, tak się nie stanie,
W końcu ma chłopak ważne zadanie,
Bo widzicie mili moi,
Coś grubszego nam się kroi,
Chodzi grubasek po całej Barsawii,
I wierci się i zrzędzi, że coś go niby nagli,
W końcu powiedział! Prawdy nie mógł w sobie zdusić.
Mówi, że szósty żywioł odnaleźć musi.
Z początku, wielce interesowało mnie to stwierdzenie,
Dopóki się nie okazało, że to zwykłe zatwardzenie.
Miriel
Miriel naszą jest szefową
Umie czasem ruszyć głową
Czasem na stole, między pyszną zupką
Ruszy też sobie swoją zgrabną dupką
Po tańcach hulańcach trochę pokrzyczy
A jak już skończy to zaraz ryczy
Jest lament i krzyk i łzy ciągle płyną
Bo czas jej miłości, ot tak, pstryk . Minął
I płacze to dziewcze bo się strasznie boi
Że jette z kimś innym swoje serce goi
Że jej ukochany ma sarenkę młodszą
Zgrabniejszą madrzejszą i płucach ciut zdrowszą.
I tak z tego żalu na naszym tańczy stole
Na naszym stole życia tańczy swe swawole
A my, zamiast pocieszyć jakoś tę kobietę
Rzucamy jej jedną miedzianą monetę
Lecz ja jej pomogę, ja ją pocieszcze
Mam plan wspaniały! Wykonać go spieszę.
Wietrzniak przebiegły jak z instynktem węża
Plan swój wykona i znajdzie jej męża.
Reiven
Reiven to ciekawa jest zagadka
Kilku zwierząt niby matka.
Niby dobra i troskliwa
Trochę miła, trochę ckliwa
Choć na pierwszy rzut parszywa.
Bo pod czernią blask swój skrywa.
Choć na pierwszy rzut jak zmora
Do pomocy zawsze skora
Tego kurka ma co gada
Może rymy zacznie składać?
I ta ważka kolorowa
Piękna że aż boli głowa
No i Hator mała kicia
Co horrora tak z ukrycia
Ślicznie pozbawiła życia.
Ciekaw jestem czy mnie lubi
Co drużynie o mnie mówi.
Może kiedyś się dowiem
co chodzi jej po głowie.
Myśl jakaś dobra, czy może myśl zła?
...
Oby nie wesz czy inna pchła.
Durgol
To zasadzka! Z dala słyszysz,
To krasnolud znowu krzyczy,
znowu będzie nam występny stroił,
nasz kochany, Durgol, krasnal, paranoik,
bo za każdym rogiem czaić się coś musi,
zza każdego węgła coś wyskoczy, cię udusi,
poznałem już takich, trochę obłąkanych,
co palec ssali, psom lizali rany,
Z Durgolem, mam nadzieję, tak się nie stanie,
W końcu ma chłopak ważne zadanie,
Bo widzicie mili moi,
Coś grubszego nam się kroi,
Chodzi grubasek po całej Barsawii,
I wierci się i zrzędzi, że coś go niby nagli,
W końcu powiedział! Prawdy nie mógł w sobie zdusić.
Mówi, że szósty żywioł odnaleźć musi.
Z początku, wielce interesowało mnie to stwierdzenie,
Dopóki się nie okazało, że to zwykłe zatwardzenie.
Miriel
Miriel naszą jest szefową
Umie czasem ruszyć głową
Czasem na stole, między pyszną zupką
Ruszy też sobie swoją zgrabną dupką
Po tańcach hulańcach trochę pokrzyczy
A jak już skończy to zaraz ryczy
Jest lament i krzyk i łzy ciągle płyną
Bo czas jej miłości, ot tak, pstryk . Minął
I płacze to dziewcze bo się strasznie boi
Że jette z kimś innym swoje serce goi
Że jej ukochany ma sarenkę młodszą
Zgrabniejszą madrzejszą i płucach ciut zdrowszą.
I tak z tego żalu na naszym tańczy stole
Na naszym stole życia tańczy swe swawole
A my, zamiast pocieszyć jakoś tę kobietę
Rzucamy jej jedną miedzianą monetę
Lecz ja jej pomogę, ja ją pocieszcze
Mam plan wspaniały! Wykonać go spieszę.
Wietrzniak przebiegły jak z instynktem węża
Plan swój wykona i znajdzie jej męża.
Reiven
Reiven to ciekawa jest zagadka
Kilku zwierząt niby matka.
Niby dobra i troskliwa
Trochę miła, trochę ckliwa
Choć na pierwszy rzut parszywa.
Bo pod czernią blask swój skrywa.
Choć na pierwszy rzut jak zmora
Do pomocy zawsze skora
Tego kurka ma co gada
Może rymy zacznie składać?
I ta ważka kolorowa
Piękna że aż boli głowa
No i Hator mała kicia
Co horrora tak z ukrycia
Ślicznie pozbawiła życia.
Ciekaw jestem czy mnie lubi
Co drużynie o mnie mówi.
Może kiedyś się dowiem
co chodzi jej po głowie.
Myśl jakaś dobra, czy może myśl zła?
...
Oby nie wesz czy inna pchła.
"Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa."
Re: Kwiatki z Sesji
Mirelownia
Sesja, która odbyła się 20 października. Obecni byli:
Jankoś - MG
Etopka- Miriel
Auraya- Raven
Hunter - Durgol
Tęcza - Bum
Kuki - Salazar
Zacznijmy od cytatu z poprzedniej sesji...
"On do Ciebie z ręką jak na dloni" - Bum
A teraz te z czwartku 20.10.2016r.
Pełna konspira, incognito itp. A tam ot taka wymiana zdań między Miriel a Bumem
- Bum, mieliśmy wtopić się w tłum! - Miriel
- A idź już sobie. - Bum
Bum widząc gnającego Salazara ulicami Jerris:
- Ty, Salceson! - Bum w mowie powietrza.
Bum o Noirze, kruku Raven, widząc ile ta biała ptaszyna je:
- On tyle się tych śliwek naje, że będzie za nami chodził. Nie latał. Zrobisz z niego kure. Nielota po prostu.
Reven pytała się o swoją ważkę Szafir, gdzie jest. Odpowiedział Salazar :
- Raven spokojnie, widziałem ją Bum tam była.
Kilku zbiorów zaatakowało T'skarnga, w trakcie tłumaczeń co i jak, oraz dlaczego:
- Leżałem na ziemi, oni mieli broń w ręce - Salazar
- To po co się kładłeś? - Bum
Reven coś na temat próby morderstwa:
- Chcieli zabić trupa.
Bum do Trolla karczmarza
- Zrób to dla mnie, a dam Ci Śliwkę... Stop! Nie.. To nie Ty...
Bum, w karczmie zastępując karczmarza, który był sam za barem, gdyż sam troll poszedł porozmawiać Miriel. Po powrocie widzi wietrzniaka, który najwidoczniej dobrze czuje się za barem.
- Kolejka dla wszystkich! - Bum
- Ty płacisz? - karczmarz
- Mhm. - Wietrzniak
- Kolejka na koszt firmy! - Troll
Chwilę po opuszczeniu przybytku Trolla, Bum zauważył, że Miriel jest coś nie w sosie, jakby przybita i zarówno wściekła.
- Co się dzieje? - pyta elfki
- Widzisz tego Trolla, o tam? - odpowiedziała
- No... - potwierdził Bum
- Zabił mi ojca.
- O. Załatwię to. Wyzwać go na pojedynek? - zaproponował Wietrzniak.
- Sama to załatwię, w odpowiednim czasie... - podsumowała Miriel.
- Chcesz śliwkę? - rzucił beztrosko Bum.
Sesja, która odbyła się 20 października. Obecni byli:
Jankoś - MG
Etopka- Miriel
Auraya- Raven
Hunter - Durgol
Tęcza - Bum
Kuki - Salazar
Zacznijmy od cytatu z poprzedniej sesji...
"On do Ciebie z ręką jak na dloni" - Bum
A teraz te z czwartku 20.10.2016r.
Pełna konspira, incognito itp. A tam ot taka wymiana zdań między Miriel a Bumem
- Bum, mieliśmy wtopić się w tłum! - Miriel
- A idź już sobie. - Bum
Bum widząc gnającego Salazara ulicami Jerris:
- Ty, Salceson! - Bum w mowie powietrza.
Bum o Noirze, kruku Raven, widząc ile ta biała ptaszyna je:
- On tyle się tych śliwek naje, że będzie za nami chodził. Nie latał. Zrobisz z niego kure. Nielota po prostu.
Reven pytała się o swoją ważkę Szafir, gdzie jest. Odpowiedział Salazar :
- Raven spokojnie, widziałem ją Bum tam była.
Kilku zbiorów zaatakowało T'skarnga, w trakcie tłumaczeń co i jak, oraz dlaczego:
- Leżałem na ziemi, oni mieli broń w ręce - Salazar
- To po co się kładłeś? - Bum
Reven coś na temat próby morderstwa:
- Chcieli zabić trupa.
Bum do Trolla karczmarza
- Zrób to dla mnie, a dam Ci Śliwkę... Stop! Nie.. To nie Ty...
Bum, w karczmie zastępując karczmarza, który był sam za barem, gdyż sam troll poszedł porozmawiać Miriel. Po powrocie widzi wietrzniaka, który najwidoczniej dobrze czuje się za barem.
- Kolejka dla wszystkich! - Bum
- Ty płacisz? - karczmarz
- Mhm. - Wietrzniak
- Kolejka na koszt firmy! - Troll
Chwilę po opuszczeniu przybytku Trolla, Bum zauważył, że Miriel jest coś nie w sosie, jakby przybita i zarówno wściekła.
- Co się dzieje? - pyta elfki
- Widzisz tego Trolla, o tam? - odpowiedziała
- No... - potwierdził Bum
- Zabił mi ojca.
- O. Załatwię to. Wyzwać go na pojedynek? - zaproponował Wietrzniak.
- Sama to załatwię, w odpowiednim czasie... - podsumowała Miriel.
- Chcesz śliwkę? - rzucił beztrosko Bum.
Ostatnio zmieniony 09 lut 2017, 11:02 przez Kuki, łącznie zmieniany 1 raz.
Amor patriae nostra lex
Re: Kwiatki z Sesji
Mirelownia. Sesja z dn. 27 października 2016 roku. W sesji brali udział
MG - Jankoś
Raven - Auraya
Bum - Tęcza
Borgil - K8
Salazar - Kuki
Kilka słów tytułem wstępu, wracając do karczmy drużyna spotkała znajomego orka. Więc o to przedstawiam wam kwiatki:
Zaraz po spotkaniu, oraz przywitanie się drużyny z orkiem, temat zszedł na towarzyszke Raven, Hator. Noir zaczął kraczeć do Borgila:
- Hator! Rzeźnia! - oznajmił kruk
- Rzeźnia? - zdziwił się ork
- Tak! Prawie jak Ty? - odkraczał Noir
- Co?! Zaczęła pić?! - huknął Borgil.
Sytuacja zaraz po poprzedniej, a dokładniej jak Raven przyjrzała się orkowi i czując jego zapach, zaproponowała mu skorzystanie z miejskiej łaźni.
- Raz na rok kąpiel ci nie zaszkodzi - rzekła zniesmaczona Reven
- Mój tatko raz się wykapał, to wysypki dostał! - bronił się orj
- Ta, a gdzie? - rzuciła ironicznie
- No pod zbroja, nie chcesz wiedzieć gdzie dokładnie...
Chwilę po kąpieli i odświeżeniu, które najbardziej przypadło do gustu T'skarngowu, drużyna udała się do karczmy, w drodze wywiązał się dialog, dotyczący zakwaterowania Raven i Borgil razem, kiedy to ork będzie udawał ochroniarza kobiety.
- Weźmieemy jeden pokój, jak Miriel i Salazar, żeby nie wzbudzać podejrzeń. - oznajmiła Raven
- Pokój?! Pojebało was!? - oburzył się ork.
Sytuacja już w pokoju Miriel i Salazara, po znalezieniu prezentu wraz z listem. List został przeczytany przez Raven, który później trafił w ręce Borgila:
- Nie wiem jak Ty to przeczytałaś? - dziwi się ork
- Bo czytasz do góry nogami to. - odpowiedziała spokojnie Raven.
W trakcie zastananawiania się, kto mógł wysłać dany prezent wraz z groźbą, oraz wprowadzaniu orka w szczegóły aktualnej sprawy, nad którą pracuje drużyna. Raven przedstawia poszczególne relacje łączące podejrzanych.
- On jest jego prawa ręką - opowiada o kimś kobieta
- Która jest prawa? - pyta się Borgil
- O to ta - spieszy z odpowiedzią kobieta, po czym podnosi lewa rękę...
Drużyna zastanawia się jakie podjąć teraz kroki, jakie działania i w ogóle plany na wieczór,w trakcie debaty wywiązuje się taka rozmowa między Raven, Borgilem i Salazarem :
- To wy se tu śpijta. Ja w nocy pójdę z Hator na miasto - wpadł na pomysł ork.
- To ja idę z wami! - rzucił z entuzjazmem T'skarng, pewny że wraz z Borgilem i Hator przy boku może być niezła zabawa...
- NIE! - huknęła wściekła Raven, zapewne wiedząc co T'skarngowi chodziło po głowie.
Żeby złagodzić sytuację i wykorzystać chęć Borgila to wyjścia w nocy na miasto Raven wpadła na pomysł, że przy okazji może poszukać jednego podejrzanego i go wystawić, w celu uzyskania informacji.
- Lubisz chodzić po zamtuzach? - spytała po prostu Reven.
- Tak! - odrzekł wesoło ork
- To pójdziesz poszukać pewnego faceta. - przedstawiła mu swój plan
- Faceta?! - zdziwił się ork.
Gdy Bum wraz z Raven, wyszli z pokoju w celu infiltracji pewnego pokoju. Salazar i Borgil zostali sami, czekając na tamtą dwójkę. T'skarng postanowił dowiedzieć się czegoś orku.
- Borgil powiedz mi skąd znasz Buma i resztę? - zagadał Salazar
- Buma to chyba z dżungli, resztę tak samo.- rzekł niepewnie ork.
- A to nie Ty byłeś z nimi w niewoli? - przypomniał sobie zielonołuski.
- Nie, to mnie dołączyli do nich, później już razem - rzekł ork
- To już wiem - rzekł spokojnie T'skarng
Zapadła cisza, która przerwał Borgil
- Hm... - widać ork silnie mysli- skąd ja znam Buma? Hm... Pewnie z jakiegoś picia, bo nie pamiętam...
Raven i Bum wrócili z przeszukiwań pokoju, z skrzynią, która jest zabezpieczona przez ogień.
- Zniszczymy zamek, strzałami z kuszy by ryzykować. - zaproponował T'skarng
- Nie możemy jej tak otworzyć, gdyż jej zawartość spłonie. - oponuje Reven
- Ha! Skoro ogień to otworzmy ją pod wodą! - wpadł na pomysł Borgil.
Bum wraz z swoim orkowym kumplem poszli poszukać pewnej persony specjalizującej się w otwieraniu magicznych skrzyń. Po ustaleniach zgodził się podjąć usługi, za słona opłata ale za to realizacja miała trwać ok. 5 dni. Termin ten najwyraźniej nie przypadł Borgilowi zbytnio do gustu:
- Bum, weź mu ten express przyśpiesz finansowo, bo jak mu zaraz przypier****...
Bum w trakcie rozmowy, handlu.
-Też mam taki eliksir, tylko nie wiem czy go przeżyje.
Oferta wymiany towaru.
- Mam dwie fiolki tego gówna.
Rozmowa na temat rynsztunku bojowego handlarza, oraz propozycji jakiego wspomagania seksualnego z Bumem:
- Bo Ci wielcy bohaterowie co taka duża broń noszą, to wie Pan... Oni mają problemy... Na to też coś mam. - propozycja handlarza
- Z czym? Z moim wigoru? - oburzył się Bum.
Wieczorem Borgil, po szpiegiwaniu, udał się do lokalu, gdzie poznał grupkę bardzo sympatycznych trolli. Po czym popłynął z nimi w tany, gdy cug dobiegł końca, a towarzysze byli troszki wściekli na imprezowe towarzystwo Orka, oraz że niektórzy przez nich się nie wyspali, Borgil zasnął na statku trolli z którymi pił. Wtem się budzi...
- Borgil wstawaj I wracaj! - usłyszał ork głos Buma, który skorzystał z mowy powietrza.
- He? - wykrztusil tracił ork, jakby muchę odganiał.
- Wstawaj I wracaj, bo Raven chce pogalopować na Twoim rumaku- dotarła kolejna wiadomość od Wietrzniakia.
Gdy już doszlo w końcu do spotkania drużyny z Borgilem.
- Coś Ty zrobił? Imprezę pod karczma?
- Co? Ja? - broni się ork.
-Tak, T!
- Przecież to było w Źródełku!
- Taa, a później przenieśliście się pod Gwiezdny Kryształ!
- Aha - rzucił zbywajaco ork.
- Borgil, nie wyspałeś mnie! - wtrącił się Bum.
- Co zrobiłem? - znów zdziwiony ork.
- Nie wyspałeś mnie! - powtórzył głośniej Wietrzniak.
- To te Trolle nie wyspały mnie - odparł Borgil.
I na koniec ostatni kwiatek w wykonaniu, oczywiście Borgila:
- Ja tam nie wiem, kiedy rano, a kiedy noc, bo ja śpię na koniu, a on idzie!
MG - Jankoś
Raven - Auraya
Bum - Tęcza
Borgil - K8
Salazar - Kuki
Kilka słów tytułem wstępu, wracając do karczmy drużyna spotkała znajomego orka. Więc o to przedstawiam wam kwiatki:
Zaraz po spotkaniu, oraz przywitanie się drużyny z orkiem, temat zszedł na towarzyszke Raven, Hator. Noir zaczął kraczeć do Borgila:
- Hator! Rzeźnia! - oznajmił kruk
- Rzeźnia? - zdziwił się ork
- Tak! Prawie jak Ty? - odkraczał Noir
- Co?! Zaczęła pić?! - huknął Borgil.
Sytuacja zaraz po poprzedniej, a dokładniej jak Raven przyjrzała się orkowi i czując jego zapach, zaproponowała mu skorzystanie z miejskiej łaźni.
- Raz na rok kąpiel ci nie zaszkodzi - rzekła zniesmaczona Reven
- Mój tatko raz się wykapał, to wysypki dostał! - bronił się orj
- Ta, a gdzie? - rzuciła ironicznie
- No pod zbroja, nie chcesz wiedzieć gdzie dokładnie...
Chwilę po kąpieli i odświeżeniu, które najbardziej przypadło do gustu T'skarngowu, drużyna udała się do karczmy, w drodze wywiązał się dialog, dotyczący zakwaterowania Raven i Borgil razem, kiedy to ork będzie udawał ochroniarza kobiety.
- Weźmieemy jeden pokój, jak Miriel i Salazar, żeby nie wzbudzać podejrzeń. - oznajmiła Raven
- Pokój?! Pojebało was!? - oburzył się ork.
Sytuacja już w pokoju Miriel i Salazara, po znalezieniu prezentu wraz z listem. List został przeczytany przez Raven, który później trafił w ręce Borgila:
- Nie wiem jak Ty to przeczytałaś? - dziwi się ork
- Bo czytasz do góry nogami to. - odpowiedziała spokojnie Raven.
W trakcie zastananawiania się, kto mógł wysłać dany prezent wraz z groźbą, oraz wprowadzaniu orka w szczegóły aktualnej sprawy, nad którą pracuje drużyna. Raven przedstawia poszczególne relacje łączące podejrzanych.
- On jest jego prawa ręką - opowiada o kimś kobieta
- Która jest prawa? - pyta się Borgil
- O to ta - spieszy z odpowiedzią kobieta, po czym podnosi lewa rękę...
Drużyna zastanawia się jakie podjąć teraz kroki, jakie działania i w ogóle plany na wieczór,w trakcie debaty wywiązuje się taka rozmowa między Raven, Borgilem i Salazarem :
- To wy se tu śpijta. Ja w nocy pójdę z Hator na miasto - wpadł na pomysł ork.
- To ja idę z wami! - rzucił z entuzjazmem T'skarng, pewny że wraz z Borgilem i Hator przy boku może być niezła zabawa...
- NIE! - huknęła wściekła Raven, zapewne wiedząc co T'skarngowi chodziło po głowie.
Żeby złagodzić sytuację i wykorzystać chęć Borgila to wyjścia w nocy na miasto Raven wpadła na pomysł, że przy okazji może poszukać jednego podejrzanego i go wystawić, w celu uzyskania informacji.
- Lubisz chodzić po zamtuzach? - spytała po prostu Reven.
- Tak! - odrzekł wesoło ork
- To pójdziesz poszukać pewnego faceta. - przedstawiła mu swój plan
- Faceta?! - zdziwił się ork.
Gdy Bum wraz z Raven, wyszli z pokoju w celu infiltracji pewnego pokoju. Salazar i Borgil zostali sami, czekając na tamtą dwójkę. T'skarng postanowił dowiedzieć się czegoś orku.
- Borgil powiedz mi skąd znasz Buma i resztę? - zagadał Salazar
- Buma to chyba z dżungli, resztę tak samo.- rzekł niepewnie ork.
- A to nie Ty byłeś z nimi w niewoli? - przypomniał sobie zielonołuski.
- Nie, to mnie dołączyli do nich, później już razem - rzekł ork
- To już wiem - rzekł spokojnie T'skarng
Zapadła cisza, która przerwał Borgil
- Hm... - widać ork silnie mysli- skąd ja znam Buma? Hm... Pewnie z jakiegoś picia, bo nie pamiętam...
Raven i Bum wrócili z przeszukiwań pokoju, z skrzynią, która jest zabezpieczona przez ogień.
- Zniszczymy zamek, strzałami z kuszy by ryzykować. - zaproponował T'skarng
- Nie możemy jej tak otworzyć, gdyż jej zawartość spłonie. - oponuje Reven
- Ha! Skoro ogień to otworzmy ją pod wodą! - wpadł na pomysł Borgil.
Bum wraz z swoim orkowym kumplem poszli poszukać pewnej persony specjalizującej się w otwieraniu magicznych skrzyń. Po ustaleniach zgodził się podjąć usługi, za słona opłata ale za to realizacja miała trwać ok. 5 dni. Termin ten najwyraźniej nie przypadł Borgilowi zbytnio do gustu:
- Bum, weź mu ten express przyśpiesz finansowo, bo jak mu zaraz przypier****...
Bum w trakcie rozmowy, handlu.
-Też mam taki eliksir, tylko nie wiem czy go przeżyje.
Oferta wymiany towaru.
- Mam dwie fiolki tego gówna.
Rozmowa na temat rynsztunku bojowego handlarza, oraz propozycji jakiego wspomagania seksualnego z Bumem:
- Bo Ci wielcy bohaterowie co taka duża broń noszą, to wie Pan... Oni mają problemy... Na to też coś mam. - propozycja handlarza
- Z czym? Z moim wigoru? - oburzył się Bum.
Wieczorem Borgil, po szpiegiwaniu, udał się do lokalu, gdzie poznał grupkę bardzo sympatycznych trolli. Po czym popłynął z nimi w tany, gdy cug dobiegł końca, a towarzysze byli troszki wściekli na imprezowe towarzystwo Orka, oraz że niektórzy przez nich się nie wyspali, Borgil zasnął na statku trolli z którymi pił. Wtem się budzi...
- Borgil wstawaj I wracaj! - usłyszał ork głos Buma, który skorzystał z mowy powietrza.
- He? - wykrztusil tracił ork, jakby muchę odganiał.
- Wstawaj I wracaj, bo Raven chce pogalopować na Twoim rumaku- dotarła kolejna wiadomość od Wietrzniakia.
Gdy już doszlo w końcu do spotkania drużyny z Borgilem.
- Coś Ty zrobił? Imprezę pod karczma?
- Co? Ja? - broni się ork.
-Tak, T!
- Przecież to było w Źródełku!
- Taa, a później przenieśliście się pod Gwiezdny Kryształ!
- Aha - rzucił zbywajaco ork.
- Borgil, nie wyspałeś mnie! - wtrącił się Bum.
- Co zrobiłem? - znów zdziwiony ork.
- Nie wyspałeś mnie! - powtórzył głośniej Wietrzniak.
- To te Trolle nie wyspały mnie - odparł Borgil.
I na koniec ostatni kwiatek w wykonaniu, oczywiście Borgila:
- Ja tam nie wiem, kiedy rano, a kiedy noc, bo ja śpię na koniu, a on idzie!
Ostatnio zmieniony 09 lut 2017, 11:46 przez Kuki, łącznie zmieniany 2 razy.
Amor patriae nostra lex
Re: Kwiatki z Sesji
Mirelownia, czyli mistrzowie planowania.
Sesja odbyła się w dn. 17 listopada 2016r. Przepraszam, za jakość i czytelność kwiatków, gdyż grałem z niezłym bólem głowy i ciężko kojarzyłem.
W sesji brali udział:
MG - Jankoś
Raven - Auraya
Miriel - Etopka
Bum - Tęcza
Tarsid - Trojden
Durgol - Hunter
Salazar - Kuki
A więc miłej lektury
Cała drużyna siedzi w pomieszczeniu zleceniodawcy i bardzo intensywnie myśli nad rozwiązaniem poszczególnych problemów, wtem na pomysł najwyraźniej wpadł Bum, który radośnie obwieścił:
- Mam zajebisty pomysł- zaczął radośnie - ale nie da się go zrealizować... - skończył zdecydowanie speszony
Komentarz Buma, na temat Tarsida, ktory pod postacią sokoła, który zdecydowanie nie zachowywał się jak sokół:
- Gdyby zamienił się w rybę, to pływał by tyłem.
Off top Aurayai:
- Każda dzielnica ma swoją historię - Auraya
- Każda dziewica ma swoją historię - Trojden
- Krótką bo krótką, ale ma... - Auraya
Durgol komentując zachowanie Tarsida pod postacią sokoła:
- Mamy chyba ważniejsze sprawy, niż upośledzony sokół.
Cała drużyna w jednym pomieszczeniu, ostre myślenie, próba ustalenia jakiegoś planu działania, wszyscy myślą głośno, wyrażając swoje pomysły o nagle ot, taka sytuacja:
- Tarsid posłuchaj mnie! - rzuciła Miriel
- Nie, nie będę Cię słuchał! - odpowiedział Tarsid, już pod normalną postacią T'skranga.
Tarsid w końcu zwrócił uwagę na Miriel, która na głowie miała chuste, która zakrywała łysą głowę elfki.
- Bycie łysym do dobra sprawa Miriel! - rzucił pocieszająco Tarsid
- To prawda! - dołączył się Salazar
- Nie trzeba się martwić o fryzurę, ani jej ułożenie czy grzebienie - poparł swoją tezę Tarsid
- no i lepiej się pływa, mniejszy opór w wodzie! - poparł pobratymca Salazar.
- Brak włosów to same plusy! - podsumował Tarsid.
Miriel spojrzała na T'skarngów z niedowierzaniem.
Raven, sprawdzając wzorzec gościa w przestrzeni astralnej, który przerodził się w off top:
- Świeci się, w przestrzeni astralnej, jak choinka na Boże Narodzenie...
- To w Barsawii jest Boże Narodzenie?! - Kuki
- Możesz sobie wymyslec
- Narodzenie Pasji.
W trakcie rozważania różnych pomysłów i opcji, wykiełkował pomysł uprowadzenia rajcy miejskiego imieniem Alvar. Dialog między Elfka i krasnoludem:
- Czy porywamy Alvara, czy... - zaczęła rozpatrywać opcje Miriel.
- Czy Alvaro - przerwał Durgol.
W trakcie planowania Raven, miała pomysł, który bezbłędnie skomentował Bum.
- Ty byłaś przez chwilę szefową półświatka w Jerris, ale za bardzo Ci to nie wyszło... - skomentował Bum.
- Ależ wyszło, uwierzyli w to. - broni się Raven
- Taa, Ty też - nie ustępować Bum.
W dalszej części tejże rozmowy, podsumowując ja w całości Bum rzekł:
- Ty byłaś szefowa półświatka, miałaś pod sobą kurturyzany, trolle oraz innych chłopków roztropków. I? I nic.
Miriel otrzymała przedmiot, służący do kontaktu z elfem, który zaoferował swoją pomoc, przez wzgląd na Buma i Tarsida, oraz stare czasy. Żeby wezwać elfa, wystarczyło dany przedmiot potrzeć i wymówić imię tegoż elfa. (przedmiot był, ale kształt, nie był podany), Bum prosząc by Miriel poprosiła elfa o przybycie:
- No Miriel, potrzyj kuleczkę - rzekł dziwnie uradowany.
Sesja odbyła się w dn. 17 listopada 2016r. Przepraszam, za jakość i czytelność kwiatków, gdyż grałem z niezłym bólem głowy i ciężko kojarzyłem.
W sesji brali udział:
MG - Jankoś
Raven - Auraya
Miriel - Etopka
Bum - Tęcza
Tarsid - Trojden
Durgol - Hunter
Salazar - Kuki
A więc miłej lektury
Cała drużyna siedzi w pomieszczeniu zleceniodawcy i bardzo intensywnie myśli nad rozwiązaniem poszczególnych problemów, wtem na pomysł najwyraźniej wpadł Bum, który radośnie obwieścił:
- Mam zajebisty pomysł- zaczął radośnie - ale nie da się go zrealizować... - skończył zdecydowanie speszony
Komentarz Buma, na temat Tarsida, ktory pod postacią sokoła, który zdecydowanie nie zachowywał się jak sokół:
- Gdyby zamienił się w rybę, to pływał by tyłem.
Off top Aurayai:
- Każda dzielnica ma swoją historię - Auraya
- Każda dziewica ma swoją historię - Trojden
- Krótką bo krótką, ale ma... - Auraya
Durgol komentując zachowanie Tarsida pod postacią sokoła:
- Mamy chyba ważniejsze sprawy, niż upośledzony sokół.
Cała drużyna w jednym pomieszczeniu, ostre myślenie, próba ustalenia jakiegoś planu działania, wszyscy myślą głośno, wyrażając swoje pomysły o nagle ot, taka sytuacja:
- Tarsid posłuchaj mnie! - rzuciła Miriel
- Nie, nie będę Cię słuchał! - odpowiedział Tarsid, już pod normalną postacią T'skranga.
Tarsid w końcu zwrócił uwagę na Miriel, która na głowie miała chuste, która zakrywała łysą głowę elfki.
- Bycie łysym do dobra sprawa Miriel! - rzucił pocieszająco Tarsid
- To prawda! - dołączył się Salazar
- Nie trzeba się martwić o fryzurę, ani jej ułożenie czy grzebienie - poparł swoją tezę Tarsid
- no i lepiej się pływa, mniejszy opór w wodzie! - poparł pobratymca Salazar.
- Brak włosów to same plusy! - podsumował Tarsid.
Miriel spojrzała na T'skarngów z niedowierzaniem.
Raven, sprawdzając wzorzec gościa w przestrzeni astralnej, który przerodził się w off top:
- Świeci się, w przestrzeni astralnej, jak choinka na Boże Narodzenie...
- To w Barsawii jest Boże Narodzenie?! - Kuki
- Możesz sobie wymyslec
- Narodzenie Pasji.
W trakcie rozważania różnych pomysłów i opcji, wykiełkował pomysł uprowadzenia rajcy miejskiego imieniem Alvar. Dialog między Elfka i krasnoludem:
- Czy porywamy Alvara, czy... - zaczęła rozpatrywać opcje Miriel.
- Czy Alvaro - przerwał Durgol.
W trakcie planowania Raven, miała pomysł, który bezbłędnie skomentował Bum.
- Ty byłaś przez chwilę szefową półświatka w Jerris, ale za bardzo Ci to nie wyszło... - skomentował Bum.
- Ależ wyszło, uwierzyli w to. - broni się Raven
- Taa, Ty też - nie ustępować Bum.
W dalszej części tejże rozmowy, podsumowując ja w całości Bum rzekł:
- Ty byłaś szefowa półświatka, miałaś pod sobą kurturyzany, trolle oraz innych chłopków roztropków. I? I nic.
Miriel otrzymała przedmiot, służący do kontaktu z elfem, który zaoferował swoją pomoc, przez wzgląd na Buma i Tarsida, oraz stare czasy. Żeby wezwać elfa, wystarczyło dany przedmiot potrzeć i wymówić imię tegoż elfa. (przedmiot był, ale kształt, nie był podany), Bum prosząc by Miriel poprosiła elfa o przybycie:
- No Miriel, potrzyj kuleczkę - rzekł dziwnie uradowany.
Amor patriae nostra lex
Re: Kwiatki z Sesji
Sesja: "Ptasie móżdżki"
System: Erthdawn
MG: Hubert Jankowski
Gracze:
Piotr Tęczyński-Bum!
Kamil "Obi" Michalski -Zivered
Sebastian Ludwicki "Trojden" -Tarsid
Janusz Walendzik -G'harp
Wojtek Walendzik -Gordal
Bartosz "Widal" Widalski -Wi'Tsal
Katarzyna Jabłońska -Ezuri
Dołączają do nas nowi Towarzysze, spotykamy się w obozie który rozbiliśmy na polanie. G'harp zaczyna opowiadać co nam się przytrafiło na co Bum zareagował tak:
"Przy opowieściach, trawka w mordkę lepiej brzmi"
Ruszamy już w drogę ku nowej przygodzie na co Ezuri zwraca się do Buma, lecz Wi'Tsal wtrąca swoje zdanie :
"Ty masz ogon, a ja mam rogi"-Ezuri
"A ja mam dość "-Wi'Tsal
System: Erthdawn
MG: Hubert Jankowski
Gracze:
Piotr Tęczyński-Bum!
Kamil "Obi" Michalski -Zivered
Sebastian Ludwicki "Trojden" -Tarsid
Janusz Walendzik -G'harp
Wojtek Walendzik -Gordal
Bartosz "Widal" Widalski -Wi'Tsal
Katarzyna Jabłońska -Ezuri
Dołączają do nas nowi Towarzysze, spotykamy się w obozie który rozbiliśmy na polanie. G'harp zaczyna opowiadać co nam się przytrafiło na co Bum zareagował tak:
"Przy opowieściach, trawka w mordkę lepiej brzmi"
Ruszamy już w drogę ku nowej przygodzie na co Ezuri zwraca się do Buma, lecz Wi'Tsal wtrąca swoje zdanie :
"Ty masz ogon, a ja mam rogi"-Ezuri
"A ja mam dość "-Wi'Tsal
....że największym potworem jest człowiek
Re: Kwiatki z Sesji
Mirelownia, mistrzowie planowania, sesja z dn. 03 grudnia 2016 r.
Na sesji obecni byli:
Kuki - Salazar
K8 - Borgil
Auraya - Raven
Trojden - Tarsid
Tęcza - Bum
Hunter - Durgol
Etopka - Miriel
Jankoś - MG
No to miłej lektury!!!! A i jedna kwestia mogą być dosyć nieczytelne, będzie uzasadnienie, poza tym że to była jedna z bardziej kwietnych sesji i nie nadążałem zapisywać.
Jak to ostatnio nasza drużyna ma w zwyczaju, nim zaczniemy coś robić to pomyślimy i ZAPLANUJEMY, o pomysły został spytany Bum"
- Nawet nie wiem co chce! - Bum
Nasza Raven wpadła na pomysł by kogoś przesłuchać czy czegoś się dowiedzieć na czyjś temat:
-Ej a wiemy jak on się nazywa? - Raven
-Yyy nie. - Miriel
Był pomysł by sprowokować jednego z oponentów poprzez jego porwanie:
-Arval jest trollem - Raven
-Aha - Bum
W pewnym momencie siedząc i mocna trudząc się nad rozwiązaniem przybywa posłaniec z paczką dla Bum'a, gdzie znajduje się pewien przedmiot:
-Co to jest i czemu to ma służyć? - Durgol
-Nie wiem, to prezent - Bum
W pewnym monecie wywiązała się rozmowa, o otwartym ataku:
Ty to nawet jak walczyłeś, to pierw się położyłeś.-Bum
Przewrócili mnie! - Salazar
Genialny Bum wpadł na pomysł by przyzwać horrora, który miał się zająć naszymi wrogami, jednak nie byliśmy wstanie tego w ogólę zrobić. Co uzasadniła Raven.
Czekaj, czekaj czyli dobrze rozumiem, że nie? - Bum
W końcu po jakimś dłuższym czasie Bum wpadł na dobry pomysł (w końcu!), żeby skorzystać z jego szkicownika, który pozwalał przyjąć narysowaną formę. Żeby cały zabieg się udał Raven musiała się podszyć pod Królową (główna zła), jednak nie chciała tego zrobić, gdyż nie widziała w tym sensu.
- Ale po co? Jaki w tym sens? - Raven
- Chcemy sprowokować Ksenomantę. Ale do Ciebie Ciebie nie wyślę ksenomanty, ale na Ciebie siebie to już tak! - Bum
Bum przedstawia opcje jak w Milionerach, cztery opcje. Ale jego zdaniem jedna jest możliwa:
-Ej "a", "b", "c" odpadają więc "d". - Bum
Gdy już coś co mieliśmy zaczął przypominać plan, zaczęło przypominać... Tak. Wtedy znowu do nas przybył Kurier.
Bum dostał wiadomość., która później zjadł..
- To ja idę do Królowej! - mówi nagle po przeczytaniu i wychodzi z pomieszczenia po czym wraca. Wietrzniak przyniósł butelki
-Ktoś umarł?- Raven
-Wręcz odwrotnie... Mam córkę... - Bum
- Gratuluję! - rzekli na raz Miriel, Reven.
-O k.urwa...- podsumował Salazar, klepiąc wietrzniaka po ramieniu i pijąc jego zdrowie
Off top
To będzie 500+
Słyszałem że w Barsawii to dają "mieszkanie +" - Jankoś
Pijąc oraz rozluźniając się, planując i robiąc całą resztę, której nie powinniśmy w danym momencie robić.
-Mirel I Raven z wami to sobie pogadamy - Bum
- Ale my nie mamy dzieci.
Off top
To co Sokół był grzeczny przez tydzień?
A ten dialog wywiązał się w jakiejś sytuacji, która mi umknęła, aczkolwiek sam jej wydźwięk wyrwany z kontekstu jest zabójczy
-Noszę je w torebce - Miriel
-Taa, właśnie widzę. Wyłysiałaś. - Borgil
Wszyscy debatują o planie, każdy przedstawia swój pomysł, mniej bądź bardziej samobójczy, wtem wszystkie oczy kierują się na Tarsida, który jest wyjątkowo cicho czy to na sokoła czy na t'skranga:
-Bo głębszej analizie widzę że mój plan nie ma większego sensu. - Tarsid
Było kilka planów, jeden zwłaszcza przypadł Durgolowi do gusty, ale... :
-To jest bardzo dobry plan! Tylko nie na tą robotę... - Durgol
Reakcja Borgila, na to, że nim zaczniemy działać najlepiej będzie zdobyć pewną wiedzę, który mogłaby dać nam przewagę:
I znowu chcecie coś wiedzieć? Wy wszystko chcecie wiedzieć! - Borgil
Borgil w trakcie rozmowy o zleceniu, zwrócił uwagę kto jest naszym zleceniodawcą:
-A kto jest naszym zleceniodawca? Borgil
-Obsydianin- odpowiedziała Raven
-A ten. - rzekł jakby średnio zadowolony Borgil
Jeden pomysł był by pogadać z Atastosem (właściciel zamtuzów):
-I mówimy mu : gościu? - Bum
-A nie można Arastos? - Tarsid
W trakcie zasadzki gdzie to Reven podszywała się pod Królową, w ogóle wszyscy na stanowiskach, normalnie barsawianskie służby jej królewskiej mości, Secret service MI6 i w ogóle pełna konspira:
-Sokół do Miriel. Sokół do Miriel- Tarsid w mowie powietrza
-Co?
-Borgil opuszcza teren
Ktoś chciał dać do zrozumienia że pomysł przyprowadzenia oddziały trolli pod bronią do zamtuzu, nie jest dobrym pomysłem bycia incognito:
- Bum? Trolle. Zamtuz?
- Tak? - wyraźnie zadowolony z siebie Bum.
(Nasz drogi Bum wpadł na pomysł wprowadzenia w Jerris zamieszania, więc od jakiegoś czasu to co jest tu napisane jest bardzo nielogicznie, gdyż miało wprowadzić zamieszanie, ktoś gdzieś za kogoś i gdzieś coś, tego typu działanie)
Borgil miał się zaczarować za elfa, jednak szkicownik działał tylko na wygląd, wtem wywiązuje się taki dialog:
-Ale I tak masz dalej orczy głos- Bum
-Trzeba by go kopnąć w jaja- Tarsid
Borgil pod przykrywką Arastosa przejmując Zamtuzy.
- Tak ale już wiemy panie - służący
- Ku. rwa... - Zirytowany Borgil w postaci elfa
rozmowa o aktualnym miejscu pobyty Królowej, jej popleczników i całej masy przyjemniaczków:
- Wiecie gdzie ona jest? - Bum
-Tak.- Raven
-I jeszcze mi nie powiedzieliście?
W pewnym momencie nasz krasnoludzki przyjaciel nie wytrzymał i wybuchł. Co pięknie podsumował ork:
-Durgol się wkurwił na to czekałem! Borgil
Gdy już plan, który był już planem, w trakcie wydał się zbyt bardzo samobójczy dla krasnoluda ten nie wytrzymał i mówi:
- To ja wyciągam smartfona i szukam autobusu do Shosary! - Durgol
W trakcie kłótni:
-Podjęłam decyzję! Porywamy Alwara - Miriel
-Ty tu nie rządzisz. - Bum.
Mina przywódczyni bezcenna
Kiedy w końcu drużyna wpadła na racjonalny pomysł rozmowy z Bumem, który chyba wpadł swego rodzaju Wietrzniacki trans bo non-stop chciał osiągnąć coś drogą ognia i broni:
-Ale my nie wiedzieliśmy że on taki dobry- Bum
-Wiedzieliśmy - Raven
- Css. Nie pomagasz
Zirytowany ork widząc planowanie:
Możę opuścimy miasto pójdziemy do klasztoru. - Borgil
Off top
Głos Huntera
Idę się tylko wysikać a mam ochotę się zesrać
Drużyna się zastanawia kto będzie rozmawiał z Arvalem
A kto będzie mówił? - zapytała Miriel
Ja! - zgłosił się Bum
Nie!! - odpowiedziała ostro elfka - Chociaż...
Gdy nasz pomysł już przestał wyglądać jak scenariusz kolejnego Legionu Samobójców
- Do Arvala trzeba spokojnie. Jest dumny, widzi tylko swoją wizję świata. Może i się wydać irytujący, nie krzyczeć na niego! - Głosiciel Mynbruje
Miriel zostajesz! - Bum
Na sesji obecni byli:
Kuki - Salazar
K8 - Borgil
Auraya - Raven
Trojden - Tarsid
Tęcza - Bum
Hunter - Durgol
Etopka - Miriel
Jankoś - MG
No to miłej lektury!!!! A i jedna kwestia mogą być dosyć nieczytelne, będzie uzasadnienie, poza tym że to była jedna z bardziej kwietnych sesji i nie nadążałem zapisywać.
Jak to ostatnio nasza drużyna ma w zwyczaju, nim zaczniemy coś robić to pomyślimy i ZAPLANUJEMY, o pomysły został spytany Bum"
- Nawet nie wiem co chce! - Bum
Nasza Raven wpadła na pomysł by kogoś przesłuchać czy czegoś się dowiedzieć na czyjś temat:
-Ej a wiemy jak on się nazywa? - Raven
-Yyy nie. - Miriel
Był pomysł by sprowokować jednego z oponentów poprzez jego porwanie:
-Arval jest trollem - Raven
-Aha - Bum
W pewnym momencie siedząc i mocna trudząc się nad rozwiązaniem przybywa posłaniec z paczką dla Bum'a, gdzie znajduje się pewien przedmiot:
-Co to jest i czemu to ma służyć? - Durgol
-Nie wiem, to prezent - Bum
W pewnym monecie wywiązała się rozmowa, o otwartym ataku:
Ty to nawet jak walczyłeś, to pierw się położyłeś.-Bum
Przewrócili mnie! - Salazar
Genialny Bum wpadł na pomysł by przyzwać horrora, który miał się zająć naszymi wrogami, jednak nie byliśmy wstanie tego w ogólę zrobić. Co uzasadniła Raven.
Czekaj, czekaj czyli dobrze rozumiem, że nie? - Bum
W końcu po jakimś dłuższym czasie Bum wpadł na dobry pomysł (w końcu!), żeby skorzystać z jego szkicownika, który pozwalał przyjąć narysowaną formę. Żeby cały zabieg się udał Raven musiała się podszyć pod Królową (główna zła), jednak nie chciała tego zrobić, gdyż nie widziała w tym sensu.
- Ale po co? Jaki w tym sens? - Raven
- Chcemy sprowokować Ksenomantę. Ale do Ciebie Ciebie nie wyślę ksenomanty, ale na Ciebie siebie to już tak! - Bum
Bum przedstawia opcje jak w Milionerach, cztery opcje. Ale jego zdaniem jedna jest możliwa:
-Ej "a", "b", "c" odpadają więc "d". - Bum
Gdy już coś co mieliśmy zaczął przypominać plan, zaczęło przypominać... Tak. Wtedy znowu do nas przybył Kurier.
Bum dostał wiadomość., która później zjadł..
- To ja idę do Królowej! - mówi nagle po przeczytaniu i wychodzi z pomieszczenia po czym wraca. Wietrzniak przyniósł butelki
-Ktoś umarł?- Raven
-Wręcz odwrotnie... Mam córkę... - Bum
- Gratuluję! - rzekli na raz Miriel, Reven.
-O k.urwa...- podsumował Salazar, klepiąc wietrzniaka po ramieniu i pijąc jego zdrowie
Off top
To będzie 500+
Słyszałem że w Barsawii to dają "mieszkanie +" - Jankoś
Pijąc oraz rozluźniając się, planując i robiąc całą resztę, której nie powinniśmy w danym momencie robić.
-Mirel I Raven z wami to sobie pogadamy - Bum
- Ale my nie mamy dzieci.
Off top
To co Sokół był grzeczny przez tydzień?
A ten dialog wywiązał się w jakiejś sytuacji, która mi umknęła, aczkolwiek sam jej wydźwięk wyrwany z kontekstu jest zabójczy
-Noszę je w torebce - Miriel
-Taa, właśnie widzę. Wyłysiałaś. - Borgil
Wszyscy debatują o planie, każdy przedstawia swój pomysł, mniej bądź bardziej samobójczy, wtem wszystkie oczy kierują się na Tarsida, który jest wyjątkowo cicho czy to na sokoła czy na t'skranga:
-Bo głębszej analizie widzę że mój plan nie ma większego sensu. - Tarsid
Było kilka planów, jeden zwłaszcza przypadł Durgolowi do gusty, ale... :
-To jest bardzo dobry plan! Tylko nie na tą robotę... - Durgol
Reakcja Borgila, na to, że nim zaczniemy działać najlepiej będzie zdobyć pewną wiedzę, który mogłaby dać nam przewagę:
I znowu chcecie coś wiedzieć? Wy wszystko chcecie wiedzieć! - Borgil
Borgil w trakcie rozmowy o zleceniu, zwrócił uwagę kto jest naszym zleceniodawcą:
-A kto jest naszym zleceniodawca? Borgil
-Obsydianin- odpowiedziała Raven
-A ten. - rzekł jakby średnio zadowolony Borgil
Jeden pomysł był by pogadać z Atastosem (właściciel zamtuzów):
-I mówimy mu : gościu? - Bum
-A nie można Arastos? - Tarsid
W trakcie zasadzki gdzie to Reven podszywała się pod Królową, w ogóle wszyscy na stanowiskach, normalnie barsawianskie służby jej królewskiej mości, Secret service MI6 i w ogóle pełna konspira:
-Sokół do Miriel. Sokół do Miriel- Tarsid w mowie powietrza
-Co?
-Borgil opuszcza teren
Ktoś chciał dać do zrozumienia że pomysł przyprowadzenia oddziały trolli pod bronią do zamtuzu, nie jest dobrym pomysłem bycia incognito:
- Bum? Trolle. Zamtuz?
- Tak? - wyraźnie zadowolony z siebie Bum.
(Nasz drogi Bum wpadł na pomysł wprowadzenia w Jerris zamieszania, więc od jakiegoś czasu to co jest tu napisane jest bardzo nielogicznie, gdyż miało wprowadzić zamieszanie, ktoś gdzieś za kogoś i gdzieś coś, tego typu działanie)
Borgil miał się zaczarować za elfa, jednak szkicownik działał tylko na wygląd, wtem wywiązuje się taki dialog:
-Ale I tak masz dalej orczy głos- Bum
-Trzeba by go kopnąć w jaja- Tarsid
Borgil pod przykrywką Arastosa przejmując Zamtuzy.
- Tak ale już wiemy panie - służący
- Ku. rwa... - Zirytowany Borgil w postaci elfa
rozmowa o aktualnym miejscu pobyty Królowej, jej popleczników i całej masy przyjemniaczków:
- Wiecie gdzie ona jest? - Bum
-Tak.- Raven
-I jeszcze mi nie powiedzieliście?
W pewnym momencie nasz krasnoludzki przyjaciel nie wytrzymał i wybuchł. Co pięknie podsumował ork:
-Durgol się wkurwił na to czekałem! Borgil
Gdy już plan, który był już planem, w trakcie wydał się zbyt bardzo samobójczy dla krasnoluda ten nie wytrzymał i mówi:
- To ja wyciągam smartfona i szukam autobusu do Shosary! - Durgol
W trakcie kłótni:
-Podjęłam decyzję! Porywamy Alwara - Miriel
-Ty tu nie rządzisz. - Bum.
Mina przywódczyni bezcenna
Kiedy w końcu drużyna wpadła na racjonalny pomysł rozmowy z Bumem, który chyba wpadł swego rodzaju Wietrzniacki trans bo non-stop chciał osiągnąć coś drogą ognia i broni:
-Ale my nie wiedzieliśmy że on taki dobry- Bum
-Wiedzieliśmy - Raven
- Css. Nie pomagasz
Zirytowany ork widząc planowanie:
Możę opuścimy miasto pójdziemy do klasztoru. - Borgil
Off top
Głos Huntera
Idę się tylko wysikać a mam ochotę się zesrać
Drużyna się zastanawia kto będzie rozmawiał z Arvalem
A kto będzie mówił? - zapytała Miriel
Ja! - zgłosił się Bum
Nie!! - odpowiedziała ostro elfka - Chociaż...
Gdy nasz pomysł już przestał wyglądać jak scenariusz kolejnego Legionu Samobójców
- Do Arvala trzeba spokojnie. Jest dumny, widzi tylko swoją wizję świata. Może i się wydać irytujący, nie krzyczeć na niego! - Głosiciel Mynbruje
Miriel zostajesz! - Bum
Ostatnio zmieniony 09 lut 2017, 11:56 przez Kuki, łącznie zmieniany 2 razy.
Amor patriae nostra lex