Jak można stracić cnotę...
Re: Jak można stracić cnotę...
PofD, czy któryś z nich ci płaci? Jeśli nie to jesteś dziwny.
PS. PROZAC - Ukochany mąż, ojciec i trener lokalnej drużyny siatkarek w przedziale wiekowym 12-14 lat. Odszedł w pokoju. Dużym.
PS. PROZAC - Ukochany mąż, ojciec i trener lokalnej drużyny siatkarek w przedziale wiekowym 12-14 lat. Odszedł w pokoju. Dużym.
Wasze płyty? Sru, kurwa, klozet.
Re: Jak można stracić cnotę...
Mój pierwszy kontakt z RPG miał miejsce dzięki mojej siostrze gdy do domu przyniosła (o ile mnie pamięć nie myli) księgę go Erthdawna. Po tym pierwszym kontakcie kupiłem MiM'a za sugestią siostry.
I tak oto zaczęliśmy (ja i Mardock który też się o RPGi otarł) truć Wojtkowi, który to miał największe doświadczenie w tej szatańskiej rozrywce, aby poprowadził. Wojciech pewnego popołudnia wczesno-jesiennego uległ i tak oto usiedliśmy pod brzózkami w lesie, na zielonej trawce a Prozac zaczął opowiadać...
Pamiętam że moją postacią był hobbit - bard który jak się potem okazało miał w sobie ukryte moce magiczne. Nie mieliśmy kart postaci a za kostkę służyła nam paczka fajek
Potem poszło już z górki
I tak oto zaczęliśmy (ja i Mardock który też się o RPGi otarł) truć Wojtkowi, który to miał największe doświadczenie w tej szatańskiej rozrywce, aby poprowadził. Wojciech pewnego popołudnia wczesno-jesiennego uległ i tak oto usiedliśmy pod brzózkami w lesie, na zielonej trawce a Prozac zaczął opowiadać...
Pamiętam że moją postacią był hobbit - bard który jak się potem okazało miał w sobie ukryte moce magiczne. Nie mieliśmy kart postaci a za kostkę służyła nam paczka fajek
Potem poszło już z górki
Kto gra w RPG, żyje podwójnie
Re: Jak można stracić cnotę...
hmm.. ja to jestem nowicjuszem jesłi chodzi o Ry Py Gy... ale zainteresowanie do fantazy zaszczepili we mnie egzotyczni Francuzi którzy to co roku przyjeżdżali w latach mego dzieciństwa do Rawy na wakacje i praktycznie cale wakacje spędzałem z nimi... któregoś lata, bodajże z 4 do 5 klasy podstawówki, starszy z francuzów Rafael, przywiózł ze sobą figurki do łorhamera bitewnego...i to bylo to.. ziarno CHAOSU spadło na żyzna glebę, jeszcze tego samego tygodnia zakupilem moje pierwsze figorki(12 wojowników Chaosu)... łoiliśmy od świtu do zmierzchu a on niczym antyczny mistrz i guru opowiadal o smokach, hobbitach, orkusachi kaczorze Donaldzie...
wakacje sie skończyły .. szkoła.. wszyscy czytali "pana Kleksa" a ja "Władce Pierscieni" (chociaż mi nikt nie chciał uwierzyć ze można przeczytać coś co ma ponad 100 stron).. już wtedy słyszałem o rpg-ach.. ale nie było z kim, a po za tym malowanie figurek naprawde zajmuje mnostwo czasu...
Gimnazjum...tuż po lekcjach albo i w trakcie, posiedzenie "Klubu Menela" w piwnicy Huntera "Pod rozczochranym Bobrem", lipa z miodem krąży, fundusze na następną są, więc beztroska i sielanka. Skład: Ja, HOT, Hunter, Owen i jeszcze ktoś, albo dwóch ktosiów, chyba Sughar i Evil.. owen z magicznym segregatorem ja z winem hot w pelerynie "Maga" i juz nie pamietam jka to wyszlo ale hot zaczol prowadzic... wszyscy bylismy krasnoludami, chlopaki grali juz wczesniej... ale takiej patologi to świat nie widział.. ta sesja jakos mnie nie przekonala do rpg...lecz te wszystkie dni w klubie nie uwarzam za stracone .. to dzieki nim jestem tym kim jestem.. alkocholokiem...
Dopiero wiele lat pożnij sesja u sleema na TOPO 06 zasiała spacenie w mym umysłe, a reszta dni spędzona na tym satanistyczno-sekciarskim sabacie zwanym Toporiadą spacyla muj umys i duse doscentnie.....
p.s ..... kce lisaaka, lisakaa.....
wakacje sie skończyły .. szkoła.. wszyscy czytali "pana Kleksa" a ja "Władce Pierscieni" (chociaż mi nikt nie chciał uwierzyć ze można przeczytać coś co ma ponad 100 stron).. już wtedy słyszałem o rpg-ach.. ale nie było z kim, a po za tym malowanie figurek naprawde zajmuje mnostwo czasu...
Gimnazjum...tuż po lekcjach albo i w trakcie, posiedzenie "Klubu Menela" w piwnicy Huntera "Pod rozczochranym Bobrem", lipa z miodem krąży, fundusze na następną są, więc beztroska i sielanka. Skład: Ja, HOT, Hunter, Owen i jeszcze ktoś, albo dwóch ktosiów, chyba Sughar i Evil.. owen z magicznym segregatorem ja z winem hot w pelerynie "Maga" i juz nie pamietam jka to wyszlo ale hot zaczol prowadzic... wszyscy bylismy krasnoludami, chlopaki grali juz wczesniej... ale takiej patologi to świat nie widział.. ta sesja jakos mnie nie przekonala do rpg...lecz te wszystkie dni w klubie nie uwarzam za stracone .. to dzieki nim jestem tym kim jestem.. alkocholokiem...
Dopiero wiele lat pożnij sesja u sleema na TOPO 06 zasiała spacenie w mym umysłe, a reszta dni spędzona na tym satanistyczno-sekciarskim sabacie zwanym Toporiadą spacyla muj umys i duse doscentnie.....
p.s ..... kce lisaaka, lisakaa.....
a ja klade lahe nato czy zygasz na widok moich błeduw ortograficznych... jesli umiesz je wylapac znaczy ze umiesz odczytac sens tego co napisalem bo gówno i guwno zawsze śmierdzi tak samo
- Jankoś
- Boski Arcyrozjebca +k1200
- Posty: 5242
- Rejestracja: 16 maja 2008, 12:31
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Jak można stracić cnotę...
Słusznie!!! Siekierki opowiadać o pierwszych razachPrince of Darkness pisze:Właśnie odświeżyłem sobie ten temat i muszę przyznać, że dobrze ubawiłem się czytając np 2 i 3-ci post Szkoda, że poszedł on w zapomnienie.
Ponad 100 osób na Toporiadzie 2008 było prawiczkami?
A może wreszcie jakaś dziewoja odważy się i opowie pikantne szczegóły z utraty dziewictwa (od biedy może być i RPG-owego) ?
"Rava urbs mea,societas "Secures" vita mea"
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Re: Jak można stracić cnotę...
Na pierwszą sesję niemalże siłą zaciągnął mnie Dziczek;] Chociaż na początku sama bardzo chciałam iść, dzień przed sesją znalazło się milion powodów aby odłożyć to na inny dzień.
Pierwsza sesja obyła się na Rpg-owej u Jankosia. Graliśmy w składzie: Dziczek, Bączek, K8, Ryjek i Jankoś. Na początku czułam się dziwnie, nie wiedziałam co mam robić, co mówić, jednak po kilkunastu minutach wkręciłam się w historię i wszystko już szło gładko;]
Pierwsza sesja obyła się na Rpg-owej u Jankosia. Graliśmy w składzie: Dziczek, Bączek, K8, Ryjek i Jankoś. Na początku czułam się dziwnie, nie wiedziałam co mam robić, co mówić, jednak po kilkunastu minutach wkręciłam się w historię i wszystko już szło gładko;]
la la la alko-ninja!
Re: Jak można stracić cnotę...
Moje pierwsze odczucia wobec rpg były dalekie od uwielbienia. Często sesje zabierały mi mojego chłopaka i denerwowałam się co on może robić przez tyle godzin! I po co sobie piwa kupuje skoro idzie grać??!!
Pamiętam jedną z naszych rozmów na gg:
Ja: Misiu, spotkamy się w piątek wieczorem ?
On: Gram sesję.
<zdenerwowana strasznie ale jeszcze spokojnie pytam>
Ja: Z kim będziesz grał?
On: ..... (wymienił parę osób z Mrocznych)
On: no i ...
On: sekret
<nie wytrzymałam>
Ja: Cooooo??!! Masz przede mną tajemnice??!! Nie chcesz mi powiedzieć??!!
<wielkie oburzenie i podejrzenia na temat najgorszego ; ja pieniłam się ze zdenerwowania, a On miał niezły ubaw>
Później wyjaśnił mi , że to chłopak a nie kobieta ,z którą mnie zdradza .
Dziewictwo straciłam dokładnie rok temu, w wakacje. O rpg miałam jako takie pojęcie dzięki Jarkowi "Owenowi" Wiśniewskiemu i chyba Mrocznym. Pierwszą sesję zagrałam w ich składzie. Mieli już rozpoczetą kampanię - ja dołączyłam jako jednorazowy gość. Myślę, że ciekawość mnie w głównej mierze przywiodła do stołu bilardowego umiejscowionego w Dżudża piwnicy , przy którym grali. Chciałam wreszcie się przekonać, że to w co grają rzeczywiście jest złe i mój chłopak nie powinien spędzać na tym tyle czasu!! Niestety wyszłam z innym przeświadczeniem... Nie zapałałam oczywiście wielką nieskończoną miłością ale mogłam zdierżyć fakt, że rozrywka ta może być nieco interesująca, ale tylko dla ludzi naprawdę chcących się w to bawić. Jaką patologię wtedy robiłam... do tej pory Tęcza lubi opowiadać jedną z anegdotek o tym. Prowadził Owen. Pamiętam , że byłam strasznie oburzona na Niego kiedy dostałam 2 punkty obłędu ( no dobrze...jeden...ale dwa??!!). Przecież nie powinien był mnie tak karać za to, że jestem początkująca!! Teraz wiem, że scenariusz tego wymagał ale byłam zbyt ograniczona by to pojąć . Spodobało mi się tworzenie postaci. Jeszcze wspomnę ,że graliśmy w Warhammera, ale jaką przygodę...
Po tej sesji chyba nawet musiałam znosić troszkę drwin za moją zawziętość i awersje przed poznaniem rpg. Bynajmniej przemyślałam sprawę i uznałam, że nic nie zaszkodzi jak przejdę się do klubu stworzonego w MDK-u i rozeznam się nieco więcej w tym kierunku, pogram trochę...Pierwsza "prawdziwa" sesje, gdzie zagrałam jako stały gracz odbyła się bodajże we wrześniu lub październiku rok temu(w międzyczasie były jakieś 2 jeszcze takie "luźne").Prowadził Jankoś . Grałam razem z Amelką, Sebastianem L., Guśką, Tęczą,Loniem?,K8 się raz czy dwa pojawił...Dobre wprowadzenie do świata, konkretne uwagi co do mojej STAŁEJ (nie jednorazowej) postaci, zorientowanie się w całej akcji a nie tylko malutkiej części itp. Było fajnie , ale dopiero 3 czy 4 sesja w tej przygodzie sprawiły, iż poczułam,że rpg jest naprawdę czymś fantastycznym.
Później już poleciało jak po maśle...
Pamiętam jedną z naszych rozmów na gg:
Ja: Misiu, spotkamy się w piątek wieczorem ?
On: Gram sesję.
<zdenerwowana strasznie ale jeszcze spokojnie pytam>
Ja: Z kim będziesz grał?
On: ..... (wymienił parę osób z Mrocznych)
On: no i ...
On: sekret
<nie wytrzymałam>
Ja: Cooooo??!! Masz przede mną tajemnice??!! Nie chcesz mi powiedzieć??!!
<wielkie oburzenie i podejrzenia na temat najgorszego ; ja pieniłam się ze zdenerwowania, a On miał niezły ubaw>
Później wyjaśnił mi , że to chłopak a nie kobieta ,z którą mnie zdradza .
Dziewictwo straciłam dokładnie rok temu, w wakacje. O rpg miałam jako takie pojęcie dzięki Jarkowi "Owenowi" Wiśniewskiemu i chyba Mrocznym. Pierwszą sesję zagrałam w ich składzie. Mieli już rozpoczetą kampanię - ja dołączyłam jako jednorazowy gość. Myślę, że ciekawość mnie w głównej mierze przywiodła do stołu bilardowego umiejscowionego w Dżudża piwnicy , przy którym grali. Chciałam wreszcie się przekonać, że to w co grają rzeczywiście jest złe i mój chłopak nie powinien spędzać na tym tyle czasu!! Niestety wyszłam z innym przeświadczeniem... Nie zapałałam oczywiście wielką nieskończoną miłością ale mogłam zdierżyć fakt, że rozrywka ta może być nieco interesująca, ale tylko dla ludzi naprawdę chcących się w to bawić. Jaką patologię wtedy robiłam... do tej pory Tęcza lubi opowiadać jedną z anegdotek o tym. Prowadził Owen. Pamiętam , że byłam strasznie oburzona na Niego kiedy dostałam 2 punkty obłędu ( no dobrze...jeden...ale dwa??!!). Przecież nie powinien był mnie tak karać za to, że jestem początkująca!! Teraz wiem, że scenariusz tego wymagał ale byłam zbyt ograniczona by to pojąć . Spodobało mi się tworzenie postaci. Jeszcze wspomnę ,że graliśmy w Warhammera, ale jaką przygodę...
Po tej sesji chyba nawet musiałam znosić troszkę drwin za moją zawziętość i awersje przed poznaniem rpg. Bynajmniej przemyślałam sprawę i uznałam, że nic nie zaszkodzi jak przejdę się do klubu stworzonego w MDK-u i rozeznam się nieco więcej w tym kierunku, pogram trochę...Pierwsza "prawdziwa" sesje, gdzie zagrałam jako stały gracz odbyła się bodajże we wrześniu lub październiku rok temu(w międzyczasie były jakieś 2 jeszcze takie "luźne").Prowadził Jankoś . Grałam razem z Amelką, Sebastianem L., Guśką, Tęczą,Loniem?,K8 się raz czy dwa pojawił...Dobre wprowadzenie do świata, konkretne uwagi co do mojej STAŁEJ (nie jednorazowej) postaci, zorientowanie się w całej akcji a nie tylko malutkiej części itp. Było fajnie , ale dopiero 3 czy 4 sesja w tej przygodzie sprawiły, iż poczułam,że rpg jest naprawdę czymś fantastycznym.
Później już poleciało jak po maśle...
Re: Jak można stracić cnotę...
Dementuję tę plotkę. Nigdy Jarek nie zdradził Cię ze mną. I ja nikogo z nim też nie zdradziłem. Oj Kasiu, Kasiu...Bączek pisze: Później wyjaśnił mi , że to chłopak a nie kobieta ,z którą mnie zdradza .
Podpisy są fajne, więc mam i ja.
Re: Jak można stracić cnotę...
Wybacz, nie chciałam by to tak zabrzmiało
- ^sadam
- Katowski No. 666
- Posty: 795
- Rejestracja: 05 wrz 2008, 15:20
- Lokalizacja: Ułan Bator!
- Kontakt:
Re: Jak można stracić cnotę...
U mnie cnota poszła się je*bać bardzo prosto: na pierwszej Toporiadzie, a to za sprawką Mistrza Gry Podczaha prowadzącego Warhammera . Drużyna zacna, bo aż 7 graczy z tego co pamiętam. Dafi, Kryka, Wojtek ze Skierek, Trojden i jeszcze jakieś dwie osoby (w tym jakiś blond-koleś z Rawy, który całkiem nieźle grał Krasnoludem). Było przednio, jak na pierwszą sesję i na taką ilość graczy, pod koniec przygody akcja nabrała takiego tempa, że w sumie grałem tylko ja i Wojtek (raczej tylko Wojtek a ja pomagałem ). Cóż.. bardzo miło to wspominam. Druga sesja w Ctuhlu u Jankosia niestety nie doszła do końca, więc ją pominę. Natomiast już kompletnie rozdziewiczył mnie Prozac swoją Brudną Baśnią o 4 nad ranem. Tak.. to było zacne . Szacun dla Prozaca za to, że chciało mu się jeszcze prowadzić i to z takim zaangażowaniem i energią. Taka sesyjka lepsza od porannej kawy .
Szczerze mówiąc, to pamięć mnie zawodzi, ale ja sam nie pamiętam jak trafiłem na RPGową i na Toporiadę. Pamiętam, że jakoś z Ryjkiem mniej więcej w tym samym czasie zaczęliśmy wspólnie chodzić (ekhm!) na RPGową w celu popełnienia sesji. Może on (lub też ktoś inny) odświeży mi pamięć?
Szczerze mówiąc, to pamięć mnie zawodzi, ale ja sam nie pamiętam jak trafiłem na RPGową i na Toporiadę. Pamiętam, że jakoś z Ryjkiem mniej więcej w tym samym czasie zaczęliśmy wspólnie chodzić (ekhm!) na RPGową w celu popełnienia sesji. Może on (lub też ktoś inny) odświeży mi pamięć?
- Człowiek-Namiot
- Ciupozka ch... zbója
- Posty: 188
- Rejestracja: 06 wrz 2008, 12:59
- Lokalizacja: _!_S_T_O_L_Y_C_A_!_
- Kontakt:
Re: Jak można stracić cnotę...
W zasadzie pewnie ten temat powstał po to, by sobie powspominać jakichś starych ziomków i stare sesje, a ze mną se za dużo tego typu kliamtów nie powspominacie, ale co tam. Jestem na forum, to piszę!
Mnie powiedział o tych rzeczach brat.
Pokazał nawet.
Było to jakoś tak pewnie ze 13 lat temu
Będąc studentem jakiejś 5 klasy szkoły podstawowej, brat ściągnął do wspólnego pokoju naszego na warszawskim blokowisku Bródno, kilku kolegów z klasy/pkolegów kolegów - znanych mi z widzenia i usiedli i mnie wygonili. Ale się nie dałem, to brat grzecznie poprosił, żebym zamknął ryj i zaczęli grać w Kryształy. Naturalnie nie zostałem dopuszczony do gry, ale i tak mi się podobało. Sytuacja powtórzyła się kilka razy, brat jeździł na jakieś konwenty i tyle.
Lat później jakieś 4-5 kolega zapodał temat RPGów, że jacyś jego znajomi grywają w jednej szkole w Warhammera i że dawaj, jedziemy!
Pojechaliśmy ze 2-3 razy i tyle go widzieli, bo się to wszystko posywało ogólnie rzecz ujmując z naszej i ich strony.
No i w końcu lat temu 6 bez mała zapozanłem Sekreta i myślę, że tę datę należy uznać za faktyczny początek przygody z RPGami.
O!
Mnie powiedział o tych rzeczach brat.
Pokazał nawet.
Było to jakoś tak pewnie ze 13 lat temu
Będąc studentem jakiejś 5 klasy szkoły podstawowej, brat ściągnął do wspólnego pokoju naszego na warszawskim blokowisku Bródno, kilku kolegów z klasy/pkolegów kolegów - znanych mi z widzenia i usiedli i mnie wygonili. Ale się nie dałem, to brat grzecznie poprosił, żebym zamknął ryj i zaczęli grać w Kryształy. Naturalnie nie zostałem dopuszczony do gry, ale i tak mi się podobało. Sytuacja powtórzyła się kilka razy, brat jeździł na jakieś konwenty i tyle.
Lat później jakieś 4-5 kolega zapodał temat RPGów, że jacyś jego znajomi grywają w jednej szkole w Warhammera i że dawaj, jedziemy!
Pojechaliśmy ze 2-3 razy i tyle go widzieli, bo się to wszystko posywało ogólnie rzecz ujmując z naszej i ich strony.
No i w końcu lat temu 6 bez mała zapozanłem Sekreta i myślę, że tę datę należy uznać za faktyczny początek przygody z RPGami.
O!
Człowiek Namiot pie***li zasady!
I nie jest frajerem!
I nie jest frajerem!