Tak... Brudna Baśń
Alternatywny świat wymyślony przez Prozaca na gorączce
Grając w WFRP zazwyczaj sami się pchamy w kłopoty, szukamy guza, włóczymy się po świecie wypatrując jakiejś okazji do zarobienia czy zdobycia ciekawych doświadczeń. W BB gdy tylko zrozumieliśmy o co w niej chodzi naszym jedynym celem było przeżyć. Właściwie BB wspominam jako ciągłą ucieczkę. A fakt że MG od razu nam pokazał że ów świat nie ma za grosz litości i śmierć wisi nad nami spowodowała że nawet po powrocie do grania w normalnego młotka coś się w nas zmieniło.
Podsumowując BB spowodowała że znów poczuliśmy wiszącą nad nami kosę kostuchy
Ars moriendi
Re: Ars moriendi
Kto gra w RPG, żyje podwójnie
Re: Ars moriendi
Super! wspaniał temat. ale widzę tu pewną różnicę potejściu do tematu śmierci w RPG.Motyw z systemów fantasy gdzie jak widze nie ma poważniejszych problemów z wskszeszeniem ( zwój wskszeszenia/ znajomość kapłana o takiej mocy albo historia typu :" to ty zostań tutaj a jak my zginiemy to nas wszkrzesisz) to napewno fajna sprawa ale w RPG gdzie nia ma śmierci po prostu trzeba unikać.Zgadzam sie z Prozakiem że w wiekszości przypadków mamy do czynienia z tzw Sudden Death i tu odpowiedzieć trzeba na pytanie co było powodem zejścia?kostki?to juz przerabialiśmy i tylko początkowi GM twardo trzymaja się zasad ze "na 17+ na pewno zginiesz kolego"ta zimna kalkulacja ochładza klimat i psuje zabawę bo gracze zaczynaja koncentrować na wichrowaniu rzutów żeby nie zginąć i z obawą patrzą na GMa jak ten macha swoini kostkami.Pomysł Banana jest świetny.dać kolejną szansę i uświadomić koleśa że następnym razem bedzie kuku.
Głupia śmierć ( jak potrącenie przez ospale toczący sie wóz czy niezwykle mocarne przygniecenie przez półke z książkami itp) nie powinna mieć miejsca a JEZELI już się wydarzy to nie powinna kończyć przygody szczególnie jeżeli twój ziomal miał wypasiony poziom.no chyba ze kolo sam sie o to prosi...
Mogę podać przykład fallouta ( nie gniewajcie się ale ostatnimi czasy prowadze i gram tylko Fallouta)Tu nie ma zwojów wskszeszenia a śmierć jest bardzo czesta.mamy walke.BN i BG wszyscy mają 5% szans na krytyczną porażkę bez względu na noszoną zbroje i używaną broń.Można mieć super giwere a i tak już na początku można sie postrzelić( lub swojego kumpla)Dwa przykłady z machaniki jak to jest z BN:
1bohaterowie wspomagani przez doborowe oddziały Enlawy szturmują ruiny banku gdzie terroryści przetrzymuja zakładników.szef bandziorów( uzbrjony w nóż) widząc że nie da rady takiej ekipie, zaślepiony fanatyzmem postanawia uśmiercić zakładnika.Rzucam za niego i ... lol 'critical failure' biorać zamach "niechcący" wbił ostrze we własny kark.
zgon.
2.bohaterowie wracali Hummerem z udanego wypadu poza miasto.Nagle droge pośród ruin zagradza im Clyde, typ z potężną siekierą polujący na wszystko co się rusza.postanawiają podjechać bliżej.Świr bierze zamach i ...roztrzaskuje swoją broń na masce pojazdu a odskakujace stylisko rozwala mu czerep.Zwiewa między ruiny a ( miałem wiele wątków pod tego typa)
Przechodze do sedna sprawy.
I pewnie zastanawiaćie sie czy z graczami jest tak samo???Czy też moga mieć taki bolesne rzuty???
I tak i nie.już wyjaśniam
może zależy to od mechaniki ale w Falloucie proces tworzenia i rozwoju postaci jest naprawde długi i smierć po prostu zniecheciłaby graczy.w innych systemach losowanie statów i innych jest z pewnościa łatwiejsze.po prostu gracze sa na troszkę lepszej pozycji w tebeli.I ZAWSZE w opisach czy handoutach daję graczom do zrozymienia w co sie pakują.zasady sa tak użożone żeby ( jeżeli gracze nie szukają guza)ograniczyć do minimum ryzyko śmierci.ale i ta sie zdarza.
moim zdaniem, śmierci w RPG powinno się unikać i następnym razem kiedy staniecie na światłach to spojżcie na auta jadące przed wami.Niewiele brakuje zeby kierowca sie zapomniał i...już wiecie co.
Głupia śmierć ( jak potrącenie przez ospale toczący sie wóz czy niezwykle mocarne przygniecenie przez półke z książkami itp) nie powinna mieć miejsca a JEZELI już się wydarzy to nie powinna kończyć przygody szczególnie jeżeli twój ziomal miał wypasiony poziom.no chyba ze kolo sam sie o to prosi...
Mogę podać przykład fallouta ( nie gniewajcie się ale ostatnimi czasy prowadze i gram tylko Fallouta)Tu nie ma zwojów wskszeszenia a śmierć jest bardzo czesta.mamy walke.BN i BG wszyscy mają 5% szans na krytyczną porażkę bez względu na noszoną zbroje i używaną broń.Można mieć super giwere a i tak już na początku można sie postrzelić( lub swojego kumpla)Dwa przykłady z machaniki jak to jest z BN:
1bohaterowie wspomagani przez doborowe oddziały Enlawy szturmują ruiny banku gdzie terroryści przetrzymuja zakładników.szef bandziorów( uzbrjony w nóż) widząc że nie da rady takiej ekipie, zaślepiony fanatyzmem postanawia uśmiercić zakładnika.Rzucam za niego i ... lol 'critical failure' biorać zamach "niechcący" wbił ostrze we własny kark.
zgon.
2.bohaterowie wracali Hummerem z udanego wypadu poza miasto.Nagle droge pośród ruin zagradza im Clyde, typ z potężną siekierą polujący na wszystko co się rusza.postanawiają podjechać bliżej.Świr bierze zamach i ...roztrzaskuje swoją broń na masce pojazdu a odskakujace stylisko rozwala mu czerep.Zwiewa między ruiny a ( miałem wiele wątków pod tego typa)
Przechodze do sedna sprawy.
I pewnie zastanawiaćie sie czy z graczami jest tak samo???Czy też moga mieć taki bolesne rzuty???
I tak i nie.już wyjaśniam
może zależy to od mechaniki ale w Falloucie proces tworzenia i rozwoju postaci jest naprawde długi i smierć po prostu zniecheciłaby graczy.w innych systemach losowanie statów i innych jest z pewnościa łatwiejsze.po prostu gracze sa na troszkę lepszej pozycji w tebeli.I ZAWSZE w opisach czy handoutach daję graczom do zrozymienia w co sie pakują.zasady sa tak użożone żeby ( jeżeli gracze nie szukają guza)ograniczyć do minimum ryzyko śmierci.ale i ta sie zdarza.
moim zdaniem, śmierci w RPG powinno się unikać i następnym razem kiedy staniecie na światłach to spojżcie na auta jadące przed wami.Niewiele brakuje zeby kierowca sie zapomniał i...już wiecie co.
(...)gdyż erpegi drogi Graczu są jak śilnik w odkurzaczu
wciągną ciebie i twych ziomali lecz wyjdziecie z tego cali
bo cóż może być lepszego niż SESYJA na CAŁEGO?!
wciągną ciebie i twych ziomali lecz wyjdziecie z tego cali
bo cóż może być lepszego niż SESYJA na CAŁEGO?!
Re: Ars moriendi
W tym wypadku mamy do czynienia w sumie z rążącą nielogicznością spowodowaną przez mechanikę. To jest to, czego (jak uważam) trzeba za wszelką cenę unikać. Spójrzmy na sytuację logicznie: czy uważacie za możliwe wbicie sobie noża w kark biorąc zamach? O ile nie prowadzimy komedii, to jest to moim zdaniem kiepski pomysłbohaterowie wspomagani przez doborowe oddziały Enlawy szturmują ruiny banku gdzie terroryści przetrzymuja zakładników.szef bandziorów( uzbrjony w nóż) widząc że nie da rady takiej ekipie, zaślepiony fanatyzmem postanawia uśmiercić zakładnika.Rzucam za niego i ... lol 'critical failure' biorać zamach "niechcący" wbił ostrze we własny kark.
zgon.
Zanim wynik rzutu stanie się efektem w grze, niech przejdzie przez nasze zwoje mózgowe.
Gramy w RPG dla zabawy. Tracenie postaci w którą włożyło się troche serca nie mieści się dla mnie w kategoriach owej zabawy, ale zarazem tworzy warunki do niej. Gdzieś tam musi być zagrożenie, strach - świadomość że porażka jest możliwa, jak w każdej grze. Także niech śmierć będzie zasłużona, bohaterska, widowiskowa, wzruszająca - a jak najrzadziej dajmy wyzionąć ducha Graczom w rynsztoku podczas bójki w ciemnej alejce...
Wasze płyty? Sru, kurwa, klozet.
Re: Ars moriendi
na początku podziekowania dla Jankosia za reakcje i dla amina za podjęte działania(mamy tu we wrocku parszywy net)a co do mechaniki fallouta to musze przyznać racje.Post Prozaka to co najmniej dwie ważne kwestie
-tak mechanika Fala jest toporna(sic!) ale nadal pracujemy nad jej upłynnieniem.
-bez bicia przyznaję ze nadal uczę się filtracji wyników kostek zanim je wprowadzę do przygody. tak po prawdzie chyba sami przyznacie ze bardzo często zdarza mieć "ciekawe" wyniki na kX.Zdecydowanie za czesto...I tu kostkologia zaczyna przeszkadzać.
mimo wszysko chciałbym mieć obiektywny sposób na określenie czy bandzior trafił czy nie czy może sam się zranił itp.
Dzieki ze zwrócenie uwagi, bo głupotą byłoby trwać w tym stanie nieświadomości.Pany Bracia takie coś powinno pomóc każdemu kto podzieli się sposobami na prowadzenie
-tak mechanika Fala jest toporna(sic!) ale nadal pracujemy nad jej upłynnieniem.
-bez bicia przyznaję ze nadal uczę się filtracji wyników kostek zanim je wprowadzę do przygody. tak po prawdzie chyba sami przyznacie ze bardzo często zdarza mieć "ciekawe" wyniki na kX.Zdecydowanie za czesto...I tu kostkologia zaczyna przeszkadzać.
mimo wszysko chciałbym mieć obiektywny sposób na określenie czy bandzior trafił czy nie czy może sam się zranił itp.
Dzieki ze zwrócenie uwagi, bo głupotą byłoby trwać w tym stanie nieświadomości.Pany Bracia takie coś powinno pomóc każdemu kto podzieli się sposobami na prowadzenie
(...)gdyż erpegi drogi Graczu są jak śilnik w odkurzaczu
wciągną ciebie i twych ziomali lecz wyjdziecie z tego cali
bo cóż może być lepszego niż SESYJA na CAŁEGO?!
wciągną ciebie i twych ziomali lecz wyjdziecie z tego cali
bo cóż może być lepszego niż SESYJA na CAŁEGO?!