Naaaah.
Obiecałam, że jak przedłużysz termin to napisam, nie?
Zatem jest :] Siekierki mogą być mi wdzięczne
To kiedy wyniki?
Konkurs na postać.
Re: Konkurs na postać.
No coś ty "prinsiu"- przecież jak na prace udostępniła tylko Shila i ja, a ja robiłem to prawie wyłącznie po to, by zachęcić do zabawy innych. Tak więc śmiem wątpić, by jakakolwiek powołana komisja miała się kłócić o zwycięzcę- praca Shily jest lepiej przemyślana, przedstawiona, a postać sama w sobie jest ciekawsza (IMHO). Więc jeśli komisjonarze będą toczyć bitwę to tylko dla zasady- bo ja chylę czoła i wiem, że mogę zająć jedynie zaszczytne drugie miejsce
Oczywiście, jeśli konkurs nie będzie jeszcze przedłużany i/lub Sadi nie zdąży do dziś nadesłać pracy obiecanej.
Pozdrawiam
Oczywiście, jeśli konkurs nie będzie jeszcze przedłużany i/lub Sadi nie zdąży do dziś nadesłać pracy obiecanej.
Pozdrawiam
Jędrzej "Cadogan" Maciejczyk - Toporowy Przyjaciel
Re: Konkurs na postać.
No skoro się obiecało to i opisik będzie
Przynajmniej zwiększę ilość uczestników i nawet załapie się na podium ;]
Wcześniej się opierdzielałem, ostatnio nie miałem czasu to teraz chociaż odpokutuję zamieszczając właśnie ten (wolę to niż karmi )
Gotfried Becker
Pochodzę z Nuln. Mojej matki nigdy nie poznałem, a ojciec był dość zamożnym kupcem. Jego zamiłowaniem była alchemia. Z racji na swoją pracę gdzieś coś usłyszał, gdzieś coś przeczytał i w zaciszu własnego domu, na własną rękę, bez niczyjej pomocy eksperymentował. Pasja ta oczywiście z czasem udzieliła się i mi, jednak wtedy ojciec zdążył już przetracić na niej prawie cały swój majątek. Więc czasem, kiedy zdarzył się jakiś niegroźny wypadek a ja nie miałem pieniędzy na medyka, sam musiałem się leczyć. Robiłem to poznanymi wcześniej sposobami, czy to z jakichś ksiąg, czy podpatrując pracę innych kiedy leczyli mnie wcześniej. Później ojciec zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach, a ja zostałem przez jakichś bandytów wyrzucony z domu i musiałem zamieszkać wraz z moim młodszym bratem na ulicy. Do dziś nie jestem w stanie sam sobie wybaczyć, że porzuciłem wtedy brata bez szans na przeżycie i tak naprawdę nawet nie wiem co się z nim stało. Ten okres swojego życia przeżyłem wyłącznie dzięki swojej wiedzy. Zacząłem pracować jako Cyrulik i leczyć biednych, którzy zawsze jakiegoś miedziaka z wdzięczności sypnęli. Jedyne o czym wtedy myślałem to wzbogacić się aby mieć możliwość odnaleźć ojca i wygarnąć mu w twarz co o nim myślę za to, że nas zostawił. Odkładałem więc każdą możliwą monetę i inwestowałem w edukację, żeby móc zarabiać coraz więcej. Kiedy moje życie kręciło się wokół nauki i leczenia zacząłem dostrzegać dziwne rzeczy dziejące się wokół mnie, takie jak lekki wiaterek wywołany moim ruchem ręki, czy rozświetlenie ciemnego pomieszczenia bez widocznego źródła światła. W końcu dotarło do mnie, że przejawiam niekontrolowany talent magiczny. Sam się tego jednak bałem i nie zacząłem go rozwijać. Również w strachu przed łowcami czarownic i innymi typami z którymi mógłbym mieć nieprzyjemności nikomu nigdy o tym nie powiedziałem. Później nawet los zaczął się do mnie uśmiechać i za zaoszczędzone pieniądze podjąłem studia medyczne, dzięki którym w końcu zostałem medykiem. Wtedy też poczułem się trochę pewniej i zacząłem nieśmiało rozwijać swój talent magiczny. Jednak grunt zaczął mi się znowu palić pod nogami, kiedy usłyszałem plotki, że łowcy czarownic wpadli na trop guślarza w okolicy. Spakowałem wtedy manatki i wyjechałem z miasta w poszukiwaniu ojca. Z czasem zaciągając się jako medyk do wojska co również odcisnęło na mnie swoje piętno. Teraz wędruje dalej w poszukiwaniu ojca.
Matka: Nieznam.
Ojciec: Był dość zamożnym kupcem, interesował się alchemią, ale kiedy miałem ok 13 lat zniknął bez śladu (powód nieznany).
Rodzeństwo: Młodszy brat, którego porzuciłem na pastwę losu kiedy zniknął ojciec.
Pochodzenie: Nuln
Zamożność: Kiedy byłem mały ojciec miał trochę majątku ale przetracił go studiując na własną rękę alchemię. Później byłem bezdomny zarabiałem na życie w fachu cyrulika i po jakimś czasie wyszedłem z dołka finansowego. Na dzień dzisiejszy nie jestem zamożny, ale mam w co się ubrać i co zjeść. Dodatkowo zainwestowałem zaoszczędzone fundusze w naukę i wyposażenie do podróży.
Cel i aktualne zajęcie: Podróżuję aby odnaleźć ojca i jest to moim głównym celem. Chcę również odkupić winę za porzucenie młodszego brata.
Charakter: Nienawidzę ojca. Nie mogę sobie wybaczyć porzucenia brata. Ponieważ na początku swojego życia byłem w zamożnej rodzinie, a później poniżany na bruku teraz kiedy się odbiłem od dna nie dam sobą pomiatać. Bardzo walczę o swoje racje. Z reguły nie proszę nikogo o pomoc. Kieruje się przede wszystkim umysłem, wiedzą i rozsądkiem. Z dystansem podchodzę do wiary i osób które poświęcają jej całe swoje życie. Magii jednocześnie się lękam i powoli trochę się nią fascynuje. Ponieważ wiem jakie zmienne potrafi być życie, kiedy tylko mogę staram się czerpać z niego pełnymi garściami. Jak byłem na wojnie zyskałem duży szacunek dla wojskowych.
Profesja: Medyk. Interesuje się alchemią. Przejawiam lekki talent magiczny, którego lękam się, jednak powoli zaczynam trochę go wykorzystywać.
*zaznaczam od razu, że nie pisany na potrzeby konkursu ale nic takiego nie było w regulaminie
Przynajmniej zwiększę ilość uczestników i nawet załapie się na podium ;]
Wcześniej się opierdzielałem, ostatnio nie miałem czasu to teraz chociaż odpokutuję zamieszczając właśnie ten (wolę to niż karmi )
Gotfried Becker
Pochodzę z Nuln. Mojej matki nigdy nie poznałem, a ojciec był dość zamożnym kupcem. Jego zamiłowaniem była alchemia. Z racji na swoją pracę gdzieś coś usłyszał, gdzieś coś przeczytał i w zaciszu własnego domu, na własną rękę, bez niczyjej pomocy eksperymentował. Pasja ta oczywiście z czasem udzieliła się i mi, jednak wtedy ojciec zdążył już przetracić na niej prawie cały swój majątek. Więc czasem, kiedy zdarzył się jakiś niegroźny wypadek a ja nie miałem pieniędzy na medyka, sam musiałem się leczyć. Robiłem to poznanymi wcześniej sposobami, czy to z jakichś ksiąg, czy podpatrując pracę innych kiedy leczyli mnie wcześniej. Później ojciec zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach, a ja zostałem przez jakichś bandytów wyrzucony z domu i musiałem zamieszkać wraz z moim młodszym bratem na ulicy. Do dziś nie jestem w stanie sam sobie wybaczyć, że porzuciłem wtedy brata bez szans na przeżycie i tak naprawdę nawet nie wiem co się z nim stało. Ten okres swojego życia przeżyłem wyłącznie dzięki swojej wiedzy. Zacząłem pracować jako Cyrulik i leczyć biednych, którzy zawsze jakiegoś miedziaka z wdzięczności sypnęli. Jedyne o czym wtedy myślałem to wzbogacić się aby mieć możliwość odnaleźć ojca i wygarnąć mu w twarz co o nim myślę za to, że nas zostawił. Odkładałem więc każdą możliwą monetę i inwestowałem w edukację, żeby móc zarabiać coraz więcej. Kiedy moje życie kręciło się wokół nauki i leczenia zacząłem dostrzegać dziwne rzeczy dziejące się wokół mnie, takie jak lekki wiaterek wywołany moim ruchem ręki, czy rozświetlenie ciemnego pomieszczenia bez widocznego źródła światła. W końcu dotarło do mnie, że przejawiam niekontrolowany talent magiczny. Sam się tego jednak bałem i nie zacząłem go rozwijać. Również w strachu przed łowcami czarownic i innymi typami z którymi mógłbym mieć nieprzyjemności nikomu nigdy o tym nie powiedziałem. Później nawet los zaczął się do mnie uśmiechać i za zaoszczędzone pieniądze podjąłem studia medyczne, dzięki którym w końcu zostałem medykiem. Wtedy też poczułem się trochę pewniej i zacząłem nieśmiało rozwijać swój talent magiczny. Jednak grunt zaczął mi się znowu palić pod nogami, kiedy usłyszałem plotki, że łowcy czarownic wpadli na trop guślarza w okolicy. Spakowałem wtedy manatki i wyjechałem z miasta w poszukiwaniu ojca. Z czasem zaciągając się jako medyk do wojska co również odcisnęło na mnie swoje piętno. Teraz wędruje dalej w poszukiwaniu ojca.
Matka: Nieznam.
Ojciec: Był dość zamożnym kupcem, interesował się alchemią, ale kiedy miałem ok 13 lat zniknął bez śladu (powód nieznany).
Rodzeństwo: Młodszy brat, którego porzuciłem na pastwę losu kiedy zniknął ojciec.
Pochodzenie: Nuln
Zamożność: Kiedy byłem mały ojciec miał trochę majątku ale przetracił go studiując na własną rękę alchemię. Później byłem bezdomny zarabiałem na życie w fachu cyrulika i po jakimś czasie wyszedłem z dołka finansowego. Na dzień dzisiejszy nie jestem zamożny, ale mam w co się ubrać i co zjeść. Dodatkowo zainwestowałem zaoszczędzone fundusze w naukę i wyposażenie do podróży.
Cel i aktualne zajęcie: Podróżuję aby odnaleźć ojca i jest to moim głównym celem. Chcę również odkupić winę za porzucenie młodszego brata.
Charakter: Nienawidzę ojca. Nie mogę sobie wybaczyć porzucenia brata. Ponieważ na początku swojego życia byłem w zamożnej rodzinie, a później poniżany na bruku teraz kiedy się odbiłem od dna nie dam sobą pomiatać. Bardzo walczę o swoje racje. Z reguły nie proszę nikogo o pomoc. Kieruje się przede wszystkim umysłem, wiedzą i rozsądkiem. Z dystansem podchodzę do wiary i osób które poświęcają jej całe swoje życie. Magii jednocześnie się lękam i powoli trochę się nią fascynuje. Ponieważ wiem jakie zmienne potrafi być życie, kiedy tylko mogę staram się czerpać z niego pełnymi garściami. Jak byłem na wojnie zyskałem duży szacunek dla wojskowych.
Profesja: Medyk. Interesuje się alchemią. Przejawiam lekki talent magiczny, którego lękam się, jednak powoli zaczynam trochę go wykorzystywać.
*zaznaczam od razu, że nie pisany na potrzeby konkursu ale nic takiego nie było w regulaminie
- Jankoś
- Boski Arcyrozjebca +k1200
- Posty: 5242
- Rejestracja: 16 maja 2008, 12:31
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Konkurs na postać.
No no konkurs się rozkręca. Sadi ruszaj tyłek:)
"Rava urbs mea,societas "Secures" vita mea"
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
- ^sadam
- Katowski No. 666
- Posty: 795
- Rejestracja: 05 wrz 2008, 15:20
- Lokalizacja: Ułan Bator!
- Kontakt:
Re: Konkurs na postać.
Dobra Pany... Dziś piątek wieczór, więc jestem zajęty, ale dajcie mi czas do jutra, jak wstanę świtkiem koło południa to ponaprawiam co trzeba... W najgorszym wypadku wrzucę surową wersję pisaną językiem 13latka xD.
- savarian
- Postrach tajgi
- Posty: 288
- Rejestracja: 30 maja 2008, 11:18
- Lokalizacja: The BestOwo Skierkowo
- Kontakt:
Re: Konkurs na postać.
Kongratulejszyn dla zwyciężczyni
"Na harfach morze gra;
Kłębi się rajów pożoga;
I słońce, mój wróg słońce;
wschodzi wielbiąc Boga!"
Kłębi się rajów pożoga;
I słońce, mój wróg słońce;
wschodzi wielbiąc Boga!"
- ^sadam
- Katowski No. 666
- Posty: 795
- Rejestracja: 05 wrz 2008, 15:20
- Lokalizacja: Ułan Bator!
- Kontakt:
Re: Konkurs na postać.
Ej... to weekend się już skończył *patrzy na zegarek*? Ekhmm.. Jak ten czas leci . Wybaczcie, ostatni piątek "trochę" mi się przedłużył . Gratuluje zwycięzcom !!
Re: Konkurs na postać.
Yay ^^
Dzięki. Szczerze mówię, że nie sądziłam, że uda mi się wygrać Bo pisałam na odlew strasznie
Bardzo dziękuję! Nagroda super ^^ Jak znajdę czas to się skontaktuję
Dzięki. Szczerze mówię, że nie sądziłam, że uda mi się wygrać Bo pisałam na odlew strasznie
Bardzo dziękuję! Nagroda super ^^ Jak znajdę czas to się skontaktuję