Toporiada 2008 - wrażenia
: 08 wrz 2008, 15:40
Długie analizy i posty pozostawię organizatorom, ja, jako uczestnik, skomentuję dość krótko i na temat jeśli mie pozwolicie, panowie ślachta.
Toporiada 2008- aaaaaaaa była pojebanaaaaa Najlepszy konwent do tej pory, z roku na rok jest coraz lepiej i myślę, że w 2012 możemy spróbować ustalić termin podczas Euro. Uratujemy się od armagedonu robiąc konkurencję temu turniejowi i to pewnie wcale nie małą. Na zachodzie pamiętać nas będą dzięki Toporiadzie
Wielkie dzięki dla organizatorów, którzy poczynili OGROMNE starania, żeby wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Wszystko grało, mało zgrzytów, świetny sklepik, lokalizacja na 5 (chociaż to nie ten sam klimat co w Kaleniu), dobry program (mało było czasu, żeby się nudzić) i ogólnie famfaramfa srutututu. Pozdro dla orkowego oboza za zajebisty klimat i dla Dżudża za dzieci kukurydzy (motocykl z kolb stoi w garażu).
Dwie świetne sesje, jedna napakowana genialną akcją u Cravena (Jak to? W końcu nie jedziemy 6 pojazdami na raz a Podczach nie dolatuje motolotnią, tak jak było w planie? ) a druga spacyła mi umysł jak to na Tatarską sesję przystało i jeszcze przez jakieś 3 godziny po ciągle łaziłem zawieszony, próbując cokolwiek zrozumieć, i przeanalizować. Sąsiad na prezydenta, chociaż to prawda, że się lekko skompromitował i być może wystarczy mu bycie sławnym pisarzem.
Melduję wykonanie zadania kapitania Thorstenie (blondieeee): na toporiadzie byłem i mordę ciągle cieszyłem (genialna, żenująca rymowanka).
Vivat!
Toporiada 2008- aaaaaaaa była pojebanaaaaa Najlepszy konwent do tej pory, z roku na rok jest coraz lepiej i myślę, że w 2012 możemy spróbować ustalić termin podczas Euro. Uratujemy się od armagedonu robiąc konkurencję temu turniejowi i to pewnie wcale nie małą. Na zachodzie pamiętać nas będą dzięki Toporiadzie
Wielkie dzięki dla organizatorów, którzy poczynili OGROMNE starania, żeby wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Wszystko grało, mało zgrzytów, świetny sklepik, lokalizacja na 5 (chociaż to nie ten sam klimat co w Kaleniu), dobry program (mało było czasu, żeby się nudzić) i ogólnie famfaramfa srutututu. Pozdro dla orkowego oboza za zajebisty klimat i dla Dżudża za dzieci kukurydzy (motocykl z kolb stoi w garażu).
Dwie świetne sesje, jedna napakowana genialną akcją u Cravena (Jak to? W końcu nie jedziemy 6 pojazdami na raz a Podczach nie dolatuje motolotnią, tak jak było w planie? ) a druga spacyła mi umysł jak to na Tatarską sesję przystało i jeszcze przez jakieś 3 godziny po ciągle łaziłem zawieszony, próbując cokolwiek zrozumieć, i przeanalizować. Sąsiad na prezydenta, chociaż to prawda, że się lekko skompromitował i być może wystarczy mu bycie sławnym pisarzem.
Melduję wykonanie zadania kapitania Thorstenie (blondieeee): na toporiadzie byłem i mordę ciągle cieszyłem (genialna, żenująca rymowanka).
Vivat!