I ta:EDIT2: Dopiero po napisaniu tego posta przejrzałem zaległą "pocztę Toporową", to jest tematy z zeszłych kilku dni. Między innymi "listę członków", "listę przyjaciół", "hej, hej, mamy nowego członka", "halo, halo, chcę być TOPOREM, komu wziąć do buzi" i inne. Gdybym zrobił to przed spisaniem powyższego posta, chyba nie udałoby mi się w tak łagodnych słowach opowiedzieć o swoich uczuciach. Rozumiem wszystko, nawet potrzebę bycia w społeczności, ale dotąd społeczność ta błyszczała na tle innych swoją formą bez formułek, charakterem bez programu i ciekawymi członkami bez plakietek. Czytajac te wszystkie listy i nowości poczułem się, mówię bez przesady i chęci prowokacji, zażenowany.
I jeszcze ta:EDIT4: "Bo wszyscy Polacy, to jedna rodzina..." - była kiedyś taka piosenka, mówiąc oględnie - nie wywodziła się z wysokiej sztuki - i zawsze czułem, że ona pomaga części polskiego społeczeństwa żyć ze sobą i czuć jakąś solidarność. Bardzo mi smutno kiedy pomyślę, że "Topory", które śpiewają "Kantyczkę", szukają ekwiwalentu tamtej piosenki w innych miejscach.
I na koniec ta najlepsza:Z drugiej strony jednak, sądziłem, że ta lista Toporów stworzona przez Huberta będzie tylko i wyłącznie pomagała sformalizować nasze stowarzyszenie. Teraz widzę, że chcecie wprowadzać jakąś sztuczną hierarchię w naszym gronie. Po co to wszystko? Topory dla mnie były od początku grupą dobrych kumpli, o podobnych zainteresowaniach i ideałach, z którymi można nie tylko zagrać dobrą sesję, do których można zwrócić się z prośbą, pytaniem; ale też zabalować, wyjść na piwko nad zalew i czuć się po prostu dobrze, jako wspólnota. Teraz ulegamy jakimś sztucznym podziałom ('wbrew naturze, wbrew ideałom' jak to pewna kapela śpiewała Smile ). Ten jest Topór, tamten Przyjaciel Toporowy, tamten Gość, a jeszcze inny Organizator. Po co to? Żeby mieć inny kolor plakietki na TOPORIADZIE 2009? Przecież wszyscy mamy podobne podejście do życia... Gdyby poprosić kogokolwiek o pomoc na TPR, bez względu na kolor plakietki, to czy powie Wam: "nie, nie jestem Organizatorem/Koordynatorem/Porządkowym albo ja jestem tylko zwykłym Gościem to nie leży w moich obowiązkach, to nie moja sprawa"? Powie? Nie.. z pewnością nie. Wszyscy jesteśmy życzliwi i pomocni (jedni mniej drudzy bardziej, no ale zawsze Razz). Ja wysunę takie stwierdzenie: Podczas Toporiady wszyscy byliśmy Toporami. To tak apropo Gości z innych ugrupowań. Lokalnie natomiast, dla mnie, również ta zasada obowiązuje. Nie ma Mrocznych, nie ma Padawanów, nie ma Tatarów.. Wszyscy jesteśmy Toporami. Te grupki kiedyś tworzyły się tylko z tego powodu kto z kim grał sesję. Teraz nastąpiło takie przemieszanie ekip, że już nie sposób wyodrębnić kto jest kto.
- Jestem Toporem
- Ja też jestem Toporem
- Tak, ale ja jestem bardziej toporowy niż Ty!!
No fakt trochę się pozmieniało. Sukces Toporiady sprawił, że wiele rzeczy już nie będzie takich jak dawniej. Na przykład to, że wewnątrz Toporów powstał nurt emopunkowy

Po kolei na co się oburzamy:

"halo, halo, chcę być TOPOREM, komu wziąć do buzi"




Mógłbym tak wymieniać jeszcze długo, ale wtedy nikt by nie dotrwał do końca mojego posta.
Moja konkluzja jest taka:
Drogi Święty Jerzy, bacz podczas szarżowania na smoka, aby się nie okazało, że u końca twojej szarży nie czeka na ciebie smok tylko wiatrak, a ty nie jesteś Świętym Jerzym, tylko Don Kichotem z Manczy.
Kończę bo późno.
Dobranoc!