Topory w hasłach
- Jankoś
- Boski Arcyrozjebca +k1200
- Posty: 5242
- Rejestracja: 16 maja 2008, 12:31
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Topory w hasłach
Temat ten oczywiście zainspirowany jest tematem stworzonym przez prozaca w dziale Toporiada.
Myślę ,że ułatwi nam stworzenie historii Toporów ,przynajmniej jej części tekstowej. Chciałbym żebyście zamieszczali tu ważne i drobne wydarzenia, zabawne i wzruszające.Mogą to być historie z imprez ,sesji, spotkań, nawet opowieści o ważnych dla Toporów miejscach. Słowem wszystko co jest związane z Toporami i jest dla Was ważne. Także te historie niekoniecznie przyjemne.
Bardzo mile widziane choćby orientacyjne daty.
Spróbuję zamieścić kilka przykładów.
Wesele Anutki i Ślimaka - kwiecień 2008
Począwszy od ślubu było to wydarzenie niezapomniane. Gdy usłyszałem księdza, który mówi:Aniu ,Macieju jak Wy mi ładnie wyrośliście myślałem ,że uduszę się ze śmiechu.Nothing Else Matters jako pierwszy taniec, okrzyki :"więcej Diabła!" podczas oczepin wszystko to było tylko preludium do bardzo Toporowego, a zarazem wzruszającego finału. Wspólne z parą młodą odśpiewanie kantyczki o północy ,gdy wszyscy przebrali się w koszulki Toporowe(kto nie miał koszulki radził sobie pisząc nazwę Topory na klatce piersiowej, szacun dla Gasina i Prozaca) było przeżyciem dla mnie wyjątkowym.
Impreza po walnym zebranie założycielskim Stowarzyszenia - grudzień 2008
Cóż nie jest to najbardziej chlubna część naszej historii. Pewne rzeczy nie powinny się zdarzyć i niektórzy z Nas ponieśli ich bardzo przykre konsekwencje. Fakt jest faktem ,że z czasem pewne rzeczy mogą się wydawać nawet zabawne. To ,że Gary rozbijał siekierom kłódkę nikogo chyba nie zaskoczyło ,ale że sprowokował go do tego Rijel to już może dziwić. Jeszcze bardziej dziwić może fakt ,że Jankes w trakcie pogo wybił dziurę w ścianie ,a mój komputer udowodnił,że jest nieśmiertelny spadając z dużej wysokości:)
Wagary na RPG-owej - kwiecień i maj 2008
Piękny beztroski czas dla mnie(udawałem ,że studiuję) oraz dla Siekierek i Mrocznych. Dobre dwa miesiące przed wakacjami 2008 Dziczek ,Aćka, Brosia,Bączek,Kryka ,Tęcza,GerBer czasem Pe, Karolina ,Dżudżu i Mati i codziennie rano meldowali się na RPG-owej przerywając mój ciężko niezasłużony sen. Oprócz imprez i sesji w pamięć najbardziej zapadło mi wspólne gotowanie i niemal rodzinne konsumowanie obiadów. Piękne czasy...
Klub Toporowy W MDK - 2008
Kariera klubu nie trwał długo ,ale zdążyło odbyć się w nim kilka całkiem fajnych rzeczy. Przede wszystkim dzięki klubowi do Toporów dołączyło spore grono Siekierek jak na przykład Aćka ,Dzicze czy nasza szanowna Pani sekretarz Bączek.
Poza tym sporo osób dowiedziało się co to jest RPG i zagrało swoje pierwsze sesje. Klub umarł śmiercią naturalną ,zwłaszcza ,że Przewodniczący i wiceprzewodniczący jakoś nie mieli dla niego czasu
Ja opisałem duże wydarzenia ,ale mogą być też jakieś naprawdę drobne ,ale na przykład bardzo zabawne sytuacje.
Myślę ,że ułatwi nam stworzenie historii Toporów ,przynajmniej jej części tekstowej. Chciałbym żebyście zamieszczali tu ważne i drobne wydarzenia, zabawne i wzruszające.Mogą to być historie z imprez ,sesji, spotkań, nawet opowieści o ważnych dla Toporów miejscach. Słowem wszystko co jest związane z Toporami i jest dla Was ważne. Także te historie niekoniecznie przyjemne.
Bardzo mile widziane choćby orientacyjne daty.
Spróbuję zamieścić kilka przykładów.
Wesele Anutki i Ślimaka - kwiecień 2008
Począwszy od ślubu było to wydarzenie niezapomniane. Gdy usłyszałem księdza, który mówi:Aniu ,Macieju jak Wy mi ładnie wyrośliście myślałem ,że uduszę się ze śmiechu.Nothing Else Matters jako pierwszy taniec, okrzyki :"więcej Diabła!" podczas oczepin wszystko to było tylko preludium do bardzo Toporowego, a zarazem wzruszającego finału. Wspólne z parą młodą odśpiewanie kantyczki o północy ,gdy wszyscy przebrali się w koszulki Toporowe(kto nie miał koszulki radził sobie pisząc nazwę Topory na klatce piersiowej, szacun dla Gasina i Prozaca) było przeżyciem dla mnie wyjątkowym.
Impreza po walnym zebranie założycielskim Stowarzyszenia - grudzień 2008
Cóż nie jest to najbardziej chlubna część naszej historii. Pewne rzeczy nie powinny się zdarzyć i niektórzy z Nas ponieśli ich bardzo przykre konsekwencje. Fakt jest faktem ,że z czasem pewne rzeczy mogą się wydawać nawet zabawne. To ,że Gary rozbijał siekierom kłódkę nikogo chyba nie zaskoczyło ,ale że sprowokował go do tego Rijel to już może dziwić. Jeszcze bardziej dziwić może fakt ,że Jankes w trakcie pogo wybił dziurę w ścianie ,a mój komputer udowodnił,że jest nieśmiertelny spadając z dużej wysokości:)
Wagary na RPG-owej - kwiecień i maj 2008
Piękny beztroski czas dla mnie(udawałem ,że studiuję) oraz dla Siekierek i Mrocznych. Dobre dwa miesiące przed wakacjami 2008 Dziczek ,Aćka, Brosia,Bączek,Kryka ,Tęcza,GerBer czasem Pe, Karolina ,Dżudżu i Mati i codziennie rano meldowali się na RPG-owej przerywając mój ciężko niezasłużony sen. Oprócz imprez i sesji w pamięć najbardziej zapadło mi wspólne gotowanie i niemal rodzinne konsumowanie obiadów. Piękne czasy...
Klub Toporowy W MDK - 2008
Kariera klubu nie trwał długo ,ale zdążyło odbyć się w nim kilka całkiem fajnych rzeczy. Przede wszystkim dzięki klubowi do Toporów dołączyło spore grono Siekierek jak na przykład Aćka ,Dzicze czy nasza szanowna Pani sekretarz Bączek.
Poza tym sporo osób dowiedziało się co to jest RPG i zagrało swoje pierwsze sesje. Klub umarł śmiercią naturalną ,zwłaszcza ,że Przewodniczący i wiceprzewodniczący jakoś nie mieli dla niego czasu
Ja opisałem duże wydarzenia ,ale mogą być też jakieś naprawdę drobne ,ale na przykład bardzo zabawne sytuacje.
"Rava urbs mea,societas "Secures" vita mea"
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
- Ślimak
- Conan™ Seria Limitowana
- Posty: 1341
- Rejestracja: 16 maja 2008, 20:29
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Topory w hasłach
Bunkier - gdzieś w latach '90 (prawdopodobnie '94-'97)
Nie była to moja pierwsza gralnia, ale miejsce, które na zawsze będzie mi się kojarzyło z RPG. Niepowtarzalny klimat, niezapomniane sesje, niezapomniane emocje, wielkie przygody i młodzieńczy zapał. To właśnie w tym miejscu narodziły się Topory. Prince of Darkness, Kapitan Kamyk, Kraszan, Loniu i jeszcze wielu innych w tym moja skromna osoba - to ludzie którzy przewinęli się swego czasu przez tą magiczną lokację. Bunkier to bezsprzecznie pierwsza, kultowa siedziba Toporów.
Forum Topory - gdzieś w latach '00 (na pomoc! czy to był 2004 czy może 2003?!) (2004, Rijel )
O ile w Bunkrze Topory się narodziły to dzięki forum jak mniemam się odrodziły i ukształtowały w takiej formie w jakiej trwają teraz. Gdy forum powstawało, w zamyśle miało służyć MNIE abym nie stracił kontaktu z kolegami (wtedy jeszcze kolegami ) i mógł pogadać o dawno minionym hobby. Dziś... kilka lat historii, cztery konwenty, kilkudziesięciu aktywnych użytkowników i fama "rawskich intelektualistów" oraz nocne smsy od Jankosia - "forum znowu leży, możesz coś z tym zrobić?". Cóż, rzeczy po prostu troszeczkę wymknęły się spod kontroli...
Nie była to moja pierwsza gralnia, ale miejsce, które na zawsze będzie mi się kojarzyło z RPG. Niepowtarzalny klimat, niezapomniane sesje, niezapomniane emocje, wielkie przygody i młodzieńczy zapał. To właśnie w tym miejscu narodziły się Topory. Prince of Darkness, Kapitan Kamyk, Kraszan, Loniu i jeszcze wielu innych w tym moja skromna osoba - to ludzie którzy przewinęli się swego czasu przez tą magiczną lokację. Bunkier to bezsprzecznie pierwsza, kultowa siedziba Toporów.
Forum Topory - gdzieś w latach '00 (na pomoc! czy to był 2004 czy może 2003?!) (2004, Rijel )
O ile w Bunkrze Topory się narodziły to dzięki forum jak mniemam się odrodziły i ukształtowały w takiej formie w jakiej trwają teraz. Gdy forum powstawało, w zamyśle miało służyć MNIE abym nie stracił kontaktu z kolegami (wtedy jeszcze kolegami ) i mógł pogadać o dawno minionym hobby. Dziś... kilka lat historii, cztery konwenty, kilkudziesięciu aktywnych użytkowników i fama "rawskich intelektualistów" oraz nocne smsy od Jankosia - "forum znowu leży, możesz coś z tym zrobić?". Cóż, rzeczy po prostu troszeczkę wymknęły się spod kontroli...
Religion is like a penis. It's fine to have one and it's fine to be proud of it, but please don't whip it out in public and start waving it around... and PLEASE don't try to shove it down my child's throat.
Re: Topory w hasłach
[...] A wy idziecie na te wasze TOPORY ?? A macie dzika z nadbudówką?? bo jak nie to kicha straszna [...] - ŚP. Leszek "Leszczu" Gacparski
Dzik z nadbudówką i 2 skrzyżowane topory na zeszycie Lonia od Technologii - gdzieś w okolicach prapoczątków.
Dzik z nadbudówką i 2 skrzyżowane topory na zeszycie Lonia od Technologii - gdzieś w okolicach prapoczątków.
Re: Topory w hasłach
W latach 2000-2001(mniej więcej) pierwszy raz usłyszałem o Toporach. Powiedział mi o nich Jakub "Dafi" Krawczyk. Nigdy nie zapomnę jego entuzjazmu, który towarzyszył opowiadaniu o (teraz już) starszyźnie.
"Stary wiesz jak musisz zajebiście wymiatać żeby z nimi zagrać? Oni jak mają sesje to potrafią pół godziny opisywać jak rozstawiają namiot." Teraz mnie to nawet troszkę bawi ale wtedy słuchałem wykładu o Toporach i chciałem być jednym z nich. Wielka fascynacja, myślę że to odpowiednie słowa do nazwania mojego stanu, w którym wtedy byłem. Priorytetem stało się, zagrać z Toporami, zobaczyć jak się robi kur^^wsko dobre RPG. No i...
Stało się, bodaj że w listopadzie 2005, uświadomieni przez Krykę i Dafiego jakim to zajebistym wydarzeniem jest Toporiada, siedziałem z chłopakami(DzuDzu, Mati, Paszteti(kryka), dafi i owen...to chyba była taka ekipa) za halą "Milenium", wszyscy usiłowaliśmy rozkminić rzeczywistość(czyt. siedzieliśmy na ławce, na termometrze -20, opatuleni w futra z sarny, zmarznięci, wygłodzeni i zagubieni. Zero perspektyw, tylko/aż za razem to tanie wino w dłoni utrzymywało nas przy życiu. Wnet jak anioł, w świetle latarni zstąpił Mardock z reklamówką browara i rzecze "Co tam chłopaki porabiacie? Picno jest a wy tu marzniecie" wtedy z sześciu uczniów Bogdana wystąpił Dafi(Judasz pierdzielony) i rzekł "Picno wszędzie, dziwno wszędzie, co to będzie? co to będzie?" na to on im "Nie pierd0lcie, dawajcie ze mną do Jankosia, jest impreza"...
Się zaczęło, sesje, imprezy, wagary, imprezy, pogaduchy, imprezy, sesje...yyy...Wy to czytacie? To znaczy chciałem napisać, sesje, sesje, sesje i jeszcze raz sesje. No i tak moi drodzy do Toporiadki, przed którą dostałem koszulkę Toporową. W skrócie...Piękne Czasy!
...
"Stary wiesz jak musisz zajebiście wymiatać żeby z nimi zagrać? Oni jak mają sesje to potrafią pół godziny opisywać jak rozstawiają namiot." Teraz mnie to nawet troszkę bawi ale wtedy słuchałem wykładu o Toporach i chciałem być jednym z nich. Wielka fascynacja, myślę że to odpowiednie słowa do nazwania mojego stanu, w którym wtedy byłem. Priorytetem stało się, zagrać z Toporami, zobaczyć jak się robi kur^^wsko dobre RPG. No i...
Stało się, bodaj że w listopadzie 2005, uświadomieni przez Krykę i Dafiego jakim to zajebistym wydarzeniem jest Toporiada, siedziałem z chłopakami(DzuDzu, Mati, Paszteti(kryka), dafi i owen...to chyba była taka ekipa) za halą "Milenium", wszyscy usiłowaliśmy rozkminić rzeczywistość(czyt. siedzieliśmy na ławce, na termometrze -20, opatuleni w futra z sarny, zmarznięci, wygłodzeni i zagubieni. Zero perspektyw, tylko/aż za razem to tanie wino w dłoni utrzymywało nas przy życiu. Wnet jak anioł, w świetle latarni zstąpił Mardock z reklamówką browara i rzecze "Co tam chłopaki porabiacie? Picno jest a wy tu marzniecie" wtedy z sześciu uczniów Bogdana wystąpił Dafi(Judasz pierdzielony) i rzekł "Picno wszędzie, dziwno wszędzie, co to będzie? co to będzie?" na to on im "Nie pierd0lcie, dawajcie ze mną do Jankosia, jest impreza"...
Się zaczęło, sesje, imprezy, wagary, imprezy, pogaduchy, imprezy, sesje...yyy...Wy to czytacie? To znaczy chciałem napisać, sesje, sesje, sesje i jeszcze raz sesje. No i tak moi drodzy do Toporiadki, przed którą dostałem koszulkę Toporową. W skrócie...Piękne Czasy!
...
"Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa."
- daf
- Conan™ Seria Limitowana
- Posty: 1151
- Rejestracja: 06 wrz 2008, 13:17
- Lokalizacja: Rawa, Rawa Mazowiecka, kocham miasto to od dziecka
Re: Topory w hasłach
No ładnie mi Tęcza pojechałeś... za jakie grzechy, porke Marija!?
PS Opowiadałem ze 3 godziny rozstawiają namiot
PS Opowiadałem ze 3 godziny rozstawiają namiot
Re: Topory w hasłach
Stworzyłem potwora
Skończcie ten off top.Więcej haseł mniej gadania. Jankoś
Skończcie ten off top.Więcej haseł mniej gadania. Jankoś
O o!
Re: Topory w hasłach
Padavani - Mniej więcej 2002-2006.
Pod koniec września 2002 roku, grupka przyjaciół - Prozac, Kacper, Mardock i Banan - siedząc na trawie pod dachem z brzozowych liści zagrali wspólnie pierwszą sesję. Za kostki służyła paczka papierosów, o kartach postaci można było tylko pomarzyć, tak jak o podręcznikach, a jednak mimo wszystko magia RPG urzekła bez granic młode duszyczki. Sesje szybko stały się główną rozrywką, w którą wciągnęli kolejne osoby, Podczacha i Żaka, i nie można było już sobie wyobrazić weekendu bez podróży w świat wyobraźni. Był to początek ekipy zwanej Padavanami.
Potem poszło już z górki: na sesji pojawiły się kostki i karty postaci, miedzy graczami zaczęły krążyć pogięte i kiepskiej jakości odbite fragmenty podręczników traktowane jak świętość, aż w końcu pojawiły się i oryginalne księgi oraz nowe systemy. Choć swych sił w mistrzowaniu próbowała większa część Padavanów oficjalnym MG tej ekipy był Prozac, u którego na strychu odbyła się niezliczona ilość sesji. Przełomowym momentem było poznanie Jankosia i Starych Toporów z którymi szybko zawiązała się nić przyjaźni. To zresztą właśnie oni stworzyli i nadali ekipie nazwę "Padavani", która przylgnęła do nich na stałe.
Czas jednak nie był łaskaw dla tej ekipy. Czasy liceum skończyły się, Podczach przeprowadził się na osiedle Tatar gdzie stał się jednym z twórców tamtejszej ekipy, Żaku i Kacper poświęcili się swym "drugim połówką", a reszta zaczęła grać wraz z innymi drużynami. Padavani jako ekipa umarli, lecz większa część, choć już nie pod starym sztandarem, dalej działa aktywnie w Toporach, grając i prowadząc, organizując Toporiady, imprezując i od czasu do czasu próbując zebrać się się starym składem by zagrać jeszcze raz, razem, tak jak kiedyś.
Pod koniec września 2002 roku, grupka przyjaciół - Prozac, Kacper, Mardock i Banan - siedząc na trawie pod dachem z brzozowych liści zagrali wspólnie pierwszą sesję. Za kostki służyła paczka papierosów, o kartach postaci można było tylko pomarzyć, tak jak o podręcznikach, a jednak mimo wszystko magia RPG urzekła bez granic młode duszyczki. Sesje szybko stały się główną rozrywką, w którą wciągnęli kolejne osoby, Podczacha i Żaka, i nie można było już sobie wyobrazić weekendu bez podróży w świat wyobraźni. Był to początek ekipy zwanej Padavanami.
Potem poszło już z górki: na sesji pojawiły się kostki i karty postaci, miedzy graczami zaczęły krążyć pogięte i kiepskiej jakości odbite fragmenty podręczników traktowane jak świętość, aż w końcu pojawiły się i oryginalne księgi oraz nowe systemy. Choć swych sił w mistrzowaniu próbowała większa część Padavanów oficjalnym MG tej ekipy był Prozac, u którego na strychu odbyła się niezliczona ilość sesji. Przełomowym momentem było poznanie Jankosia i Starych Toporów z którymi szybko zawiązała się nić przyjaźni. To zresztą właśnie oni stworzyli i nadali ekipie nazwę "Padavani", która przylgnęła do nich na stałe.
Czas jednak nie był łaskaw dla tej ekipy. Czasy liceum skończyły się, Podczach przeprowadził się na osiedle Tatar gdzie stał się jednym z twórców tamtejszej ekipy, Żaku i Kacper poświęcili się swym "drugim połówką", a reszta zaczęła grać wraz z innymi drużynami. Padavani jako ekipa umarli, lecz większa część, choć już nie pod starym sztandarem, dalej działa aktywnie w Toporach, grając i prowadząc, organizując Toporiady, imprezując i od czasu do czasu próbując zebrać się się starym składem by zagrać jeszcze raz, razem, tak jak kiedyś.
Kto gra w RPG, żyje podwójnie
Re: Topory w hasłach
II Pokolenie Toporów
Komórka Picka i cios krytyczny zadany czapką jego Dziadka
Sesje drugiego pokolenia Toporów(Arkadiusz "Kerry" Kmita, Rafał "Likus" Ambrozik, Hubert "Jankoś" Jankowski, Paweł "Lopez" Pawlikowski, Rafał "Gary" Spała, Robert "Słoma" Słomka,Nikodem "Demon" Protekta, Waldemar "Waldi" Korzeniowski i nasz MG Piotr "Picek" Gołka) odbywały się głównie w piwnicy u Picka. Byliśmy oskarżani przez sąsiadów z bloku o wszelkie zwyrodnienia ,czarne msze i tym podobne pierdoł(faktem jest ,że na ścianie wisiała płachta z wyrysowanym odwróconym pentagramem ,ale to nie rzutuje
Pewnej sesji zaatakowała Nas jedna z sąsiadek, jej atak dzielnie odparliśmy ,ale w sukurs przyszedł jej dziadek Picka ,który celnymi, krytycznymi ciosami czapki odebrał nam dalszą ochotę do walki.
Fundacja brata Alberta
Dwóch zadeklarowanych wówczas satanistów(Gary i Picek) załatwiło pod przebraniem(ubrali się po prostu normalnie) świetną miejscówkę w siedzibie fundacji św. brata Alberta(dawna restauracja pod Turoniem). Miejscówka miała jeszcze jedną zaletę, nigdy nie brakowało świec i zniczy na sesję, ale dlaczego to nie napiszę na publicznym forum
Domek Liscicowej Babci na ulicy Jeżowskiej
Kolejna w sumie ostatnia lokalizacja tej ekipy, która powoli się rozrastała o III pokolenie: Konrada k8 Kaczmarka,Łukasza "Xariona" Kaczmarka,Elżbietę Lisicę Lisicką,Katarzynę "Kate" Banasińską ,Janusza "Yano",Kubę "EggHeada" Michalskiego , Magdę Baran. Od strony sesyjnej było już wtedy dość luźno, starczy wspomnieć takie postaci jak :Gloria Wiaderko(Baranka), Nazir Kogucik(Demon) i Sivri Minetka(Lisica). Naprawdę nie chcecie znać pochodzenia tych przydomków:)
Sesje często przeplatały się liba.. tfu imprezami. Wielkie znaczenia miały tu takie gadżety jak Garego Junak, samo napełniający się kociołek z czerwoną substancją(Jankoś ,Gary co wy znowu tam pijecie?! Kompot oczywiście!! Przecież piwa już nie mamy) z którego nabieraliśmy czerpakiem, pobliski sklep i autochtoni. Sesje o dziwo często dochodziły do skutku i przebiegały w miarę normalnie.
Członkowie tej ekipy także w bunkrze i w Jankosia dawnym mieszkaniu na Sójczym spędzili wiele sesyjnych i nie tylko godzin.
Komórka Picka i cios krytyczny zadany czapką jego Dziadka
Sesje drugiego pokolenia Toporów(Arkadiusz "Kerry" Kmita, Rafał "Likus" Ambrozik, Hubert "Jankoś" Jankowski, Paweł "Lopez" Pawlikowski, Rafał "Gary" Spała, Robert "Słoma" Słomka,Nikodem "Demon" Protekta, Waldemar "Waldi" Korzeniowski i nasz MG Piotr "Picek" Gołka) odbywały się głównie w piwnicy u Picka. Byliśmy oskarżani przez sąsiadów z bloku o wszelkie zwyrodnienia ,czarne msze i tym podobne pierdoł(faktem jest ,że na ścianie wisiała płachta z wyrysowanym odwróconym pentagramem ,ale to nie rzutuje
Pewnej sesji zaatakowała Nas jedna z sąsiadek, jej atak dzielnie odparliśmy ,ale w sukurs przyszedł jej dziadek Picka ,który celnymi, krytycznymi ciosami czapki odebrał nam dalszą ochotę do walki.
Fundacja brata Alberta
Dwóch zadeklarowanych wówczas satanistów(Gary i Picek) załatwiło pod przebraniem(ubrali się po prostu normalnie) świetną miejscówkę w siedzibie fundacji św. brata Alberta(dawna restauracja pod Turoniem). Miejscówka miała jeszcze jedną zaletę, nigdy nie brakowało świec i zniczy na sesję, ale dlaczego to nie napiszę na publicznym forum
Domek Liscicowej Babci na ulicy Jeżowskiej
Kolejna w sumie ostatnia lokalizacja tej ekipy, która powoli się rozrastała o III pokolenie: Konrada k8 Kaczmarka,Łukasza "Xariona" Kaczmarka,Elżbietę Lisicę Lisicką,Katarzynę "Kate" Banasińską ,Janusza "Yano",Kubę "EggHeada" Michalskiego , Magdę Baran. Od strony sesyjnej było już wtedy dość luźno, starczy wspomnieć takie postaci jak :Gloria Wiaderko(Baranka), Nazir Kogucik(Demon) i Sivri Minetka(Lisica). Naprawdę nie chcecie znać pochodzenia tych przydomków:)
Sesje często przeplatały się liba.. tfu imprezami. Wielkie znaczenia miały tu takie gadżety jak Garego Junak, samo napełniający się kociołek z czerwoną substancją(Jankoś ,Gary co wy znowu tam pijecie?! Kompot oczywiście!! Przecież piwa już nie mamy) z którego nabieraliśmy czerpakiem, pobliski sklep i autochtoni. Sesje o dziwo często dochodziły do skutku i przebiegały w miarę normalnie.
Członkowie tej ekipy także w bunkrze i w Jankosia dawnym mieszkaniu na Sójczym spędzili wiele sesyjnych i nie tylko godzin.
- Jankoś
- Boski Arcyrozjebca +k1200
- Posty: 5242
- Rejestracja: 16 maja 2008, 12:31
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Topory w hasłach
Domek na działce na łowickiej.
Jak już wspominamy o gralniach muszę wspomnieć o drewnianym domku u Janusza Kamińskiego na działce. Miejsce bardzo klimatyczne ,pełne starych przedmiotów, parę metrów za domkiem płynęła Rawka. Głównie grała tam ekipa przeze mnie stworzona Kate, Yano, Xarion, K8, Iza Wielanek ,ale potem zaczęli się pojawiać też Loniu, Kery, Gary. Grało się głównie w Warhammera(prawie cały wewnętrzny wróg został przez Nas rozegrany ) i ED.
Dzień dobry wujku, patrzysz a tu Ciocia!!!(1998)?
Pierwsza poprowadzona przeze mnie sesja i pierwsza zagrana sesja w życiu(z wyjątkiem Janusza) dla wszystkich graczy. Zagrali Janusza "Yano" Kamiński, Łuksz "Xarion" Kaczmarek, Konrad "K8" Kaczmarek i Iza Wielanek. Sesja w WFRP zaczerpnięta z magazynu Talizman nazywała się "Kłopoty wuja Joachima". Sesję rozpoczyna mój opis domu rzeczonego wuja ,drużyna stoi przed drzwiami, drzwi otwierają się... i w tym momencie Xarion przerywa mi opis i wykrzykuje:
-Dzień dobry wujku
Na co ja kontynuuje opis: patrzysz ,a w drzwiach stoi Ciocia.
Pamiętaj o mojej broszce!!! (1999)
Gramy w ED. Xarion, Katarzyna "Kate" Grabarz(wtedy Banasińska) ,Yano i chyba jeszcze Iza. Postać Kate słynna między innymi z tego ,że zapisała kartkę A4 maczkiem opisując stroje jakie posiada:) zdobyła magiczny przedmiot zwany Broszą Ostrzeżenia i za każdym razem kiedy była jakiekolwiek podejrzenie niebezpieczeństwa upominała się: Pamiętaj o mojej broszce!!! Ponieważ byłem wtedy zafascynowany urodą Kate i chwilami bardzo nieobiektywny(tam mroczni mi też się zdarzało ,ale nie z powodu kanapek:P )gracze nie wiedzieć czemu wyrażali wątpliwość o jaką broszkę Kate chodzi.
Jak już wspominamy o gralniach muszę wspomnieć o drewnianym domku u Janusza Kamińskiego na działce. Miejsce bardzo klimatyczne ,pełne starych przedmiotów, parę metrów za domkiem płynęła Rawka. Głównie grała tam ekipa przeze mnie stworzona Kate, Yano, Xarion, K8, Iza Wielanek ,ale potem zaczęli się pojawiać też Loniu, Kery, Gary. Grało się głównie w Warhammera(prawie cały wewnętrzny wróg został przez Nas rozegrany ) i ED.
Dzień dobry wujku, patrzysz a tu Ciocia!!!(1998)?
Pierwsza poprowadzona przeze mnie sesja i pierwsza zagrana sesja w życiu(z wyjątkiem Janusza) dla wszystkich graczy. Zagrali Janusza "Yano" Kamiński, Łuksz "Xarion" Kaczmarek, Konrad "K8" Kaczmarek i Iza Wielanek. Sesja w WFRP zaczerpnięta z magazynu Talizman nazywała się "Kłopoty wuja Joachima". Sesję rozpoczyna mój opis domu rzeczonego wuja ,drużyna stoi przed drzwiami, drzwi otwierają się... i w tym momencie Xarion przerywa mi opis i wykrzykuje:
-Dzień dobry wujku
Na co ja kontynuuje opis: patrzysz ,a w drzwiach stoi Ciocia.
Pamiętaj o mojej broszce!!! (1999)
Gramy w ED. Xarion, Katarzyna "Kate" Grabarz(wtedy Banasińska) ,Yano i chyba jeszcze Iza. Postać Kate słynna między innymi z tego ,że zapisała kartkę A4 maczkiem opisując stroje jakie posiada:) zdobyła magiczny przedmiot zwany Broszą Ostrzeżenia i za każdym razem kiedy była jakiekolwiek podejrzenie niebezpieczeństwa upominała się: Pamiętaj o mojej broszce!!! Ponieważ byłem wtedy zafascynowany urodą Kate i chwilami bardzo nieobiektywny(tam mroczni mi też się zdarzało ,ale nie z powodu kanapek:P )gracze nie wiedzieć czemu wyrażali wątpliwość o jaką broszkę Kate chodzi.
"Rava urbs mea,societas "Secures" vita mea"
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
- Dziczek
- Hamierykański tomahawek
- Posty: 111
- Rejestracja: 16 maja 2008, 12:41
- Lokalizacja: Orczy obós
- Kontakt:
Re: Topory w hasłach
(fragment forum klasy 3dy)
Bajka o Księciu Jankosiu i jego 9 Siekierkach
Dawno dawno temu...za 7 górami...za 7 lasami...za 7 rzekami żył sobie Król Jankes 3 Szklana wraz ze swoja przeuroczą żoną Uleńką.Para Królewska w fazie młodzieńczych uniesień poczęła Syna...ale drogie dzieci cóż to był za Syn...już od małego miał zadatki na osobe wyjątkowej maści.ciągle chodził uśmiechniety, w głowie miał wciąż same psoty.Gdy ów Młodzieniec dorósł przeprowadził sie do obiecanego mu niegdyś Pałacu miodem i Cytrynówką płynącego.(nurt tam jest zawsze niesłychany).mimo otaczającego dobrobytu Książe Jankoś ciągle czuł ze jednak czegoś mu brak...i wtedy pojawiły sie w jego życiu Niewiasty zwane Siekierkami...
Książe Jankoś zapełniał sobie czas ucztami, popijawami, czasem również polowaniami razem ze swym kolegą Garym na zwierzynę zwaną dresami.
Lecz wszystkie te uciechy zaczęły go nudzić i wtedy w jego życiu pojawiły się dwie urocze damy: Paula i Bączek. Książę Jankoś był niezmiernie rad z zaistniałej sytuacji, a szczególnie z tego, że liczba białogłów w jego życiu szybko zwiększała swoją liczbę. Książe herbu Topory postanowił więc nazwać owe panny Siekierkami...
A wiec wraz z Siekierkami Książe Jankoś żył w uciesze serca i dostatku.... Siekierki słynące ze znakomitego kunsztu kulinarnego raczyły Księcia (czasem i jego zacnych rodzicieli Króla Andrzeja i Królową Ule) znakomitymi ucztami obiadowymi. Książę Jankoś natomiast zabawiał dziewoje wspamiałymi rozmowami i dobrą radą...słynął rownież ze swego nadzwyczajnego talentu smakowego, nikt tak dobrze jak on nie warzył trunków, którymi raczyli sie wszyscy dworzanie....
należy również wspomnieć o tym, że Książe Jankoś posiadał ogromne serce.słynął z tego że nawet nadworni Paziowie chodzą wiecznie pod wpływem eliksiru.Na jedyną niełaske zasłużyła pewna nałożnica.LEcz Książe zamiast skazać ją na wygnanie wyciąga z niej dla wszystkich korzyści..otóz testuje na niej różne rodzaje bazy pod eliksir:) po niektórych gatunkach świeciła sie 3 dni i 3 noce:D także chociaz Książe w wykształcenia był wybitnym humanistą to talent ekonomiczny też miał nie mały...
Owa ladacznica zajmowała się swego czasu czarną magią, chciała rzucić klątwe na Księcia (oczywiście z zazdrości o inne Siekierki). Gromadziła różne czarne księgi, stare zwoje z klątwami, oraz klocki lego. Poczęła jeździć na różne zgromadzenia czaronic... aż w końcu znalazła odpowiednią klątwę, taką aby ucierpieli wszyscy, i Książę, i Siekierki, i wszyscy paziowie, którzy owe Siekierki pokochali...
W noc po 2 pełni księżyca (br), poczęła odmawiać słowa klątwy, jednakże sklaiły jej się kartki w książce i zaklęcie zmieniło swoje przeznaczenie, gdy nic się nie działo ladacznica odpuściła sobie i stwierdziła, że poczeka do następnaj pełni... Oczywiście jego skutki zaklęcia dziewoja zobaczyła dopiero następnego dnia. Kiedy zbudziło ją pianie koguta, zerwała się na nierówne nogi, zliczając przy tym glebę, ponieważ jedna z nóg była o połowę krotsza...
Książę Jankoś w zamku swym przez dworzan zwanym RRG-ową co i rusz urzadzal wystawne bale i balety... Zamek jego dla każdego otwarty był...niejeden spragniony wędrowiec odnalazł tam ukojenie dla zbolałego ciała i duszy. Wytchnienie to przynosiła gościnność władcy, ciepło od niego bijące, oraz malutka kropelka jego zacnego trunku przez ogół Cytrynówką zwanego. Lecz tylko Siekierki wiedzą, że nikt inny by go nie uwarzył, ponieważ Książę dodawał do niego sekretny składnik-serce i uczucia...
Bajka o Księciu Jankosiu i jego 9 Siekierkach
Dawno dawno temu...za 7 górami...za 7 lasami...za 7 rzekami żył sobie Król Jankes 3 Szklana wraz ze swoja przeuroczą żoną Uleńką.Para Królewska w fazie młodzieńczych uniesień poczęła Syna...ale drogie dzieci cóż to był za Syn...już od małego miał zadatki na osobe wyjątkowej maści.ciągle chodził uśmiechniety, w głowie miał wciąż same psoty.Gdy ów Młodzieniec dorósł przeprowadził sie do obiecanego mu niegdyś Pałacu miodem i Cytrynówką płynącego.(nurt tam jest zawsze niesłychany).mimo otaczającego dobrobytu Książe Jankoś ciągle czuł ze jednak czegoś mu brak...i wtedy pojawiły sie w jego życiu Niewiasty zwane Siekierkami...
Książe Jankoś zapełniał sobie czas ucztami, popijawami, czasem również polowaniami razem ze swym kolegą Garym na zwierzynę zwaną dresami.
Lecz wszystkie te uciechy zaczęły go nudzić i wtedy w jego życiu pojawiły się dwie urocze damy: Paula i Bączek. Książę Jankoś był niezmiernie rad z zaistniałej sytuacji, a szczególnie z tego, że liczba białogłów w jego życiu szybko zwiększała swoją liczbę. Książe herbu Topory postanowił więc nazwać owe panny Siekierkami...
A wiec wraz z Siekierkami Książe Jankoś żył w uciesze serca i dostatku.... Siekierki słynące ze znakomitego kunsztu kulinarnego raczyły Księcia (czasem i jego zacnych rodzicieli Króla Andrzeja i Królową Ule) znakomitymi ucztami obiadowymi. Książę Jankoś natomiast zabawiał dziewoje wspamiałymi rozmowami i dobrą radą...słynął rownież ze swego nadzwyczajnego talentu smakowego, nikt tak dobrze jak on nie warzył trunków, którymi raczyli sie wszyscy dworzanie....
należy również wspomnieć o tym, że Książe Jankoś posiadał ogromne serce.słynął z tego że nawet nadworni Paziowie chodzą wiecznie pod wpływem eliksiru.Na jedyną niełaske zasłużyła pewna nałożnica.LEcz Książe zamiast skazać ją na wygnanie wyciąga z niej dla wszystkich korzyści..otóz testuje na niej różne rodzaje bazy pod eliksir:) po niektórych gatunkach świeciła sie 3 dni i 3 noce:D także chociaz Książe w wykształcenia był wybitnym humanistą to talent ekonomiczny też miał nie mały...
Owa ladacznica zajmowała się swego czasu czarną magią, chciała rzucić klątwe na Księcia (oczywiście z zazdrości o inne Siekierki). Gromadziła różne czarne księgi, stare zwoje z klątwami, oraz klocki lego. Poczęła jeździć na różne zgromadzenia czaronic... aż w końcu znalazła odpowiednią klątwę, taką aby ucierpieli wszyscy, i Książę, i Siekierki, i wszyscy paziowie, którzy owe Siekierki pokochali...
W noc po 2 pełni księżyca (br), poczęła odmawiać słowa klątwy, jednakże sklaiły jej się kartki w książce i zaklęcie zmieniło swoje przeznaczenie, gdy nic się nie działo ladacznica odpuściła sobie i stwierdziła, że poczeka do następnaj pełni... Oczywiście jego skutki zaklęcia dziewoja zobaczyła dopiero następnego dnia. Kiedy zbudziło ją pianie koguta, zerwała się na nierówne nogi, zliczając przy tym glebę, ponieważ jedna z nóg była o połowę krotsza...
Książę Jankoś w zamku swym przez dworzan zwanym RRG-ową co i rusz urzadzal wystawne bale i balety... Zamek jego dla każdego otwarty był...niejeden spragniony wędrowiec odnalazł tam ukojenie dla zbolałego ciała i duszy. Wytchnienie to przynosiła gościnność władcy, ciepło od niego bijące, oraz malutka kropelka jego zacnego trunku przez ogół Cytrynówką zwanego. Lecz tylko Siekierki wiedzą, że nikt inny by go nie uwarzył, ponieważ Książę dodawał do niego sekretny składnik-serce i uczucia...