Topory

Pytanie brzmi ile potrzeba nam tego drewna.

Wiecie jak ja miałam 18 to poprostu zapłaciłam mu chyba stówę za opał i tyle. Można się dogadać jakoś.
I jestem za pomysłem Aćki. Konkurs na najlepsze przebranie jest git.

a tak,znowu zapomniałam o opale:) ja nie mam zielonego pojęcia ile czegoś takiego potrzebujemy. w ogóle jaki tam piec jest i w ogóle...?

Co do opału to może niech się Jankes wypowie może bo metr to jest chyba 100kg a brzoza pewnie będzie lżejsza niż buk czy dąb.
Co do fajerwerków to mogę się zaopiekować tą kwestią chociaż uważam że każdy kto chce niech przyniesie ew. mała zbiórka od wszystkich na 1-2 konkretne sztuki.

Mogę również wstępnie zgłosić się do opiekowania się sprzętem grającym, jaki on by nie był (gramofonu na razie nie umiem obsługiwać ale mogę nadrobić) i ew. puszczania muzyki z małą pomocą zainteresowanych co do tytułów... pić na umór nie zamierzam, raczej samo piwo bo ostatnio mój organizm nie przyjmuje cytrynianów...

Na razie jeszcze nie jestem w 100% zdecydowany na tego sylwestra, ale może wam będę w stanie pomóc trochę.

m^3 drewna to znacznie więcej niż 100kg (w dużym przybliżeniu można założyć, że będzie to 400-700kg - co oczywiście zależy głównie od wilgotności drewna ).

Co do gramofonu - ja bym odradzał. Po pierwsze: szkoda sprzętu i płyt (każdy dobrze wie, że jak się towarzystwo wyprowadzi z równowagi chemicznej, to 200 osób na raz będzie chciało zmienić piosenkę na swoją ulubioną...). Do tego gramofon jest strasznie niepraktyczny. Najlepszym źródłem dźwięku jest tu PC (w miarę bezawaryjny, nie ma problemu ze składowaniem muzyki, łatwo wszystko znaleźć, odporny na zakłócenia nadchodzące z zewnątrz - typu pijany XYZ przewracający się na niego ).

Co do przebrania - tego punktu oczywiście nie musicie nawet czytać. W końcu nie wiem, czy będę, a to uczestnicy imprezy mają się dobrze bawić.
Ale do rzeczy: pomysł z dowolnym przebraniem jest całkiem spoko. Jak już powiedziano - lata 70/80te są oklepane. Lata 20te - hmm, całkiem ok, ale moim zdaniem szkoda garniturów.

Ja myślę, że lepiej opłaca się węgiel, a za 100 zł to będzie gdzieś 200kg co w zupełności wystarczy na całą noc, po za tym węgiel jest bardziej kaloryczny ( co prawda nie wiem dokładnie ile kosztuje tona węgla), ale to łatwo można sprawdzić.
Najpierw trzeba się dowiedzieć ile opału potrzeba na jedną noc, a może faktycznie dać facetowi dodatkową stówę i o nic się nie martwić.

Jankes pisze: Najpierw trzeba się dowiedzieć ile opału potrzeba na jedną noc, a może faktycznie dać facetowi dodatkową stówę i o nic się nie martwić.

Jasne,że tak. Problem z głowy.

Też jestem za tym, aby każdy się przebrał za kogo chce.

Nie mam pojęcia , gdzie tam może znajdywać się piec. Nie przypominam sobie, żeby znajdywał się gdzieś w sali. Z tego co pamiętam, zawsze Jarecki włączał ogrzewanie , więc ciepło płynęły z podłużnych , starych grzejników. Ważne jest to, aby włączył je wcześniej bo sala jest spora i ciężko ją ogrzać . Grzejniki są poowijane materiałami, więc to ogranicza proces ogrzewania do minimum. Materiały są zaszyte, więc trochę czasu zajęłoby zdjęcie ich ( z resztą nie wiadomo czy nie policzyłby tego jako straty; chyba, że już ktoś to zrobił). Nie chce, żeby pierwsze 2 godziny imprezy ludzie spędzili w kurtkach. Acha, i wydaje mi się , że na "sali tanecznej" nie ma grzejników , są tylko w tej , gdzie znajdują się stoły.

Kasiu...

Ryjek, wychodzę z założenia, że nie wszyscy od razu się upiją i może być im zimno.