Re: DZIKI LAS czyli Goblińskie ZŁO - LARP na Toporiadzie 201
: 23 lip 2012, 20:23
5. WÓJ CHATA - Kosnoludzko Wojownicza jednostka zwiadowczozaczepna – czyli wielcy obrońcy domowych śmieci zgniłej zieleni i mokrego ogniska.
Jesteśmy bez Chaty, jesteśmy bez paleniska, jesteśmy bez ziemi, służymy temu, kto dobrze płaci, jesteśmy Zielonymi Psami Wojny, ojcem nam stal, matką nam śmierć a bratem krew i spać nie musimy, bo wyśpimy się w matki objęciach. We wrogich czaszkach zatopimy kły tak Zło to MY.
Te Goblińskie Psy Wojny to najbardziej kolorowa i niebezpieczna zbierania mordobijców, jaką nosi goblinoświat. Jej przwódcą jest Krasnolut Pomroczasty Zawisza najbardziej krwawy i nieustępliwy zbir, który serce swe oddał gobińskiej sprawie. Są oni oddani armii goblinów, nic nie potrafi ich zatrzymać. Gdy wpadną w Goblinoszał i Wściekłozieloność niosą prawdziwy mrok w swych sercach. Jeżeli goblinom uda się Zgasić Światło będzie to niewątpliwie przy wielkim ich udziale. W czasach goblinospokoju i niewalkoatrakcji wojennych, członkowie chaty pełnią rolę policji wioskowej i straży obokzadniej Wodza Słońce. W posiadaniu członków jest Róg Minotaura Mroku, który z godnością noszą na zmianę, po kolei, co wieczór zaczynając od najstarszego. Wojowie ubili go wspólnie gołymi lapskami.
- Zawisza KRASNOLUT POMROCZASTY - obsługant TOPOROMACZACZOBIJA ten szałowściekłfanatyczny wojownik jest jak tornadopowietrznotrąba spuszczona ze syczy, kiedy widzi wroga. Na co dzień bez goblinowalki jest z zamiłowania hodowca ciem nocnych, które pochowuje w swojej brodzie. Uważa je za osobiste artefakty. Jeżeli któraś z nich opuści jego brodę chodzi smutny i rozgoryczony. Gdy nie daj największe Zło, która padnie, odczynia nad nią rytuał pochówku z pełną czcią i powaga wojownika.
- Legion – SPESWSZECHKOMANDOSIS – specjalista od wszechbroni, czego nie dotknie staje się jego przedłużeniem, można by rzec, że jest taką bronią, jaką trzyma w danej chwili. Jest zawsze obładowany sprzętem wojennym po same uszy, nos i łysinę. To dzięki niej jest tak bardzo rozpoznawalnogoblini. Specjalista od leśnokamuflażu potrafi zamienić się w drzewo, mech, skałę i tak przebrany czekać godzinami, dniami, tygodniami, potem musi zrobić siku, tak ma wytrenowaną charakterogoblińską siłę wjoskowoli. Kiedy robi złokupę?- nie wiadomo, nikt jeszcze przy tej czynności go nie przyłapał.
- Furior - WŁEBWALOCIOSACZ - niezatrzymywalny obłsugant broni siecznoobuchowołomotnej. Mistrz kiepskiego dowcipu i starych tekstów, gobliniasy śmieją się z jego dowcipów tylko by nie zarobić w łeb. Jest przekonany o swej goblinoniesamowitości i dowcipozielenosci. Jako wojownik nie do zastąpienia, jako skeczogoblin nie do wytrzymania.
- Thorstenia – DUBLOMIECZONAPIERNICZACZKA – jak przystało na prawdziwą Zamrocznietą Elfowojowniczkę jest praktycznie niepokonywywalna w walce na mieczasy. Przybywając do armii przyniosła ze sobą nie tylko zły wdzięk i niesamowitą mroczopiękność acz i nowe techniki walki, które wpłynęły na obecny styl walki zielonych wojów. Jest najwyższa w armii i ma takie ciało, którego ostro pozazdroszczą jej inne samicogobliniaste członkinie armii. Często widząc ją męska część armii ślini się aż do pasa.
- Rożek – ŁUCZNIKOMIOTARZ – specjalista od miotania kijów za pomocą łukozgiętej gałęzi i kawałka sznurokonopnej cięciwy. Trafia na duże odległości nawet w ciemności. Potrafi przeszyć kilku przeciwników na raz, w zależności od długości strzałokija, jakim strzela. Jest w sumie milczkiem, no chyba ze trafi go jakiś nagły napad goblinomelancholii, wtedy recytuje z pamięci jak nakręcony goblinozegar wierszorymowanopoezjoteksty prastarych goblinów przekazywane ustnie przez duchy przdodkozielonści. Niektórzy twierdzą że to zwykłe opętanie po goblinogrzybkach bojowych.
- Dr Blondi – DMUCHACZOSNAJPERKA – najlepsiejsze oko snajperodmuchacza w armii, jest niesamowitą specjalistką od maskogoblinowania się gdzietykobądź i tafiania z kżdopozycyjnosci w oko celu. Wysyła się ja do cichej i szybkiej eliminacji przeciwnikodowódcy. Jeżeli nie ma warunków do dmuchniotrafinia, wykorzystuje ona swój wdzięk by dosiąść ofiarę z zatrutą igłą. Jest równie trująconiebezpieczna jak i ślicznistogobliniasta. Częto z ukrycia eliminuje potworowsparcie innych wrogich armii zanim te się spostrzega że zaczęła się bitwa.
- Jankes – SKRYTOSIŚNIENIOBÓJCA – nie ma go, ale i tak jest, słyszy wszystko i może być wszędzie, jest cieniem, wiatrem, nie wiadomo kiedy i gdzie uderzy i zniknie. Był tu, był tam, jest gdzieś, gdzie nikt nie wie. Przy nim wróg nie zauważy, kiedy umarł. Jest cichy jak niedźwięk, szybki jak okobłysk, niezawodny jak sen śmierciomatki, który ze sobą przynosi. Gobliny wykorzystują tego członka Wój Chaty do pozbycia się niewygodnych gości, wrogów w ich własnych obozach, przekonanych o własnej dowódczonieomylności i bezpieczeństwie. To dzięki niemu, nie raz wroga armia stanęła naprzeciw zielonej masie bez dowódców.
Jesteśmy bez Chaty, jesteśmy bez paleniska, jesteśmy bez ziemi, służymy temu, kto dobrze płaci, jesteśmy Zielonymi Psami Wojny, ojcem nam stal, matką nam śmierć a bratem krew i spać nie musimy, bo wyśpimy się w matki objęciach. We wrogich czaszkach zatopimy kły tak Zło to MY.
Te Goblińskie Psy Wojny to najbardziej kolorowa i niebezpieczna zbierania mordobijców, jaką nosi goblinoświat. Jej przwódcą jest Krasnolut Pomroczasty Zawisza najbardziej krwawy i nieustępliwy zbir, który serce swe oddał gobińskiej sprawie. Są oni oddani armii goblinów, nic nie potrafi ich zatrzymać. Gdy wpadną w Goblinoszał i Wściekłozieloność niosą prawdziwy mrok w swych sercach. Jeżeli goblinom uda się Zgasić Światło będzie to niewątpliwie przy wielkim ich udziale. W czasach goblinospokoju i niewalkoatrakcji wojennych, członkowie chaty pełnią rolę policji wioskowej i straży obokzadniej Wodza Słońce. W posiadaniu członków jest Róg Minotaura Mroku, który z godnością noszą na zmianę, po kolei, co wieczór zaczynając od najstarszego. Wojowie ubili go wspólnie gołymi lapskami.
- Zawisza KRASNOLUT POMROCZASTY - obsługant TOPOROMACZACZOBIJA ten szałowściekłfanatyczny wojownik jest jak tornadopowietrznotrąba spuszczona ze syczy, kiedy widzi wroga. Na co dzień bez goblinowalki jest z zamiłowania hodowca ciem nocnych, które pochowuje w swojej brodzie. Uważa je za osobiste artefakty. Jeżeli któraś z nich opuści jego brodę chodzi smutny i rozgoryczony. Gdy nie daj największe Zło, która padnie, odczynia nad nią rytuał pochówku z pełną czcią i powaga wojownika.
- Legion – SPESWSZECHKOMANDOSIS – specjalista od wszechbroni, czego nie dotknie staje się jego przedłużeniem, można by rzec, że jest taką bronią, jaką trzyma w danej chwili. Jest zawsze obładowany sprzętem wojennym po same uszy, nos i łysinę. To dzięki niej jest tak bardzo rozpoznawalnogoblini. Specjalista od leśnokamuflażu potrafi zamienić się w drzewo, mech, skałę i tak przebrany czekać godzinami, dniami, tygodniami, potem musi zrobić siku, tak ma wytrenowaną charakterogoblińską siłę wjoskowoli. Kiedy robi złokupę?- nie wiadomo, nikt jeszcze przy tej czynności go nie przyłapał.
- Furior - WŁEBWALOCIOSACZ - niezatrzymywalny obłsugant broni siecznoobuchowołomotnej. Mistrz kiepskiego dowcipu i starych tekstów, gobliniasy śmieją się z jego dowcipów tylko by nie zarobić w łeb. Jest przekonany o swej goblinoniesamowitości i dowcipozielenosci. Jako wojownik nie do zastąpienia, jako skeczogoblin nie do wytrzymania.
- Thorstenia – DUBLOMIECZONAPIERNICZACZKA – jak przystało na prawdziwą Zamrocznietą Elfowojowniczkę jest praktycznie niepokonywywalna w walce na mieczasy. Przybywając do armii przyniosła ze sobą nie tylko zły wdzięk i niesamowitą mroczopiękność acz i nowe techniki walki, które wpłynęły na obecny styl walki zielonych wojów. Jest najwyższa w armii i ma takie ciało, którego ostro pozazdroszczą jej inne samicogobliniaste członkinie armii. Często widząc ją męska część armii ślini się aż do pasa.
- Rożek – ŁUCZNIKOMIOTARZ – specjalista od miotania kijów za pomocą łukozgiętej gałęzi i kawałka sznurokonopnej cięciwy. Trafia na duże odległości nawet w ciemności. Potrafi przeszyć kilku przeciwników na raz, w zależności od długości strzałokija, jakim strzela. Jest w sumie milczkiem, no chyba ze trafi go jakiś nagły napad goblinomelancholii, wtedy recytuje z pamięci jak nakręcony goblinozegar wierszorymowanopoezjoteksty prastarych goblinów przekazywane ustnie przez duchy przdodkozielonści. Niektórzy twierdzą że to zwykłe opętanie po goblinogrzybkach bojowych.
- Dr Blondi – DMUCHACZOSNAJPERKA – najlepsiejsze oko snajperodmuchacza w armii, jest niesamowitą specjalistką od maskogoblinowania się gdzietykobądź i tafiania z kżdopozycyjnosci w oko celu. Wysyła się ja do cichej i szybkiej eliminacji przeciwnikodowódcy. Jeżeli nie ma warunków do dmuchniotrafinia, wykorzystuje ona swój wdzięk by dosiąść ofiarę z zatrutą igłą. Jest równie trująconiebezpieczna jak i ślicznistogobliniasta. Częto z ukrycia eliminuje potworowsparcie innych wrogich armii zanim te się spostrzega że zaczęła się bitwa.
- Jankes – SKRYTOSIŚNIENIOBÓJCA – nie ma go, ale i tak jest, słyszy wszystko i może być wszędzie, jest cieniem, wiatrem, nie wiadomo kiedy i gdzie uderzy i zniknie. Był tu, był tam, jest gdzieś, gdzie nikt nie wie. Przy nim wróg nie zauważy, kiedy umarł. Jest cichy jak niedźwięk, szybki jak okobłysk, niezawodny jak sen śmierciomatki, który ze sobą przynosi. Gobliny wykorzystują tego członka Wój Chaty do pozbycia się niewygodnych gości, wrogów w ich własnych obozach, przekonanych o własnej dowódczonieomylności i bezpieczeństwie. To dzięki niemu, nie raz wroga armia stanęła naprzeciw zielonej masie bez dowódców.