3. WIEŚMO CHATA - czyli Wiedźmy Zakątek, co nad miksturami spędza sen z powiek, których jako nieumarła i tak nie zamyka.
Ta elitarna grupa GoblinoLasek Nazywanych Wieśmami albo częściej Kotłosiostrami, (złośliwie Kotłotłukami) zajmują się one magicznokonsumenckim aspektem rzeczywistości goblińskiej populacjoarmii. Są to istoty zarówno ponętne jak i niebezpieczne, czynią w swych magicznych kotłach różnego rodzaju miksturokoktajle i wywarozawiesiny mające wpłynąć pozytywnie na możliwość Zgaszenia Światła, uśmierzenia lub wywołania bólowielkości w gdziebądź miejscach. Ich skuteczność jest niepodważalna, i na dziś dzień są niezastąpialne, jako obiekt westchnień i zabezpieczenia bojowolekowego.
- Wiedźma – Wielka Nieumarła - Niosąca ze sobą moc upadku wszystkim, którzy przy niej usiądą (i jej nie poleją;) Matkobabciosiostra wszystkim Wieśmom, opiekunka Wielkiego Kotła i magicznej chochlomieszarki. Dzierży Ona swój magiczoenegetyczny artefakt bojowomiksturowy, jako jedyna szefowa równa poniekąd (w zależności, w którym kącie stoi w danej chwili) samemu wodzowi.
Bez chochli, jako magicznej punktozapłalającej iskry, nie istniałaby Wieśmomomoc, a zatem i Wieśmochata z Kotłosiostrami.
- Dziczka – Westchnieniowa Czerwień – Ona przyniosła siostrom Wieśmom magiczną moc Rudości, (to jej włos wpadł do kotła i stał się przyczynkiem koloru włosów wszystkich Wieśm – a miała być tylko zwykła goblinozupa na porost włosów) Ta Weśmosiostra jest punktem zapalnym i iskrą podkładającom ogień pod kocioł jedynym tylko westchnieniem. To westchnienie rozpala zapewne też wiele innych iskier ale w zupełnie innych miejscach
- Ewelinkia – Niezaspokojony Języczek – Ta, która międli ozorem magicznego przekleństwa i przekupstwa, można by było rzec, że ma złote usta gdyby nie była zielona i ruda. Swoim językiem potrafi nie tylko zakląć, ale i przekląć całkiem siarczyście, celnie i boleśnie, co nie raz odbiło się przywaleniem wielkogłazem, nie jednego celu słowtokuszału rzuconego wcale nie na wiatr.
- Phishy – Matka Wrzodów i Ropni – specjalistka od boleści w wielu małych miejscach a upierdliwych, to przez nią wielu nie może usiąść na du...żym stołku. Zajmuje się ta Siostrowieśma ropiejącobrydaśnymi ranami po walce, wysiękosoczystymi maziami z czeluści różniastych ciał martwożywych i nie tylko. I potrafi zarówno pozbyć się smrodu jak i go przywołać.
- Tyche – Wysysaczka Oczu – od goblinowieczności jest ślepa i nieczuła na cogoblinobądź, zapożycza na wieczne niemanie oczy od innych najczęściej niegoblinów (a potem je zjada i wymienia na nowe albo zapodaje do kociołka w różnych celach najczęściej magiczokulinarnych). Dzięki temu jest wszechwidząca nic się przed nią nie ukryje (chyba, że traf na gałki z wadami optycznymi). Potrafi zauroczyć i oślepić bez mrugnięcia oka, czyniąc to z ruda gracją i wdziękiem.
- Izabela Opryszczko – Pazurobazgracz – ta, która umieje pisać nie tylko w głowie, ale i na pergaminusach. Wielka strażniczka okładek księgi, którą dzierży za dnia i w nocy. Krwią wrogów zapisuje nowe zaklęcia w księdze, czyniąc to swym Pazuroszponem. Jest prawą stopą i osobistym notatkopisarzem Wielkiej Niemuarłej Wiedźmy
- Avril – Milcząca w Ciszy Snów - kiedy nie śpi nie jest w stanie powstrzymać potoku nierzeczowistnych, wizji, jakie z niej wypływają. Widzi przyszłośćgobobliność i przeszłośćogobliność ma problemy z zobaczeniem goblinoteraz i goblinoobecnie. Jest specjalistką od wszędziespania i jakbądźspania, potrafi przepowiadać ze snów innych i śnić za innych, co niektórym pozwala funkcjonować bez snu.
Czołem biję będąc w tak zacnym gronie RPG-owym.
Jeno trza mi uważać na ostrza coby się nie pozacinać.
Oj pohulamy My pohulamy, na Dzikich Polach i w krwi pohańca zamoczym Topory