Jak zawsze ,”krótka” relacja z zupełnie abstrakcyjnych i szalonych wydarzeń ,które miały miejsce na Toporiadzie 2010
W tym roku widziałem Toporiadę z trochę innej strony ,moja rola jako koordynatora kończyła się na programie i przygotowaniach wszystkiego przed konwentem, na samej Toporiadzie miałem znacznie więcej czasu i sił żeby poznać piękną choć niebezpieczną kobietę jaką jest Toporiada.
Czwartek
Na pierwszy rzut oka było widać ,że wynajęcie ośrodka dzień wcześniej aby wszystko przygotować przyniosło zamierzony efekt. W sztabie organizatorów panował niespotykany spokój. Wielu uczestników zjechało tradycyjnie przed czasem, rozbijało namioty ,przygotowywało obozy , które zresztą robiły ogromne wrażenie ,ale o tym później…
Pomogłem trochę przy przygotowaniu akredytacji i sklepiku i właściwie od razu zaczęły się sesje. Piąty raz już miałem przyjemność oceniać Mistrzów Gry i Graczy biorących udział w konkursie „Złote Topory” i mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić ,że nigdy nie zbliżyliśmy się do takiego poziomu sesji jaki był w czwartek. Sesje finalistów czyli Inkwizytora, Smoka , Banana ,ale także Chochlika(piąty na naszej liście) ,ByBusa, Ito, właściwie wszystkie sesje były co najmniej dobre.
Po długich obradach czas wolny ,usiadłem na akredytacji i wtedy Toporiada zaczęła się dla mnie naprawdę. Od strony obozów usłyszałem znane wszystkim bywalcom RPG-owej „Good morning” i po chwili ujrzałem bączkującą* Księżniczkę RPG-owej. Wiedziałem już ,że jest dobrze.
Jeśli mnie pamięć nie myli to Z Rijelem, Olką i Wojtkiem Rzadkiem długo w nocy dyskutowaliśmy
Piątek
Szalona jazda z Rawy do Fryszerki żeby zdążyć na przygotowywaną wspólnie z Jarkiem prelekcję dla RPG-owych nekrofili**. Opowiadaliśmy na niej o początkach RPG w Polsce. Prelekcje cieszyła się sporym zainteresowaniem i wyszło całkiem fajnie.
Następnie prowadziłem wraz z Rudą konkurs narracyjny, poziom był niezły ,ale Wojtek Rzadek zupełnie zdeklasował rywali. Miło było na to popatrzeć. Po konkursie tradycyjny ,wspólny obiad i rozpoczęcie konwentu.
Wydawało mi się ,że Głuchowa(Topo 2008) nic nie jest w stanie przebić ,że to był szczyt możliwości. Myliłem się. Wiś i Mardok + Prozac(filmik) stworzyli coś niesamowitego. Nawet przez chwilę nie przestawałem się śmiać. Humor był być może trochę hermetyczny ,ale dla Toporów nie mogło być lepszego otwarcia. Ogromne brawa dla twórców!!! Musicie to nagrać!!!
LARP dziko polowy. Początkowo wyglądało to nienajlepiej, wydawało się ,że uczestnicy przestraszą się konwencji i w LARP szumnie zapowiadanym jako wielki weźmie udział garstka ludzi. Na szczęście zebrało się w końcu około 8-100 osób i zaczęła się zabawa. Do momentu kiedy pogoda i brak przyzwyczajenia zmusiły mnie do rezygnacji bawiłem się świetnie. Szczególnie dobrze grało mi się z Molem ,Isobel(fatalne zauroczenie),Kraszanem. Zakończenie znam tylko z opowiadań ,ale było ponoć zaskakujące i epickie. Artut i Mardok nadawali kolorytu całemu LARP.
Dwa wnioski na przyszły rok: więcej MG i jednak podczas trwania LARP muszą być też inne atrakcje tak żeby nikt się nie nudził.
Piątkowe sesje nie zachwyciły aż tak jak czwartkowe, ale też było naprawdę fajnie. Wyróżnili się moim zdaniem Hex, znowu Chochlik i oczywiście późniejszy zwycięzca Wojtek Rzadek, a także Tęcza prowadzący dla początkujących.
Po sesjach jak to zwykle na Topo delikatna imprezka słowem: było grubo.
Sobota
Poranek sobotni rozpoczął się raczej nieprzyjemnie bo obudził mnie zamówiony wcześniej przez nas ratownik medyczny poszukujący swojej kwatery. Dzięki niemu jednak zdążyłem na konkurs pieśni krasnoludzkiej, tego nie da się opowiedzieć to trzeba było zobaczyć ,a przede wszystkim usłyszeć. Konkurs był tak udany ,że pochłonął mój czas przeznaczony na tolkienowski. Następnie prelekcja ,której wiedziałem ,że nie mogę opuścić - Alicja "Amixia" Mochocka - Opowieść 10-letniej MG. Prelegentka bije wszystkie rekordy jeśli chodzi o wiek twórcy programu na konwencie ,a niejedna dużo starsza osoba mogłaby się od Niej uczyć.
Kalambury Toporowe były chyba najfajniejszym punktem programu jaki prowadziłem na konwencie(wspólnie z Rudą). Ogromne gratulacje dla krakowskiej ekipy, wydawało się ,że hasła są zbyt hermetyczne dla ludzi z poza Stowarzyszenia ,a Wy świetnie daliście radę. Pokazanie hasła:” Nie wiem jak Ty ,ale ja zdejmuję spodnie to mistrzostwo świata i okolic”. Doceniły to Orki wręczając krakusom po puszce Totem-Potem. Przy okazji: opowiadanie historii tłumaczących kalamburowe hasła było dobrym pomysłem bo sprawiało ,że stawały się śmieszne dla wszystkich ,ale niektóre historie były naprawdę grube. Jeśli kogoś uraziłem to przepraszam.
Od 16 do oficjalnego zamknięcia konwentu grałem jako sędzia na jednej z sesji finałowych. Sesja Inkwizytora był jedną z najlepszych jakie grałem. Zabawa w ruskiego żołnierza z załogi czołgu podczas ofensywy 1945 roku była przednia. Ja chcę znowu po napierdalać w Niemców z czołgu!!!
Potem już tylko bardzo burzliwe obrady i finał czyli oficjalne zamknięcie ,wręczenie nagród, podziękowania itp. Mam wrażenie ,że lepiej to wyszło niż rok temu bo po prostu krócej.
Kantyczka w wykonaniu chaosów jak zawsze rzuca na kolana ,a potem wiosło w dupie czyli Gr0m and Kaczor i niesamowita po prostu absolutnie szalona zabawa(Mochocki wspinający pod dachem ,Puszon wirujący na parkiecie jak w tańcu z gwiazdami,można by tak jeszcze długo wymieniać) która nad ranem przeniosła się do obozu orków ,a potem do krakowskiego domku(tu szczególne podziękowania dla Joe ,a zwłaszcza dla jego ręki ,która dała nam… ,a właściwie jemu… wiele radości. Lepiej zresztą nie zagłębiać się w ten temat
Niedziela
Krótki powrót do domu i błyskawiczna decyzja:tu nie jest normalnie ,trzeba wracać do lepszego świata czyli na Topo. Impreza u Smoka oraz w byłym już sklepiku też była świetna. Bohaterkami były :Avril, Wiedźmai Armia Pingwinów. Było przegrubo ,kto nie był i nie widział niech żałuje!!!
Poniedziałek
Czyli z Toporiady nie da się wyjechać. Tym razem impreza u Mochockich. Poważnie obawiamy się czy wrócimy do domu.
Podsumowując Toporiada 2010 była z mojego bardzo subiektywnego punktu widzenia najlepsza pod każdym względem: programu, organizacji, atmosfery.
Teraz czas na podziękowania ,najpierw te merytoryczne czyli za wkład w organizację Topo:
Bączek - pod Jej adresem padło już tyle komplementów ,że postaram się skupić na jednej konkretnej rzeczy. Bączek w porównaniu z poprzednimi latami stała się bardziej samodzielna ,pewna siebie i zorientowana w temacie. W poprzednich latach każdy krok konsultowała ze mną, teraz tylko kluczowe sprawy, poza tym świetnie radziła sobie sama. Całą promocję konwentu wzięła na siebie.
Hunter - tu także widzą progres. Maciek zawsze świetnie wywiązywał się ze swojej roli admina strony(której nadal nam wszyscy zazdroszczą), ale w tym roku reagował na wszystko po prostu błyskawicznie(poza ankietą .Nie zdążyłem wysłać maila z newsem, a on już był na stronie
Rijel - Ryjek nie był w sekcji Bączka ,ale pomagał we wszystkim co akurat było do zrobienia. Zaproszenia, identyfikatory,regulaminy. To o co się go poprosiło było zrobione.
GerBer - w tym roku wykonał ogromną pracę ,szybko i z entuzjazmem Program, zaproszenia, totem-potem,Gała.
HotShot - w tym roku nie tak aktywny jak w poprzednim ,ale i tak zawdzięczamy mu wszystkie banery i przepiękne dyplomy
Nemron - pomoc przy programie ,pośredniczenie między nami i Sidianem.
Sidian i Phishy - programy i gała, Sidian ma po prostu anielską cierpliwość ,chyba z 10 razy dostawał maila zaczynającego się od słów:"To już naprawdę ostateczna wersja programu"... Swoją drogą programy robiły wrażenie.
Aćka - dzięki Jej i mojej determinacji powstała Gała.
k8 - ogarnięcie nagród i ubezpieczenia konwentu
Jankes - dla mnie cichy bohater Toporiady i nie piszę tego ze względów rodzinnych. Przed Topo był ze mną wszędzie jako kierowca ,negocjator, pomysłodawca. Służył doświadczeniem i znajomościami. Właściwie do każdej załatwionej przed Topo sprawy dołożył swój wkład.
Prozac ,Amelka- Pomoc przy drukowaniu i składaniu programów -
Oddzielne podziękowania należą się wszystkim Toporowym twórcą programu,a zwłaszcza Rudej za punkty ,które przygotowaliśmy i przeprowadziliśmy wspólnie.
Teraz jeszcze wyrazy szacunku i podziwu dla ekipy organizatorów na Topo:
Sąsiad – po raz pierwszy w historii wszystko na Topo odbywało się zgodnie z planem ,nie wiem jak tego dokonałeś ,ale czapki z głów.
Gasin – siła spokoju ,zresztą tak jak Sąsiad, jego praca była przez zwykłych uczestników niedostrzegalna ,ale bardzo duża. Powiem tylko ,że to jemu zawdzięczamy ,że na Topo powrócił prąd.
Jankes – ogarnięcie spraw finansowych w naszym totalnie szalonym i roztargnionym gronie to wielka sztuka.
Praca
Bączka(akredytacja) i
Badi(sklepik)była tak widoczna i doskonała ,że nie muszę chyba nic dodawać. Kto był ten wie.
Gratki dla Orków ,a zwłaszcza Aćki i GerBeera za "Gałę" i "Totem-Potem"
Szczególne podziękowania dla Mamy Xariona i k8 za wspaniałe obiady!!!
Na koniec najważniejsze. Ogromne gratulacje dla Ślimaka!!! Jak to zawsze mawialiśmy z Kraszanem po skończonej Topo: stary daliśmy radę!!!, a w trakcie Topo po prostu Ty dałeś radę!!!
Podziękowania dla tych dzięki którym dla mnie osobiście ten konwent miał tak wspaniałą atmosferę:
Bączek – Księżniczka przeszła samą siebie, w dzień pracowała nad akredytacją, w nocy nad atmosferą. Bączkowanie na najwyższym poziomie.
Paula – za Ooo i nieustanny uśmiech, świetnie się z Tobą bawiłem!!!
Inkwizytor – z tekst: „Jankoś wracaj do domu, do Krakowa!”
Wiś – za akredytację komercyjną
Sąsiad - za sklepik charytatywny
Lucek vel Ketotifen – za śliwowicę
Ekipa krakowska – za wspólne imprezy i za to ,że przestali się alienować
Artut – za piosenki świńskie i coraz bardziej nieprawdziwe
,a zarazem zajmujące opowieści fandomowe
Chochlik – nie wiem jak opisać to co robiłeś ,ale dzięki
ByBus,Wiedźma i Boin – bo zostaliście do końca
Mochocki – za to co robiłeś na koncercie, do tej pory jestem w szoku
Avril – za niedzielę
Rijel ,Ruda, Olka, Wojtek Rzadek - za nocne rozmowy cytrynowe
Tęcza - bo namówiłeś mnie na powrót w niedzielę
Sonic – bo obroniłaś nasz honor w „Złotych Topoach”
Ania Howaniec – za wspóną zabawę na koncercie
Cinek - bo się zorczył i biegał po dachach ze sztandarami
Molu - za to ,że już mnie chyba namówiłeś na udział w reko
Vivant Toporiada!!!
Przypisy
*bączkowanie – jest to zjawisko występujące w przyrodzie wyjątkowo rzadko, jedyną znaną istotą ,która bączkuje jest Katarzyna „Bączek” Jastrzębska zwana też księżniczką RPG-owej. Trudno opisać bączkowania dokładnie ,jest mieszanina tańca ,śpiewu, wyjątkowej urody i uroku osobistego Bączka, wiąże się też nieodłącznie z wchodzeniem Kasi na najwyższe możliwe miejsce znajdujące się w zasięgu wzroku. Efektem bączkowania jest wprawianie w zachwyt i doskonały nastrój płci przeciwnej. Zdarzają się jednak reakcję bardziej skrajne np. tańczenie na stołach, a nawet bieganie po dachach budynków czy drzewach – wszystko to oczywiście aby Bączkowi zaimponować.
**nekrofil RPG-owy gatunek wymierający ,jego przedstawiciele grają ,prowadzą, a nawet piszą scenariusze do takich systemów jak :MERP,Aphalon,KC itp. Znani przedstawicie gatunku to Savarian i Gary.