Avril pisze:Nie róbcie tego.
Jakbym kiedyś posłuchał takiego zdania to by nie było Toporiady.


Avril pisze:Nie róbcie tego.
Ok. Sorry. Zagalopowałam się. Już nie będę.Ślimak pisze:Avril pisze:Nie róbcie tego.
Jakbym kiedyś posłuchał takiego zdania to by nie było Toporiady.Nie ma czegoś takiego w moim słowniku. Co najwyżej "zróbmy to i zobaczmy jak wyjdzie".
O to mi mniej więcej cały czas chodzi. Dlaczego ktokolwiek ma być wykluczony? dlaczego tak ustawiać zabawę, żeby niektórzy nie brali w niej udziału?Jak ktoś będzie się upierał przy koncepcji obozu obcych sadomasochistów to niech ma i niech się bawi po prostu nie będzie brał udziału w interakcji obozowej.
Napisz, napisz, bo może na razie źle to rozumiem. Albo nie pisz, bo faktycznie się zapomniałam, a to nie mój interes.Uważam jednak, że można stworzyć takie ramy koncepcji, aby każdy w niej znalazł coś dla siebie, ale nie o tym miałem tu pisać.
Ok. Może wyjść i może wyjść bardzo fajnie. Wymaga to jednak innego charakteru imprezy. Toporiada była wybitna, właśnie z racji swojego klimatu. Pytanie, czy chcecie zmienić ten klimat? zmienić to, co najbardziej ludzi (ok, nie "ludzi" tylko mnie i parę tam takich) w niej rajcuje?piszesz z pozycji osoby jeżdżącej na konwenty, jednak od nas sporo osób na nie nie jeździ (...), w związku z tym dla mnie jedyną szansą spróbowania tego (...) jest Toporiada, dlatego mimo iż jestem świadom, że inni takie rzeczy robią chciałbym spróbować (co nie znaczy, że to dojdzie do skutku, bo raczej się na to nie zanosi).
I to brzmi dobrze.Po drugie - to, że inni to robią nie znaczy, że my tego nie zrobimy po naszemu, lepiej i tak aby zachować charakter imprezy.
Masz coś do Cthulhu?Jankoś pisze:"ja nie lubię Cthulhu to obozu Cthulhu nie będzie"
Zgadzam się tutaj w 100%, dlatego pisałam, że ciężko będzie namówić ludzi..W każdym razie schemat jest ten sam: ludzie (szczególnie ludzie inteligentni bo o takich tu mówimy) nie chcą poświęcić swojego indywidualizmu na rzecz współpracy i tworzenia czegoś większego, przeciętna jednostka zazwyczaj stawia ja nad my, w związku z powyższym realizacja opisanego przedsięwzięcia wymagałaby ode mnie przyjęcia na klatę niezliczonej ilości fochów, ataków fobii oraz bóg wie czego jeszcze. Potem by się okazało, że wyszło super/dobrze lub w najgorszym wypadku nieźle, ludzie przeżyliby niezapomniane chwile i ze dwie osoby poklepały by mnie po ramieniu mówiąc "warto było". A ja w międzyczasie przeżyłbym masę nerwów, stresu oraz włożył w to mnóstwo niepotrzebnej i niedocenionej pracy.
Aż mi się łza w oku zaszkliławtedy mieli w zasadzie jako konkuręcję tylko Thorstena ( dawał radę)
I właśnie dlatego nie zamierzam próbować.Wiedźma(Gobliny) pisze:Zgadzam się tutaj w 100%, dlatego pisałam, że ciężko będzie namówić ludzi..
nie można ich uszczęśliwiać na siłę)
Chciałbym powiedzieć, że toco sięprzejadło jednym, innym może być świeże - orczy wcale jest atrakcją tylko dla tych, którzy sa weteranami toporiadowymi. Poza tym, masz rację, jednak większość orkusów się zgadza co do jednego (takie mam odczucie) - Jeśli w przyszłym roku miałoby to tak wygądać jak w tym, to nie byłoby dobrze. Jednak ze swojej strony, nie wiem czy mi się uda, czy uzyskam pozwolenie od organizatorów, czy inne orki sięprzychylądo pomysłu, chciałbym zorganizować orczy trochę inaczej, spróbować świeżym orkiem, na nowo i inaczej to zrobić.Ślimak pisze: Na dzień dzisiejszy podsumowanie dyskusji jest takie: wojsławickiego nie będzie, bo nie ma chętnych. Jednego uniwersum (gdzie każdy do diabła miałby pole do planowania i realizacji własnej koncepcji i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej) nie będzie bo jest be. Jeżeli ja będę w zarządzie lub/i komitecie organizacyjnym to orczego też nie będzie, a to co myślę o tegorocznym orczym to powiem orkom w rozmowach prywatnych bo na forum się to nie nadaje.
Over and out.