Wrażenia z Toporiady 2007
Re: Wrażenia z Toporiady 2007
No to kolega Craven pochwalił nas w łinternecie! Na serwisie Valkiria pojawił się artykuł o Toporiadzie! Link podaje poniżej
http://www.valkiria.net/index.php?type= ... s&id=13057
No to Toporiada staje się sławna 8)
http://www.valkiria.net/index.php?type= ... s&id=13057
No to Toporiada staje się sławna 8)
Kto gra w RPG, żyje podwójnie
- Jankoś
- Boski Arcyrozjebca +k1200
- Posty: 5242
- Rejestracja: 16 maja 2008, 12:31
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Wrażenia z Toporiady 2007
Cóż powiedzieć ,szacunek i wdzięczność dla Crvena za tak przychylną i ciekawą relację.
To wszystko zobowiązuje Nas i skłania przynajmniej w moim odczuciu do zorganizowania konwentu otwartego w przyszłym roku.
To wszystko zobowiązuje Nas i skłania przynajmniej w moim odczuciu do zorganizowania konwentu otwartego w przyszłym roku.
"Rava urbs mea,societas "Secures" vita mea"
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Re: Wrażenia z Toporiady 2007
No to i ja coś nabazgram:)
pierwsza sprawa do Shilki..kochana moja my i tak cie sciągniemy do Rawy i ty dobrze o tym wiesz.
Jeśli chodzi o konwent to zostałam naprawde pozytywnie zaskoczona. Był to pierwszy mój taki wyjazd i było naprawde konwentowo <jak to DżuDżu mówi>.
Nie będę się tak szczegółowo rozpisywała jak pozostali bo tego nie lubię (rozdrabniania się) więc dodam tylko tylke:
dziękuję wszystkim za świetne towarzystwo i mnóstwo śmieszków. Cieszę się ogromniaście że was poznałam. Chce dac wyróżnienie szczególne dla mojej super ekipy z którą grałam jeszcze po konwencie w ED tj.:
*Shilka,
*K8,
*Jankoś,
*DżuDżu,
*Tęcza.
Dziękuję mojemu skarbeńkowi Mareczkowi że mnie zabrał na Toporiadę, bo inaczej bym się tam nie znalazła.
Pozdrawiam wszystkich mocniutko i do zobaczenia za roczek:):D
pierwsza sprawa do Shilki..kochana moja my i tak cie sciągniemy do Rawy i ty dobrze o tym wiesz.
Jeśli chodzi o konwent to zostałam naprawde pozytywnie zaskoczona. Był to pierwszy mój taki wyjazd i było naprawde konwentowo <jak to DżuDżu mówi>.
Nie będę się tak szczegółowo rozpisywała jak pozostali bo tego nie lubię (rozdrabniania się) więc dodam tylko tylke:
dziękuję wszystkim za świetne towarzystwo i mnóstwo śmieszków. Cieszę się ogromniaście że was poznałam. Chce dac wyróżnienie szczególne dla mojej super ekipy z którą grałam jeszcze po konwencie w ED tj.:
*Shilka,
*K8,
*Jankoś,
*DżuDżu,
*Tęcza.
Dziękuję mojemu skarbeńkowi Mareczkowi że mnie zabrał na Toporiadę, bo inaczej bym się tam nie znalazła.
Pozdrawiam wszystkich mocniutko i do zobaczenia za roczek:):D
- Tęcza(BHZR)
- Pała nie topór
- Posty: 17
- Rejestracja: 06 wrz 2008, 13:16
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Wrażenia z Toporiady 2007
Już myślałem, że ja jako jedyny skrytykuję nieco organizację Toporiady 2oo7. Całe szczęście, że inni też widzą "-" i uniknę linczu.
Toporiadę podsumuję w dwóch aspektach - organizacyjnym i programowym.
W tym pierwszym, organizatorzy dali dużą plamę. Już na samym początku, jak tylko zdążyłem przyjechać padło dziwne i załamujące wytłumaczenie się organizatora z powodu braku identyfikatora dla mojej dziewczyny - ".. a dla Ciebie nie mamy identyfikatora bo Tęcza nic nie mówił, że przyjedziesz." Beznadziejne wytłumaczenie, zwłaszcza że wspomniane było o tym kilka razy i na kilka sposobów. Można powiedzieć, że identyfikator - taka mała pierdółka - a jednak cieszy.
Otrzymaliśmy też "informator konwentowy", a w nim trochę inny plan niż na stronce Toporiady, mówi się trudno, czasami i tak się zdarza. Zaczniemy godzinę później. Na nic jednak był informator skoro chyba nic nie zaczynało się o zaplanowanej porze, a od świtu do popołudnia konwent był pozostawiony samemu sobie.
Jest agregat, ale nie ma prądu. Kraszan już wyjaśnił dlaczego - brak okablowania. Myślę, że można było by w tej kwestii poprosić każdego uczestnika o zabranie ze sobą dodatkowo przedłużacza + najprostszej lampki. Na tyle osób co było, udało by się okablować wszystkie namioty. Nie ma prądu, a gdzie świeczki??? W piątek mam prowadzić, rozłożyłem się w jednym z namiotów, a światła i świec jak nie było tak nie ma. I trochę na nie poczekaliśmy. Cóż, nawet jeśli by był agregat, świece powinny być pod dostatkiem, a nie kołowane na ostatnią chwilę. W tym momencie pragnę podziękować Ślimakowi za pożyczenie małej lampki, naprawdę się przydała. Zaczynam więc prowadzić... ale o tym później.
Nastaje sobotni ranek, fajna sielanka i nawet mogłem oddać się swym kulinarnym zapędom. Po śniadanku szukam organizatora - nie ma. Pytam się więc, w pewnej sprawie jednej z osób, która na stronce toporiady wymieniona jest jako "koordynator". Odpowiedź - nie wiem. Pytam się innego koordynatora - ja się tym nie zajmuję. W efekcie wszystko wskazywało by pytać Pana "J", którego niestety nie było. Po co więc do cholery są koordynatorzy?
Jedną z atrakcji sobotniego dnia miała być wielka bitwa figurkowa połączonych sił elfów i krasnoludów przeciwko armii Bretoni i Chaosu. Postarałem się o dogodne miejsce w leśniczówce by to zobaczyć i co się okazało - nie dotarła armia Bretoni. Dlaczego? Wiecie kogo zapytać.
Sobotnie popołudnie mija jednak przyjemnie i dość ciekawie, ale o tym później.
Przyszedł czas sesji, wreszcie sobie zagram. Udało mi się zapisać do Sąsiada na Poza Czasem. Później zacząłem tego żałować, ale nie z powodu MG czy graczy, w żadnym wypadku! Już na wstępie dowiaduje się, że sesja zostanie opóźniona, bo trzeba jechać po zakupy i ma to potrwać nie dłużej niż 30 minut, cóż zdarza się, poczekam. Czekam, czekam, idę posłuchać jak sobie inni grają. Snuje się z jednego namiotu pod drugi i powoli zazdroszczę innym, że już grają. Wracam do namiotu, w którym mamy grać - pustka. Siedzę, przyglądam się płomieni świec, cisza, postanawiam się chwilę zdrzemnąć i przybijam głowę o blat stołu... Nie wiem jak długo spałem, ale budzi mnie ktoś świecąc latarką po oczach. Nie wiem kto to był, bo miałem jasność w oczach i byłem zaspany. Ale ten ktoś miał szczęście, że byłem już w cywilnych ciuchach, bo w innym wypadku zdzielił bym mu buzdyganem przez ten głupi łeb, a z krócicy zaświecił bym ogniem prosto w oczy, może by się oduczył takiego budzenia! Zjawia się wreszcie MG i pozostali gracze. Najpierw przenosiny z pod namiotu na ławeczkę przy ognisku, później do leśniczówki. Po wprowadzeniu, zrobieniu postaci nareszcie zaczynam grać! Jest już jednak tak późno, że jedyna moja myśl, to co zrobić by nie zasnąć. Wstaje, chodzę, dorzucam do kominka, wyglądam przez okno, ale ledwo się trzymam. Kiedy już udało mi się rozegrać. Przychodzą dwie niewiasty, rzucają jakąś gadkę o ognisku, integracji itp. Ale to jest tylko przykrywka bo trzeba jechać po alkohol. Sesja zostaje przerwana. Ze świadomością rezygnuję z dalszej gry, po prostu nie wyrobił bym więcej. Jestem już tak wycięczony, że kładę się spać. Może, gdybyśmy ciągnęli sesję bez przerwy wytrwał bym jakoś do końca.
O samej sesji...
Chciałem zagrać w coś nowego, a jedyne wolne (7) miejsce, w systemie w którym nie grałem było w Poza Czasem u Sąsiada. Bardzo ciekawe i konkretne wprowadzenie z odrobiną niezrozumiałych dla mnie słów Świat bez elfów, krasnoludów i chyba prostą mechaniką. Zapowiadało się naprawdę ciekawie, jednak nie dotrwałem do końca, mimo to dziękuje za wspólną grę. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kiedyś w to zagrać.
W niedzielę rano zobaczyłem jeden wielki chlew jaki pozostał po integracyjnym ognisku i odechciało mi się przygotować śniadanko na swój sposób. Potem musiałem niestety uciekać, czego bardzo żałuję.
Podsumowując organizację, Panowie i Panie z Toporów. Jest Was naprawdę dużo i macie wiele możliwości, ale do Cholery Jasnej OGARNIJCIE SIĘ !!!
Program Toporiady był naprawdę rewelacyjny i powiem to raz jeszcze - żałuję, że nie byłem od samego początku do końca. Wstęp w wykonaniu Tatarów był super zabawny i z pomysłem. Mnogość prelekcji i konkursów po prostu powala. Szkoda, że minęły mnie prelekcje na których koniecznie chciałem być, czyli "o strojach i biżuterii" oraz "za rawskim murem". Z konkursów widziałem tylko krasnoludzki i był zajebisty. Jeśli Hobbicki i Elficki utrzymane były w podobnym stylu, to znowu mam czego żałować.
Bardzo ciekawym i interesującym elementem był pokaz Pierwszej Pomocy przez Jankesa.
Cholernie podoba mi się też samo miejsce - leśniczówka i teren w okół z wiecznym ogniem i grillem, przy którym mogłem sprawdzić swoje umiejętności kulinarne. Dzięki Toporiadzie miałem wreszcie możliwość spotkać starych i dobrych znajomych z przed lat by Dziadek.
Krótko mówiąc, trzymajcie się takiego programu i rozwijajcie go!
Trochę samo krytyki.
Moje prowadzenie w Dzikie Pola - po prostu przegiąłem, wielki niewypał. Może i scenariusz był dobry, ale nie do poprowadzenia na Toporiadzie. Za bardzo nastawiłem się na super klimatyczną sesję, która mogła by wypalić ale wśród graczy, którzy mieli już do czynienia z DP. Dotarło do mnie, że nie wszyscy tak jak ja interesują się XVII w. Rzeczpospolitą, a świat Dzikich Pól jest po prostu im obcy. Co z tego, że ubrałem się w żupan, futrzaną czapę, za paskiem miałem buzdygan, krócicę i częstowałem miodem, skoro gracze nie rozumieli mnie. W sesji brał udział Orsi, który gra w DP i miał trochę pomóc nowym graczom. Obawiam się jednak, że miało to odwrotny skutek, bo nowi gracze tak naprawdę chyba nie wiedzieli jak mają odgrywać swe postacie, a gra Orsiego mogła ich krępować. I z tym ruskim językiem, też przegiąłem. Najgorsze było jednak to, że nie wytrzymałem na własnej sesji i ją przed czasem zakończyłem. Nie nadaje się już do nocnego grania, ta Toporiada to potwierdziła po dwakroć.
Mimo to podziwiam odwagę mych graczy i zdecydowanie się na grę w Dzikie Pola. Byliście świetni - to ja nawaliłem. Respekt dla Rijela, Human-Tent`a, Owena i Orsiego - jesteście WIELCY!
Kolejna wpadka to nasz pokaz. Daliśmy ciała i nie ma co dyskutować. Dla mnie osobiście był to jeden z gorszych pokazów jakie dałem w historii BHZR. Dlaczego tak wyszło, to już nasza wewnętrzna sprawa, której nie ma sensu tutaj rozwodzić. Jeśli kogoś to interesuje, to chętnie wyjaśnie przy którymś z po konwentowych spotkań.
To już wszystko z mych wrażeń i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że lepiej wspominam Toporiadę 2oo5.
Chciał bym podziękować wszystkim z którymi grałem i tym, którzy grali u mnie.
Ślimakowi za pożyczenie lampeczki i Kraszanowi za drobny upominek.
Rudowłosemu Ogranicznikowi Czasowemu, że tak bardzo mnie nie ograniczał.
i wszystkich, których poznałem.
tęcza (senior)
p.s. Zanim ktoś, będzie mi zarzucał że jestem #*!@#? i co ja mogę wiedzieć o organizacji. To wiedz, że wiem co znaczy organizowanie takich imprez, bo już za 2 tygodnie i mnie to czeka.
Toporiadę podsumuję w dwóch aspektach - organizacyjnym i programowym.
W tym pierwszym, organizatorzy dali dużą plamę. Już na samym początku, jak tylko zdążyłem przyjechać padło dziwne i załamujące wytłumaczenie się organizatora z powodu braku identyfikatora dla mojej dziewczyny - ".. a dla Ciebie nie mamy identyfikatora bo Tęcza nic nie mówił, że przyjedziesz." Beznadziejne wytłumaczenie, zwłaszcza że wspomniane było o tym kilka razy i na kilka sposobów. Można powiedzieć, że identyfikator - taka mała pierdółka - a jednak cieszy.
Otrzymaliśmy też "informator konwentowy", a w nim trochę inny plan niż na stronce Toporiady, mówi się trudno, czasami i tak się zdarza. Zaczniemy godzinę później. Na nic jednak był informator skoro chyba nic nie zaczynało się o zaplanowanej porze, a od świtu do popołudnia konwent był pozostawiony samemu sobie.
Jest agregat, ale nie ma prądu. Kraszan już wyjaśnił dlaczego - brak okablowania. Myślę, że można było by w tej kwestii poprosić każdego uczestnika o zabranie ze sobą dodatkowo przedłużacza + najprostszej lampki. Na tyle osób co było, udało by się okablować wszystkie namioty. Nie ma prądu, a gdzie świeczki??? W piątek mam prowadzić, rozłożyłem się w jednym z namiotów, a światła i świec jak nie było tak nie ma. I trochę na nie poczekaliśmy. Cóż, nawet jeśli by był agregat, świece powinny być pod dostatkiem, a nie kołowane na ostatnią chwilę. W tym momencie pragnę podziękować Ślimakowi za pożyczenie małej lampki, naprawdę się przydała. Zaczynam więc prowadzić... ale o tym później.
Nastaje sobotni ranek, fajna sielanka i nawet mogłem oddać się swym kulinarnym zapędom. Po śniadanku szukam organizatora - nie ma. Pytam się więc, w pewnej sprawie jednej z osób, która na stronce toporiady wymieniona jest jako "koordynator". Odpowiedź - nie wiem. Pytam się innego koordynatora - ja się tym nie zajmuję. W efekcie wszystko wskazywało by pytać Pana "J", którego niestety nie było. Po co więc do cholery są koordynatorzy?
Jedną z atrakcji sobotniego dnia miała być wielka bitwa figurkowa połączonych sił elfów i krasnoludów przeciwko armii Bretoni i Chaosu. Postarałem się o dogodne miejsce w leśniczówce by to zobaczyć i co się okazało - nie dotarła armia Bretoni. Dlaczego? Wiecie kogo zapytać.
Sobotnie popołudnie mija jednak przyjemnie i dość ciekawie, ale o tym później.
Przyszedł czas sesji, wreszcie sobie zagram. Udało mi się zapisać do Sąsiada na Poza Czasem. Później zacząłem tego żałować, ale nie z powodu MG czy graczy, w żadnym wypadku! Już na wstępie dowiaduje się, że sesja zostanie opóźniona, bo trzeba jechać po zakupy i ma to potrwać nie dłużej niż 30 minut, cóż zdarza się, poczekam. Czekam, czekam, idę posłuchać jak sobie inni grają. Snuje się z jednego namiotu pod drugi i powoli zazdroszczę innym, że już grają. Wracam do namiotu, w którym mamy grać - pustka. Siedzę, przyglądam się płomieni świec, cisza, postanawiam się chwilę zdrzemnąć i przybijam głowę o blat stołu... Nie wiem jak długo spałem, ale budzi mnie ktoś świecąc latarką po oczach. Nie wiem kto to był, bo miałem jasność w oczach i byłem zaspany. Ale ten ktoś miał szczęście, że byłem już w cywilnych ciuchach, bo w innym wypadku zdzielił bym mu buzdyganem przez ten głupi łeb, a z krócicy zaświecił bym ogniem prosto w oczy, może by się oduczył takiego budzenia! Zjawia się wreszcie MG i pozostali gracze. Najpierw przenosiny z pod namiotu na ławeczkę przy ognisku, później do leśniczówki. Po wprowadzeniu, zrobieniu postaci nareszcie zaczynam grać! Jest już jednak tak późno, że jedyna moja myśl, to co zrobić by nie zasnąć. Wstaje, chodzę, dorzucam do kominka, wyglądam przez okno, ale ledwo się trzymam. Kiedy już udało mi się rozegrać. Przychodzą dwie niewiasty, rzucają jakąś gadkę o ognisku, integracji itp. Ale to jest tylko przykrywka bo trzeba jechać po alkohol. Sesja zostaje przerwana. Ze świadomością rezygnuję z dalszej gry, po prostu nie wyrobił bym więcej. Jestem już tak wycięczony, że kładę się spać. Może, gdybyśmy ciągnęli sesję bez przerwy wytrwał bym jakoś do końca.
O samej sesji...
Chciałem zagrać w coś nowego, a jedyne wolne (7) miejsce, w systemie w którym nie grałem było w Poza Czasem u Sąsiada. Bardzo ciekawe i konkretne wprowadzenie z odrobiną niezrozumiałych dla mnie słów Świat bez elfów, krasnoludów i chyba prostą mechaniką. Zapowiadało się naprawdę ciekawie, jednak nie dotrwałem do końca, mimo to dziękuje za wspólną grę. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kiedyś w to zagrać.
W niedzielę rano zobaczyłem jeden wielki chlew jaki pozostał po integracyjnym ognisku i odechciało mi się przygotować śniadanko na swój sposób. Potem musiałem niestety uciekać, czego bardzo żałuję.
Podsumowując organizację, Panowie i Panie z Toporów. Jest Was naprawdę dużo i macie wiele możliwości, ale do Cholery Jasnej OGARNIJCIE SIĘ !!!
Program Toporiady był naprawdę rewelacyjny i powiem to raz jeszcze - żałuję, że nie byłem od samego początku do końca. Wstęp w wykonaniu Tatarów był super zabawny i z pomysłem. Mnogość prelekcji i konkursów po prostu powala. Szkoda, że minęły mnie prelekcje na których koniecznie chciałem być, czyli "o strojach i biżuterii" oraz "za rawskim murem". Z konkursów widziałem tylko krasnoludzki i był zajebisty. Jeśli Hobbicki i Elficki utrzymane były w podobnym stylu, to znowu mam czego żałować.
Bardzo ciekawym i interesującym elementem był pokaz Pierwszej Pomocy przez Jankesa.
Cholernie podoba mi się też samo miejsce - leśniczówka i teren w okół z wiecznym ogniem i grillem, przy którym mogłem sprawdzić swoje umiejętności kulinarne. Dzięki Toporiadzie miałem wreszcie możliwość spotkać starych i dobrych znajomych z przed lat by Dziadek.
Krótko mówiąc, trzymajcie się takiego programu i rozwijajcie go!
Trochę samo krytyki.
Moje prowadzenie w Dzikie Pola - po prostu przegiąłem, wielki niewypał. Może i scenariusz był dobry, ale nie do poprowadzenia na Toporiadzie. Za bardzo nastawiłem się na super klimatyczną sesję, która mogła by wypalić ale wśród graczy, którzy mieli już do czynienia z DP. Dotarło do mnie, że nie wszyscy tak jak ja interesują się XVII w. Rzeczpospolitą, a świat Dzikich Pól jest po prostu im obcy. Co z tego, że ubrałem się w żupan, futrzaną czapę, za paskiem miałem buzdygan, krócicę i częstowałem miodem, skoro gracze nie rozumieli mnie. W sesji brał udział Orsi, który gra w DP i miał trochę pomóc nowym graczom. Obawiam się jednak, że miało to odwrotny skutek, bo nowi gracze tak naprawdę chyba nie wiedzieli jak mają odgrywać swe postacie, a gra Orsiego mogła ich krępować. I z tym ruskim językiem, też przegiąłem. Najgorsze było jednak to, że nie wytrzymałem na własnej sesji i ją przed czasem zakończyłem. Nie nadaje się już do nocnego grania, ta Toporiada to potwierdziła po dwakroć.
Mimo to podziwiam odwagę mych graczy i zdecydowanie się na grę w Dzikie Pola. Byliście świetni - to ja nawaliłem. Respekt dla Rijela, Human-Tent`a, Owena i Orsiego - jesteście WIELCY!
Kolejna wpadka to nasz pokaz. Daliśmy ciała i nie ma co dyskutować. Dla mnie osobiście był to jeden z gorszych pokazów jakie dałem w historii BHZR. Dlaczego tak wyszło, to już nasza wewnętrzna sprawa, której nie ma sensu tutaj rozwodzić. Jeśli kogoś to interesuje, to chętnie wyjaśnie przy którymś z po konwentowych spotkań.
To już wszystko z mych wrażeń i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że lepiej wspominam Toporiadę 2oo5.
Chciał bym podziękować wszystkim z którymi grałem i tym, którzy grali u mnie.
Ślimakowi za pożyczenie lampeczki i Kraszanowi za drobny upominek.
Rudowłosemu Ogranicznikowi Czasowemu, że tak bardzo mnie nie ograniczał.
i wszystkich, których poznałem.
tęcza (senior)
p.s. Zanim ktoś, będzie mi zarzucał że jestem #*!@#? i co ja mogę wiedzieć o organizacji. To wiedz, że wiem co znaczy organizowanie takich imprez, bo już za 2 tygodnie i mnie to czeka.
Re: Wrażenia z Toporiady 2007
Ad. Sąsiad - Jako oceniający MG jestem pod wrażeniem sesji Sąsiada "Poza czasem", niestety, żeby oceniać w miarę obiektywnie trzeba przyjąć określone kryteria co nieco ogranicza oceniających. Moim zdaniem twoja sesja wykraczała po za ramy przyjętych kryteriów. Twoja obecność była mało widoczna ( pozwalałeś za to wykazać się graczom, rewelacyjny Sknerus a przede wszystkim Ślimak)
Ad. Tęcza - Nie masz racji, z wielką przyjemnością śledziłem wątki na twojej sesji ( niestety obowiązki nie pozwalały mi śledzić całości). Wielkie brawa za narracje i gruntowne przygotowanie.
Co do organizacji, święte słowa rano nie było żadnego organizatora, słowa krytyki przyjmuje również do siebie.
Jeżeli chodzi o samą Toporiadę, uważam,że była wspaniała, dużo lepsza od poprzednich: rewlacyjny Slimak - czwartkowa larpowa sesja i bezkonkurencyjny konkurs Krasnoludzki, jeśli chodzi rozpoczęcie Toporiady, przyłączam się do próśb innych,
pisarze do piór, rolnicy do roli, a Tatary do kabaretu.
Konkurs elficki bezapelacyjnie wygrał Wicia - szkoda, że nie jestem pięknym i młodym Elfem.
Ad. Alkohol - coraz bardiej jestem skłony za wprowadzeniem całkowitej prochibicji, upicie się niektórych konwentowiczów już pierwszego dnia "wypaca idee konwentu"
Ponieważ byłem na samym konwencie głównie biernym obserwatorem pozwólcie, że docenie pracę innych osób:
- wielkie brawa dla Ani za cierpliwość dla Ślimaka i pozostałych konwentowiczów
- dla Jankosia, Kraszana, Banana, Prozaka, K8, Ślimaka, Rijela, Dżu-Dżu,
małego Tęczy i wielu innych za wspaniałe pomysły i ich wcielenie w życie
- dla starych Toporów, że wreszcie przybyli ( panowie tradycja to rzecz święta)
- dla wspaniałych gości,że chcieli uzestniczyć w realizacji szalonych pomysłów
- dla coraz liczniejszych niewiast uczestniczących w konwencie
- i wreszsccie dla naszej wspaniałej Uleńki, bez której, wierzcie mi, ten konwent by śię nie odbył
Na koniec Wiwat Topory!!! do zobaczenia za rok.
PS Podziekowania dla Lonia i jego wspaniałej kobiety!
Ad. Tęcza - Nie masz racji, z wielką przyjemnością śledziłem wątki na twojej sesji ( niestety obowiązki nie pozwalały mi śledzić całości). Wielkie brawa za narracje i gruntowne przygotowanie.
Co do organizacji, święte słowa rano nie było żadnego organizatora, słowa krytyki przyjmuje również do siebie.
Jeżeli chodzi o samą Toporiadę, uważam,że była wspaniała, dużo lepsza od poprzednich: rewlacyjny Slimak - czwartkowa larpowa sesja i bezkonkurencyjny konkurs Krasnoludzki, jeśli chodzi rozpoczęcie Toporiady, przyłączam się do próśb innych,
pisarze do piór, rolnicy do roli, a Tatary do kabaretu.
Konkurs elficki bezapelacyjnie wygrał Wicia - szkoda, że nie jestem pięknym i młodym Elfem.
Ad. Alkohol - coraz bardiej jestem skłony za wprowadzeniem całkowitej prochibicji, upicie się niektórych konwentowiczów już pierwszego dnia "wypaca idee konwentu"
Ponieważ byłem na samym konwencie głównie biernym obserwatorem pozwólcie, że docenie pracę innych osób:
- wielkie brawa dla Ani za cierpliwość dla Ślimaka i pozostałych konwentowiczów
- dla Jankosia, Kraszana, Banana, Prozaka, K8, Ślimaka, Rijela, Dżu-Dżu,
małego Tęczy i wielu innych za wspaniałe pomysły i ich wcielenie w życie
- dla starych Toporów, że wreszcie przybyli ( panowie tradycja to rzecz święta)
- dla wspaniałych gości,że chcieli uzestniczyć w realizacji szalonych pomysłów
- dla coraz liczniejszych niewiast uczestniczących w konwencie
- i wreszsccie dla naszej wspaniałej Uleńki, bez której, wierzcie mi, ten konwent by śię nie odbył
Na koniec Wiwat Topory!!! do zobaczenia za rok.
PS Podziekowania dla Lonia i jego wspaniałej kobiety!
Nikt nie jest doskonały.
Re: Wrażenia z Toporiady 2007
I ja cos skrobne mimo ze bylem tylko na połowie Toporiady ze względu na niedzielny egzamin na uczelni (na szczescie zaliczony). Ominął mnie LARP w czwartek - za to bylem na bardzo milej , spontanicznej sesji w ED u Jankosia:) Najmilej wspominam posiadowy przy ognisku bo nie uczestniczylem w prawie zadnej sesji w tym roku (ten pieprzony egzamin zaśmiecił mi całkowicie myśli ) Przeprowadzilem konkurs elficki i mam troche pretensje do tych , ktorzy oglaszali wyniki. Nie bylo to cos tak zajebistego (wnioskuje z komentarzy innych) jak konkurs krasnoludzki, ale nie po to go robilem zeby pozniej nie ogloszono prawdziwych wyników i nie rozdano nagród...którymi byly butle z winem mojej roboty:) Wino ponoc wsiąklo a Kraszan miał wyniki ale ich nie oglosil. Przykro mi z tego powodu ponieważ moj pomysl został zlekcewazony...nie wiem dlaczego ... od razu trzeba bylo powiedziec , że konkurs jest lipny i mam go nie robic...i tyle odemnie...
Wiwat TOPORY!
Wiwat TOPORY!
"Ludzie nigdy z takim przekonaniem i z taką radością nie angażują się w czynienie zła jak wówczas, gdy czynią to z pobudek religijnych".
-Blaise Pascal
-Blaise Pascal
- Ślimak
- Conan™ Seria Limitowana
- Posty: 1341
- Rejestracja: 16 maja 2008, 20:29
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Wrażenia z Toporiady 2007
Kakunia, zakończenie było ogólnie do dupy jak co roku i z tym trzeba coś zrobić na przyszłość.
Religion is like a penis. It's fine to have one and it's fine to be proud of it, but please don't whip it out in public and start waving it around... and PLEASE don't try to shove it down my child's throat.
Re: Wrażenia z Toporiady 2007
ja tak tylko żartowałem... Mówiąc poważnie, zdaję sobie sprawę, że trudno mi będzie zdominować sesję PC, mi jako MG, a to z dwóch powodów: 1) brak rzetelnego przygotowania do sesji (drugi rok z rzędu ) oraz 2) trzymanie się ściśle ram konwencji PC, którą określiłbym jako sielankowo-zwyczajną-niezwyczajną.Jankes pisze:Ad. Sąsiad - Jako oceniający MG jestem pod wrażeniem sesji Sąsiada "Poza czasem", niestety, żeby oceniać w miarę obiektywnie trzeba przyjąć określone kryteria co nieco ogranicza oceniających. Moim zdaniem twoja sesja wykraczała po za ramy przyjętych kryteriów. Twoja obecność była mało widoczna ( pozwalałeś za to wykazać się graczom, rewelacyjny Sknerus a przede wszystkim Ślimak)
Z WFRP mógłbym spróbować... Może za rok, od dawna kołacze mi się po łbie schizofreniczna sesja, ale cholernie trudno będzie mi się do niej przygotować. Zawsze jednak mogę poprowadzić "Regulatorów"
Koniec końców - tytuły wędrują we właściwe ręce i zdanie urażonego Sąsiada nic tu nie zmieni
"Kiedyś obudzicie się ze zdziwieniem, że dymają was z każdej strony na zmiany. Raz dobre, raz lepsze".
Re: Wrażenia z Toporiady 2007
Czas abym i ja coś skrobnął....
CZWARTEK
Na początek chciałbym wszystkich swoich czwartkowych graczy przeprosić, za kompletny niewypał jakim okazała się ta sesja. Cóż potoczyło się, jak się potoczyło, mam co do tego własne przemyślenia, których tutaj nie będę może pisał, bo pewnie nie obyło by się bez paru mocnych słów. Za czwartek szczególnie dziękuje Mardockowi i Młodszemu Tęczy, którzy na sesji grali bardzo dobrze, a Larp w leśniczówce był znakomity. Aż żal mi było, że nie mogę dalej im prowadzić, ale nic to, nie teraz to kiedy indziej. Jeszcze raz wielkie dzięki dla Was.
PIĄTEK
Cóż z wypowiedzi zasłyszanych i przeczytanych wnioskuje, że rozpoczęcie TPR się podobało, co mnie bardzo cieszy. Oglądając filmik zauważyłem tylko, że za bardzo czytałem tekst, a za mało znałem go na pamięć i wyszło tak sobie, no ale to kolejna nauka i za rok rozpoczęcie (pewnie też w wykonaniu Tatarów) mam nadziej wyglądać będzie jeszcze lepiej. Kolejnym etapem piątku była oczywiście sesyja u Banana w Pomidora. Jak ogólnie wiadomo Banan jest człowiekiem ( ) dziwnym, więc i system jest dziwny . Żartuje oczywiście. Sesja była bardzo dobra, od właściwie pierwszych minut świetnie prowadzona i zagrana myśle też. Uczestnicząc w tej sesji zdawało mi się , że Banan chce w jak najszerszym stopniu przedstawić nam świat Pomidora i w moim odzczuciu udało mu się to bardzo dobrze. Może nie "zaraził mnie systemem" ( ), ale po sesji toporiadowej chętnie raz jeszcze w system ten bym zagrał. Wielkie podziękowania więc za sesja dla Banana i całej ekipy graczy (Złoooooootooooooooo ).
SOBOTA
Konkurs krasnoludzki bardzo dobry. Patrząc z pozycji tylko i wyłącznie obserwatora było bardzo wesoło i myślę, że o to chodziło. W sobotni czas przed-sesyjny wbił mi się konkurs krasnoludzki, reszty nie pamiętam za wszystkie bardzo żałuje . Sesja sobotnia prowadzona przez Prozaca, była dobra, choć chyba trochę za krótka, no ale nie można się dziwić, jeśli 10 metrów od sesji śpiewają post-radzieckie piosenki . Ognisko integracyjne było wręcz zajebiste i nie mogę się oprzeć, by wrzucić kilku tekstów, które jestem pewien przejdą do historii:
Tekst 1 - Dafi ( wtedy, a była jakaś 2.00, lekko już wcięty ) rozmawiając z Cravenem wreszcie wpatrując się w trawę mówi: Skąd ja kurwa jestem? Ja wraz z Prost..., o przepraszam z Prozac'iem padliśmy.
Tekst 2 - Kulturalnie siedzimy i pijemy piwko przed ogniskiem ( w tle radzieckie piosenki ), wtem podchodzi Człowiek-Namiot i stwierdza: Ej, coś mi się zjebało z umysłem. Tekst ten stał się podsumowaniem całej soboty. No i w końcu znakomity tekst Młodego Tęczy, który pod koniec ogniska, czyli około 5 nad ranem (sick ) podchodzi do Człowieka-N. i z uśmiechem na ustach mówi: Wojtek! Opowiedz o małpie !!! Wtedy upadłem i zacząłem tarzać się po ziemi. Dla wszystkich autorów sobotnich tekstów wielkie pozdrowienia i podziękowania za niesamowity wieczór, noc i poranek .
NIEDZIELA
Finałowa sesja, czyli dokończenie czwartku uważam za bardzo udane i myślę, że wszystko fajnie wyszło. Z reszty niedzielnego dnia pamiętam tylko pożegnanie Człowieka-Namiota i przeglądanie podstawki do StarCrafta . Ale co tu dużo gadać, było zajebiście
P.S Pidziu, pidziu, pidziu !!!
P.S 2 Prostak - nienawidze cię !!!
P.S 3 Nie przyjeżdżajcie na TPR 2008, bo to pacy umysł
CZWARTEK
Na początek chciałbym wszystkich swoich czwartkowych graczy przeprosić, za kompletny niewypał jakim okazała się ta sesja. Cóż potoczyło się, jak się potoczyło, mam co do tego własne przemyślenia, których tutaj nie będę może pisał, bo pewnie nie obyło by się bez paru mocnych słów. Za czwartek szczególnie dziękuje Mardockowi i Młodszemu Tęczy, którzy na sesji grali bardzo dobrze, a Larp w leśniczówce był znakomity. Aż żal mi było, że nie mogę dalej im prowadzić, ale nic to, nie teraz to kiedy indziej. Jeszcze raz wielkie dzięki dla Was.
PIĄTEK
Cóż z wypowiedzi zasłyszanych i przeczytanych wnioskuje, że rozpoczęcie TPR się podobało, co mnie bardzo cieszy. Oglądając filmik zauważyłem tylko, że za bardzo czytałem tekst, a za mało znałem go na pamięć i wyszło tak sobie, no ale to kolejna nauka i za rok rozpoczęcie (pewnie też w wykonaniu Tatarów) mam nadziej wyglądać będzie jeszcze lepiej. Kolejnym etapem piątku była oczywiście sesyja u Banana w Pomidora. Jak ogólnie wiadomo Banan jest człowiekiem ( ) dziwnym, więc i system jest dziwny . Żartuje oczywiście. Sesja była bardzo dobra, od właściwie pierwszych minut świetnie prowadzona i zagrana myśle też. Uczestnicząc w tej sesji zdawało mi się , że Banan chce w jak najszerszym stopniu przedstawić nam świat Pomidora i w moim odzczuciu udało mu się to bardzo dobrze. Może nie "zaraził mnie systemem" ( ), ale po sesji toporiadowej chętnie raz jeszcze w system ten bym zagrał. Wielkie podziękowania więc za sesja dla Banana i całej ekipy graczy (Złoooooootooooooooo ).
SOBOTA
Konkurs krasnoludzki bardzo dobry. Patrząc z pozycji tylko i wyłącznie obserwatora było bardzo wesoło i myślę, że o to chodziło. W sobotni czas przed-sesyjny wbił mi się konkurs krasnoludzki, reszty nie pamiętam za wszystkie bardzo żałuje . Sesja sobotnia prowadzona przez Prozaca, była dobra, choć chyba trochę za krótka, no ale nie można się dziwić, jeśli 10 metrów od sesji śpiewają post-radzieckie piosenki . Ognisko integracyjne było wręcz zajebiste i nie mogę się oprzeć, by wrzucić kilku tekstów, które jestem pewien przejdą do historii:
Tekst 1 - Dafi ( wtedy, a była jakaś 2.00, lekko już wcięty ) rozmawiając z Cravenem wreszcie wpatrując się w trawę mówi: Skąd ja kurwa jestem? Ja wraz z Prost..., o przepraszam z Prozac'iem padliśmy.
Tekst 2 - Kulturalnie siedzimy i pijemy piwko przed ogniskiem ( w tle radzieckie piosenki ), wtem podchodzi Człowiek-Namiot i stwierdza: Ej, coś mi się zjebało z umysłem. Tekst ten stał się podsumowaniem całej soboty. No i w końcu znakomity tekst Młodego Tęczy, który pod koniec ogniska, czyli około 5 nad ranem (sick ) podchodzi do Człowieka-N. i z uśmiechem na ustach mówi: Wojtek! Opowiedz o małpie !!! Wtedy upadłem i zacząłem tarzać się po ziemi. Dla wszystkich autorów sobotnich tekstów wielkie pozdrowienia i podziękowania za niesamowity wieczór, noc i poranek .
NIEDZIELA
Finałowa sesja, czyli dokończenie czwartku uważam za bardzo udane i myślę, że wszystko fajnie wyszło. Z reszty niedzielnego dnia pamiętam tylko pożegnanie Człowieka-Namiota i przeglądanie podstawki do StarCrafta . Ale co tu dużo gadać, było zajebiście
P.S Pidziu, pidziu, pidziu !!!
P.S 2 Prostak - nienawidze cię !!!
P.S 3 Nie przyjeżdżajcie na TPR 2008, bo to pacy umysł
Re: Wrażenia z Toporiady 2007
Jak to na Valkirii wszystko niedobrze, z opóźnieniami i samemu trzeba dopilnować. Liczyłem, że wszystko się grzecznie pojawi w trakcie mojej żeglugi po mazurach ale musiałem wrócić i 3 dni łajać ARTUTa, żeby było:
http://valkiria.net/index.php?area=1&p= ... &galid=633
http://valkiria.net/index.php?type=revi ... s&id=13082
No i przy okazji raz jeszcze dziękuję wszystkim za RPGową balangę. Jankosiowi za zaufanie (tak traktuję konsutlowanie/branie pod uwagę zdania maluczkiego faceta z poza Rawy) Toporom za koszulkę, współuczestnikom sesji RPGowych, prelekcji, dyskusji i rozmów, czyli wszystkim, żebym się nie pogubił w wymienianiu.
Przyznam, że chętnie bym zobaczył zdjęcia innych uczestników, a najchętniej to które obiecał mi Mardock
http://valkiria.net/index.php?area=1&p= ... &galid=633
http://valkiria.net/index.php?type=revi ... s&id=13082
No i przy okazji raz jeszcze dziękuję wszystkim za RPGową balangę. Jankosiowi za zaufanie (tak traktuję konsutlowanie/branie pod uwagę zdania maluczkiego faceta z poza Rawy) Toporom za koszulkę, współuczestnikom sesji RPGowych, prelekcji, dyskusji i rozmów, czyli wszystkim, żebym się nie pogubił w wymienianiu.
Przyznam, że chętnie bym zobaczył zdjęcia innych uczestników, a najchętniej to które obiecał mi Mardock
Mateusz "Craven" Wielgosz
PRZYJACIEL TOPORÓW
PRZYJACIEL TOPORÓW