Do chaty drzwi się wyłamują z trzaskiem, w uchylonych widać okuty, skórzany trep w aureoli drzazg, zaraz potem szarawary i całego wikinga w kolczudze, rogatym hełmem pod pachą, zaś za brodą sięgająca pasa ukrywa się topór pokaźnych rozmiarów.
"Hey Ty!" - huknął wskazując grubym palcem na jegomościa z bródką, zaczesaną na prawo grzywką, młotem Thora na szyi oraz wyrazem twarzy "ale o so chozzi?" - "Doszły mnie słuchy żeś wytrzymał kolejny rok w Midgaardzie, więc przybyłem z mroźnej Północy złożyć Ci życzenia byś był stabilny i odporny jak berserk, by Twój miecz wiedziony błogosławieństwem Frey'a i Frey'i zawsze wierny, odnalazł właściwe drogi. Niech ci Bragi sprzyja kiedy przypadkiem będziesz zalany, niech Odyn i Thor wiodą twym gniewem, gdy ziemie Twe pustoszyć będą kurzeszyńskie trolle i inne skrzaty. Niechaj skaldowie śpiewają pieśni o Tobie pod same Hełmy Wichrów, oby dzielni towarzysze i towarzyszki nigdy Cię nie opuściły. Niechaj, gdy polegniesz w sławie i chwale trafił do Walhalli gdzie usługiwać Ci będą zacne Walkirie i chociaż już przepowiednia Wolwy się sprawdziła i przykutyś do skały to niech ta beczułka miodu z Hal Aegira umiliła Ci kolejny rok Twego życia. Wszystkiego najlepszego!".
Jego donośny głos niczym grom rozchodził się po całej chacie, aż ludzie z sąsiednich chat przyszli sprawdzić co sie dzieje, ale nie śmieli wejść do pomieszczenia. Tymczasem wiking zaczął gmerać przy klamrze pasa i odłożył Topór na bok. "A teraz według tradycji wikingów pasowanie byś nie zapomniał życzeń". To powiedziawszy skończył odpinanie szerokiego na dłoń skórzanego pasa, uśmiechając się szelmowsko.
Teraz już normalnie wszystkiego najlepszego, Arnorze Jolansonie

!
(znalezione w necie i odpowiednio przerobione : P)