cRPG jakies fajne?
: 18 lis 2010, 14:53
Czolem,
Zastanawiam sie, w co by tu sobie pograc ciekawego z gatunku RPGow na kompa. Wczoraj skonczylem nasza rodzima superprodukcje (Two Worlds II) i w zamian za propozycje odwdziecze sie (z gory) krotka recenzja. Jesli ktos sie zastanawia nad kupnem to powaznie polecam przeczytanie.
Z cRPG za soba mam juz wszelkie Morrowindy, Obliviony, Baldury i Balduropochodne, Swiatynie Pierwotnego Zla i Prochnicy, Dark Miessiah itd. Nie wiem, czy cos jeszcze ciekawego w ogole na rynku funkcjonuje.
Ponizej wrazenia z TW2 .
Grafika/technikalia: Coz, bez mocnego kompa nie podchodz. Nie mowie tu o maszynie wielkosci trzech pokojow z tysiacem sprzezonych kart graficznych, ale o srednim-srednio-wysokim sprzecie. Jesli komp byl dobry rok temu, to powinien pociagnac na w miare wysokich detalach. Optymalizacji nic sie nie da zarzucic. Grafika jest bardzo ladna (chociaz wkurza wiejacy wszedzie we wlosy wiater - w czasie rozmow przy zblizeniach w okolice twarzy mialem wrazenie, ze moja postac to jakis model na wybiegu, co mu w morde z wentylacji daja), kolorowa, mroczna, klimatyczna. Trudno cokolwiek zarzucic, w koncu engine z najwyzszej polki. Przy teksturach tez sie postarali.
Grywalnosc: Jeny, jak mnie wkurzaja multiplatformowki. Widac wyraznie, ze sterowanie jest uniwersalne (coby na pada pasowalo). Na poczatku troche trudno sie przyzwyczaic do tego, ze obrot kamery jest totalnie niezalezny od obrotu postaci. Na poczatku mialem problem z trafieniem w dwuskrzydlowe drzwi. Po chwili wrazenie mija i jakos idzie sie przyzwyczaic. Walka jest bardzo fajna, z elementami zrecznosciowymi (blokowanie, specjalne ataki i takie tam). Czasami irytuje fakt, ze w ogole sie nie widzi swojej postaci, bo jest totalnie przywalona jakimis czterema cyklopami i tylko gdzies na wysokosci ich kolan widac smigajacy topor. Za duzo poupychali pod jeden klawisz (znow te pady) i tak np. sprint, blok i skradanie - razem, gadanie, zbieranie i skakanie - razem. Powoduje to czasami niemaly bol czaszki, kiedy w trakcie walki tuz przed zmierzajacym w twoim kierunku dwurecznym mlotem wrzucisz sprint zamiast bloku, a mlot Cie przesprintuje .
Fabula: O wlasnie, o tym chcialem powiedziec. Widac, ze to nasze, rodzime jest, a nie jakies zagramaniczne gawno. Tutaj nic nie jest takie, jak sie wydaje, wszystko ma podwojne dno i takie tam. Po jakims czasie staje sie to tak oczywiste, ze to drugie dno sie widzi od razu (znaczy sie jak ktos Cie wita siekiera, to z gory zakladasz, ze jeszcze bedziesz z nim piwo pil, a jak ktos Ci mowi "dziendobry dobry czleku", to zakladasz, ze za moment znajdziesz jego przypadkowo zgubiony noz w kroczu), ale jesli sie za bardzo umyslowo nie przykladasz (wymaga nieco samokontroli) to fabula jest nawet zaskakujaca! Przede wszystkim spojna kurde jest, temu sie zaprzeczyc nie da. Nie ma opcji typu "a czemu ten wielki boss mi nie wtubil jak mialem trzeci poziom, tylko czekal az nabije 20?". No dobra, takie opcje czasem sie zdarzaja, ale generalnie questy sa cudowna niewiadoma, np. koles prosi Cie o wyciecie paru roslinek w ogrodzie, ktore sie wkurzyly (pewno nawoz nie taki, sztuczny jakis albo co), a tam czeka na Ciebie ladne stadko jakichs gigaskorpionow z wyraznym zamiarem odgryzienia Ci glowy (ladne mi roslinki).
Klimat: Klimatow jest kilka (fajnie zrobione i bardzo skrajne). Mamy wiec pustynno-arabskie klimaty (jak dla mnie teh bestest), mamy japonskie (osobiscie nie znosze, ale moze ktos...) i mamy typowo sredniowieczne. Przejscia miedzy nimi sa ostre, ale nie jakos gryzace w cztery litery. Glupio, ze postac nie moze sie przebierac odpowiednio do klimatu i wszedzie wyglada jak kolek z innej epoki.
Dziwactwa: W przeciwienstwie do Obliviona jaskinia nie rowna sie kox tylko jaskinia rowna sie niebezpieczenstwo. Schodzenie w takie miejsca nie jest bezpieczne i to jest piekne. Wedrujac sobie po sawannie z rownym prawdopodobienstwem mozna spotkac pawiana, dzika swinie, geparda czy bande jakichs zmutowanych [niemilych panow konczacych sie na "urwieli"], ktorzy z luboscia wsadza Cie do gara i wszamia na obiad. Rozstrzal trudnosci potworow jest niesamowity (w przeciwienstwie do typowych gier typu D2 czy Oblivion, gdzie przeciwnicy byli dostosowani do poziomu gracza, zeby sie dzieci nie wkurzaly) i trzeba sie nauczyc, co jest co i na co sie mozna rzucic, a co mnie zmiele. Dziwactwem jest tez humor. Nareszcie jakas w miare smieszna gra. Dialogi sa czasami powalajace, np.:
- Ja: Mam ten kamien, o ktory prosiles.
- Slepy orczy kowal: Daj mi go, niech no na niego zerkne.
- Ja: Jak chcesz, ale nie wiem, jak to bedzie z tym zerkaniem.
- Kowal: Wlasnie takie teksty sa glowna przyczyna niewyjasnionych, smiertelnych wypadkow w kuzni.
A questy tez nie zawsze do powaznych naleza (np. idziemy znalezc pieska jakiejs dziewczynki, ktory gdzies uciekl i [nie bede spoilowal], albo oblatujemy klientow sklepu z parasolami, zeby zabrac im towary z ostatniej partii, bo zjadaja swoich wlascicieli, albo innym razem wchodzimy do jaskini-grobu rycerza, w ktorej to jaskini sa trzy proby, w ostatniej stoi sam rycerz i zadaje zagadki [zaczyna gadke od "none shall pass" ], a na koncu znajdujemy swietego graala ["Holey" Grail]).
Ogolnie: Polecam w kij. Pierwsze przejscie zajelo mi ok. 16 godzin, ale kupe watkow pobocznych pominalem (a, tu sie wroci pozniej) i przechodzilem wojem (a to chyba taka szybka droga). Dzisiaj zabeiram sie za maga, moze bedzie inaczej.
No, a teraz czekam na jakies giery godne polecenia .
Pozdrawiam,
Sidian
Zastanawiam sie, w co by tu sobie pograc ciekawego z gatunku RPGow na kompa. Wczoraj skonczylem nasza rodzima superprodukcje (Two Worlds II) i w zamian za propozycje odwdziecze sie (z gory) krotka recenzja. Jesli ktos sie zastanawia nad kupnem to powaznie polecam przeczytanie.
Z cRPG za soba mam juz wszelkie Morrowindy, Obliviony, Baldury i Balduropochodne, Swiatynie Pierwotnego Zla i Prochnicy, Dark Miessiah itd. Nie wiem, czy cos jeszcze ciekawego w ogole na rynku funkcjonuje.
Ponizej wrazenia z TW2 .
Grafika/technikalia: Coz, bez mocnego kompa nie podchodz. Nie mowie tu o maszynie wielkosci trzech pokojow z tysiacem sprzezonych kart graficznych, ale o srednim-srednio-wysokim sprzecie. Jesli komp byl dobry rok temu, to powinien pociagnac na w miare wysokich detalach. Optymalizacji nic sie nie da zarzucic. Grafika jest bardzo ladna (chociaz wkurza wiejacy wszedzie we wlosy wiater - w czasie rozmow przy zblizeniach w okolice twarzy mialem wrazenie, ze moja postac to jakis model na wybiegu, co mu w morde z wentylacji daja), kolorowa, mroczna, klimatyczna. Trudno cokolwiek zarzucic, w koncu engine z najwyzszej polki. Przy teksturach tez sie postarali.
Grywalnosc: Jeny, jak mnie wkurzaja multiplatformowki. Widac wyraznie, ze sterowanie jest uniwersalne (coby na pada pasowalo). Na poczatku troche trudno sie przyzwyczaic do tego, ze obrot kamery jest totalnie niezalezny od obrotu postaci. Na poczatku mialem problem z trafieniem w dwuskrzydlowe drzwi. Po chwili wrazenie mija i jakos idzie sie przyzwyczaic. Walka jest bardzo fajna, z elementami zrecznosciowymi (blokowanie, specjalne ataki i takie tam). Czasami irytuje fakt, ze w ogole sie nie widzi swojej postaci, bo jest totalnie przywalona jakimis czterema cyklopami i tylko gdzies na wysokosci ich kolan widac smigajacy topor. Za duzo poupychali pod jeden klawisz (znow te pady) i tak np. sprint, blok i skradanie - razem, gadanie, zbieranie i skakanie - razem. Powoduje to czasami niemaly bol czaszki, kiedy w trakcie walki tuz przed zmierzajacym w twoim kierunku dwurecznym mlotem wrzucisz sprint zamiast bloku, a mlot Cie przesprintuje .
Fabula: O wlasnie, o tym chcialem powiedziec. Widac, ze to nasze, rodzime jest, a nie jakies zagramaniczne gawno. Tutaj nic nie jest takie, jak sie wydaje, wszystko ma podwojne dno i takie tam. Po jakims czasie staje sie to tak oczywiste, ze to drugie dno sie widzi od razu (znaczy sie jak ktos Cie wita siekiera, to z gory zakladasz, ze jeszcze bedziesz z nim piwo pil, a jak ktos Ci mowi "dziendobry dobry czleku", to zakladasz, ze za moment znajdziesz jego przypadkowo zgubiony noz w kroczu), ale jesli sie za bardzo umyslowo nie przykladasz (wymaga nieco samokontroli) to fabula jest nawet zaskakujaca! Przede wszystkim spojna kurde jest, temu sie zaprzeczyc nie da. Nie ma opcji typu "a czemu ten wielki boss mi nie wtubil jak mialem trzeci poziom, tylko czekal az nabije 20?". No dobra, takie opcje czasem sie zdarzaja, ale generalnie questy sa cudowna niewiadoma, np. koles prosi Cie o wyciecie paru roslinek w ogrodzie, ktore sie wkurzyly (pewno nawoz nie taki, sztuczny jakis albo co), a tam czeka na Ciebie ladne stadko jakichs gigaskorpionow z wyraznym zamiarem odgryzienia Ci glowy (ladne mi roslinki).
Klimat: Klimatow jest kilka (fajnie zrobione i bardzo skrajne). Mamy wiec pustynno-arabskie klimaty (jak dla mnie teh bestest), mamy japonskie (osobiscie nie znosze, ale moze ktos...) i mamy typowo sredniowieczne. Przejscia miedzy nimi sa ostre, ale nie jakos gryzace w cztery litery. Glupio, ze postac nie moze sie przebierac odpowiednio do klimatu i wszedzie wyglada jak kolek z innej epoki.
Dziwactwa: W przeciwienstwie do Obliviona jaskinia nie rowna sie kox tylko jaskinia rowna sie niebezpieczenstwo. Schodzenie w takie miejsca nie jest bezpieczne i to jest piekne. Wedrujac sobie po sawannie z rownym prawdopodobienstwem mozna spotkac pawiana, dzika swinie, geparda czy bande jakichs zmutowanych [niemilych panow konczacych sie na "urwieli"], ktorzy z luboscia wsadza Cie do gara i wszamia na obiad. Rozstrzal trudnosci potworow jest niesamowity (w przeciwienstwie do typowych gier typu D2 czy Oblivion, gdzie przeciwnicy byli dostosowani do poziomu gracza, zeby sie dzieci nie wkurzaly) i trzeba sie nauczyc, co jest co i na co sie mozna rzucic, a co mnie zmiele. Dziwactwem jest tez humor. Nareszcie jakas w miare smieszna gra. Dialogi sa czasami powalajace, np.:
- Ja: Mam ten kamien, o ktory prosiles.
- Slepy orczy kowal: Daj mi go, niech no na niego zerkne.
- Ja: Jak chcesz, ale nie wiem, jak to bedzie z tym zerkaniem.
- Kowal: Wlasnie takie teksty sa glowna przyczyna niewyjasnionych, smiertelnych wypadkow w kuzni.
A questy tez nie zawsze do powaznych naleza (np. idziemy znalezc pieska jakiejs dziewczynki, ktory gdzies uciekl i [nie bede spoilowal], albo oblatujemy klientow sklepu z parasolami, zeby zabrac im towary z ostatniej partii, bo zjadaja swoich wlascicieli, albo innym razem wchodzimy do jaskini-grobu rycerza, w ktorej to jaskini sa trzy proby, w ostatniej stoi sam rycerz i zadaje zagadki [zaczyna gadke od "none shall pass" ], a na koncu znajdujemy swietego graala ["Holey" Grail]).
Ogolnie: Polecam w kij. Pierwsze przejscie zajelo mi ok. 16 godzin, ale kupe watkow pobocznych pominalem (a, tu sie wroci pozniej) i przechodzilem wojem (a to chyba taka szybka droga). Dzisiaj zabeiram sie za maga, moze bedzie inaczej.
No, a teraz czekam na jakies giery godne polecenia .
Pozdrawiam,
Sidian