Z.K.C - Zawsze Kurwa Coś!!

A tu Pany Braty chleją, mordy wydzierają i gawędzą se o Marysinej rzyci.
Awatar użytkownika
^sadam
Katowski No. 666
Katowski No. 666
Posty: 795
Rejestracja: 05 wrz 2008, 15:20
Lokalizacja: Ułan Bator!
Kontakt:

Z.K.C - Zawsze Kurwa Coś!!

Post autor: ^sadam »

Efekt długich dyskusji z pewnym znajomym. Poniżej przekładam Wam nasze przemyślenia :).

Wyobraźcie sobie... hmmm... energię. Jakąś niewidoczną siłę przenikającą wszystko co istnieje. Otaczającą i wypełniającą każdy rodzaj materii ożywionej i nieożywionej. Wyobraźcie sobie, że dokądkolwiek pójdziecie będziecie znajdować się w niej a ona znajdować się będzie w was i bez przerwy oddziałujecie na siebie na wzajem. Wierzycie? Nie? Powinniście... Ona wierzy w was.

Niestety ideę ZKC bardzo trudno wyrazić za pomocą słów. W bardzo dużym uproszczeniu można ją przedstawić jako odwieczne, wszechpotężne prawo rządzące wszechświatem. Prawo, które potrafi naginać lub całkowicie łamać znane nam zasady fizyki. Prawo, któremu poddają się nawet bogowie. I choć wyjaśnienie idei za pomocą słów jest niemalże niemożliwe, to jednak nieskończenie wiele przykładów jej istnienia umożliwia nam zidentyfikowanie jej i pomoc w badaniu jej natury. Co zresztą jest niepotrzebne, bo zawsze k*** coś, a badania i tak zakończą się jakąś niemożliwą do przewidzenia katastrofą.

W celu lepszego zobrazowania wczujcie sie w role. Wszak jesteśmy wszyscy pro-rpg:

Jest zima. Najgorsze dni tegorocznej zimy, czyli -20 stopni na termometrach i gdziekolwiek nie pójdziesz zamieć wali prosto w gębę. Teraz wyobraź sobie, że jest piątkowe popołudnie i w takich okolicznościach dane ci było wracać z uczelni. Wiadomo - pociągi pełne, wszyscy wracają do domów i już na samą myśl o takim ścisku robi ci się słabo. Ogólnie cała ta perspektywa jechania zdezelowanym quasi-wagonem przez godzinę na baczność wydaje ci się wyjątkowo mało atrakcyjną. Siedzisz więc jak cieć na peronie i czekasz na ZAWSZE spóźniony pociąg. W międzyczasie odklepujesz modlitwy by los przynajmniej raz uśmiechnął się do ciebie. Stwierdzasz nawet, że wybaczysz mu wcześniejsze złośliwości, jeśli tylko ten jeden raz pójdzie ci na rękę. W tym właśnie momencie inicjatywę przejmuje, legendarna już niemal, Pani_Zza_Głośnika i zapowiada przyjazd twojego upragnionego środka lokomocji. Stajesz więc na krawędzi peronu w miejscu strategicznym i półgłosem recytujesz błagania by drzwi zatrzymały się przy tobie tak, byś zdążył usiąść zanim wleją się do niego 43 okoliczne uczelnie. Pociąg jest coraz bliżej a ty słyszysz miarowy stukot i w jego rytmie wypowiadasz mantrę o drzwiach i siedzeniu. Chwila napięcia... Pociąg zwalnia! Pisk świdruje ci w mózgu, ale ty jesteś twardy, nie tracisz świadomości gotów do szybkiego działania byleby tylko usiąść. Emocje sięgają zenitu a adrenalinę czuć w powietrzu. Wtem nagle staje się rzecz niesłychana! Wejście nie tylko zatrzymują się idealnie naprzeciw ciebie, ale nawet precyzja manewru maszynisty jest tak niesamowita, że stajesz się niemal środkiem symetrii całego pociągu! W czeluściach twojej duszy rozbrzmiewa głośne na 300dB "YEAAAH!!!". Jeszcze chwilka napięcia w oczekiwaniu na charakterystyczne syknięcie przy otwieraniu drzwi... ... ... ... ... syknięcia dobiegają to z lewej, to z prawej a ty jak stałeś przed zamkniętymi drzwiami tak nadal stoisz. W międzyczasie wszyscy ludzie Z CAŁEJ PIERDOLONEJ GALAKTYKI zdążyli wejść do pociągu i wypchać go swoimi spasionymi molekułami tak, że słychać dźwięk pękających nitów w całej tej blaszanej konstrukcji. Ostatecznie poddajesz się i zrezygnowany idziesz do najbliższych OTWARTYCH drzwi gdzie dzięki boskiej interwencji znajdował się pięćdziesięciocentymetrowy sześcian wolnej przestrzeni tak więc siadasz zaraz przy drzwiach na własnym plecaku a dwudziestostopniowy mróz wdzierający się do wagonu przez otwarte drzwi wydaje się być najmniejszym z twoich problemów. Sytuacja ta zmienia się gdy dobiega cię kolejne charakterystyczne syknięcie, tym razem drzwi zamykanych. Oczywiście dobiega cię ono z każdej ze stron, tylko drzwi przy których siedzisz wydają się tego nie słyszeć. I nie usłyszą. Gdy przejedziesz 50 kilometrów przy otwartych drzwiach na dwudziestostopniowym mrozie pewnie dopiero zamkną się, by uniemożliwić ci wyjście. To to jest właśnie Z.K.C.

Za pomysłodawcę, czy też raczej za inicjatora całego tego ruchu filozoficznego uznaje się... muchę która swoje pięć minut sławy zawdzięcza roli w flashowym filmiku. Widać był to żart losu, ironia największego z szyderców. Nie tak dawno temu ktoś zwrócił mi uwagę, że Z.K.C. to po prostu inna nazwa dla praw Murphy`ego, co jednak nie jest do końca trafnym sformułowaniem. Murphy był swego rodzaju badaczem tejże filozofii, ale skupiał się jedynie na tym jak się objawia, moim zaś zadaniem było sięgnięcie do źródła. Ostatecznie Zawsze Kurwa Coś jest kwintesencją chaosu. Nie można z góry zakładać porażki w jakimś procesie. Ludzi badających to zjawisko było bardzo wielu i za każdym razem gdy któremuś z nich wydawało się, że dostrzegają w nim jakąś prawidłowość, to nagle wszystko zmieniało się diametralnie... lub też nie.

Jesteś na imprezie u kumpla z klasy. Wszystko wygląda tak jak powinno wyglądać - jest genialnie. Z głośników płynie jakaś fajna nuta, aż zwracasz uwagę, że nieświadomie przez cały swój pobyt kiwasz głową. Właśnie zszedłeś z parkietu z bardzo fajną dziewczyną. Ma wielkie jędrne... eee... oczy oczy i w ogóle. W ręce trzymasz zimnego Carlsberga, choć równie dobrze mogłaby to być Tequila lub Johnie Walker, bo dzisiejsze zaopatrzenie jest wręcz niewiarygodne. Zwracasz swoją uwagę na tą piękność z którą przed chwilą usiadłeś, a która też jest już po paru drinkach. Fajny nastrój, nikt wam nie przeszkadza. W końcu dochodzi do... hmmm... rękoczynów... ona pochyla się nad tobą i szepcze ci do ucha coś takiego, że szczęka ci opada a wszystko inne staje. Gospodarz (wyjątkowo dziś miły dla ciebie) odstąpił ci nawet pokój rodziców ale kiedy dochodzicie... do drzwi :cool: ... zdajesz sobie nagle sprawę, że ostatnią gumkę oddałeś na użytek znajomemu kilka godzin temu. Przeszukujesz profilaktycznie wszystkie kieszenie - nawet te nie swoje - mimo iż doskonale zdajesz sobie sprawę z bezowocności tego wszystkiego. Biegasz po wszystkich uczestnikach dzisiejszego maratonu ale świat chyba sprzysiągł się by ci utrudnić dzisiejsze łowy. Nieoczekiwanie wsparcie nadchodzi ze strony z której najmniej się go spodziewałeś - twoja nowo poznana "przyjaciółka" z uroczym uśmiechem stwierdza, że ona poczeka, jeśli tylko pospieszysz się i skoczysz do apteki, która akurat (!) zdumiewającym zrządzeniem losu (!!!) ma dziś dyżur i znajduje się przy następnej ulicy (!!!x79). Pięknooka towarzyszka oddaliła widmo depresji i nawet gwoli motywacji dostałeś buziaka na drogę. Zapominasz o kurtce czy nawet o bluzie i palisz gumy w trampkach tak, że zostawiłeś smugi na parkiecie w przedpokoju. No ale zawsze... Życie jest pełne zakrętów, podobnie jak klatka schodowa i podobnie jak ona skrywa wiele sekretów. Zaraz za drzwiami ktoś nieobeznany z BHP zwymiotował na podłogę. Twoje w pośpiechu założone trampki nie były dostosowane do takich warunków więc zamiast do apteki kierujesz się ruchem jednostajnie przyspieszonym i turlająco-spadającym po schodach. Diagnoza - wstrząs mózgu. Terapia - dwudniowy pobyt w szpitalu. Nie muszę chyba dodawać, że impreza nie trwała aż tyle? Aha! Dziewczyna do cierpliwych nie należała i pod twoją nieobecność zawarła bliższą znajomość z gospodarzem domu.

Prawo Z.K.C mówi, że życie lubi kopać w dupę, ale uwielbia kopać w dupę seriami. Takie zjawisko w którym los ukazuje nam złudną nadzieję aby powiększyć smak naszej klęski nazywa się "potężnym_zmaksymalizowanym_zawsze_kurwa_coś!". Może słowo "prawo" jest tu trochę na wyrost, ponieważ jak już wspominałem żadne prawa w tej sytuacji nie obowiązują, ale... mogą obowiązywać. Gdybyśmy stwierdzili, że żadne prawa nie mają racji bytu jeśli mówimy o Z.K.C. to byłaby to pewna informacja, sposób klasyfikacji. Chaos więc nieraz podporządkowuje się tym prawom jednocześnie nie będąc przez nie ograniczanym i tym właśnie sposobem możemy stwierdzić że nie posiadamy na temat Z.K.C. żadnych konkretnych informacji.

Poniedziałkowy poranek. Świetna pogoda. Właśnie wyruszasz stawić czoła nowemu życiu - zaczynasz studia. Masz na sobie nowy garnitur i idziesz z kumplami ze szkoły średniej na rozpoczęcie roku. Stare niepowodzenia zostawiłeś daleko za sobą. Ten rok należny do ciebie - rok kobiet, imprez i sukcesów. Otwierają się przed tobą zupełnie nowe perspektywy! I nagle! Sra na ciebie ptak :???: .
Po ochłonięciu z pierwszego szoku przyjmujesz chusteczkę higieniczną od najładniejszej dziewczyny w towarzystwie, która przedziwnym zrządzeniem losu akurat uważnie obserwowała całe zajście. Po kilku nieudolnych próbach roztarłeś mikroskopijne gówienko niemal na całą marynarkę i zrezygnowany zdejmujesz ją i niesiesz w ręce. W momencie gdy ty jesteś zajęty czyszczeniem marynarki ptak zawraca i sra ci na koszulę.


W tym momencie powinniście już zrozumieć podstawy, dlatego też zajmiemy się detalami. Stopień obeznania człowieka z Z.K.C objawia się głównie w sposobie wysławiania. Laik spadając ze schodów na dworcu głównym w Opolu krzyknie zapewne w locie "Zawsze kurwa coś!". Z kolei master Yoda wśród znawców Z.K.C ograniczy się do lapidarnego "ZAWSZE!!!", ewentualnie gdy sprawa jest poważna powie "ZAWSZE kurwa". Samo streszczenie hasła jest zresztą zabiegiem często spotykanym jeśli w towarzystwie znajduje się kilku ludzi obeznanych z tematem. Gdy osoba zaznajomiona z teorią "Zawsze Kurwa Coś" przebywa w nieuświadomionym towarzystwie to w sytuacji kryzysowej mówi dosadnie co sądzi o tej chwili i powie coś w stylu "Zawsze, ale to ZAWSZE KURWA coś!".

Gdzieś w połowie tekstu stwierdziłem, że nasza wiedza na temat Z.K.C nijak nie wpływa na nasze życie i nie umożliwia nam manipulacji pechem. To coś jak sztuka dla sztuki. Ale w propagowaniu idei jest też jeszcze jeden ukryty motyw. Wraz z współzałożycielem tejże szkoły filozoficznej podjęliśmy odważny eksperyment którego celem było wykorzystanie powszechności Z.K.C. przeciw niemu samemu (przeciw Z.K.C a nie współzałożycielowi :) ). Stworzyliśmy więc projekt o nazwie Z.K.C. Corporation - będzie to firma zajmująca się propagowaniem tej myśli przy pomocy różnych gadżetów np. koszulek z nadrukiem podobnym do tego poniżej (lub kilkunastu innych), czy też legendarne niemal "charytatywne" opaski na rękę Armstronga. Dochody maja zostać przeznaczone na rzecz ofiar Z.K.C tak więc idea jest słuszna.
Obrazek
Awatar użytkownika
savarian
Postrach tajgi
Postrach tajgi
Posty: 288
Rejestracja: 30 maja 2008, 11:18
Lokalizacja: The BestOwo Skierkowo
Kontakt:

Re: Z.K.C - Zawsze Kurwa Coś!!

Post autor: savarian »

OMG Sadi zmień dilera :twisted:
"Na harfach morze gra;
Kłębi się rajów pożoga;
I słońce, mój wróg słońce;
wschodzi wielbiąc Boga!"
Awatar użytkownika
Bananidło
Wikingowski überaxe
Wikingowski überaxe
Posty: 702
Rejestracja: 16 maja 2008, 15:38
Kontakt:

Re: Z.K.C - Zawsze [brak kultury] Coś!!

Post autor: Bananidło »

Życie znacznie się upraszcza jeśli jest się wyznawcą idei O.J.P.U.S. czyli "O Ja Pierdolę! Udało Się!". Wystarczy wierzyć we wspomniane prawa Murphy'ego, wierzyć, że wszystko na pewno pójdzie źle i popieprzy się wcześniej czy później. Dodatkowo, co jest elementem bardzo ważnym, należy świadomie wpakować się w najgorsze bagno z możliwych - inaczej O.J.P.U.S. nie zadziała.

Ponieważ ideę O.J.P.U.S. trudno wyrazić słowami posłużę się przykładem:

Wracasz spity, lecz niedopity, w piątkową noc do swego miejsca zamieszkania. Obrana przez ciebie trasa przebiega przez ulicę Limanowskiego w Łodzi więc podśpiewujesz sobie radośnie pod nosem "morda nie szklanka, ŁKS Limanka". W dodatku jest dziś 13, czarny kot przebiegł ci drogę i nie udało ci się wylosować korka z napisem Sprite co oznacza, że dziś to ty jesteś pragnienie. Czekasz z niecierpliwością kiedy los pozwoli ci sprawdzić czy w służbie zdrowia jest jeszcze gorzej niż kilka miesięcy temu. I stało się - niczym czterdziestu rozbójników wypada zza rogu banda pijanych dresiarzy. Zbliżają się do ciebie szybkim krokiem, głośno szeleszcząc jaskrawymi poliestrami i... wręczają ci butelkę wódki, przepojkę, ogóreczka, proponują miejsce na ławeczce i odwożą cię do domu. Gdy wchodzisz (teraz już dopity) do swojego mieszkanka, w progu żegnając nowych kumpli, myślisz sobie "Doszedłem do domu bez żadnych nie miłych przygód. O ja pierdolę, udało się. Cóż za szczęście że akurat dziś byli w dobrym humorze i świętowali wyjęcie jednego z nich z więzienia za napady, rozboje i kilka morderstw.

Filozofię O.J.P.U.S. polecam głównie wszystkim zmęczonym życiem wyznawcom Z.K.C.

;) ;) ;)
Kto gra w RPG, żyje podwójnie
Awatar użytkownika
Sekret
Wikingowski überaxe
Wikingowski überaxe
Posty: 613
Rejestracja: 06 wrz 2008, 13:46
Lokalizacja: ŁDZ

Re: Z.K.C - Zawsze Kurwa Coś!!

Post autor: Sekret »

Banan, czy przykład, który podałeś jest z życia (twojego oczywiście :D ) wzięty, czy to tylko wyimaginowana sytuacja? Bo jeśli to ta pierwsza opcja, to szacun stary i naprawdę wielkie OJPUS. :lol:
Podpisy są fajne, więc mam i ja. :P
Awatar użytkownika
Hunter
Boski Arcyrozjebca +k1200
Boski Arcyrozjebca +k1200
Posty: 1670
Rejestracja: 16 maja 2008, 11:18
Kontakt:

Re: Z.K.C - Zawsze [brak kultury] Coś!!

Post autor: Hunter »

Wtedy przecież Banan został uznany głównym kapłanem nowo powstałej od tamtego momentu już religii ;]
Awatar użytkownika
Bananidło
Wikingowski überaxe
Wikingowski überaxe
Posty: 702
Rejestracja: 16 maja 2008, 15:38
Kontakt:

Re: Z.K.C - Zawsze [brak kultury] Coś!!

Post autor: Bananidło »

Niestety ta historia jest nieprawdziwa, co nie oznacza, że niemożliwa do zajścia.

To nie był piątek trzynastego ;)
Kto gra w RPG, żyje podwójnie
Awatar użytkownika
Hotshot
Postrach tajgi
Postrach tajgi
Posty: 421
Rejestracja: 16 maja 2008, 11:18
Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
Kontakt:

Re: Z.K.C - Zawsze Kurwa Coś!!

Post autor: Hotshot »

Jak dla mnie obie filozofie sa zbyt egocentryczne i nie uwzgledniaja innych osob, ktore uczestnicza w naszym zyciu. Dajmy na to ZKC powinno sie przydarzac wszystkim, czyli nikt nie mial by wtedy OJPUS, ani w ogole nawet zwyklego szczescia. Bardziej mysle, ze to kwestia podswiadomosci i pozytywnego, badz negatywnego myslenia.

Zalozmy, ze ludzie wyznajacy ZKC podswiadomie sobie mysla, ze to cos sie musi przydarzyc, wiec sami to na siebie sprowadzaja. Z kolei ludzie wyznajacy OJPUS maja inna mentalosc i przyciagaja do siebie inne zjawiska.

Moze wlasciciel mieszkania myslal w kategoriach OJPUS dlatego bzyknal laske, ktora mial bzyknac ten od ZKC...

Jak czlowiek wychodzi z zalozenia, ze cos sie nie uda, to sie to nie uda... proste?
Hotshot Biały
Awatar użytkownika
^sadam
Katowski No. 666
Katowski No. 666
Posty: 795
Rejestracja: 05 wrz 2008, 15:20
Lokalizacja: Ułan Bator!
Kontakt:

Re: Z.K.C - Zawsze Kurwa Coś!!

Post autor: ^sadam »

Ale to nie o to w tym chodzi... Nastawienie do tego nic nie ma. Nie zauważyłeś, że nawet pomimo naszych szczerych chęci, zaplanowania wszystkiego, dopięcia na ostatni guzik... i tak coś się może (ale nie musi) przydarzyć i nasz plan legnie w gruzach :P? Po prostu Z.K.C i O.J.P.U.S występują niezależnie od nas i od siebie nawzajem, tylko nie każdy jest na tyle uświadomiony, że widzi te zjawiska. Nie raz udało mi się doświadczyć OJPUS mimo tego, że miałem nastawienie diametralnie inne (zniechęcony ilością materiału do nauki na egzamin, stwierdziłem, że 'pierdolę' i się nie uczę. Następnego dnia, na ustnym egzaminie udało mi się naściemniać coś i dostać 5. Wtedy mogłem powiedzieć: OJPUS!), więc wyjątki się zdarzają. ZKC występuje w najmniej oczekiwanych przypadkach tak, żeby nas to najbardziej zabolało. Czasami zastanawiam się, czy ZKC nie nagina praw fizyki... Podczas ZKC dzieją się różne cuda, które szanse powodzenia mają na poziomie 0,001%. Ehhh...
Obrazek
Awatar użytkownika
Hotshot
Postrach tajgi
Postrach tajgi
Posty: 421
Rejestracja: 16 maja 2008, 11:18
Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
Kontakt:

Re: Z.K.C - Zawsze Kurwa Coś!!

Post autor: Hotshot »

nawet jak wszystko sobie dopniesz na ostatni guzik, to mozesz myslec negatywnie :P np robisz zajebista kanapke i wypadl ci chleb posmarowany maslem... on sobie leci, a ty w tym momencie pomyslisz podswiadomie, ze spadnie maslem na dol i co? spada maslem na dol :P

brak gumki kolesia przy bzykanku to raczej nie ZKC, tylko glupota, ze pozyczyl kumplowi :P

a jak koles w tym pociagu wychodzi z zalozenia, ze pociag sie spozni i ze drzwi napewno sie nie otworza, a pozniej zamkna jak bedzie chcial wysiadac, to se sam takie rzeczy na siebie sciaga...
Hotshot Biały
Awatar użytkownika
^sadam
Katowski No. 666
Katowski No. 666
Posty: 795
Rejestracja: 05 wrz 2008, 15:20
Lokalizacja: Ułan Bator!
Kontakt:

Re: Z.K.C - Zawsze Kurwa Coś!!

Post autor: ^sadam »

No nie w tym rzecz.. Przecież koleś ze stacji właśnie stał na peronie i wręcz się modlił, żeby drzwi stanęły przed nim, żeby się otworzyły, żeby mu się udało w końcu coś... Hmmm... A może ZKC i OJPUS działają na zasadzie przeciwieństw? Gdy czegoś bardzo chcesz, wtedy się nie udaje i jest ZKC... A kiedy olewasz, przyjmujesz to do siebie, że dostaniesz w mordę, dzieje się odwrotnie i jest OJPUS :P?

ZKC było, jest i będzie.. i nikt tego nie zaprzeczy :).
Obrazek
ODPOWIEDZ