Korespondencja

A tu Pany Braty chleją, mordy wydzierają i gawędzą se o Marysinej rzyci.
Awatar użytkownika
Ślimak
Conan™ Seria Limitowana
Conan™ Seria Limitowana
Posty: 1341
Rejestracja: 16 maja 2008, 20:29
Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
Kontakt:

Korespondencja

Post autor: Ślimak »

E-mail, który przed chwilką wysłałem do firmy Power Media S.A. z Wrocławia:
Ślimak pisze:Szanowni Państwo,

Postanowiłem się z Państwem, w kilku zdaniach podzielić, smutną historią mojego dzisiejszego dnia. Dzień ów, zaczął się był o godzinie szóstej, kiedy to otwarłem zapluszczone oko i jąłem czynić przygotowania, do codziennych zmagań z rzeczywistością prywatnego przedsiębiorcy. Z odrobiną wstydu wyznam, iż po raz kolejny nie zdołałem się ogolić, gdyż człowiek prowadzący własną działalność gospodarczą, z rzadka miewa czas na drobne przyjemności. Po generalnym ochędożeniu się, odziałem się i opuściłem domowe pielesze aby świadczyć (jak co dzień) usługi na rzecz mojego strategicznego klienta. Ze świadczeniem onych, zeszło się gdzieś tak do godziny piętnastej, kiedy to przy pomocy mojego podręcznego teleportu marki Ford dokonałem transferu czasoprzestrzennego niewielkiego fragmentu materii, będącego oględnie mówiąc moją osobą, do domu, celem skonsumowania obiadu i zamienienia chociaż kilku słów z córką. Następnie zaś, udałem się w miejsce, gdzie świadczę usługi dla innego mojego klienta i świadczyłem je sumiennie i najlepiej jak potrafię do godziny dwudziestej pierwszej, ot uroki nielimitowanego czasu pracy. Nie wdając się w szczegóły tajnej amerykańskiej technologii wojskowej o nazwie kodowej Escort, nadmienię tylko, że około godziny dwudziestej pierwszej minut trzydzieści dotarłem domu - ostoi spokoju i bezpieczeństwa. Szczęśliwy, że oto nadarza się okazja (pierwsza od rana) aby wymienić kilka poglądów z małżonką, rozkokosiłem się przy moim biureczku i wtedy oczom moim ukazała się przyczyna mojej z Państwem korespondencji. Na biurku moim bowiem, stwierdziłem empirycznie i ponad wszelką wątpliwość (mam taką zasadę, że w środy, w drodze wyjątku, nie piję alkoholu, a przynajmniej nie więcej niż pół litra) obecność pisma (w kopercie, a jakże) z Państwa firmy, adresowanego (a jakże po wtóre!) do mojej firmy. Nie wątpię, że angielskie określenie "spam" jest państwu doskonale znane, a to właśnie była pierwsza myśl, jaka towarzyszyła mi gdy ujrzałem owo arcydzieło sztuki epistolarnej. Nic bardziej mylnego! Ani reklama, ani oferta. Otwieram kopertę i oczom moim ukazuje się... Umowa! Oczywiście z pismem przewodnim od pani Joanny Zalewskiej, która jak się dowiedziałem od wujka Google'a oprócz tego, że poważa, gratuluje i cieszy się, jest również kierownikiem, zupełnie nieznanego mi serwisu, o wdzięcznej nazwie ifirma.pl (ach ten Steve Jobs). Rzeczona pani kierownik, w niebo jest wzięta, a to na tą okoliczność, że podobnież przesłałem Państwa firmie jakiś przelew, za jakąś usługę, i teraz jedyne co należy zrobić, to tylko dopełnić formalności etc. etc. Nie wchodząc w szczegóły listu, który jest drukowany seryjnie i zapewne znają Państwo jego treść, oświadczam co następuje. Szanowni Państwo: ja piję. Co prawda niezbyt często i co za tym idzie nie za dużo, ale jednak. Zdarza mi się być pijanym do tego stopnia, że oddaję się mikcji z balkonu w towarzystwie współbiesiadników, ale jako że mieszkam na parterze, to moje działania są objęte klauzulą małej szkodliwości społecznej. Nigdy jednak, nie zdarzyło mi się upić do tego stopnia, aby przesłać pieniądze komukolwiek, a w szczególności nieznanej mi firmie, za usługę, o której istnieniu nie mam pojęcia. W związku z powyższym, proszę uniżenie o ulokowanie pisma będącego niejako bohaterem romantycznym niniejszego e-malia, w miejscu, w które niejaki pan Tuwim, zwykł kazać się całować. I ostrzegam, mimo że ja jestem jeden, a was legion, mimo iż mój kapitał zakładowy wynosi dokładnie o sześćset czterdzieści tysięcy polskich nowych złotych, mało rżniętych, mniej, od Państwa kapitału zakładowego, to jeszcze jeden taki numer a będą kłopoty, bo niebo gwiaździste nade mną, a prawo moralne we mnie.

Do nóżek padam i całuje stópki,

Maciej Winnicki
SLIM IT
Prezes Jednoosobowej Rady Nadzorczej

P.S. Jako że jestem zwierzęciem towarzyskim, i lubię się dzielić radością ze znajomymi, to sugeruję nie wyrażać zdziwienia dotyczącego obecności treści tej korespondencji w Internecie.
Religion is like a penis. It's fine to have one and it's fine to be proud of it, but please don't whip it out in public and start waving it around... and PLEASE don't try to shove it down my child's throat.
Awatar użytkownika
Ślimak
Conan™ Seria Limitowana
Conan™ Seria Limitowana
Posty: 1341
Rejestracja: 16 maja 2008, 20:29
Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
Kontakt:

Re: Korespondencja

Post autor: Ślimak »

O losie! Doczekałem się sprostowania - okazuje się, że konto mojej firmy zostało założone przez uprawnione do tego ciało rozliczające mnie z podatków. :lol: Dziś wieczorem muszę wysmażyć pismo, w którym będę łykać żaby.
Religion is like a penis. It's fine to have one and it's fine to be proud of it, but please don't whip it out in public and start waving it around... and PLEASE don't try to shove it down my child's throat.
Awatar użytkownika
Ślimak
Conan™ Seria Limitowana
Conan™ Seria Limitowana
Posty: 1341
Rejestracja: 16 maja 2008, 20:29
Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
Kontakt:

Re: Korespondencja

Post autor: Ślimak »

Łykanie żab, aby sprawiedliwości stało się za dość (niestety nie mogę opublikować treści odpowiedzi, więc tylko z mojej strony):
Ślimak pisze:Szanowny Panie,

Na wstępie chciałbym wyrazić swoje ubolewanie, nad Pańską niechęcią do mojej liryki refleksyjnej, ale cóż skoro taka Pańska wola to trudno, dostosuję się.

Osoba, którą Pan podał istotnie, jest uprawniona do prowadzenia moich spraw księgowych. Jednakowoż pismo, które od Państwa dostałem, nie powinno chyba trafić do mnie, gdyż to nie ja, a właśnie ta osoba jest Państwa klientem i to ona opłaciła konto na Państwa serwisie. Stąd nie zostałem powiadomiony o tym fakcie, gdyż właściciel konta nie sądził, że będzie musiała Państwa ze mną wiązać jakaś umowa. Proszę o ustalenie tego z Państwa klientem (jeżeli wymaga to jakichkolwiek ustaleń).

Jednocześnie chciałbym się wycofać z buńczucznej sugestii jakoby mogli Państwo swoją umowę ulokować w miejscu gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Moja tyleż błyskotliwa co przesadzona reakcja, wynikała z tego, że ostatnie pismo jakie dostałem, które w treści podobne było do Państwa epistoły, było ordynarną próbą wyłudzenia ode mnie pieniędzy. Toteż niestety zbyt pochopnie oceniłem to co mam przed sobą nad czym ubolewam. Innymi słowy proszę o wybaczenie.

Pozdrawiam,
Maciej Winnicki
Religion is like a penis. It's fine to have one and it's fine to be proud of it, but please don't whip it out in public and start waving it around... and PLEASE don't try to shove it down my child's throat.
Awatar użytkownika
Kraszan
Postrach tajgi
Postrach tajgi
Posty: 391
Rejestracja: 16 maja 2008, 13:09
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Korespondencja

Post autor: Kraszan »

:) jak tak dalej pójdzie to cie pozwą za obraze uczuć religijnych żab :) .
Obrazek
ODPOWIEDZ