Re: Dobre filmy
: 13 sty 2010, 11:04
Ryjek, trafnosc twej mysli wymaga pochwaly i wstawiennictwa.
'Ekologia, pacyfizm, feminizm, nawet pogaństwo aż się stąd wylewają, ale w takim świecie żyjemy. Nowa jakość, nowa epoka.'
Prawda. Nasi potomkowie, jesli uzyjemy swojego materialu genetycznego rozsadnie, a ktorych i tak uwazali bedziemy za bardzo glupich ludzi, prawdopodobnie zobacza w Avatarze praojca nowego kina - o ile ta wstrzasajaca mozliwosc odtworzenia aktorskiej mimiki na wirtualnym stworzeniu, wejdzie na dobre do technik filmowych. ( Co i dla nas, owczesnych dziadkow, okaze sie owocne: dzieki nowoczesnej technice i bazie zdjeciowej, beda mieli mozliwosc wprawienia w ruch truposzy swiatowego kina, za ktorymi przeciez zatesknimy. Po odpowiedniej malwersacji prawnej, studia filmowe zaczna nabywac prawa do ludzkiego oblicza, niezbywalne, gwarantujace twarz, ktora mozna uzyc zawsze, wszedzie i jakkolwiek, dzieki technice cyfrowej.)
Jesli Avatar jest kierunkowskazem dla kina-jako-takiego, to ma ogromne szanse stac sie 'Star Warsami' nowej epoki, czego MY nie bedziemy w stanie pojac, dopoki nie spuscimy troche powietrza. Daje glowe, ze w 1977 roku, zaden rozsadny, mlody czlowiek, ktory czul, ze intelektualnie jest w stanie wskoczyc na kilka poziomow zdradzieckiego basenu inteligenctwa (!), nie emocjonowal sie Gwiezdnymi Wojnami.
I w zyciu nie przyszlo by mu do glowy, ze warto sprzedawac zabawki wyobrazajace bohaterow filmu, i tym zabiegiem potroic swoje dochody.
Fabula Avatara mnie smieszy, wykonanie porywa, i czuje, ze historia oceni go o wiele lepiej, niz my.
'Ekologia, pacyfizm, feminizm, nawet pogaństwo aż się stąd wylewają, ale w takim świecie żyjemy. Nowa jakość, nowa epoka.'
Prawda. Nasi potomkowie, jesli uzyjemy swojego materialu genetycznego rozsadnie, a ktorych i tak uwazali bedziemy za bardzo glupich ludzi, prawdopodobnie zobacza w Avatarze praojca nowego kina - o ile ta wstrzasajaca mozliwosc odtworzenia aktorskiej mimiki na wirtualnym stworzeniu, wejdzie na dobre do technik filmowych. ( Co i dla nas, owczesnych dziadkow, okaze sie owocne: dzieki nowoczesnej technice i bazie zdjeciowej, beda mieli mozliwosc wprawienia w ruch truposzy swiatowego kina, za ktorymi przeciez zatesknimy. Po odpowiedniej malwersacji prawnej, studia filmowe zaczna nabywac prawa do ludzkiego oblicza, niezbywalne, gwarantujace twarz, ktora mozna uzyc zawsze, wszedzie i jakkolwiek, dzieki technice cyfrowej.)
Jesli Avatar jest kierunkowskazem dla kina-jako-takiego, to ma ogromne szanse stac sie 'Star Warsami' nowej epoki, czego MY nie bedziemy w stanie pojac, dopoki nie spuscimy troche powietrza. Daje glowe, ze w 1977 roku, zaden rozsadny, mlody czlowiek, ktory czul, ze intelektualnie jest w stanie wskoczyc na kilka poziomow zdradzieckiego basenu inteligenctwa (!), nie emocjonowal sie Gwiezdnymi Wojnami.
I w zyciu nie przyszlo by mu do glowy, ze warto sprzedawac zabawki wyobrazajace bohaterow filmu, i tym zabiegiem potroic swoje dochody.
Fabula Avatara mnie smieszy, wykonanie porywa, i czuje, ze historia oceni go o wiele lepiej, niz my.